Na gdańskim osiedlu Jelitkowski Dwór znajduje się ulica, której patronuje Anastazy Wika–Czarnowski. Bardzo słusznie, że miasto upamiętniło tego przedwojennego mieszkańca Gdańska, będącego zarazem działaczem różnych tutejszych organizacji polonijnych. Jednakże nie tylko o jego zasługach warto wspomnieć, ale również o działalności jego energicznej żony, Bogumiły.
Informacje na temat tej zacnej gdańskiej familii znaleźć można w książce zatytułowanej „Polki w Wolnym Mieście Gdańsku” (rozdział autorstwa Marii Koprowskiej) oraz w „Encyklopedii Gdańskiej”.
Rodzina Wika–Czarnowskich pochodziła z Kaszub. Anastazy Wika–Czarnowski – ten „poważny i nieco flegmatyczny Kaszuba” urodził się 30 V 1877 r. w Przytarni w powiecie kościerskim. Pracował jako urzędnik regencji pruskiej; z czasem został zatrudniony w resorcie poczty. W Gdańsku zamieszkał 1 IV 1914 r. Po zakończeniu I wojny światowej zaangażował się w akcję przejmowania przez Polaków niemieckich urzędów pocztowych na Pomorzu, przygotowaniem polskiego personelu do obsługi pocztowej i telefonicznej oraz zabezpieczaniem mienia przed celowym zniszczeniem przez Niemców. Za tę działalność uhonorowano go Odznaką Honorową Frontu Polskiego.
Jak wiemy, na podstawie artykułu 104 Traktatu Wersalskiego Polska uzyskała prawo do utworzenia na terenie WMG własnej służby pocztowo–telegraficznej. Jednym z jej pracowników został wtedy Anastazy Wika – Czarnowski. W 1920 r. został zatrudniony jako referent pocztowy. Od 1 I 1923 r. pełnił funkcję wicedyrektora, a 20 II 1920 r. został mianowany naczelnikiem Polskiego Urzędu Pocztowo–Telegraficznego nr 1 przy Heveliusplatz (dziś Plac Obrońców Poczty Polskiej).
Tak jak wielu innych Polaków zamieszkałych w Gdańsku, Anastazy Wika – Czarnowski zaangażował się w działalność różnych tutejszych organizacji polonijnych: Gminy Polskiej, Związku Polaków, Gdańskiej Macierzy Szkolnej, Towarzystwa Ludowego, Związku Harcerstwa Polskiego. Działał także w Amatorskim Ruchu Artystycznym oraz był członkiem Klubu Sportowego „Gedania”.
Państwo Wika – Czarnowscy byli także członkami komitetu budowy kościoła Stanisława Biskupa przy Heeresanger (ob. Al. Legionów) we Wrzeszczu. Ufundowali zresztą jeden z witraży w tym kościele. Jak wiemy kościół ten został zaadoptowany z dawnej ujeżdżalni koni należącej do koszar telegrafistów (budynek ten został przyznany Polsce po utworzeniu Wolnego Miasta Gdańska i przymusowej demilitaryzacji). Prace adaptacyjne zostały przeprowadzone w latach 1924 – 25 pod kierunkiem inż. architekta Czesława Świałkowskiego. Konsekracji dokonano w 1934 r. Świątynia ta od samego początku była bardzo ważnym ośrodkiem życia, nie tylko religijnego, gdańskiej Polonii.
Żona Anastazego, Bogumiła, jako prężna działaczka Towarzystwa Polek wraz z innymi członkiniami organizowała tzw. „Bazary”, czyli imprezy charytatywne, z których dochód był m.in. przeznaczony właśnie na budowę wspomnianej świątyni.
Bogumiła, zwana przez licznych krewnych „ciocią Bogusią” pochodziła – podobnie, jak jej mąż – z Kaszub. Urodziła się 2 V 1884 r. w rodzinie Plichtów. Jak pisze Maria Koprowska „znana była ze swej energii, ruchliwości, zdolności organizacyjnych i wielkiej oszczędności w gospodarowaniu pieniędzmi”.
Bogumiła należała także do innych organizacji polonijnych: od 1914 r. do Towarzystwa Ludowego „Jedność”; po I wojnie światowej do Gdańskiej Macierzy Szkolnej (gdzie zorganizowała Komitet Ochronkowy), potem do Związku Polaków, a następnie Gminy Polskiej Związku Polaków.
Kiedy 4 VI 1934 r. utworzono Radę Pracy Kobiet w ramach Związku Polaków, Bogusławie Wika – Czarnowskiej powierzono stanowisko przewodniczącej wydziału ochronkowego. Funkcję tę pełniła do momentu wybuchu II wojny światowej. W ramach Towarzystwa Polek (którego siedziba znajdowała się w słynnym „Bratniaku” przy wspomnianej już ulicy noszącej do 1945 r. nazwę Heeresanger) organizowała różne imprezy okolicznościowe, chociażby spotkania opłatkowe.
Wielką wagę przykładała do patriotycznego wychowania dzieci i młodzieży, stąd jej zaangażowanie w działalność polskich świetlic (w latach 1938 – 39 była opiekunką wrzeszczańskiej świetlicy mieszczącej się także w budynku „Bratniaka”). Część dochodu z „Bazarów” przeznaczała także na działalność polskich ochronek w Gdańsku. Zresztą dla polskich dzieci uczęszczających do ochronek prowadzonych przez siostry dominikanki współorganizowała chociażby spotkania „gwiazdkowe”.
