Kacper Płażyński poległ w boju z Pawłem Adamowiczem i choć większość obserwatorów lokalnej sceny politycznej spodziewała się jego przegranej, to mało kto przewidział, że będzie to porażka tak wysoka.

W Gdańsku zatem bez zmian, tyle, że Adamowicz zyskał wiatr w żagle i będzie teraz mógł legitymować się silnym mandatem społecznym. Ten mandat sprawił, że jego konkurent z PiS przegrał w drugiej turze wynikiem wyższym, niż inny kandydat PiS sprzed czterech lat, Andrzej Jaworski (choć zagłosowało na niego więcej osób, niż na Jaworskiego przed czterema laty). Dla Adamowicza to sukces, dla jego sztabu również. Poza tym przegrali wszyscy, przy czym Płażyński wśród przegranych stracił jakby najmniej.

Dlaczego? Ano dlatego, że powtarzane jeszcze przed wyborami przez wielu (szeptem lub na głos) zaklęcie o tym, że PiS nie ma szans na wygraną w Gdańsku, to w dzisiejszej rzeczywistości po prostu prawda. Płażyński zrobił co mógł, w warunkach takich, w jakich przyszło mu się z Adamowiczem zmierzyć. Dysponował takim, a nie innym wsparciem partii macierzystej i miał określony zasób kapitału indywidualnego wypracowany w działalności na rzecz mieszkańców przez ostatnich kilka lat. Mimo przegranej prezydentury zasiądzie w radzie miasta, a jego start w przyszłorocznych wyborach (raczej parlamentarnych niż europarlamentarnych) jest chyba przesądzony. Jeśli wystartuje, to do Sejmu się dostanie. Że tym samym PiS skróci swoją samorządowo-partyjną ławeczkę w grodzie nad Motławą do nieakceptowalnego minimum, to inna sprawa. Jednym zdaniem – karierę polityczną już zaczął, a kolejny krok naprzód zrobi za rok.

Wróćmy jednak do innych przegranych. Po pierwsze przegrała Platforma Obywatelska. Ostentacyjne wystawienie Jarosława Wałęsy w kontrze do Pawła Adamowicza okazało się klęską. Młody europoseł walecznym brytanem w tym starciu nie był, a po przegranej, na antenie publicznego radia w obecności Pawła Adamowicza i Kacpra Płażyńskiego wszelkie zarzuty wobec tego pierwszego odwołał i zadeklarował mu swoje (i swojej ekipy, a co za tym idzie całej PO i Koalicji Obywatelskiej) poparcie. A przypomnijmy, przed pierwszą turą Jarosław Wałęsa uważał, że: Gdańskiem rządzą deweloperzy; że wręcz miasto jest republiką deweloperów; że Adamowicz powinien wytłumaczyć się z „walizek z Niemiec”; że Adamowicz nie dotrzymuje umów; że cierpi na syndrom oblężonej twierdzy; że rozbijał zjednoczoną opozycję; że wreszcie może, w najgorszym razie, trafić do więzienia.

Co mówił Jarosław Wałęsa

Te wszystkie twierdzenia Wałęsa formułował w wywiadach na łamach mediów. Po przegranej wszelkie te zarzuty przestały kandydatowi Koalicji Obywatelskiej (PO, .N) jawić się jako dyskwalifikujące.

To porażka nie tylko Wałęsy i Schetyny czy PO jako całości. To w dużej mierze porażka Ewy Lieder i jej zaplecza. Posłanka Nowoczesnej cztery lata temu osiągnęła trzeci wynik w wyborach na prezydenta Gdańska, startując w nich m.in. pod hasłami sprzeciwu wobec sposobowi zarządzania miastem przez Pawła Adamowicza. Cóż z tego sprzeciwu zostało dziś? Chyba tylko wstyd i poczucie zażenowania przy urnie wyborczej.

To także porażka tak zwanych ruchów miejskich. Walczyły z Adamowiczem, by się ostatecznie do niego przyłączyć. Teraz Lepszy Gdańsk rąsia w rąsię z prezydentem-elektem będzie realizował swoje pragmatycznie wynegocjowane postulaty(?). A niektórzy przedstawiciele tegoż prężnego, niezależnego, kreatywnego i otwartego stowarzyszenia nachwalić się nie mogą, jaki to Adamowicz jest fajny i jak fajnie będzie mieszkańcom pod jego rządami. Nie kryjąc przy tym, że tak naprawdę najfajniejsza w wygranej Adamowicza jest przegrana Płażyńskiego, czyli PiS.

