Przemysław Rudź: Co sprawiło, że zainteresowałeś się piwem, sposobami jego produkcji, stylami, historią i ostatecznie własnoręcznym warzeniem złocistego napoju z pianką?

Tomasz Brzostowski: Przede wszystkim chęć poznawania nowych smaków. Za wczesnych czasów studenckich nie  zwracałem szczególnej uwagi na to co piję. Z wiekiem zacząłem dojrzewać do bardziej wyrafinowanych smaków (mój portfel też ) i pojawiałem się w browarach restauracyjnych. Wcześniej miewałem okazję próbować piw miodowych, chciałem też zakumplować się z piwami z sokami owocowymi. Niestety nie polubiliśmy się na dłużej. Później zacząłem poszukiwać informacji o świecie piwa. Wydawało mi się, że może to być głębszy temat. Sporo tego było w Internecie. Znalazłem fora dla piwowarów domowych i zacząłem czytać. Wsiąkłem bez reszty. Trafiłem na warsztaty warzenia piwa w domu. Znalazłem sklep, w którym kupiłem sobie pierwszy zestaw, od razu z zacieraniem słodu – najtrudniejszy etap dla laika, ale dałem radę. Piwo się nie zepsuło. [śmiech]

Tomek i jego piwo

PR.: Gdybyś miał wyliczyć trzy cechy piwa, które stawia je ponad inne trunki, co by to było i dlaczego?

TB.: Różnorodność, bo żaden inny trunek nie ma tak bogatej rodziny stylów. Nieograniczoność, bo nic innego nie pozwala na tak wiele kompozycji smakowych i aromatycznych. Aspekty zdrowotne, bo nie ma alkoholu, który zawierałby tyle dobra dla naszego organizmu. [śmiech]

PR.: Piwna rewolucja w Polsce przeżywa swoje apogeum. Pojawiają się niezliczone gatunki i marki piwa, warzone w małych browarach, starannie opakowane i opisane. Picie piwa jest modne i nabrało dodatkowego wymiaru – ludzie chcą wiedzieć co piją, skąd pochodzą słody i chmiele. Jak to tłumaczyć?

TB.: Mam nadzieję, że nie masz racji mówiąc o apogeum. Nazwałbym to fazą szybkiego wzrostu. W piwie jest jeszcze dużo do zrobienia. Pamiętaj, że każdy dorosły Polak wypija statystycznie 100 l piwa rocznie. To bardzo dużo, ale wciąż większość z tego sprzedają browary koncernowe. Musimy walczyć o zmianę przyzwyczajeń Polaków, żeby przejąć rynek od korporacyjnych tabelek. Uważam, że obecny stan rzeczy jest spowodowany zwiększeniem świadomości konsumenckiej. Ludzie czytają etykiety, zwracają uwagę na to jakiej jakości żywność spożywają i skąd ona pochodzi. Wolą produkty lokalne, ładnie opakowane. Wracają do korzeni, szczerości, autentyczności. Sprawia im przyjemność wspieranie rodzimych marek, które rzetelnie wykonują swoją pracę. My w tej chwili używamy nawet słodów produkowanych w Polsce, ze zbóż uprawianych na naszych ziemiach.

PR.: Browar „Brodacz”, którego jesteś szefem, znany jest miłośnikom piwa w całym kraju. Sam chętnie pijam Twoje produkty, a piwo Primavera uwarzone na nowozelandzkich chmielach, jest jednym z najlepszych w swojej klasie, jakie miałem okazję kosztować. Co decyduje o warzeniu konkretnego piwa? Chwila olśnienia, czy jest to starannie skalkulowana inwestycja?

TB.: Chwile olśnienia są potrzebne. Część produktów jest eksperymentalna i sprawdzamy reakcje odbiorców. Ostatnio uwarzyliśmy piwo w kooperacji ze znanym polskim youtuberem – Bartkiem Szczęśniakiem, znanym szerzej pod pseudonimem Masochista, Mieciu Mietczyński, czy profesor Niczego. Sprawa jest wyjątkowa, bo to pierwszy przykład takiej współpracy w Polsce, a może i na świecie. W dodatku Bartek bardzo lubi piwo i entuzjastycznie zareagował na propozycję współpracy. Piwo jest już gotowe i na chwilę obecną można je już kupić w sklepach internetowych. Druga część naszych działań, to świadome akcje oparte na charakterystyce rynku. Musisz też, niestety, liczyć pieniądze. Miewam fajne pomysły, które po podliczeniu kosztów surowców okazują się szalonymi. Dlatego staramy się warzyć jak najlepsze piwo w ramach posiadanych środków, ale zawsze starając się wybrać produkty najwyższej klasy.