Państwo Wika – Czarnowscy mieli dwoje dzieci: córkę Elżbietę i syna Rudolfa. Córka jeszcze przed wybuchem II wojny światowej wyszła za mąż za nauczyciela języka angielskiego zatrudnionego w Gimnazjum Polskim w Gdańsku, Leona Wojtaszewskiego. Była zresztą absolwentką tej szkoły.
Zięć Bogumiły i Anastazego Frankowską przyczynił się do rozpropagowania wiedzy o historii Gdańska w Europie. Bowiem wraz z inną nauczycielką z Gimnazjum Polskiego, Jadwigą Frankowską, przetłumaczył na język angielski broszurę o Gdańsku (w której podkreślone były historyczne związki tego miasta z Rzeczpospolitą) autorstwa polonisty, Michała Urbanka. Broszurę tę (wydaną w wielu egzemplarzach) zabrali polscy harcerze z Gdańska na Jamboree skautów w Wielkiej Brytanii. I tam rozdali swoim kolegom przybyłym z innych krajów.
Na początku września 1939 r. Anastazy Wika–Czarnowski oraz jego zięć, podzielili los większości gdańskich działaczy polonijnych: znaleźli się najpierw w Victoriaschule, następnie w KL Stutthof. Obaj ponieśli tam śmierć. Anastazy zginął w masowej egzekucji 22 IV 1940 r. 4 IV 1947 r. ekshumowane prochy Polaków straconych w tej egzekucji spoczęły na dawnym miejskim cmentarz dla biednych (Städtischer Armen-Kirchhof für den Stadtbezirk Danzig) przy ob. ul Chrobrego – dziś jest to Cmentarz – Pomnik Ofiar Hitleryzmu. W 1985 r. upamiętnieni więźniowie obozu Stutthoff otrzymali tam symboliczne nagrobki wykonane według projektu gdańskiego rzeźbiarza Wiktora Tołkina. Znaleźli się wśród nich również działacze polonijni zamordowani 22 IV 1940 r., w tym Anastazy Wika – Czarnowski. Na tymże cmentarzu, przy głównej alei znajduje się płyta z czarnego marmuru pamięci więźniarek ziemi pomorskiej zamordowanych przez hitlerowców w obozie Ravensbrück. Do tegoż obozu trafiła Bogumiła Wika-Czarnowska wraz z córką. Zostały aresztowane przez gestapo we wrześniu 1939 r. W KL Ravensbrück znalazły się w kwietniu 1940 r. Elżbieta zmarła tam na tyfus. Bogumiła dorwała do momentu wyzwolenia obozu w maju 1945 r. Skorzystała wtedy z możliwości odbycia rekonwalescencji w Szwecji – w ramach akcji hrabiego Folke Bernadotte skierowanej do więźniów z byłych niemieckich obozów koncentracyjnych.
W grudniu 1945 r. Bogumiła wróciła do Gdańska. Na temat jej powojennego miejsca zamieszkania istnieją nieścisłe informacje w literaturze. Maria Koprowska podaje, iż Bogumiła zamieszkała w kamienicy przy ul. Aldony we Wrzeszczu, w której znaleźli lokum przedstawiciele innych rodzin reprezentujących przedwojenną gdańską Polonię, np. Bellwonowie, albo spokrewniona z nimi Irena Jabłońska (przyszła profesor Akademii Medycznej w Gdańsku). Natomiast Gabriela Danielewicz w swej publikacji pt. „Pamięci powojennego Gdańska – Wrzeszcza” podaje, iż członkowie rodziny Bellwonów mieszkali przy ul. Wajdeloty pod nr 8 oraz 26 (tam mieli właśnie mieszkać Jabłońscy). Obszerna kamienica przy ul. Wajdeloty 26 znajduje się niemal naprzeciwko wylotu ul. Aldony (po przeciwnej stronie ronda im. G. Grassa). Być może Maria Koprowska w swoich wspomnieniach dokonała pewnego uproszczenia.
Nie znalazłam informacji na temat wojennych losów syna Rudolfa. M. Koprowska podaje, iż przeżył wojnę i wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie, będąc absolwentem prawa, pracował jako radca prawny.
Z wojennej zawieruchy ocalała także siostra Bogumiły, Józefa Plichtówna, nauczycielka muzyki związana z chórem kościelnym „Cecylia”.
W powojennym mieszkaniu Bogumiły „wśród starych mebli, serwantek z kryształami i szydełkowych serwetek” odbywały się spotkania starszych kobiet – przedstawicielek dawnej gdańskiej Polonii. Uczestniczyły w nich przykładowo wspomniana Józefa Plichtówna, Jadwiga Tylewska (żona kompozytora i dyrygenta Tadeusza), Marta Gułakowska (wdowa po inspektorze celnym) i in.
Bogumiła Wika–Czarnowska do końca życia zachowała jasność umysłu oraz gotowość do pracy społecznej. Starała się otaczać opieką wdowy i sieroty z dawnej Polonii. Organizowała dla nich pomoc finansową, dokładała starań, by przyznano im rentę dla zasłużonych. Działała też w takich organizacjach, jak Polski Związek Zachodni i ZBoWiD. Pieczołowicie przechowywała rodzinne pamiątki i dokumenty z archiwum Towarzystwa Polek.
Otrzymała liczne odznaczenia: Srebrny Krzyż Zasługi (po raz pierwszy została nim odznaczona w 1929), Złoty Krzyż Zasługi (1957), Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Ostatniego z wymienionych nie zdążyła już odebrać osobiście.
Zmarła 22 X 1972 r. Została pochowana na cmentarzu Srebrzysko w Gdańsku.
Wkradł się błąd: Masowa egzekucja Polaków miała miejsce w KL Stutthof dnia 22 marca 1939. W Wielki Piątek. Była to druga egzekucja w czasie po 11 stycznia 1939.