Czołg T.34 nigdy nie wjechał do Gdańska, a 1 Brygada Pancerna im. Bohaterów Westerplatte brała udział w likwidowaniu niepodległościowego podziemia na Podlasiu. Nie podważając indywidualnej postawy brygadzistów w trakcie wojny, Natalia Nitek-Płażyńska z fundacji „Łączy nas Polska” uważa – ona, ale i wielu mieszkańców – że czołg powinien zniknąć z przestrzeni publicznej. Na sprawę należy spojrzeć szerzej niż tylko przez pryzmat indywidualnych dramatów lub nawet bohaterstwa.
Oświadczenie fundacji Łączy Nas Polska – wniosek o demontaż
W piątek 1 kwietnia miał miejsce swoisty happening, na którym oklejono czołg stretchem z apelem o usunięcie go z tej ważnej dla Gdańska arterii.
Polacy musieli walczyć obok armii, która dwukrotnie najechała Polskę (z czego raz z Niemcami), ograbiła ją z połowy ziem, rabowała i paliła całe wsie i miasta, mordowała jej obywateli, a na koniec uczyniła swoim wasalem. Ludowe Wojsko Polskie było niczym więcej, jak sowiecką wersją łotewskich i estońskich jednostek SS. Ci sami ”kościuszkowcy” w 1945 i 1946 roku strzelali do własnych rodaków z podziemia niepodległościowego, brali udział w mordach na polskich cywilach i pacyfikowali polskie wsie.
- przeczytaj: Najkrwawsza polska bitwa II wojny światowej
Oddział polityczno-wychowawczy szacował, że 90% załóg czołgów pochodziło z Armii Czerwonej. Warto dodać, że sytuacja ta zaistniała jednak dopiero w połowie marca 1945 r., tj. po wchłonięciu uzupełnień. Do tego czasu jedynie kadra (oficerowie i część podoficerów) pochodziła z Armii Czerwonej, a w brygadzie przeważali żołnierze narodowości polskiej. Włączenie wątłych sił 1 BPanc w skład ugrupowania uderzeniowego 19 Armii było dla żołnierzy brygady zaskoczeniem. Wśród czołgistów panowało przekonanie, że po zdobyciu Gdyni czeka ich odpoczynek. Spodziewali się, że na początku kwietnia ich jednostka powróci pod rozkazy dowódcy 1 Armii Wojska Polskiego i weźmie udział w operacji berlińskiej. Tymczasem wspomniana decyzja była wynikiem odejścia z Pomorza Gdańskiego dużego zgrupowania pancernego – 1 Armii Pancernej gwardii. Po stracie 13 ciężkich IS-2, 19 Armia cierpiała na deficyt czołgów. W tej sytuacji nawet 16 wozów bojowych polskiej brygady stanowiło istotne wzmocnienie zgrupowania uderzeniowego. – Kamil Anduła „Udział 1 Warszawskiej Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte w walkach o Kępę Oksywską (30 marca-5 kwietnia 1945 r.), Przegląd Historyczno-Wojskowy, 2012 r.
Krzysztof Drażba, naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej o 1 Brygadzie Pancernej:
W czerwcu 1945 r. na Podlasie rzucono znaczne siły wojska berlingowskiego i NKWD w celu „spacyfikowania terenu”. Na lewym brzegu Bugu oprócz pododdziałów 2 pułku Wojsk Pogranicznych NKWD, komendantur sowieckich ulokowanych w miastach powiatowych, pododdziału pułku NKWD ochraniającego linię kolejową Warszawa-Brześć i 198 samodzielnego batalionu zmechanizowanego NKWD oraz sił resortu bezpieczeństwa operowały też jednostki 1 Dywizji Piechoty („Kościuszkowskiej”) oraz 1 Brygada Pancerna (im. Bohaterów Westerplatte). Żołnierze LWP kierowani przez pracowników UB i oficerów sowieckich prowadzili masowe aresztowania i działania represyjne wobec ludności. Sekretarz Powiatowego Komitetu PPR w Siedlcach informował centralne władze partyjne, że na jego terenie: „.. idzie nadal praca wyławiania band akowskich i nie może być żadnych skrupułów względem nich, gdyż chwast reakcyjny musi być wytępiony, wówczas nasza robota pójdzie całą parą naprzód”. – K. Krajewski T. Łabuszewski „Powiat Sokołów Podlaski w walce z reżimem komunistycznym 1944-1953”, 2007 r.
W walkach z 1 Brygadą Pancerną został ranny zastępca majora „Łupaszki” – kpt. Lech Beynar vel Paweł Jasienica „Nowina”. Stało się to w nocy 8/9 sierpnia 1945 r. pod wsią Zaleś.
Poniżej kilka zdjęć z piątku:
Towarzysze, trzeba sprzątnąć:
Przetransportować pod dom Dulkiewicz (Dulskiej).