Objazd Bramy Nizinnej miał pochłonąć szesnaście milionów złotych. Miał prowadzić z Olszynki przez dawną, zabytkową bramę kolejową, a raczej jej resztki, na wprost nowych deweloperskich inwestycji, i skręcać w kierunku ulicy Dolna Brama. Miał, bo póki co nie powstanie.
Na niedawnej konferencji prasowej usłyszałam wiele cierpkich słów pod adresem Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Igora Strzoka. Cierpkich i zdumiewających. Podział charakterów osób biorących udział w tym dramacie był biało-czarny: „biali” to Dyrekcja Rozbudowy Miasta Gdańska, władze miasta, radni KO, zatroskani stanem zabytku, jakim jest Brama Nizinna – ludzie, którzy chcą usprawnić życie mieszkańcom (z pewnością tym zasiedlającym nowe mieszkania deweloperskie na przedłużeniu ulicy Chmielnej). Czarny charakter to konserwator Igor Strzok, dla którego nieważna jest Brama Nizinna, tylko jakieś nowoodkryte resztki w ziemi, które trzeba przebadać, a można było usunąć i po sprawie. Dlatego inwestycję trzeba wstrzymać. OK, o usunięciu nie mówiono, ale chyba myślano, bo problem kreślono dziwnie naokoło. Do tego stopnia, że po konferencji dziennikarze zaczęli pytać, o co właściwie chodzi.
Dokładnie rzecz ujmując:
Dzisiaj niestety musimy zakomunikować, że przerywamy tę inwestycję. Rozstajemy się z generalnym wykonawcą, z uwagi na decyzje konserwatorskie. Ze smutkiem muszę stwierdzić, że decyzje te przedkładają prace dotyczące murów i pozostałości po infrastrukturze kolejowej nad ważny interes społeczny, ale również ochronę zabytku w postaci Bramy Nizinnej – podkreślił podczas konferencji prasowej Alan Aleksandrowicz, zastępca prezydent ds. inwestycji. – Musimy zmierzyć się z decyzjami konserwatorskimi, z którymi jako miasto i służby inwestycyjne nie możemy się zgodzić, bo naszym zdaniem nie uwzględniają one przede wszystkim skutków dla kluczowego zabytku, jakim jest Brama Nizinna, skutków społecznych dla mieszkańców, a w konsekwencji również skutków finansowych i prawnych. – źródło: strona DRMG
Radny Bogdan Oleszek myślał, że inwestycja uratuje Bramę Nizinną. To samo mniej więcej twierdził Cezary Śpiewak – Dowbór, przewodniczący klubu radnych KO: Decyzja konserwatora zatrzymująca trwające prace, które nie wiadomo, kiedy mogłyby zostać wznowione, jest skazaniem na dalsze degradowanie Bramy Nizinnej. Chciałoby się rzec: panowie, Wasze nowoczesne i pokraczne Forum Gdańsk nie przetrwa tyle czasu, co ta Brama! Tak tylko przypomnę, że remont Bramy Nizinnej skończył się w 2016 r. i zakres prac obejmował m.in. wykonanie izolacji poziomej i pionowej ścian, osuszenie murów, ułożenie nowych instalacji elektrycznych i teletechnicznych, remont dachu, ścian i sklepienia, co miało powstrzymać „dalszą degradację obiektu i zachowanie go w dobrym stanie przez kolejne stulecia.” Brama Nizinna już jak nowa – obwieścił portal za naszych 5 300 000 złotych rocznie. Kłamał?
Wracając jednak do objazdu, to pech chciał, że podczas budowy odkryto mur Carnota i przyczółek mostowy, a także okazało się, że pierwotny most był obrotowy. W takiej sytuacji Igor Strzok zlecił wykonanie dokładniejszych badań archeologicznych i wdrożenie środków zabezpieczających. Te właśnie działania wstrzymały inwestycję. Nie po raz pierwszy okazuje się, że gdańscy włodarze zupełnie nie wiedzą, na jakim terenie kopią. Historia Gdańska to dla nich tabula rasa. Są zawsze zdziwieni, gdy wbijają łopatę w teren historyczny, w tym przypadku w nowożytne fortyfikacje.
Zapis wideo konferencji prasowej jest poniżej, ale umieściłam go na końcu. O wiele ciekawsza wydaje mi się wypowiedź PWKZ Igora Strzoka o fałszywych alternatywach, nieważnych zabytkach i szantażu, bowiem takiej wypowiedzi nam udzielił. Tym bardziej że towarzyszą jej piękne ujęcia z drona.
Nowo odkryte plany przyczółka mostowego, o których wspomina konserwator:
Czy Igor Strzok mógł pozwolić na zniszczenie lub zaniedbanie zabytku „mniej ważnego” w opinii urzędników? Wypowiada się Tomasz Korzeniowski, prezes gdańskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami:
A tu zapis owej konferencji:
…oraz seria pytań przybyłych na nią dziennikarzy:
Bardzo ciekawe opinie jednej i drugiej strony, Niestety trudno uwierzzyć obu stronom, że ich cel jest ochrona zabytków.
pięc lat jakie spedziłem na pisaniu i prosbach są wskaznikiem jak urzednicy traktują dobra. Dobrze się gada do mikrofonów, praktyka pokazuje zupełnie coś innego
Jaki cel ma Igor Strzok pańskim zdaniem?
A kamienna grodza to nie jest przypadkiem poza kompetencjami miasta a jest pod zarządem Wód Polskich ( tych co pilnowali Odry ) ?