Wielka Wojna, czyli I wojna światowa, to wciąż konflikt, który w zbiorowej pamięci naszego społeczeństwa praktycznie nie funkcjonuje, albo jeśli w ogóle, to tylko jako odległe tło dla okresu międzywojennego czy II wojny światowej.
Kiedy w państwach Europy Zachodniej rok temu obchodzono stulecie wybuchu tego konfliktu, odbywały się debaty, a na rynku pojawiła się cała masa nowych publikacji, u nas praktycznie rocznica ta – może poza wąskim gronem badaczy czy publicystów – przeszła niemal niezauważona. Zupełnie niesłusznie.
Kolumna Wojenna na Ruinie, czyli pozostałościach Bastionu św. Elżbiety (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera).
Także w historiografii Gdańska lata 1914-1918 to bez wątpienia jeden z najsłabiej wciąż rozpoznanych okresów. Spośród obrazów Gdańska doby Wielkiej Wojny funkcjonuje w istocie tylko kilka ujęć, wielokrotnie publikowanych, choć zazwyczaj pozbawionych szerszego komentarza. Są to najczęściej obrazy zdobytych na wojsku carskim w bitwie pod Tannenbergiem dział polowych, prezentowanych dumnie na placu przed Bramą Wyżynną, dalej pochód jeńców rosyjskich ulicami Wrzeszcza, wreszcie fotografie wnętrz różnych lazaretów wojskowych powstałych w Gdańsku i ich pacjentów – rannych żołnierzy. Do tego dochodzą pojedyncze pocztówki czy zdjęcia z mobilizacji gorącego lata 1914 r. i… pewnego wojskowego pomnika, zwanego nieco tajemniczo Kriegssäule. I to właśnie temu ostatniemu, zważywszy na zbliżającą się wielkimi krokami okrągłą rocznicę jego odsłonięcia chciałbym dziś poświęcić nieco więcej uwagi.
Uroczystość odsłonięcia i przybicia pierwszych ćwieków na Kolumnie Wojennej, 1 sierpnia 1915 r. (ze zbiorów Krzysztofa Gryndera).
Kriegssäule, czyli dosłownie Kolumna Wojenna. Została uroczyście odsłonięta 1 sierpnia 1915 r. tuż obok Dworca Głównego, na niewielkim skwerku zwanym uroczo Ruiną, czyli na pozostałościach dawnego Bastionu Św. Elżbiety.  Data, rzecz jasna, nie była przypadkowa. Tego dnia w 1915 r. wypadała pierwsza rocznica wypowiedzenia wojny Rosji. Zarazem był to ustanowiony po raz pierwszy Dzień Ofiary na rzecz Pomocy Wojennej (Opfertag für die Kriegshilfe). Władzom w tej inicjatywie przyświecała konkretna idea –  aktywizacja społeczeństwa do dobrowolnych darowizn (finansowych) na rzecz wspólnego wysiłku wojennego. Dotychczas organizowane tzw. Dni Kwiatowe (Blumentage) przynosiły mizerne efekty. Poprzez Opfertag zamierzano zachęcić ludność przede wszystkim dużych miast do większych datków. Co ciekawe, pomysł z wykorzystaniem do tego Kolumny Wojennej został zaczerpnięty z Wiednia. Po Gdańsku podobne obiekty miały wkrótce pojawić się w Kolonii i Hamburgu.

W jaki sposób Kolumn Wojenna miała zachęcić do większej ofiarności ludność, w tym wypadku – Gdańska? Wraz z zapowiedzią odsłonięcia obiektu rozpoczęto rozprowadzać dwa rodzaje specjalnych cegiełek czy też bonów (Nagelkarten), które można było nabyć, ofiarowując datek w przedziale od 50 fenigów do 10 marek Rzeszy. W zależności od wysokości darowizny, nabywca Nagelkarten otrzymywał jednocześnie srebrny lub żelazny, specjalnie przygotowany na tą okazję, gwóźdź (powiedzmy, rodzaj ozdobnego ćwieka). W zaplanowanej na popołudnie 1 sierpnia uroczystości, wśród tłumu przedstawicieli magistratu, władz prowincjonalnych i wojskowych, nabywca mógł publicznie przybić gwóźdź do wzniesionej Kolumny Wojennej i tym samym zamanifestować swoją patriotyczną postawę. To była oferta skierowana przede wszystkim do elit miejskich.

