Jest w Gdańsku kilka miejsc symbolicznie i trwale wiążących Gdańsk z Polską. Jednym z nich jest teren Klubu Sportowego Gedania w przedwojennej dzielnicy Polenhof, czyli polskiej kolonii w Langfuhr. Znalazł się on we władaniu dewelopera, podmiotu należącego do bankowców z Goldman&Sachs. Miasto Gdańsk wykazuje się zadziwiającą biernością. Gdyby nie protest wspólnoty mieszkaniowej, pozwolenie wydane przez dyr. Białecką byłoby już prawomocne. Sprawą zajmuje się wojewoda pomorski D. Drelich.

Władze Gdańska chcą mieć temat Gedanii z głowy: jest przecież nieprawomocny wyrok sądu. Dla inwestora korzystny. Dla powoda, czyli Miasta – nie. Swoista kwadratura koła. Okazuje się przy tym, że o tak ważnym terenie decydowali urzędnicy niższych szczebli.

Polacy z Wolnego Miasta Gdańska
Nieopodal stadionu „Gedania” E.V. in Danzig Polacy z Wolnego Miasta Gdańska mieli też kościół św. Stanisława, zaadaptowany z pruskiej ujeżdżalni. Pierwszy proboszcz, błogosławiony ks. Bronisław Komorowski, podjął się trudnego dzieła, czyli utworzenia kościoła, w którym Polacy czuliby się gospodarzami. W 1924 r. rozpoczęło się adaptowanie kawaleryjskiej hali na świątynię. Wybudowano wieżę, chór, wyposażono ją w organy, ustawiono ołtarz główny i dwa boczne. W 1934 r. odbyła się konsekracja kościoła, której dokonał biskup gdański ks. Edward 0’Rourke.
– Kościół św. Stanisława we Wrzeszczu nie tylko był miejscem kultu religijnego, ale i kuźnią ducha polskiego, gdyż tu z kazalnicy padały słowa do czynów patriotycznych, do wytrwania przy Polsce, mimo wzrastającego nacisku wroga, kosztem największych ofiar i wysiłków – czytamy we wspomnieniach.

Rankiem 1 września 1939 r. aresztowano ks. Komorowskiego. Tak, jak setki innych Polaków, poprzez Victoria Schule, trafił wnet do obozu koncentracyjnego w Sztutowie. Do obozowej kompanii karnej oprawcy dołączyli go w Niedzielę Palmową 1940 r. Ks. Komorowski, wyniszczony torturami, znalazł ulgę – został zamordowany w Wielki Piątek, 22 marca 1940 r. Kościół we Wrzeszczu narodowi socjaliści zamienili na halę samochodową. Miejsce Sportklub Gedania w Gauliga Ostpreußen (liga okręgowa) zajęła reprezentacja Luftwaffe (SV Luftwaffe Danzig).

W latach 70. miejsce na Gedanii zostało uświęcone ziemią z KL Stutthof. Nie ma Polonii lwowskiej, wileńskiej, gdańskiej. Ci ludzie nie przyjechali skądinąd, lecz byli tu, od zawsze.
– To miejsce, to nie jest miejsce Polonii, czyli kogoś, kto przybył do jakiegoś obcego państwa, ale jest to miejsce Polaków w Gdańsku, którzy tutaj mieli taką małą ojczyznę, bo tak się nazywał ten teren, Mała Polska w Gdańsku. Oni tutaj mieszkali, żyli i także pragnęli przez dyscypliny sportowe, różne, nie tylko piłkę nożną, bo tych sekcji, tutaj w klubie Gedania było wiele – zauważył ks. Zbigniew Cichon, proboszcz z kościoła p. w. Św. Stanisława Biskupa, w audycji Radia Gdańsk.

Nic dziwnego, że gdańscy radni Piotr Gierszewski i Kazimierz Koralewski w połowie marca br. złożyli interpelację na ręce prezydent Miasta Gdańska, domagając się unieważnienia decyzji o pozwoleniu na budowę a terenie Gedanii.
– Sąd Okręgowy w Gdańsku nieprawomocnie oddalił pozew Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa, reprezentującej Gminę Miasta Gdańska, o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego stadionu Gedanii. Jednocześnie Urząd Miejski wydał spółce Robyg 18 pozwolenie na budowę na terenie wpisanym do rejestru zabytków – przypominają radni i zauważają, że czynności administracyjne stoją w jaskrawej sprzeczności z wniesionym przez Miasto pozwem.

