Na koniec tego roku planowane jest zakończenie odbudowy Notre Dame. Mimo deklaracji prezydenta Francji Emmanuela Macrona, że fasada będzie miała nowoczesny błysk, na szczęście zdecydowano się na odbudowę w duchu tradycjonalistycznym. Macron musiał zmienić zdanie. Linia dachu katedry będzie wyglądać tak samo jak przed pożarem. Powstała wierna kopia iglicy i stoi już na swoim miejscu od grudnia 2023.
Niektórzy architekci są rozczarowani, bo uważają to za straconą szansę. U nas przy budowaniu hotelu nad kinem Neptun tę szansę „wykorzystano” – zniszczono całą średniowieczną warstwę fundamentowaniem palowym.
Ten duch tradycjonalistyczny wcale nie był taki pewny. Paryż już zna podobne przekształcenia, jak choćby piramida przed Luwrem François Mitterranda. Georges Pompidou też chciał pozostawić swój ślad w architekturze i postawił centrum sztuki współczesnej. Stąd deklaracja Macrona „Odbudujemy Notre Dame jeszcze piękniejszą” brzmiała dosyć złowieszczo. Tym bardziej że premier Édouard Philippe zapowiedział zorganizowanie międzynarodowego konkursu architektonicznego na projekt nowej iglicy, by sprostać wyzwaniom naszej epoki. Architekci zatarli ręce i pomysły przepotwarzenia katedry zaczęły pojawiać się dosyć szybko po pożarze.
Oto poniżej garść z nich.
Propozycja bratysławskiej pracowni Vizumatelier przedstawia wieżę o cienkiej i lekkiej konstrukcji, zwieńczonej promieniem światła skierowanym w stronę nieba. Estetyka nawiązująca do „Tribute in Light” – Bliźniaczych Wież w Nowym Jorku, instalacji artystycznej upamiętniającej ataki z 11 września 2001 r., składa się z 88 reflektorów rozmieszczonych w pobliżu miejsca, w którym kiedyś znajdowało się World Trade Center. – design.pambianconews.com
Katedra „zielona dla wszystkich”, czyli szklarnia na dachu w celu przywrócenia różnorodności biologicznej, edukacji w zakresie rolnictwa miejskiego i solidarności:
Światełko nadziei na przyszłość podczas paryskiej nocy, czyli Studio Fuksas:
Zwielokrotnienie naturalnego światła wpadającego do wnętrza świątyni poprzez niezliczoną ilość różnych kolorów:
Przekształcenie katastrofy w piękno, czyli płomień przekuty na coś trwałego:
Ale jeśli dziwicie się „co to ludzie nie wymyślą”, to wszystko przebija wizualizacja cypryjskiej firmy architektonicznej Kiss The Architect, dla której priorytetem na dachu jest klatka schodowa:
Był też pomysł wykonania nowego dachu z plastiku zebranego z zanieczyszczonych wód oceanów. Na szczęście francuskie Zgromadzenie Narodowe przyjęło w lipcu 2019 r. ustawę, która zakładała odbudowę Notre Dame zgodnie z jej „historycznym, artystycznym i architektonicznym charakterem”.
Michael Diamant, socjolog miasta, założyciel i popularyzator Nowej Tradycyjnej Architektury komentował proces odbudowy na łamach thespectator.com:
Jeśli masz katedrę tak starą jak Notre-Dame, każde pokolenie coś do niej dodaje (…) Nie ma nic złego w tym, że każde pokolenie odciska swój własny ślad na budynku, ale odkąd architektura głównego nurtu odeszła od tradycji klasycznej, nikt nie oczekuje, że dzisiejszy architekt zrobi dobry dodatek. Oczekują tylko, że architekt zrobi coś gorszego. I to stworzyło sytuację, w której prezydent Macron musiał interweniować i ogłosić, że Notre-Dame zostanie odrestaurowana dokładnie tak, jak przed pożarem, bo nikt nie ufa współczesnym architektom, że dodadzą coś wartościowego.
Faktycznie katedra trochę różni się od oryginalnej trzynastowiecznej poprzedniczki. Dobudowano wnętrze kościoła i jego zewnętrzną część. W latach 1830-1848, czyli w czasach monarchii lipcowej, polityka kulturalna Francji uległa zmianie. Połowa XIX wieku to ogólnie początek polityki ochrony zabytków. We Francji zarządzono renowację i konserwację budynków i obiektów z czasów monarchii absolutnej, takich jak pałac w Wersalu i Luwr. Powstało stanowisko inspektora generalnego ds. obiektów historycznych, do którego należało klasyfikowanie i ocena remontów budynków.
