W wielu rodzinach głównym tematem rozmów w ciągu najbliższych dni będzie rozpoczynający się zaraz po weekendzie egzamin ósmoklasisty. Jaką szkołę wybrać? Czym się kierować? Czy dzieci są dobrze przygotowane? Te pytania zadaje sobie niejeden z nas – często po raz pierwszy w roli rodzica już tak dużego dzieciaka. Znalezienie dobrej odpowiedzi wcale nie jest takie proste, bo niezłych szkół w Trójmieście nie brakuje.

Gdańsk, Królewskie Seminarium Nauczycielskie. W budynku mieściły się: klasy seminaryjne, klasy ćwiczeń szkolnych, pomieszczenia mieszkalne dla 60 seminarzystów (także łaźnie i sale chorych), pomieszczenia do pracy dla 90 seminarzystów, pomieszczenia gospodarcze typu kuchnia, stołówka, windy, pralnia, kotłownia itp., pokoje biblioteczne i konferencyjne.
Gdańsk, Królewskie Seminarium Nauczycielskie. W budynku mieściły się: klasy seminaryjne, klasy ćwiczeń szkolnych, pomieszczenia mieszkalne dla 60 seminarzystów (także łaźnie i sale chorych), pomieszczenia do pracy dla 90 seminarzystów, pomieszczenia gospodarcze typu kuchnia, stołówka, windy, pralnia, kotłownia itp., pokoje biblioteczne i konferencyjne.

Wątpliwości jest sporo, zwłaszcza że mamy za sobą prawie dwa lata mieszanego nauczania z przewagą lekcji zdalnych. Piszę „my”, bo przecież mobilna edukacja, która odbywała się w czasie pandemii, chcąc nie chcąc angażowała po trochu wszystkich domowników w tryby nauczania. Miało to swoje plusy, bo zbliżając ucho do zamkniętych drzwi, zza których dochodził głos nauczyciela, można było podsłuchać, czego uczy się nasze dzieci.

O minusach napisano już całe tomy, więc ograniczę się tylko do tego, co mnie osobiście denerwowało najbardziej, czyli pogłębienia odruchów, jakie nazywam nastoletnim rozedrganiem. Mam na myśli udział w zajęciach, przemieszany z konwersacją koleżeńską na różnego rodzaju komunikatorach i jednoczesnym robieniem kilku rzeczy naraz. W szkole byłoby to niemożliwe. W domu, z wyłączonym dźwiękiem i obrazem w komputerze – przechodziło bez problemu.

Chcąc być szczerym, muszę jednak przyznać, że w trakcie spotkań zdalnych, które zawładnęły również światem dorosłych, często zdarza mi się robić dokładnie to samo. Zresztą, kto nie gotował obiadu podczas bardzo ważnej prezentacji kolegi z zespołu, niech pierwszy rzuci laptopem. Taka maniera, zwana z angielskiego „multitasking”, została już dawno skrytykowana przez naukowców. Okazuje się bowiem, że wielozadaniowość rozumiana jako zdolność do zwiększania efektywności poprzez robienie kilku rzeczy naraz, jest po prostu mitem, a spadek końcowych rezultatów może sięgać nawet 40%. Tymczasem nasze dzieciaki, wychowane w cyfrowym świecie, napędzane bodźcami, których liczba przekracza wszystko to, co znaliśmy, podchodzą do takiego stylu nauki i spędzania wolnego czasu niemal naturalnie.

„O tempora, o mores!” – już tysiące lat temu stare pierniki wznosiły ręce ku bogom, przyglądając się z rozpaczą upadkowi obyczajów u młodych. A może taka jest po prostu kolej rzeczy, że starzy młodych nie rozumieją? Patrzę na to, obserwując scenę polityczną, która ostatnio przechodzi nagły zwrot ideowy – zwłaszcza w szeregach opozycji. Oto nestorzy polityki „zbliżania Rosji do Europy” stają w pierwszym rzędzie antyputinowskich „jastrzębi”. Ci, którzy przestrzegali przed podnoszeniem stóp procentowych, dziś krzyczą, że decyzje o ich wzroście są zbyt powolne. Krytycy polskiej zbrojeniówki, nagle – pod wpływem obrazków z wojny – wychwalają karabinki rodzimej produkcji.

Takich medialnych nawróceń, mógłbym wymienić jeszcze wiele. Każda tyrada ma być „tą przełomową”, „tą, która zdruzgocze raz na zawsze obóz rządowy”, a jest w ciągu kilkudziesięciu sekund brutalnie zderzana ze wstydliwymi dla mówcy faktami, „wyklikanymi” z łatwością przez przeciwników w bezkresnych cyfrowych archiwach. Takie zestawienie wcześniejszych deklaracji z nowymi zapowiedziami powoduje komiczny kontrast. A dla polityka nie ma nic gorszego niż ośmieszenie.

Ale z tego polityczno-medialnego kabaretu płyną do ósmoklasistów trzy dobre rady egzaminacyjne: po pierwsze, zanim coś napiszesz, dobrze się zastanów, czy naprawdę tak uważasz. Po drugie, kieruj się tym, czego się nauczyłeś, a nie tym, co w danej chwili jest popularne wśród kolegów. A po trzecie – dobre oceny są ważne, ale jeśli przypadkiem oblejesz ten egzamin, to nie przejmuj się. Jeśli chcesz zrobić karierę, zawsze możesz zostać politykiem.

Wojciech Wężyk, Dziennik Bałtycki

One thought on “Ósmoklasisto, co dalej?

  • Pocztówka,… super, choć nie dotyczy dzisiejszego szkolnictwa ani ośmioklasistów, o których zresztą napisano bardzo mało. Po co tyle zdań o opozycji, a nic o rządzących? Kto ma większy wpływ na przyszłość ośmioklasisty? Jedynie trzy ostatnie Pańskie zdania, są bardzo trafne, dlatego cytując, kieruję je do Pana:… po pierwsze, zanim coś napiszesz, dobrze się zastanów, czy naprawdę tak uważasz. Po drugie, kieruj się tym, czego się nauczyłeś, a nie tym, co w danej chwili jest popularne wśród kolegów. A po trzecie – dobre oceny są ważne, ale jeśli przypadkiem oblejesz ten egzamin, to nie przejmuj się. Jeśli chcesz zrobić karierę, zawsze możesz zostać politykiem.

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.