Materiał, który prezentuję w tym artykule, wydaje mi się bardzo ciekawy. Na tyle, że warto w tym momencie powtórzyć informacje, które już zostały przedstawione przez innego autora.
Jakiego badacza Gdańska mam w tym konkretnym przypadku na myśli? Waldemara Nocnego – autora popularnonaukowych opracowań poświęconych przede wszystkim nadmorskim dzielnicom Gdańska, ponadto prozaika, a służbowo aktualnego dyrektora II L.O. im. dr. Władysława Pniewskiego we Wrzeszczu. Niewielkie objętościowo opracowania z zakresu historii lokalnej Waldemara Nocnego są niestety nierówne pod względem merytorycznym czy układu treści. Prezentują nierzadko ciekawy materiał ikonograficzny i porządkują podstawowe informacje, ale jednocześnie dość często przedstawiają zbyt ogólne dane i pomijają istotne wątki lub też niekiedy wręcz przedstawiają je błędnie. Nie zmienia to jednak faktu, że są przydatnymi publikacjami, po które Czytelnik zainteresowany dziejami Nowego Portu, Jelitkowa, Brzeźna czy Wyspy Sobieszewskiej sięgnie na samym początku. Ważne, aby na nich nie poprzestał.
W 2011 r. Waldemar Nocny opublikował książeczkę poświęconą Letnicy. Na tle innych prac bardzo mile zaskakuje jedna z lepiej opracowanych części tej publikacji, poświęcona historii letnickiej świątyni – pierwotnie kościoła pw. św. Anny, a dziś kościoła pw. św. Anny i Joachima. Autor zaprezentował m. in. niezrealizowany projekt świątyni z 1932 r. Odnalazłem go również w jednej z gdańskich gazet i postanowiłem go tutaj przywołać, jednocześnie zarysowując historię tego kościoła do 1939 r. Po szczegóły odsyłam, tak jak wspomniałem, do pracy Waldemara Nocnego o Letnicy (strony 70-104).
Do 1939 r. katolicy z Letnicy podlegali pod parafię z Oliwy. Od 1906 r. korzystali – na zasadzie gości – z usług duszpasterskich w Nowym Porcie. W grudniu 1911 r. proboszcz oliwskiej parafii wystosował do kurii pelplińskiej pismo w sprawie powołania letnickiego duszpasterstwa i jednocześnie prośbę o wydanie pozwolenia na budowę kościoła. Odpowiedź była pozytywna, tym bardziej, że inicjatorzy pisma (przede wszystkim Antoni Michna, kierownik miejscowej szkoły) wybrali wstępnie już działkę. 14 stycznia 1912 r. założono Stowarzyszenie Budowy Kościoła w Letnicy. Równolegle doprowadzono do utworzenia prowizorycznej kaplicy w stali tanecznej jednej z restauracji (przy Lauentaler Weg 16, czyli dzisiejszej Starowiejskiej). Pierwsza msza święta odbyła się tam 25 lutego 1912 r. (poprowadził ją proboszcz nowoporckiej parafii Freude).
Stowarzyszenie niestrudzenie działało, by zbierać niezbędne fundusze i pozyskiwać sponsorów na budowę upragnionego kościoła. Ambitne plany pokrzyżował wybuch I wojny światowej. Rozwojowi życia religijnego w Letnicy zagroziła także postawa nowego właściciela wspomnianej restauracji, który postawił nowe warunki wykorzystywania sali tanecznej na cele sakralne. Ostatecznie pierwsza kaplica została zlikwidowana. W 1917 r. udało się doprowadzić do urządzenia drugiej (nadal prowizorycznej) w udostępnionym przez władze miejskie baraku szkolnym. Uprzedzając nieco kolejność wydarzeń: tam na msze święte katolicy z Letnicy (dwa razy w miesiącu) uczęszczali aż do 25 grudnia 1932 r., kiedy – jeszcze w trakcie prowadzeni prac nad nową świątynią – odprawiono w jej wnętrzach pierwsze nabożeństwo.
Lata 20. ub. w. to ciąg dalszych, niestrudzonych działań Stowarzyszenia, by doprowadzić do budowy świątyni. Letnica była niewielkim osiedlem, zamieszkałym niemal wyłącznie przez biedną, robotniczą ludność. Mimo trudności natury finansowej, ostatecznie, po ponad dwóch dekadach starań, udało się dopiąć celu. 6 czerwca 1932 r. wbito pierwszą łopatę na działce przeznaczonej na budowę świątyni, 3 lipca położono kamień węgielny. Niewiele ponad rok później, tj. 30 lipca 1933 r., oficjalnie kościół poświęcono, Koszt budowy i wyposażenia wyniósł około 50 tys. guldenów gdańskich.
Do użytku oddano jednak jedynie jednonawowy, prosty budynek wysoki na niecałe 14,5 m. i długi na 31 m. Podłoga była wybetonowana (zakładano później położenie kafelek), a dach o lekkiej konstrukcji (nie nadawał się do chodzenia po nim) był ozdobiony niewielką sygnaturką. Prezbiterium oferowało miejsce na dwie zakrystie znajdujące się bokach.
Plan zakładał, że w przyszłości uda się dobudować dwie nawy boczne, chór, nowe zakrystie, a także wieżę kościelną z dzwonnicą. Projektu tego jednak nigdy nie zrealizowano. Świątynia dopiero po wojnie została rozbudowana i wyposażona (lata 50-60 ub.w.), ale też zyskała inną formę od tej, którą pierwotnie zakładano.
W latach 1932-1939 letnicka świątynia była kościołem filialnym parafii z Nowego Portu. Obsługę duszpasterską sprawowali na zmianę księża z Nowego Portu oraz Pallotyni, który wówczas prowadzili jeszcze konwikt i kaplicę na Młyniskach (później przenieśli się na Aniołki, gdzie zresztą są i dziś). Kuracja (parafia, choć nie w ścisłym znaczeniu tego słowa, niepełnoprawna jeszcze) w Letnicy została ustanowiona dopiero 2 lipca 1939 r.
Czy wiesz, że…
… także tzw. Mały Kościół w Dolnym Wrzeszczu (przy ul. A. Mickiewicza) pierwotnie miał wyglądać zupełnie inaczej? Zbudowany w 1930 r. dom parafialny z kaplicą, który do 1945 r. rzymskokatolickiej parafii św. Krzyża miał pierwotnie być tylko tymczasowym rozwiązaniem. Obok planowano budowę nowej, modernistycznej w kształcie, świątyni z wieżą, która łudząco była podobna do tej prezentowanej na projekcie kościoła z Letnicy. Ostatecznie, po zakończeniu II wojny światowej, rzymskokatolicka parafia św. Krzyża przejęła znajdujący się w sąsiedztwie ewangelicki kościół (Christuskirche) i to on stał się główną świątynią parafii (tzw. Duży Kościół).
Jeśli dysponują Państwo ciekawym materiałem ikonograficznym dotyczącym Letnicy – proszę o kontakt.
Jan Daniluk
Artykuł ukazał się pierwotnie w dniu 5 stycznia 2016 r. na stronie jandaniluk.pl
Ciekawy projekt szczególnie dzwonnica wygląda awangardowo. Aktualnie nie ma zapotrzebowania na tak dużą świątynie. Zdjęcia bryły kościoła są nieaktualne. Zamiast szarego azbestu jest czerwona dachówka ceramiczna a w prezbiterium rozeta z witrażem. Dodano również oświetlenie przed wejściem i wymieniono drzwi. Atutem tego miejsca jest również plac zabaw z zielenią wokół kościoła. Lubię tam wracać. :)