Katedra przed pożarem nie była w idealnym stanie. Zamieszki, wojny, żywioły i naturalne zużycie odciskały na niej swoje piętno.
Obraz Notre-Dame, jaki mamy przed oczami, wznoszącej się we wspaniałej izolacji na Île de la Cité w Sekwanie, jest stosunkowo niedawny. Przez większą część swojej historii obecna katedra stała pośród zatłoczonej mieszaniny budynków. Wszystko to zostało zmiecione przez barona Haussmanna podczas jego XIX-wiecznej kampanii mającej na celu wykorzenienie średniowiecznego Paryża, w wyniku czego katedra stała się czymś w rodzaju samodzielnego pomnika Francji, a nie hołdem społeczności złożonym Dziewicy Maryi. W rezultacie to, co widzimy dzisiaj, nie jest tym samym budynkiem, który został w dużej mierze ukończony pod koniec XIII wieku, ani tym, który pozostawił Ludwik XIV po renowacji w XVII wieku, ani tym, w którym Napoleon Bonaparte koronował się na cesarza Francuzi w 1804 r. – William Newton, thespectator.com
Michael Diamant stawia tezę, że „Gdyby pożar miał miejsce w 1750 r., odbudowaliby go i wprowadzili pewne współczesne zmiany, jak zawsze to robili architekci”. Więc po co teraz się bronić przed zmodernizowaniem katedry? Jego zdaniem współcześni architekci tak naprawdę nie wiedzą zbyt wiele o architekturze. Społeczeństwo im nie ufa, nie wierzy w ich zdolności do realizacji tak znaczącego projektu.
Jedyną wartością, jakiej się nauczyli lub jedyną cechą, którą cenią, jest to, że coś jest „nowe”. Nowość za wszelką cenę. „Nowe” jest ważniejsze niż „dobre”. Robią więc rzeczy pokręcone i dziwne, żeby móc twierdzić, że mają nowy, oryginalny pomysł. I to właśnie widzieliśmy w przypadku bankructwa modernizmu, jeśli chodzi o pomysły, co zrobić z Notre-Dame.
Czy można było cofnąć się w renowacji do np. XV wieku? To, co zawsze niektórzy „znawcy” historii ironicznie sugerują (jeśli średniowiecze, to koniecznie muszą być wychodki na zewnątrz i brud).
Michael Diamant:
Każda poprzednia modyfikacja dotyczyła katedry jako całości. Ale we współczesnej architekturze skupiono by się wtedy na dodatku, który by się nie zlewał, wystawałby jak ból kciuka i o to właśnie chodzi w modernizmie: nowy, nowy, nowy, widoczny narcyzm, ja, ja, Ja. Z każdym poprzednim dodatkiem tworzyłeś nową całość, która podtrzymuje cały budynek. Budynek ze wszystkimi swoimi udoskonaleniami wygląda tak, jakby był tam od zawsze, stanowi naturalną całość. Jeśli porównać to z sugestiami, które zostały przedstawione, nigdy nie byłyby częścią całości, byłyby jakimś rodzajem obcego pasożyta. (…)
Dla modernisty nie jest ważne, czy to, co robi, jest dobre, ale żeby to, co robi, było nowe, aby ludzie mogli to zobaczyć i rozpoznać architekta. Nie obchodzi ich, czy ludzie reagują gniewnie, czy pozytywnie, ważne, żeby reagowali.
Fajna katedra, katedra-cool szybko wyszłaby z mody, a jej modernistyczny wygląd byłby jak wrzód na mieście. Katedra to wielkie dzieło, nasza Wyspa Spichrzów to mniejsze, ale za to dostaliśmy całą wysypkę wrzodzików.
- przeczytaj: Duch zamieszkuje rzeźbę
Jednak katedra wewnątrz nie uchroniła się przed modernizmem. Kilka XIX-wiecznych witraży, które przetrwały pożar, zostanie zastąpionych współczesnymi. Będą także nowe meble liturgiczne.
Na zakończenie jeszcze raz Diamant i arcycelne słowa: Katedra nie została zbudowana dla twojej osobistej wygody; została zbudowana, ponieważ kultura wierzyła, że jest coś ważniejszego. Coś wyższego i coś transcendentnego. I tak plany Notre-Dame [te wewnętrzne zmiany] są przykładem świeckiej obojętności: nie ma do czego dążyć, więc zróbmy wszystko, aby było wygodnie. Ale jeśli dążysz do czegoś wyższego, ponad swój własny komfort, wtedy możesz zbudować katedrę.
Źródła:
- https://www.europeana.eu
- William Newton https://thespectator.com/
- Michael Diamant https://newtrad.org/
- https://design.pambianconews.com/
- Studio Fuksas
- https://wielkahistoria.pl/