Zostałam obdarowana świeżym kawałkiem wybornego łososia. Hodowlanego a jakże, ale ze sprawdzonej hodowli, której ufam. Nie był nastrzyknięty i pachniał morzem, kolor też nie był zbyt intensywny, co oznacza, że nie był ani barwiony ani karmiony duża ilością karotenu (to akurat jest mało szkodliwe, karmi się marchewką).
Jestem wielbicielką wszelkich zup rybnych, a szczególnie bardzo lubię te z rejonów Skandynawii czy też innej dalekiej północy. Zupa rybna, nie wiem dlaczego, ale zawsze kojarzy mi się jesienią, a więc to jest dobry czas na fińską zupę z łososiem – Lohikeitto. To jest bardzo smaczna i prosta w wykonaniu zupa. W tej zupie łączą się proste i czyste smaki: por, łosoś, koperek, marchew, ziemniaki n i kremowa konsystencja dzięki śmietanie.
Ręczę głową, że jak spróbujecie tej zupy, to się w niej zakochacie.
Składniki dla 4 osób
- 500 g łososia – filet ze skórą (skórka musi być i nie wyrzucajcie jej, przyda się do zrobienia bulionu rybnego)
- 3 łyżki masła
- 1 sporej wielkości por
- 3 spore ziemniaki
- 1 średnia marchewka
- pęczek koperku
- 250 ml wiejskie, tłustej śmietany
- kilka ziaren ziela angielskiego
- sól i pieprz do smaku
Przygotowanie
Najpierw myjemy i kroimy warzywa: marchewkę w plastry, ziemniaki w kostkę, pora w cienkie plasterki. W garnku z grubym dnem rozpuszczamy masło i smażymy na nim pora, cały czas mieszając aż lekko zmięknie. Dolewamy wody (około 1,25 l), wrzucamy skórę z łososia, ziele angielskie i gotujemy bulion przez 10 minut na średnim ogniu. Bulion ma się zagotować. Wyjmujemy skórę dorzucamy do bulionu marchewkę, ziemniaki i posiekane pół pęczka koperku. Gotujemy tak długo aż ziemniaki i marchewka będą miękkie. Następnie dodajemy śmietanę oraz pokrojonego w kostkę łososia i delikatnie gotujemy na małym ogniu (5 minut to wystarczający czas na ugotowanie łososia). Na koniec doprawiamy solą i pieprzem oraz resztą koperku.
Nasza zupa jest gotowa. Pycha!
Prosta i smaczna zupa, ciekawy smak wyszedł na łososiu. Mam pytanie. Czy można ją zrobić na innej rybie?
Ale to pysznie wygląda! Podrzucę przepis mężowi, on ostatnio jest u nas królem kuchni! ;)