Artykuł pochodzi z histmag.org, autor Piotr Olejarczyk
Pochylony nad mapami i dokumentami, jednym podpisem decydował o losach tysięcy ludzi, pociągnięciem pióra przesuwał linie frontów i całe narody. Decydując o dziejach świata, Józef Stalin nie rozstawał się z… fajką. Jedna z fajek sowieckiego dyktatora trafiła teraz do Gdańska, do Muzeum II Wojny Światowej. Kto przekazał tak cenny eksponat i jak wszedł w jego posiadanie?
Fajkę, która najpewniej (o tym poniżej) należała do Józefa Stalina, przekazał 81-letni Romuald Karaś, historyk, pisarz, reporter, podróżnik i autor wielu książek.
Na wczorajszej konferencji w tymczasowej siedzibie Muzeum II Wojny Światowej Karaś tłumaczył, że fajkę otrzymał pod koniec lat sześćdziesiątych od Baurdżana Momysz-Uły, Kazacha, oficera Armii Czerwonej, odznaczonego orderem Bohatera Związku Radzieckiego. Stalin miał podarować mu fajkę podczas audiencji na Kremlu.
– Po latach Bourdżan Momysz-Uły zyskał sławę jako bohater książki Aleksandra Beka „Szosa Wołokołamska”, jednej z najpopularniejszych niegdyś pozycji literatury wojennej, lektury szkolnej w ZSRR i wielu krajach bloku wschodniego. Jest on także bohaterem książki Pana Romualda Karasia pt. „Kumys na deser”, wydanej w 1969 r. w Warszawie – wyjaśniają przedstawiciele Muzeum II Wojny Światowej.
W latach 60-tych Karaś spotkał się z oficerem Armii Czerwonej w jego domu w Ałma-Acie. Podczas obiadu Momysz-Uły postanowił, że jego gość musi zostać należycie uhonorowany. Chciał mu ofiarować prezent. Pierwotnie nie miała to jednak być fajka, a… koń. – Dowiedziałem się, że to taki kazachski zwyczaj, że gość otrzymuje konia. Powiedziałem mu, że nie umiem jeździć na koniu, nie mam żadnej ziemi, a nawet stajni. Nie kryłem, że będzie to dla mnie kłopot. Wydaję mi się, że go trochę uraziłem swoją odmową – opowiadał wczoraj w Gdańsku 81-latek, obecnie mieszkaniec Warszawy.
Gospodarz nie poddawał się i zaproponował prezent z domowej biżuterii, a chwilę później przyniósł fajkę. – Powiedział mi, że dał mu ją Stalin i podziękował mu tym samym za bohaterstwo podczas wojny. Oficer traktował ten przedmiot jak talizman. Dodał, że jak będę kiedyś w trudnej sytuacji materialnej, to mogę taką fajkę spieniężyć u kolekcjonerów za wielkie pieniądze – wspominał Karaś.
81-latek przyjął prezent i jak mówił wczoraj, nigdy nie planował sprzedaży takiej pamiątki. – Nie raz byłem w trudnej sytuacji finansowej. Ale gdybym sprzedał tę fajkę, to po prostu byłoby coś niegodziwego. Postanowiłem ją teraz przekazać do Muzeum II Wojny Światowej – mówił. – Czy zapaliłem kiedyś tę fajkę? Nie, nigdy – uśmiechał się wczorajszy darczyńca, który pracuje teraz nad książką na temat majora Henryka Sucharskiego. – Wiem, że „meta” jest już dla mnie blisko, ale wciąż mam jeszcze kilka spraw do zrobienia – dodawał.
Muzeum podjęło czynności związane z weryfikacją autentyczności przekazanego wczoraj eksponatu.
– Musimy potwierdzić wiarygodność przekazu pana Karasia. Wiemy już, że Baurdżan Momysz-Uła spotykał się ze Stalinem, a fakt otrzymania przez niego fajki od Stalina był powszechnie znany – mówi nam Janusz Marszalec, wicedyrektor Muzeum II Wojny Światowej.
Na tym weryfikacja nowego eksponatu Muzeum się oczywiście nie kończy. – Zapuściliśmy wici po Kazachstanie, po tamtejszych ośrodkach muzealnych. W grę wchodzi jeszcze badanie DNA, ale na ten moment jest mało prawdopodobne, że skorzystamy z takiego rozwiązania. Istnieje ryzyko, że takie badanie wiązałoby się ze zniszczeniem materiału badawczego – precyzuje Marszalec.
Nowy nabytek gdańskiego Muzeum może zostać umieszczony w części ekspozycji poświęconej konferencjom Wielkiej Trójki w latach 1943-1945. – Fajka Stalina to symbol człowieka, który ustawił dzieje świata na wiele lat. Pełni rolę symbolicznego wskaźnika jego ogromnej władzy. To ciekawy przedmiot, który wymaga dalszych badań – komentuje zastępca dyrektora Muzeum II Wojny Światowej.
Jednocześnie Marszalec podkreśla, że w Muzeum, które zgromadziło już około 30 tysięcy eksponatów (poczynając od guzików, czy blaszek informacyjnych, na czołgach i wagonach kończąc), znajdują się takie, których ranga jest nie mniejsza:
– Mamy masę przedmiotów, podarowanych przez ludzi. To na przykład słynna chusta Bolesława Wnuka, więźnia Zamku Lubelskiego, który tuż przed swoją śmiercią zdążył przekazać list pożegnalny. To bardzo, bardzo cenna pamiątka.
Muzeum II Wojny Światowej zostanie otwarte w Gdańsku we wrześniu 2016 roku. Na powierzchni 5 tysięcy metrów kwadratowych pokazanych jednocześnie będzie około dwóch tysięcy eksponatów.
Świetny eksponat. Czy będą inne? Bo jak maja być tylko kopie jak w świątyni replik im Johana Uphagena to ja was pozdrawlaju :-)