Po bardzo dobrym meczu na Energa Stadion Lechia Gdańsk wygrała z Arką Gdynia w 30. kolejce Lotto Ekstraklasy. Bramki dla Lechii zdobywali Falvio Paixao, który sobotniego wieczoru ustrzelił swojego pierwszego hattricka w barwach Biało-Zielonych, i bardzo dobrze dysponowany tego wieczoru Sławomir Peszko. Wygrana Lechii zaprzepaściła szanse drużyny zza miedzy na grę w grupie mistrzowskiej, a Biało-Zieloni odbili się od dna i opuścili strefę drużyn zagrożonych spadkiem do I ligi.
Trójmiasto do Lechii należy, ale to nie koniec wojny o Trójmiasto
Dla Biało-Zielonych wygrana z Arką Gdynia była pierwszym zwycięstwem od 1 grudnia ubiegłego roku, kiedy na własnym boisku pokonali Śląsk Wrocław trzy do jednego. Głód wygranej i świadomość wagi derbów była widoczna u piłkarzy od samego początku meczu. Praktycznie żółto-niebiescy nie mieli nic do powiedzenia, zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy padły cztery bramki dla Lechii.
Postawa piłkarzy, którzy nie odstępowali rywala na krok, zaangażowanie oraz łatwość w zdobywaniu pola na pewno cieszy i pozwala patrzeć z optymizmem w kontekście kolejnych spotkań. Żeby jednak radość z dominacji Biało-Zielonych w Trójmieście była pełnokrwista, piłkarze Piotra Stokowca muszą potwierdzić dyspozycję w drugiej decydującej bitwie o Trójmiasto. Czy tak się stanie, przekonamy się w najbliższy piątek w Gdyni, kiedy gdańszczanie ponownie zmierzą się z żółto-niebieskimi w 31. kolejce Ekstraklasy. Początek meczu o godz. 18.00.
Lipski: od początku musimy dominować nad rywalem
To było ważne zwycięstwo, zwłaszcza że nie wygrywaliście od dobrych kilku miesięcy?
Patryk Lipski: Ważne zwycięstwo, bo nie wygraliśmy od kilkunastu meczów. Trochę zapomnieliśmy, jak smakuje zwycięstwo. Dlatego cieszymy się dzisiaj, ale już koncentrujemy się na następnym meczu z Arką. Myślę, że drużyna zasługuje na pochwałę.
Pierwsze 45. minut to chyba najlepsza połowa w całym sezonie?
Lipski: Nie często zdarza się wygrywać po pierwszych 45. minutach aż cztery do zera. Ten mecz pokazał, żeby od początku dominować nad rywalem, bo pierwsze bramki ustawiają mecz. Pierwsza połowa była prawie idealna. Z drugiej strony drugie 45 pokazało, że nie ma co się zachwycać, bo jeszcze jest sporo do poprawy.
W drugiej połowie mieliście zagrać spokojniej, bardziej defensywnie? Czy takie były założenia przed tą połową?
Lipski: Powtarzaliśmy sobie, że zapominamy o wyniku, że jest zero do zera. A jednak jakoś sobie ustawiliśmy w głowie, że musimy się cofnąć i to był błąd, bo już Arka kontrolowała przebieg wydarzeń na boisku. W konsekwencji zdołała strzelić dwa gole. Nauczka z tego meczu jest taka, że po strzelonej bramce trzeba iść za ciosem.
Zapis pełnej rozmowy z Patrykiem Lipskim po meczu:
Łukasik: wczoraj przed meczem nie mogłem długo zasnąć i wtedy sobie pomyślałem
Daniel Łukasik: Wczoraj przed meczem nie mogłem długo zasnąć i wtedy sobie pomyślałem, że nie ważne czy jest dobrze, czy jest źle, to musisz myśleć pozytywnie. I myślę, że dzisiaj to pokazaliśmy. Myślę, że ludzie, którzy przyszli dzisiaj na stadion mają takie same podejście. Nie ważne jak jest, nie poddajemy się. Cieszę się, że było takie wsparcie na stadionie. Czuliśmy to na boisku.
Pierwsza połowa chyba należała do najlepszym w tym sezonie?
Łukasik: Myślę, ze tak. Wynik 4:0 odzwierciedlał grę. Arka nam nie zagrażała. Jedyne zagrożenie jakie stwarzała to z rzutów rożnych, ale te szybko neutralizowaliśmy. Myślę, że mogliśmy coś jeszcze strzelić.
Arka chyba nie wyszła z szatni. Poczuliście, że wiatr zaczął wiać Wam w żagle i trzeba to wygrać?
Łukasik: Każdy był dzisiaj świadomy co to za spotkanie. Każdy też wiedział, kto jest od bronienia, a kto od atakowania. To wszystko dobrze zagrało. Wynik to odzwierciedla.
Zapis pełnej rozmowy z Danielem Łukasikiem