Lechia Gdańsk pokonała w niedzielę Lecha Poznań w meczu 20. kolejki PKO BP Ekstraklasy, wygrywając 1:0. Bramkę dla gdańszczan zdobył Tomas Bobcek. Po sensacyjnej wygranej z liderem Lechia jest coraz bliżej opuszczenia strefy spadkowej, bowiem traci już tylko jedno punkt do bezpiecznego miejsca.
Zanim wybrzmiał pierwszy gwizdek, to niedzielne spotkanie poprzedziła minuta ciszy. W ten sposób uczczono pamięć byłego zawodnika Lechii Andrzeja Marchela, który rozegrał 236 spotkań w Biało-Zielonej koszulce i sięgnął z gdańskim klubem m.in. po Puchar Polski w 1983 roku oraz Kamila Rupińskiego, ojca dzieci, które zginęły w karambolu na S7.
Zawodnicy Lechii Gdańsk rozpoczęli to spotkanie znakomicie, bowiem od razu zaatakowali. Nie minęły dwie minuty, a Maksym Chłań przymierzył z półwoleja minimalnie obok długiego słupka. W 5. minucie 21-latek otrzymał bardzo dobre podanie od Rifeta Kapicia i zagrał do Bohdana Wjunnyka, a ten nieczysto trafił w piłkę. Po chwili futbolówka po dobitce Chłania wylądowała na poprzeczce, jednak gol nie zostałby uznane, ponieważ Łukasz Kuźma odgwizdał spalonego. Wysoki pressing gospodarzy na początku meczu zaskoczył piłkarzy Lecha Poznań, a na dodatek liderzy PKO BP Ekstraklasy w 14. minucie jeszcze bardziej skomplikowali sobie sytuację. Drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną otrzymał Alex Douglas za faul na Antonie Tsarence i od tamtej pory Biało-Zieloni grali w przewadze.
W 28. minucie po rzucie rożnym bitym przez Tomasza Neugebauera piłkę głową zgrywał Bujar Pllana do Bohdana Wjunnyka, a ten strzałem z woleja trafił w boczną siatkę. Dziesięć minut później z lewego sektora boiska wrzucał Rifet Kapic, a strzały Pllany oraz Wjunnyka blokowali zawodnicy gości. W 41. minucie gdańszczanie ponownie zaatakowali i byli bliscy objęcia prowadzenia. Po płaskim dograniu Dominika Piły Bohdan Wjunnyk trafił w słupek, a nad bramką przestrzelił Tomas Bobcek, jednak Słowak znajdował się na pozycji spalonej. Zanosiło się, że pierwsza połowa na Polsat Plus Arenie zakończy się bezbramkowym remisem, lecz tym razem Tomas Bobcek zachował się znacznie lepiej i na dwie minuty przed końcem zdobył bramkę. Tym samym Lechia Gdańsk do przerwy prowadziła 1:0.
Ciąg dalszy artykułu pod materiałem filmowym.
Osiem minut po rozpoczęciu drugiej odsłony gry mogło być 2:0. Po wyprowadzonej kontrze przez Lechię Anton Tsarenko wyszedł sam na sam z Bartoszem Mrozkiem, ale górą okazał się bramkarz gości. W 58. minucie golkiper ponownie musiał ratować swoich kolegów przed utratą bramki, kiedy odbił główkę Tomasa Bobcka na rzut rożny. Lechowi dopiero w 65. minucie udało się oddać strzał na bramkę Szymona Weiraucha. Groźne uderzenie z woleja Mikaela Ishaka zablokował Elias Olsson i piłka przeleciała minimalnie obok słupka. Goście dopiero w końcówce byli w stanie zagrozić Lechii, ale bez żadnych konkretów i bili głową w gdański mur obronny. Lechia Gdańsk wygrała z Lechem Poznań 1:0 i po końcowym gwizdku niecałe 14 tys. kibiców zebranych na Polsat Plus Arenie celebrowało zwycięstwo nad liderem. Było to bardzo ważne zwycięstwo w kontekście utrzymania, bowiem Lechia traci tylko jeden punkt do bezpiecznego 15. miejsca.
W następnym meczu gdańszczanie zmierzą się na wyjeździe z Zagłębiem Lubin, które będzie bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie. Spotkanie zostanie rozegrane w poniedziałek 17 lutego o godzinie 19:00.
Lechia Gdańsk – Lech Poznań 1:0 (1:0)
Bramka: Tomas Bobcek 44
Składy:
Lechia Gdańsk: Szymon Weirauch – Dominik Piła, Bujar Pllana, Elias Olsson, Miłosz Kałahur – Maksym Chłań (82′ Tomasz Wójtowicz), Tomasz Neugebauer, Rifet Kapić, Bohdan Wjunnyk (83′ Loup-Diwan Gueho), Anton Carenko (70′ Kacper Sezonienko) – Tomas Bobcek (76′ Michał Głogowski).
Lech Poznań: Bartosz Mrozek – Joel Pereira (46′ Rasmus Carstensen), Alex Douglas, Antonio Milić, Michał Gurgul (62′ Bryan Fiabema) – Daniel Hakans (88′ Kornel Lisman), Radosław Murawski, Antoni Kozubal, Filip Jagiełło (46′ Gisli Thordarson), Ali Gholizadeh (18′ Bartosz Salamon) – Mikael Ishak.
Żółte kartki: Bobcek, Carenko, Wjunnyk (Lechia) – Douglas, Joel Pereira, Salamon, Murawski (Lech).
Czerwona kartka: Douglas 14′ (Lech, za drugą żółtą).
Szymon Wleklak