– Czyż udzielone pozwolenie budowlane nie otworzyło drogi do niekorzystnego dla Miasta orzeczenia Sądu, a następnie budowy mieszkań na sprzedaż na dużej części stadionu Gedanii, co zresztą deweloper ujawnia w swoich wizualizacjach? – pytają retorycznie.

Jest też aspekt historyczny i ideowy, który dla zagranicznego inwestora może nie być tak ważny. Dla gdańszczan zaś wydaje się oczywistym.
– Stadion Gedanii, wybudowany w latach 20-tych ub. wieku, to przede wszystkim jeden z najważniejszych polskich symboli, jak Westerplatte i Poczta Polska w Gdańsku. Za obronę tej obecności i tożsamości 76 gedanistów zapłaciło życiem. Znaleźli się w pierwszych grupach aresztowanych. Wielu z nich, nigdy już nie doczekało wolności. Stadion Gedanii to rdzeń polskiej kolonii i w swoim przedwojennym kształcie powinien pozostać jako miejski ośrodek sportowy i rekreacyjny. Jako symbol dziedzictwa naszych przodków, gdańszczan, dla których polskość była najwyższą wartością – podkreślają radni.

Sąd sądem, a Miasto w defensywie
Przypomnijmy, że nieprawomocnym wyrokiem gdańskiego Sądu Okręgowego z 26 lutego br. Robyg 18 sp. z o.o. z siedzibą na Wilanowskich Błoniach, pozostaje użytkownikiem wieczystym terenów Gedanii w Gdańsku Wrzeszczu. Miasto Gdańsk, które wnioskowało o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego, musi zapłacić 25 tys. zł kosztów sądowych.

Dziwi zaś postawa gdańskich włodarzy. Pełniąca wówczas obowiązki dyrektora Wydziału Urbanistyki i Architektury gdańskiego magistratu Anna Białecka, wydała w styczniu br. pozwolenie dla Robyg 18 na budowę boiska piłkarskiego, obiektu centrum sportowego dla dzieci oraz rozbiórkę bramy, kiosków i trybun na stadionie Gedanii, wpisanym do rejestru zabytków. To zaskakujące posunięcie administracji prezydent Aleksandry Dulkiewicz, tej samej, która domaga się przed sądem… zwrotu działki.

Podczas sesji Rady Miasta Gdańska 17 marca (transmitowanej online, po ogłoszeniu stanu epidemicznego w związku z koronawirusem SARS-CoV-2) radny Koralewski nawiązał do Gedanii i zapowiedział, że opozycja będzie konsekwentna w działaniu na rzecz ochrony dziedzictwa miejsca. Prezydent Dulkiewicz krótko ripostowała:

Jeśli chodzi o teren Gedanii to myślę, że otrzymali państwo pełną informację, że trzeba czytać wyraźnie wyrok sądu, że teren zostaje przy tym, kto nabył prawo wieczystego użytkowania.

Uchwycenie się nieprawomocnego wszak wyroku, zamiast, jako właściciel, gmina Miasto Gdańsk, toczyć prawny spór o teren, wydaje się cokolwiek dziwne.

Wniosek o rozwiązanie umowy użytkowania wieczystego złożył wszak prezydent Gdańska Paweł Adamowicz w 2017 r., po ujawnieniu sprzedaży działki, należącej do klubu Gedania, deweloperowi, czyli spółce Robyg 18 za 16,5 mln zł.

Dlaczego? Otóż grunt, który klub nabył od Miasta w 2005 r. z bonifikatą 99 proc., był wykorzystany niezgodnie z przeznaczeniem. Co ciekawe Paweł Adamowicz miał w 2017 r. 37 tys. akcji firmy Robyg 18, największego dewelopera budującego w Gdańsku (i w Warszawie). W grudniu 2017 r. firma Bricks Acquisitions Ltd, należąca do banku Goldman&Sachs, ogłosiła wezwania do sprzedaży akcji, a w styczniu 2018 r. podniosła cenę wykupu jednej akcji do 4 złotych .

W ocenie sądu powództwo Miasta nie zasługiwało na uwzględnienie, gdyż materiał dowodowy potwierdza, że w latach 2005-17, do momentu nabycia prawa użytkowania wieczystego przez spółkę Robyg 18, teren ulegał degradacji. W 2005 r. klub przejął od Miasta teren w użytkowanie wieczyste, z zastrzeżeniem, że ma tam być prowadzona działalność sportowa.