PR.: Trójmiasto na piwnej mapie kraju wyróżnia się nie tylko licznymi minibrowarami, czy popularnością browarnictwa domowego, ale także imprezami okołopiwnymi. Wymieńmy tylko niektóre: Chmielaton, Festiwal Piw Rzemieślniczych Hevelka, bitwy piwne, wykłady przybliżające wiedzę o piwie i kulturze jego picia. Bierzesz w tym czynny udział. Dla takiego pasjonata jak Ty, to chyba idealne miejsce do życia i tworzenia?

TB.: Trójmiasto jest wyjątkowe. Odległość która dzieli nas od pozostałej wysoko rozwiniętej części kraju, sprawia że mamy około 2 lata opóźnienia. Plusem tego jest, że mamy czas aby sprawdzić możliwości i przemyśleć właściwie koncepcje. Chmielaton i bitwy piwne to innowacje w skali kraju. Są to produkty „made in Trójmiasto”, które z powodzeniem odtwarza się w innych miastach. Hevelka to pomysł zapożyczony od koleżanek i kolegów z centralnej i południowej Polski, z drobnymi zmianami. Pojeździliśmy po innych imprezach, a nasze przedsięwzięcie staraliśmy się zorganizować niwelując słabsze punkty tamtych wydarzeń. Dodaliśmy coś od siebie i tworzymy festiwal, którego pierwsza edycja bardzo podobała się gościom i wystawcom. Już zabraliśmy się za organizację drugiej edycji, która odbędzie się w dniach od 24 do 26 czerwca 2016 w hali Amber Expo. Jako osoba przedsiębiorcza cieszę się, że tutaj mieszkam. Trójmiasto to bardzo dobre miejsce do tworzenia i budowania wartości.

Piwo

PR.: Jakie widzisz perspektywy rozwoju piwnego rynku w jego kraftowej odmianie? Czy zdobył już na tyle silną pozycję, aby dzielnie konkurować z wielkimi browarami koncernowymi?

TB.: Pozycję, jak na swój wiek, mamy bardzo silną. Brakuje nam tylko środków pieniężnych i zorganizowania w wspólnej sprawie. Browary rzemieślnicze mają niesamowite wsparcie medialne. Często wspomaga się nas całkowicie bezpłatnie. Piwo łączy ludzi w niespotykany sposób. Osoby z różnych branż, pozycji, warstw społecznych. Przy piwie wszyscy jesteśmy równi. Jesteśmy dobrymi kumplami, bo wszyscy kochamy dobre piwo i walczymy o jego popularność. Teraz potrzebujemy tylko zrzeszyć się, aby wywierać wpływ na politykę okołopiwną i zmianę podejścia legislacji do tematu, abyśmy mogli rozwijać się dynamiczniej i skuteczniej rywalizować z największymi graczami ma rynku.

PR.: Prowadzisz cykl wykładów popularyzujących wiedzę o piwie i kulturę jego spożywania. Masz okazję, aby zaprosić na nie piwoszy z Gdańska i okolic.

W każdy drugi czwartek miesiąca, w pubie Fusy & Miętusy, odbywają się spotkania pod hasłem „Piwo z Brodaczem”. Nie chodzi w nich o nasz marketing. Pokazujemy osobom, które piją piwo, jak olbrzymia jest jego różnorodność, że w piwie można się zakochać. Przekonujemy też, że dla każdego z nas (nawet nie-piwosza) gdzieś na świecie zostało wymyślone piwo idealne. [śmiech] W styczniu poruszymy temat piw belgijskich. Sprowadzamy specjalnie najbardziej wyjątkowe i charakterystyczne piwa dla tego kraju, proponujemy symbolicznie płatną (lecz nieobowiązkową) degustację z lokalnymi przekąskami. Serdecznie zapraszam!

Dziękuję za rozmowę!

Przyjemność po mojej stronie :

Przemysław Rudź

2-IMG_0619

Browar Brodacz stworzył wyjątkowe okolicznościowe piwo Mietka „Masochisty” Mietczyńskiego , które ma być ukoronowaniem wieloletniej pracy znanego polskiego youtubera, który wyśmiewa kiepskie produkcje filmowe.

Zapraszamy na premierę piwa „Masochista”

Dodaj opinię lub komentarz.