Pomimo bardzo dobrej postawy i wyrównanego meczu podopieczne trenera Roberta Bandrowskiego nie zdołały pokonać w finale wojewódzkiego Pucharu Polski drużyny Pogoni Tczewa, ulegając jej 2:1. Jedyną bramkę dla biało-zielonych zdobyła Lidia Zakrzewska.
– Zagrałyśmy naprawdę dobry mecz, dałyśmy z siebie wszystko. Zdecydowanie do zwycięstwa zabrakło wykorzystywania naszych sytuacji pod bramką. Pogoń swoje stuprocentowe sytuacje wykorzystywała i to zdecydowało o ich zwycięstwie. Rywalizacja była na wysokim poziomie i była wyrównana – powiedziała po meczu Lidia Zakrzewska, kapitan Lechii.
Bramka na 1:0 dla Pogoni padła w 22. minucie meczu, a strzeliła ją, dokooptowana na potrzeby finału z I-ligowej drużyny Pogoni, Marta Sobal. Tczewianka minęła stoperkę Lechii, wdarła się na jedenasty metr pola karnego i silnym uderzeniem umieściła piłkę w bramce Lechii, nie dając żadnych szans bramkarce biało-zielonych.
Brak skuteczności
W drugiej części spotkania to piłkarki Lechii zaczęły stwarzać sobie częściej sytuację podbramkowe. Wysoko ustawione lechistki wymuszały na tczewiankach błędy, co powodowało chaos w ich grze. Po jednym z błędów defensorek Pogoni w 60. minucie meczu, przed szansą na zdobycie bramki wyrównującej stanęła Zuzanna Łachinowicza. Zawodniczka Lechii przejęła piłkę na wysokości szesnastego metra i niewygodnym uderzeniem w kierunku bliższego słupka wymusiła na bramkarce Pogoni wybicie piłki na rzut rożny.
Bramka na 1:1 biało-zielone strzeliły w 61. minucie. Po dośrodkowaniu piłki z bocznego sektora boiska piłkę do bramki Pogoni skierowała Lidia Zakrzewska. Od tego momentu gra toczyła się na połowie tczewianek, a gdańszczanki konsekwentnie grały wysoko powodując kolejne błędy Pogonii. Po jednym z takich błędów szanse na zdobycie bramki i wyprowadzenie biało-zielonych na prowadzenie miała dobrze dysponowana Weronika Szmatuła. W 84. minucie Szmatuła przejęła źle rozegraną przez zawodniczkę z Tczewa piłkę, wbiegła z nią w pole karne i zamiast podać piłkę do wychodzącej na piąty metr Łachinowicz, zdecydowała się samodzielnie skończyć akcję, trafiając w bramkarkę z Tczewa.
Niewykorzystane sytuacje się mszczą
Kiedy wydało się, że rozstrzygnięcie finału nie nastąpi w podstawowym czasie gry, a zawodniczki będą rywalizować kolejne trzydzieści minut, niespodziewanie wynik spotkania ustaliła w 84. minucie Marta Sobal, zdobywając dla drużyny z Tczewa drugą bramkę na wagę zwycięstwa.
Chociaż piłkarkom Lechii nie udało się zdobyć Pucharu, biało-zielone pokazały się z bardzo dobrej strony i mogą z podniesioną głowa wspominać tegoroczny finał.
Lechia: Palacios – Marcinkowska, Zakrzewska, Strumowska, Kwaśnik (90’ Sokołowska), Łapińska, Szmatuła (90’ Wojciechowska), Kasprowicz (82’ Karwowska), Lewna (46’ Głodowska), Łachinowicz, Formella
Pogoń „Gościniec nad Wisłą”: Niemaszyk – Aronowska (46’ Kurek), Pietkun (46’ Grunwald), Ścisłowska (46’ Kołodziejska), Tabor, Sobal, Jeleń, Slisewska, Tryka, Sokół (82’ Rajek), Talenta