Wnet klub został przekształcony w spółkę. Sąd przywołał też argument, że nie można obciążać aktualnego użytkownika wieczystego skutkami użytkowania przez spółkę „Gedania”, czyli przez 12 lat, w trakcie którego nieruchomość nie była wykorzystywana zgodnie z celem i są zaplanowane działania, by ten teren zrewitalizować.

Skoro zatem Urząd Miasta Gdańska, w trakcie toczącego się postępowania, wszczętego na wniosek Miasta Gdańska, reprezentowanego przez Prokuratorię Generalną, decyduje się na miesiąc przed ogłoszeniem wyroku, wydać pozwolenie na budowę deweloperowi – to sąd miał „związane” ręce. Trudno bowiem mówić o nieodpowiednim użytkowaniu, skoro sam wnioskodawca udziela pozwolenia na budowę. Robi się „kwadratura koła”.

Jak się dowiadujemy Prokuratoria Generalna złożyła wniosek o sporządzenie uzasadnienia i doręczenie wyroku wraz z uzasadnieniem. Po jego otrzymaniu i analizie zostanie podjęta decyzja, co do składania środka zaskarżenia.

Konserwator
Decyzją otwierającą bramy inwestycji jest rozstrzygniecie z 2019 r. urzędniczki Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, czyli kierowniczki zabytków nieruchomych, Małgorzaty Szczepankowskiej [red. – Karoliny Szczepanowskiej]. To ona zaakceptowała, proponowany przez Robyg 18, projekt przesunięcia głównej płyty stadionu poza usytuowanie historyczne, w stronę działki kościoła. Robyg 18 uzyskał przestrzeń do zabudowy komercyjnej wzdłuż ul. Kościuszki i argument, że… nie buduje na stadionie. Pozwolenie na przekształcenie terenów Gedanii wydane zostało podczas wakatu na stanowisku Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków (sic!).

– Decyzja Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków z dnia 2 kwietnia 2019 r., pozwalająca na prowadzenie robót budowlanych na historycznym terenie klubu sportowego KKS Gedania w Gdańsku, jest ostateczna, gdyż nie wpłynęło od niej odwołanie. Generalny Konserwator Zabytków, działając z upoważnienia Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w dniu 11 lutego 2020 r. wszczął z urzędu postępowanie administracyjne w sprawie uchylenia ww. decyzji Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Aktualnie w ramach tego postępowania gromadzona jest dokumentacja, której pełna analiza pozwoli na podjęcie decyzji w tej sprawie – informuje nas Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Prezes obronny
Grupą Robyg Polska zawiaduje Zbigniew Wojciech Okoński, dawny pracownik centrali handlu zagranicznego, b. konsul w Pakistanie i b. wiceprezes Prokom Investment, podsekretarz stanu w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą w rządach Jana Krzysztofa Bieleckiego, Hanny Suchockiej i Waldemara Pawlaka, a od 7 marca 1995 r. do 22 grudnia 1995 r. minister obrony narodowej w rządzie Józefa Oleksego. Wówczas MON było resortem prezydenckim, a Lech Wałęsa wskazał na Okońskiego. To nie był przypadek.
– Był to czas po „obiedzie drawskim”, kiedy ważyła się formuła szefostwa MON (30 września 1994 r. na poligonie drawskim spotkała się generalicja. MON kierował emerytowany admirał Piotr Kołodziejczyk. W Drawsku Pomorskim prezydent Lech Wałęsa skrytykował kierownictwo MON i zarządził głosowanie, kto jest za ministrem, a kto przeciw. Tylko dwóch generałów wstrzymało się od głosu, pozostali byli przeciwko Kołodziejczykowi. Admirał został odwołany – dop. red.). Był to czas końca koncepcji kierowania MON przez „nie cywila”. Aspirowaliśmy wówczas do członkostwa w NATO. Po wstępnym okresie wewnętrznej dyskusji i deklaracji, że drzwi NATO są otwarte. Borys Jelcyn zapowiedział najpierw latem 1993 roku podczas spotkania z Lechem Wałęsą, że nie będzie oprotestowywał naszej decyzji to zaraz po powrocie do Moskwy ten brak sprzeciwu wobec naszego przystąpienia do Sojuszu odwołał – wspominał w 2015 r. w wywiadzie dla GG prezes Okoński.

