Można wydać różnie, np. montując kosmiczną instalację na Targu Węglowym z nadzieją, że wzbudzi zachwyt i wyedukuje społeczeństwo. Instalacja ma się rozwijać, więc pewnie z czasem doczekamy się całego Wszechświata i astronomicznych sum po stronie kosztów.
A tymczasem na Starym Mieście…
Przedstawiam fragment planu Buhsego z 1866 roku dotyczący ulicy Na Piaskach. Widzimy tam Kanał Raduni, widzimy odnogę kanału i stojący nad nią Młyn Pszeniczny. Troszkę bliżej ulicy Korzennej widać schodki – zapewne zejście do kanału, choć na zdjęciach przedwojennych trudno to zidentyfikować. W każdym razie COŚ tam było.
A teraz przejdźmy się na Piaski i popatrzmy, co tam się dzieje obecnie. Kanał jest, wylot odnogi jest. Ba, jest oryginalne zamknięcie tego wylotu łącznie z zębatką. Jest oryginalna balustrada, jest prawdopodobne zejście do kanału, jest nawet napis wykonawcy – Friedenshütte – Huty Pokój z Nowego Bytomia (dziś dzielnica Rudy Śląskiej). Ta sama firma dostarczała elementy wiaduktów gdańskich, m.in. na Zaspie.
Wszystko to woła o zmiłowanie do nieba. Cała balustrada łącznie z wylotem kanału po prostu się sypie. Jeszcze kilka lat i albo odnowienie balustrady będzie wymagało sporych pieniędzy, albo ktoś ją zastąpi współczesnym badziewiem, a odnogę najzwyczajniej się zamknie..
Dbajmy o to miejsce, bo śladów Starego Miasta jest w Gdańsku bardzo mało.