Gedania – jeden z najbardziej znanych gdańskich klubów sportowych chce rozbudowywać swoją bazę sportową. W planach ma też stworzenie Muzeum Gdańskiego Sporu. Tymczasem wiele wskazuje na to, że władze Gdańska robią wszystko, aby realizację planów uniemożliwić.
Gedania to klub z wieloletnią tradycją. Jej początki sięgają okresu międzywojennego. To tu nawet w najtrudniejszych dla Polaków czasach tętniła życiem prawdziwa Polska. Poza sportem wokół Gedanii rodził się duch patriotyzmu i walki z niemieckim okupantem. Dziś Gedania to przede wszystkim bardzo dobra drużyna żeńskiej siatkówki.
Władze klubu od dawna mają pomysł na rozwój instytucji, wzmocnienie jej od strony sportowej oraz realizację misji popularyzowania sportu wśród mieszkańców Gdańska.
W skrócie pomysł polega na tym, żeby na terenie należącym do klubu powstało boisko sportowe, zaplecze hotelowe dla sportowców, Muzeum Gdańskiego Sportu oraz budynek mieszkalny. Ta ostatnia inwestycja ma być źródłem utrzymania dla całego kompleksu.
– Dziś mamy sponsorów, ale jak będzie jutro – tego nie wiadomo. Ta inwestycja pozwoliłaby nam uniezależnić się od zewnętrznych instytucji wspomagających sport. Byłoby to coś na kształt samofinansującego się przedsięwzięcia. Środki pozyskane z budynku mieszkaniowego byłyby przeznaczone na utrzymanie pozostałych obiektów – z korzyścią zarówno dla mieszkańców Gdańska, jak i sportowców – mówią władze klubu.
W planach jest budowa boiska piłkarskiego, jednak nie pełnowymiarowego, a boiska typu Orlik, co z punktu widzenia jego przeznaczenia jest najkorzystniejszą koncepcją. Boisko ma służyć promocji sportu wśród gdańszczan, ma być także bazą sportową dla znajdującej się w pobliżu klubu szkoły. Obecnie nie dysponuje ona profesjonalnym boiskiem, więc dostęp do takiego obiektu byłby czymś bardzo pożądanym.
Z kolei Muzeum Gdańskiego Sportu to ukłon w stronę tych wszystkich, którzy z regionalnym sportem na przestrzeni lat mieli do czynienia. Wystawa ma mieć charakter symboliczny, ale również edukacyjny. Historia gdańskiego sportu jest niezwykle bogata, a koncepcja muzeum ma nawiązywać na najpiękniejszych tradycji i lokalnego patriotyzmu. Będzie to wystawa nowoczesna i wyjątkowo atrakcyjna.
– To muzeum będzie żyło, będzie prawdziwym zetknięciem się ze sportem takim, jaki on kiedyś był – słyszymy od pomysłodawców. – Mamy zebranych bardzo wiele eksponatów, ale chcemy także aktywizować ludzi z całej Polski, a także z zagranicy, którzy kiedyś z gdańskim sportem byli związani i mają pamiątki z tego okresu. Takich osób jest sporo i od dawna w tej sprawie się z nami kontaktują. Niedawno powstało w Gdańsku muzeum „Solidarności”. Stać nas także na upamiętnienie gdańskiego sportu.
Atrakcyjny i biznesowo uzasadniony pomysł rozbudowy klubu Gedania napotyka jednak opór miejskich urzędników. Co ciekawe, Biuro Rozwoju Gdańska stworzyło nawet projekt całej inwestycji. Problemem jest jednak plan zagospodarowania przestrzennego, którego niezbędne zmiany są zniewiadomych przyczyn, na najwyższych poziomach Urzędu Miasta, wstrzymywane.
W ten sposób uniemożliwia się klubowi jakiekolwiek działania. Jednocześnie obserwujemy, jak próbuje się przekonywać mieszkańców do tego, że na terenie klubu Gedania nic sportowego nie powinno powstawać. Mieszkańcy stoją jednak po stronie klubu i pomysł rozbudowy bazy sportowej oceniają bardzo pozytywnie. Podobnie uczniowie pobliskiej szkoły, którzy z utęsknieniem czekają na wymarzonego „Orlika”.
W czym zatem tkwi problem i dlaczego urzędnicy z gdańskiego magistratu nie dokonują stosownych zmian w planie zagospodarowania przestrzennego i nie wspierają klubu w procesie rozwoju?
– Od wielu lat słyszymy w oficjalnych komunikatach, że prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz wspiera lokalny sport. A w Gdańsku nie ma klubu sportowego z dłuższą tradycją niż właśnie Gedania. Dlaczego zatem zamiast wspierać Gedanię, Adamowicz robi wszystko, aby funkcjonowanie uniemożliwić? – pytają sportowcy.
Pytaliśmy przedstawicieli Urzędu Miasta o szczegóły dotyczące przyszłości klubu, jednak nic konkretnego nie usłyszeliśmy poza tym, że miasto Gdańsk wraz z prezydentem formułują wobec klubu poważne zarzuty, jednak ani sądy, ani prokuratura ani żadna inna instytucja ich nie podzielają.
Być może chodzi o atrakcyjny inwestycyjnie teren klubu sportowego, który, jak dowiadujemy się nieoficjalnie, miał być w całości przeznaczony dla dewelopera mieszkaniowego? Wówczas prawdopodobnie powstałoby tu duże osiedle mieszkaniowe z wysoką zabudową, zapleczem handlowym, usługowym i infrastrukturalnym i wyjątkowo spokojna oraz cicha okolica ul. Kościuszki we Wrzeszczu zupełnie zmieniłaby charakter, z czego mieszkańcy niekoniecznie byliby zadowoleni. Taki scenariusz wciąż jest jednak możliwy…
Szczegóły sytuacji klubu na stronie: CentrumGedania.pl
Waldemar Brzoza , www.gazetabaltycka.pl