Po wyroku z lutego br. prezes Okoński w mediach obiecuje, że powstanie boisko sportowe, część na odnowę biologiczną oraz część usługowa i ta poświęcona pamięci dawnego klubu Gedania. Jaka? W jakiej formule?
– My dzisiaj, gdybyśmy tą Gedanię zabudowali budynkami, zmienili ten jej pierwotny charakter, to byśmy przekreślili, cały dorobek naszych rodaków, którzy tutaj, stawali w obronie tych wartości z podniesioną głową i dumną piersią. Walcząc o Polskość, wiarę a także o kościół. Powinniśmy stanąć w obronie tego terenu, żeby przywrócić mu jego pierwotny charakter – mówił proboszcz parafii św. Stanisława na antenie Radia Gdańsk.

Ogień
W Wielką Sobotę 11 kwietnia br. wieczorem zapalił się budynek na terenie klubu Gedania. W akcji ratowniczej brało udział 10 zastępów straży pożarnej. Jak wynika z oświadczenia spółki Robyg zapowiada ona działania w celu wykrycia sprawcy, złożenie do prokuratury zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa. Robyg informuje, że będzie podejmować działania prawne w stosunku do osób insynuujących, że pożar nieruchomości miałby być z korzyścią dla dewelopera. Przy okazji przypomina, że Robyg posiada pozwolenie z 28 stycznia 2020 r. na budowę boiska oraz przebudowę i remont istniejącego budynku. Zarzutu wobec dewelopera w związku z pożarem nikt jednak nie stawiał i nie stawia.

Epilog?
Na biurku prof. Magdaleny Gawin, wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Generalnej Konserwator Zabytków leżą pisma mieszkańców Wrzeszcza, domagających się cofnięcia lub zmiany decyzji o pozwoleniu na budowę na Gedanii. Na skutek sprzeciwu mieszkańców pozwolenie jest nie prawomocne, a sprawa w trybie odwoławczym trafiła także do wojewody pomorskiego D. Drelicha.

Za dwa lata, 15 sierpnia 2022, przypada setna rocznica powstania Gedanii. Wehikuł czasu sprawił, że w sierpniu ub.r. mogliśmy na boisku przy ul. Traugutta obejrzeć „mecz, który się nie odbył”, czyli Lechia Lwów zagrała z Gedanią…

Co dalej? Zdaje się pytać z pomnika na Max-Halbe-Platz księdz Komorowski – w obozowych chodakach, sutannie z naszywką „P” i z rękami związanymi sznurem.

Jarosław Sellin, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego o terenie Gedanii:
Nie ma obojętności Ministerstwa wobec tematu Gedanii. MKiDN jest bardzo zainteresowane rozwojem sytuacji. Nasz urzędnik na ternie województwa, czyli Pomorski Wojewódzki Konserwatora Zabytków walczy o to wyjątkowe miejsce. Wojewódzki Konserwator Zabytków Igor Strzok, piastujący od niespełna roku swe stanowisko, nie pozwala deweloperowi na dowolną zabudowę i zachęca, aby pomyśleć o zabezpieczeniu miejsca i jego historycznej roli. Ma przy tym pełne wsparcie Generalnego Konserwatora Zabytków.

Po wielkiej wojnie światowej nie wcielono Gdańska do Polski. W dramatycznej historii Wolnego Miasta Gdańska, które było agresywnym, antypolskim państewkiem i dużym błędem traktatu wersalskiego, Gedania ma swe znaczenie symboliczne. W tym antypolskim państewku Polacy mieli swoje instytucje, swoje miejsca, w których o polskość się upominali. Teren Gedanii, który nie może być traktowany wyłącznie komercyjnie, wedle merkantylnego interesu.

Ubolewam, że władze miasta Gdańska uprawiają swoisty sentymentalny kult Wolnego Miasta. Ubolewam, że przypominanie tego, czym było Wolne Miasto Gdańsk i jaki los w tym mieście spotykał Polaków, nie jest silnie eksponowane, że ów kult przesłania potrzebę prawdy i historię, służąc czyimś interesom.

ASG – Artykuł ukazął się na portalu wybrzeze24.pl w dniu 17 kwietnia 2020 r. pod tytułem „Slalom Dulkiewicz – Gdańsk bez Gedanii?”

3 thoughts on “Gedania – otrzymaliście państwo pełną informację

  • urzędniczka która podpisała 2.04.19 zgodę na przeniesienie boiska to Karolina Szczepanowska a nie Szczepankowska

    Odpowiedz
  • Decyzją otwierającą bramy inwestycji jest rozstrzygniecie z 2019 r. urzędniczki Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, czyli kierowniczki zabytków nieruchomych, Małgorzaty Szczepankowskiej. Wlasnie… BLad w imieniu i nazwisku

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.