Bo przecież przegrana PiS jest celem nadrzędnym polityki miejskiej. Właściwie wszystkie ruchy miejskie powinny wpisać ją sobie w programy, statuty, czy co tam jeszcze mają.

Okazuje się, że przegrana PiS cieszy też kandydata ugrupowania pod nazwą Gdańsk Tworzą Mieszkańcy, Jacka Hołubowskiego. Przed II turą Hołubowski wymienił na fejsbuku listę zarzutów wobec PiS: „pis blokował nas tv, pis gnębił Łukasza Hamadyka za jego działanie na rzecz mieszkańców, pis wyrzucił z pracy Dorote Dudek, wreszcie tylko obecny prezydent zareagował na nasz alarm w sprawie przywozu 700 ton substancji niebezpiecznych do port service.” Nie wiem, kto inny miałby reagować, jeśli nie urzędujący i posiadający prerogatywy prezydent, no, ale OK. Przyjmuję do wiadomości. Oficjalnie GTM nikomu poparcia przed wyborczą dogrywką nie udzielił, ale Hołubowski zadeklarował, że zagłosuje za Adamowiczem i pewnie, jak zapowiedział, tak zrobił.

Andrzej Ceynowa z SLD także poparł Adamowicza. Kogo poparła Dorota Maksymowicz-Czapkowska, czy złożyła jakąś deklarację w tej sprawie, nie wiem.

Podsumowując – siła złego(?) na jednego. Przegrani w pierwszej turze zrobili, ile się dało, żeby drugą turę wygrał Adamowicz.

A mieszkańcy? W większości są dziś zadowoleni, bo w większości – ci którzy poszli do urn w II turze – zagłosowali za Adamowiczem, ewentualnie przeciw Płażyńskiemu (bo Płażyński jest z PiS). Część tych głosujących przeciw kandydatowi PiS musi chyba czuć niesmak, bo szósta prezydentura Adamowicza wcale nie jest ich ulubioną opcją. Ale skoro poczuli się w obowiązku ratować kraj ze szponów dyktatury, niech nie mają żalu do świata, że wszystko, co im się w dwudziestoletniej prezydenturze Adamowicza nie podobało, w kolejnych pięciu latach będzie trwać w najlepsze.

Jestem pewny, że jeśli za pięć lat Paweł Adamowicz uzna za stosowne powalczyć o siódmą, (tym razem z mocy prawa) ostatnią kadencję, to również wygra wybory. I wtedy, w roku 2028, będzie świętować jubileusz trzydziestolecia na stołku włodarza Gdańska. Fajnie, prawda?

Paweł Ilski

8 thoughts on “Jeszcze tylko 10 lat

  • Jak śpiewają kibole (wprawdzie głównie lubelscy): „Bandyckie miasto, bandycki klub”.

    W tym wypadku może chodzić o szeroko zrozumiany „Anty-PiS”, współtworzony niestety i przez bezpartyjnych działaczy m.in. Lepszego Gdańska.

    Odpowiedz
    • A może chodzi o to, że obywatele Gdańska tak jak kiedyś nie chcieli PRL-owskiej władzy to teraz nie chcą tutaj PIS-owskiej szarańczy, która obsiada i niszczy wszystko? Gdańsk miastem Wolności.
      A Ty z ta swoją „kibicowską” mądrością załóż kominiarkę i przemaszeruj się 11,11 po Warszawie.

      Odpowiedz
  • Budyń będzie budyniem do grobowej deski :(

    Odpowiedz
  • Ja tam jestem przeszczęśliwy, dodatkowo, że już mówi się, że ten portal bardzo sie przyczynił do zwycięstwa Adamowicza:)

    Odpowiedz
  • Ja tam jestem zadowolona ! :) Dziękujemy temu portalowi za pomoc w wygranej Pawła Adamowicza !

    Odpowiedz
  • Wychodzi na to, że zagrozić Adamowiczowi może tylko kandydat nie-PIS, więc lolalne klakierstwo dobrej zmiany powinno było w pierwszej turze taktycznie głosować na młodego Wałęsę.

    Odpowiedz
  • Gdańszczanie wybrali stabilizację z jej zaletami i wadami. Większosć Gdańszczan jest antypisowska , więc wynik II tury nie powinien nikogo dziwić tym bardziej że PiS kilka razy zachował się w naszym mieście jak pacyfikator. Wystarczy przypomnieć działania wojewody przy zmienianiu na siłę nazw ulic, demolkę Muzeum II WŚ , czy próbę przejęcia Westerplatte. Jeżeli Adamowicz kiedys przegra wybory , to na pewno nie z kandydatem związanym z tzw. prawicą.

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.