Trochę skrótowo i po żołniersku, bo nikt nie czyta długich artów, a do powiedzenia zebrało się dużo. Zygmunt Zmuda Trzebiatowski (dalej: ZZTop) ogólnopolski mistrz ceremonii pogrzebowych i weselnych, zaprogramował wydarzenie na sporą skalę, a wyszło mega lepiej. Cztery pogrzeby to:

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski ogólnopolski mistrz ceremonii pogrzebowych i weselnych.

Samorządności Wojciecha Szczurka

Do rady weszło tylko pięć osób i to w większości ze słabymi wynikami. Odpadły takie asy jak Łucyk czy Wołek, temat skomentowany i znajomy, choć przegrani jeszcze chyba nie ogarniają, co się stało i co dalej, bo np. dr Jarosław Kłodziński, czyli popularny „Kłoda”, na świeżo po klęsce przedstawił błyskotliwą koncepcję ładu powyborczego (Ola prezydentką, Gdyński Dialog, PiS oraz SWS w koalicji i generalnie gitara) – pełny szacun, a nawet przeszacun i zaproszenie do kabaretu. Inny pomysł „Kłody” na filmie zobacz tutaj

Tadeusza Szemiota i… gdyńskiej Platformy (?), czyli promocja: dwa pogrzeby w cenie jednego

A wcześniej porażka w parlamentarnych T. Aziewicza (choć to nie zasługa ZZTopa). Wiesław Byczkowski sam się wycofał z polityki i poświęci się z epikurejską radością estetycznemu smakowaniu życia, a to potrafi jak mało kto.  Zajechały do zajezdni lokomotywy gdyńskie, czyli Bogdan Krzyżankowski oraz Ireneusz Bekisz. Choć w II turze przybyła cała kawaleria: Trzaskowski i Tusk online, spora reprezentacja centralnych i lokalsi na żywo (tak btw: kto wymyślił konferencję o 8:00 rano???, wtedy niektórzy dopiero po pierwszym porannym siku i nie tylko Sopot ze Słupskiem może się pomylić!). Wynik II tury to bardzo osobista porażka Tadeusza Szemiota, procenty poparcia (67 do 33) są okrutne oraz jednoznaczne i niejednego skłoniłyby do wygłoszenia ostatniej kwestii Kmicica w pojedynku z Wołodyjowskim.

Przyczyn porażki PO, mimo pozornie dużej liczby radnych KO, należy doszukiwać się przede wszystkim w działalności PO w gdyńskim sejmie oraz słabej, mimo wielości wydarzeń medialnych, kampanii wyborczej. Sztabowcom (owi?) nie udało się wygenerować komunikatu, który zdjąłby z nich i Szemiota odium organizacji wspierającej przez wiele lat Szczurka. Szemiot nie jest też kobietą, ale to już nie jego wina i sztab niewiele mógł w tym temacie zdziałać. Płeć odegrała w wyborach znaczenie podwójnie: ZZTop miał wizję, pewnie podpartą jakimiś badaniami czy sondażami, że Gdynia to kobieta i większe szanse ma przedstawicielka płci dziewięciokrotnie rzadziej popełniającej w Polsce samobójstwa. W decydującym momencie jedno z mediów sprzyjających lokalnym władzom zawyrokowało (zawieszczyło), że Trójmiastem będą rządzić kobiety. Te momenty i nieprzeparta chęć zmian głównie zdecydowały, że suweren postanowił wybrać Aleksandrę Kosiorek. Szczegółowe analizy przepływów elektoratu tylko pogłębiają klęskę Szemiota, dla którego gwoździem do trumny był pocałunek śmierci

Wojciecha Szczurka.

Upadły prezydent obawia się ZZTopa i dlatego poparł przed II turą przedstawiciela partii, która nie zrobiła (by) mu krzywdy (zobacz tutaj).

