Warto odgrzebać tradycje teatru elżbietańskiego w Gdańsku po to, żeby stworzyć teatr, który jest odrębną dziedziną sztuki.
Te słowa Jerzy Limon, twórca Teatru Szekspirowskiego, umieścił w swojej pracy z 1989 r. Gdański teatr „elżbietański” dodając, że są źródłowo potwierdzone występy angielskich zespołów teatralnych w początku XVII wieku, wystawiających w Gdańsku za życia Szekspira jego sztuki. Te występy odbywały się w dawnej szkole fechtunku „Fechtschule”, wzniesionej przez Conrada Heidemana na wzór zbudowanego w roku 1600 londyńskiego Teatru Fortune.
Nikt słów znawcy teatru nie śmiał podważyć. Aż Waldemar Rekść z Towarzystwa Opieki nad Zabytkami napisał, że to nieprawda. Takiego teatru nigdy nie było. W Gdańsku było kilka szkół fechtunku i we wszystkich występowały angielskie trupy teatralne. Natomiast budowę szkoły w tym miejscu rozpoczęto w 1634 roku, 18 lat po śmierci Szekspira. Mistrzowi Jakubowi van den Blockowi za nową Szkołę Fechtunku wypłacono razem 5850 grzywien (zapis z księgi Kamlarii w 1635). Nie mogły więc tu występować za jego życia. Był to niewielki budynek o pow. 230 m2 i nie nadawał się na większe spektakle teatralne. Umiejscawianie tutaj właśnie teatru elżbietańskiego jest fantazją pomysłodawcy tego czarnego molocha.
Przedstawieniem, które wystawiono na cześć Ludwiki Marii Gonzagi w 1646 r. była opera „Wesele Psyche” Pucitellego. Była to zresztą pierwsza wystawiona w Gdańsku opera. Odegrali ją warszawiacy. Pierwsza opera gdańska to „Neron” Walentyna Medera w 1695 r. Ale regularne przedstawienia operowe przyszły dopiero 100 lat później. Trochę wcześniej balet i pantomima. Bardzo popularny był Mozart.
Przebudowana szkoła fechtunku liczyła 3000 miejsc (większość stojących). Użyczała swoich pomieszczeń dla przedstawień teatralnych, nigdy nie był to teatr elżbietański. Drewniany budynek wymagał częstych napraw. Dochodziło do tego, że Rada Miasta w zamian za pozwolenie na występ domagała się remontu pomieszczeń. W związku z tym wędrowne trupy wolały stawiać prowizoryczne budy na Targu Węglowym, Siennym czy Drzewnym niż bawić się w naprawy. W takim stanie rzeczy również szermierze stworzyli sobie zastępczy budynek w miejscu, gdzie potem stanęła ujeżdżalnia. Budynek marniał, aż w 1730 r. rajcy postanowili go odnowić, przykryć dachem i przeznaczyć na stały teatr (urządzić w nim Budę Komediantów). Do odnowienia jednak doszło dopiero 11 lat później.
Należy wspomnieć, iż szkoła fechtunku zbudowana była na kwadracie 20 m i miała wysokość 13 m. Współczesny teatr ma długość 131 m, wysokość 18 m, a otwarty dach wznosi się na 26 m. Kolos.
Właściwie to w 1741 r. Rada Miasta kazała budynek rozebrać i postawić nowy – porządny budynek komediowy i operowy. Nadal nie miał on jednak spełniać wzajemnych relacji sceny i widowni teatru elżbietańskiego. Przypisywanie mu tych założeń jest zwykłym dodawaniem filozofii na usprawiedliwienie powstania Teatru Szekspirowskiego. Ten budynek służył miastu do 1801 r., kiedy pojawił się Teatr Miejski na Targu Węglowym. Buda Komediantów prawdopodobnie przestała istnieć wraz z ostrzałem miasta w 1813 r. Wiadomo, że w 1824 była to tylko działka, która przeszła w prywatne ręce.
Można powiedzieć – nieważne, jakim sposobem posłużono się, by powstał teatr w czasach współczesnych. Jednak ważne jest, dlaczego on tak wygląda? Po odkryciu w 2004 r. fundamentów obiektu ze sztychu Willera można było odtworzyć w tym miejscu atrakcję na całą Polskę – XVII-wieczny teatr dla polskiej królowej, co postulował p. Andrzej Januszajtis (publikacja Gdański Król Żurawi). Można, ale Ty wiesz, Czytelniku, i ja wiem, że przyszły czasy, kiedy zbrojownia z 1605 r. wygląda jak pałac i jest przybytkiem sztuki, a przybytek sztuki wygląda jak więzienie. I to jest normalne.
- przeczytaj: Porozmawiajmy o Gdańskim Teatrze Szekspirowskim
Czy to ś.p. Waldemar Rekść z Sopotu zbadał tę kwestię? Znałam pana Rekścia ze Związku Szlachty Polskiej
Tego nie wiemy.
Cała prawda na końcu można było …. a mamy takie coś podobne stoi w mamerkach