 Niezidentyfikowane przedstawicielki elit gdańskich w trakcie uroczystości 1 sierpnia 1915 r. (ze zbiorów prywatnych).

Dla tych wszystkich, którzy tego sierpniowego dnia nie mogli lub nie chcieli pozyskać Nagelkarten, czekał jednak szereg innych okazji, by wesprzeć wysiłek wojenny Rzeszy – zorganizowano specjalną loterię, koncert jednego ze stowarzyszeń śpiewaczych w Gaju Gutenberga we Wrzeszczu, sprzedawano czekoladki, papierosy, okolicznościowe pocztówki czy kokardy przypinane do ubrań.

Uroczyste wbijanie ćwieka na Kolumnie Wojennej, 1 sierpnia 1915 r. (ze zbiorów prywatnych).

Gdański Opfertag w 1915 r. zakończył się zebraniem ponad 108 tysięcy marek Rzeszy, z czego jednak około 8 tysięcy pochłonęły koszty organizacji imprezy. Dla porównania – podczas tego samego dnia w Elblągu zebrano 50 tysięcy marek Rzeszy. Niewykluczone, że we wspomnianych kosztach zawarło się honorarium dla projektanta Kolumny Wojennej – znanego architekta i wykładowcy miejscowej politechniki, prof. Hermanna Phlepsa. Tego samego, spod którego ręki wcześniej wyszedł projekt ewangelickiej świątyni Christuskirche we Wrzeszczu (dziś kościół rzymskokatolicki pw. św. Andrzeja Boboli przy ul. A. Mickiwiecza), a w późniejszym okresie np. projekt Niemieckiego Domu Studenta (Deutsches Studentenhaus), oddanego do użytku w 1928 r. (dziś to budynek, w którym działa m. in. znany Klub Politechniki Gdańskiej „Kwadratowa” przy ul. Siedlickiej).

 Prawdopodobnie jedna z uroczystości przy Kolumnie Wojennej z późniejszych lat, tj. między 1916 a 1918 (ze zbiorów prywatnych).

Uroczystości przy gdańskiej Kolumnie Wojennej (którą, swoją drogą, trudno uznać za typowy pomnik…), odbywały się najprawdopodobniej także w kolejnych latach. Ostatecznie obiekt został uroczyście 14 lutego 1918 r. – wobec całkowitego już zapełnienia przez ćwieki – przeniesiony do wnętrz Bazyliki NMP. Nie udało mi się odnaleźć informacji, gdzie dokładniej w świątyni, ani dokładnie do kiedy, Kolumna Wojenna była przechowywana. Nie wiem także, jaki ostatecznie spotkał ją los Na marginesie należy wspomnieć, że w czerwcu 1933 r. na miejscu dawnej Kolumny Wojennej wzniesiono nowy monument – Krajowy Pomnik Poległych (Landeskriegerdenkmal). O nim jednak opowiem następnym razem.Czy wiesz, że…

… uroczystość odsłonięcia Kolumny Wojennej 1 sierpnia 1915 r. była na zlecenie władz  nagrywana na żywo kamerą? Film był w następnie wyświetlany w kinach. Nie wiadomo, czy, a jeśli tak, to gdzie zachowała się kopia tego materiału.

Jeśli dysponują Państwo informacjami, na podstawie których można byłoby uzupełnić historię Kolumny Wojennej – proszę o kontakt.

Jan Daniluk

Dodaj opinię lub komentarz.