Szczurek, który z pewnością był wybitnym samorządowcem i nie sposób odmówić mu wielu skillów, na dobre odkleił się od rzeczywistości, „Kłoda” przy nim to małe Miki. Osobnym tematem będzie dalsza kariera Szczurka i odpowiedź na wiele pytań, do których klucz mają Kosiorek i ZZTop. Pierwsze dotyczy rozliczeń: lud żąda krwi i rozliczeń, otwieranie szaf w urzędzie może grozić wysypem wielu szkieletów. Na razie prezydentka wspomniała nie o rozliczeniach a o zaproszeniu Szczurka na 100-lecie Gdyni – ciekawe w jakim charakterze?

To, co się stało w Gdyni, być może nie ujdzie płazem, bo

Bóg wybacza, Szczurek nigdy (parafraza kultowego, gdyńskiego cytatu: Bóg wybacza, Arka nigdy),

a przegrana w wyborach nie oznacza jednocześnie utraty wszystkich sfer wpływów. Znajomi w pismach i spiskowych teoriach dziejów wieszczą zemstę Szczurka i powrót w nowym formacie: Gdzie? Kiedy? Jak? Tego nawet my jeszcze nie wiemy (uśmiech)

To, co najważniejsze, czyli co dalej?

Rozpoczęła się decydująca rozgrywka. Jeśli wybrańcy nie wsłuchają się w głos gdyńskiego suwerena, choć może nie ryk, bo mandat Kosiorek to tylko dwadzieścia kilka proc. wszystkich upoważnionych do głosowania, może czekać ich los podobny do upadłości SWS i jej lidera. KO ma wprawdzie najwięcej mandatów, ale bez ruchów miejskich i koalicji nie osiągnęłaby takiego sukcesu, więc zapominanie o udziale społeczników odbije się czkawką.

Scenariuszy jest milion pięćset sto dziewięćset. Głównymi negocjatorami ze strony KO są Tadeuszowie (Aziewicz i Szemiot) + Łukasz Piesiewicz. Nie wróży to dobrze, bo pachnie to zachowaniem starego porządku, a przecież tak naprawdę

Tadeuszowie są największymi przegranymi. Gdynia potrzebuje mocnej Platformy Obywatelskiej, ale zreformowanej i nowoczesnej. Niezbędne są głębokie zmiany, oczywiście głównie personalne, ale nie tylko. Powściągliwość władz regionalnych i centralnych w popieraniu układu gdyńskiego jest bardzo czytelnym sygnałem, słabe PO w Gdyni osłabia w jakimś stopniu PO szerzej.

Najciekawszy scenariusz:

Czy Kosiorek potrzebuje większości w Radzie Miasta Gdyni?

Otóż nie. Jeśli trzej królowie z Kolacji Obywatelskiej nie przyniosą godnych darów, prezydentka powinna odważyć się na krótkoterminową trudność.

W sejmie raczej nie za bardzo, ale w samorządzie można rządzić bez większości w radzie miasta – lekko nie jest, ale da się. W tym przypadku nie zdziwię się, jeśli Bryza wesprze Gdyński Dialog, w którym zresztą kiedyś była, ale spory personalne doprowadziły do schizmy. Poza tym wcześniej (raczej) czy później w tym scenariuszu kilkoro radnych może przejść na stronę prezydentki, a kilku wspierać ją w głosowaniach. To nie tylko wystarczy, ale będzie wychodziło naprzeciw oczekiwaniom suwerena.

Gdynia na nowe czasy

Politycy starej daty, w tym tzw. dupownicy, nie potrafią już czytać sygnałów społecznych. Wielka smuta w Gdyni się skończyła, pojawili się nowi społecznicy: wyedukowani, zdolni do podjęcia odpowiedzialności za miasto. Jeśli politycy nie zauważą tego i odpowiednio nie przetransportują, ich czas, przynajmniej w tej formie, w Gdyni może się skończyć.

P.S.

Wesele dopiero przed nami, forma i kształt in progress w rękach mistrza ceremonii.

Na filmiku: Może będzie tak? Przestrzegamy: obejrzenie w całości grozi bólem brzucha.

Piotr Wyszomirski, Gazeta Świętojańska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *