DWÓR VI
Malowniczo położona Dolina Samborowska jest naturalnym przedłużeniem ulicy Abrahama, która wnika w lesiste wzgórza Lasów Oliwskich. W miejscu, gdzie ulica Abrahama rozstaje się z miejskim zgiełkiem i prowadzi wzdłuż sporej wielkości łąki bezpośrednio w stronę lasu, stał niegdyś jeden z najbardziej malowniczych dworów patrycjuszowskich.
Pierwsze informacje o dworze pochodzą z roku 1631 i związane są z zakupem terenu przez Jana Baly od Henryka Heine. Następni właściciele robili wszystko, aby to właśnie VI Dwór był brylantem wśród oliwskich rezydencji. Nie ziściły się jednak ambitne plany właścicieli. Spokój obejścia zmąciła wojna i ruina, do której został doprowadzony dwór podczas wojen ze Szwedami. Na przełomie XVII i XVIII wieku obiekt należał do Antoniego de Loche, który to odnowił zniszczony dwór i stworzył urocze założenie pałacowo – ogrodowe. Warto wspomnieć o znajdujących się w ogrodzie stawach, a także o wielu zabudowaniach gospodarczych, których resztka zachowała się do dziś. W XVIII wieku posiadłość pozostawała pod opieką szanowanych w Gdańsku rodzin (Reimann, Rosenholtz, Setau).
W roku 1807 w pałacyku przebywał cesarz Napoleon. Można mniemać, że Dwór VI w owym czasie musiał zachwycać swoim wyglądem i wyposażeniem – cesarze wybierają gościnne rezydencje bardzo starannie. Gdy Napoleon ogłaszał Gdańsk wolnym miastem w roku 1807, historia pałacu zwanego „Dworem Reimannów” zbliżała się ku nieoczekiwanemu końcowi. Około roku 1837 pałac spłonął. Nikt nie podjął się dzieła odbudowy. Materiał pozostały po zniszczonym dworze użyto do budowy innych, dużo skromniejszych obiektów. Pierwszym z nich jest budynek, który znajduje się dziś przy ulicy Abrahama 27. Oglądając zrujnowany budynek, warto zwrócić uwagę na piękny portal z piaskowca – element niewątpliwie pochodzący z wyposażenia Dworu VI. Budynki gospodarcze przy ulicy Abrahama 34, które znajdują się na niewielkim wzniesieniu były również powiązane z dworem, pełniąc funkcje gospodarcze. Są one dzisiaj jedynymi pozostałościami po świetności dworu w Samborowie. Nie zachowały się bowiem ani stawy, ani ślady założenia parkowego.
DWÓR VII – „CLEMENSHOF”
W roku 1632 gdański kupiec Henryk Eppstein nabył posiadłość, należącą najpewniej do cystersów oliwskich. Nie wiadomo jak długo rezydował w swoim pałacyku, bo po kilku, a może kilkunastu latach dwór staje się rezydencją Izaaka Clemena (od niego pochodzi nazwa Clemenshof), który za 4000 florenów odsprzedaje ją następnie Dawidowi Schillerowi w roku 1716.
Następne znane fakty z historii Dworu VII mówią o ponownej zmianie własności obiektów, gdy starosta tolkmicki Georg Wilhelm Goltz sprzedaje dwór gdańskiemu patrycjuszowi Janowi Gabrielowi Schmidt, co miało miejsce w roku 1760. Niewiele wiadomo o innych zapewne znamienitych osobach, którzy poprzez wiele dziesięcioleci w mniejszy lub większy sposób wiązali swoje życiowe losy z historią Dworu VII. Do 1945 roku obiekt pozostawał w rękach prywatnych właścicieli, którzy utrzymywali obiekt w dobrej kondycji. W wyniku działań wojennych jednakże dwór uległ poważnym uszkodzeniom i w konsekwencji został rozebrany. Najtrwalszym śladem istnienia dworu jest jego nazwa, którą przyjęło nowowybudowane osiedle mieszkaniowe.
DWÓR VIII
Prawdopodobnie na Polankach znajdował się również ósmy z kolei dwór patrycjuszowski. Niewiele o nim wiadomo, więc można domyślać się, że nie należał do centrum życia towarzyskiego ani nie wyróżniał się zasadniczo spośród sąsiadujących skromniejszych budynków porywającą stylistyką.. Znajdował się na terenie posesji przy ulicy Polanki, o numerze 57/58.
W połowie XIX wieku, w miejscu gdzie znajdował się Dwór VIII, otwarta została gospoda, o dźwięcznej nazwie „Pod Białym Jagnięciem”. Tylko tyle można powiedzieć o losach dworu, historia okryła cieniem tajemnicy wszystkie fakty dotyczące Dworu VIII, jak również jego właścicieli.
Spacerując dzisiejszą ulicą Polanki, ciężko jest zdać sobie sprawę z drastycznej zmiany, której doświadczył ten zakątek Oliwy. Niegdyś teren ekskluzywny, należący tylko do najzamożniejszych patrycjuszy, został wtopiony w rozwijającą się substancję architektoniczną. Tracąc delikatny smaczek luksusu Polanki zatraciły swój pierwotny charakter, stając się uroczym, acz już nie tak pożądanym kąskiem dla możnych inwestorów. Wybudowano natomiast tu sporo ładnych kamieniczek, które od XIX wieku nadały Polankom nowy, secesyjny niekiedy styl. Nowe, wysokie budynki zasłoniły widok na Zatokę Gdańską ze wspaniałych pałacyków, a założenia parkowe, o które tak niegdyś dbano, powoli podupadały. Te w większości podniszczone zębem czasu budynki i parki, wciąż jednak świadczą o wspaniałych czasach Oliwy, kiedy była modnym i ekskluzywnym miejscem do mieszkania i wypoczynku.
cdn…
Wojciech Stybor
Copyright © 2005 Wojciech Stybor. All rights reserved