Tak, chodzi właśnie o Koreę Północną (KRLD). Tym artykułem, chciałbym rozpocząć cykl tekstowo-fotograficzny, którym chciałbym przybliżyć, choć w pewnym stopniu, ten tajemniczy kraj.

Podróż zaczynam od stolicy kraju, czyli Pjongjangu, któremu poświęcę kilka wpisów, a tak naprawdę, można by o tej metropolii pisać i pisać. Mówi się, że danego kraju nie można oceniać po stolicy, gdyż jej wygląd, charakter, poziom życia, jest zgoła inny niż w reszcie kraju. Tak też jest w przypadku Pjongjangu. Stolica Korei Północnej to ogromne miasto, którego populacja to około trzech milionów osób. Położone jest nad rzeka Taedong. Przez wielu, uważane jest jako miasto modelowe i tak naprawdę w tym stwierdzeniu jest wiele prawdy. W stolicy znajdziemy praktycznie wszystko, co powinno właśnie w takim modelowym mieście znaleźć. Monumentalne, ciekawe architektonicznie budynki służb państwowych, użyteczności publicznej, liczne szkoły wyższe oraz pałace młodzieży, hotele, teatry i muzea. Do tego olbrzymie stadiony i inne kompleksy sportowo-rekreacyjne, wielkie, szerokie ulice, cała masa pomników i murali przedstawiających wodzów oraz życie trzech klas społecznych Korei Północnej (robotników, rolników oraz intelektualistów) oraz oczywiście żołnierzy. Wszystko mocno usadowione w klimacie rewolucyjno-propagandowym. Do tego futurystyczne osiedla mieszkaniowe. Przyznać muszę szczerze, że wielu budynków, w ogóle rozwiązań architektonicznych, z cała pewnością, pozazdrościliby Pjongjangowi nawet emirowie z Dubaju. Do tego, miasto jest bardzo czyste, nie ma tu szmat reklamowych, całego tego szyldowego bałaganu, który zawładnął naszym krajem. Jest za to dużo neonów. Ponadto, miasto jest bardzo, ale to bardzo zielone. Poniżej, kilka zdjęć ze spaceru po tym ciekawym, intrygującym mieście.
W Pjongjangu znajdziemy wiele ważnych dla Koreańczyków miejsc, które są wręcz symbolami i to nie tylko samej stolicy, ale całej Korei.
Na początek Plac Kim Il Sunga (znanego tez jako Kim Ir Sen). To miejsce, powinno kojarzyć wiele osób z telewizji, gdyż to tutaj odbywają się wszelkie zgromadzenia ludowe, defilady i parady. Jest tu zlokalizowanych kilka ważniejszych państwowych instytucji, takich jak Wielka Biblioteka Ludowa (to z tarasu tejże, wódz pozdrawia uczestników zgromadzeń), ministerstwa spraw zagranicznych oraz spraw gospodarczych, a także Komitet Centralny Partii Pracy Korei.
W Pjongjangu możemy natknąć się także na największy na świecie Łuk Triumfalny. Monumentalna, piękna architektonicznie, budowla, zlokalizowana jest niedaleko stadionu Kim Il Sunga. Jest naprawdę olbrzymia. Ma 60 metrów wysokości. Dość powiedzieć, że w jej wnętrzu, na górze zlokalizowana jest wielka sala kinowa ze sklepikami z pamiątkami, a powyżej jej mamy ogromny taras widokowy, z którego rozpościerają się zapierające dech w piersiach stołeczne widoki. Budowla wzniesiona została na siedemdziesiąte urodziny Kim Il Sunga i zbudowana została z 25550 granitowych bloków. Każdy z nich symbolizował jeden dzień z życia wodza.

Kolejną ważną budowlą w Pjongjangu jest Wieżą Idei Dżucze. Idea ta, to w wielkim skrócie, idea samowystarczalności, a dokładniej: samodzielność w ideologii, niezależność w polityce, samowystarczalność ekonomiczna i samodzielność w obronie kraju. Monumentalna budowla ma 170 metrów wysokości i tak samo, jak Łuk Triumfalny, zbudowana została z 25550 granitowych bloków i także została zbudowana by upamiętnić siedemdziesiąte urodziny Generała Kim Il Sunga. U jej szczytu, tuż pod płomieniem, znajduje się platforma widokowa, z której rozpościerają się fenomenalne miejskie krajobrazy. U jej podnóża mamy trzydziestometrową statuę przedstawiającą robotnika, kołchoźnicę oraz intelektualistę.
Kolejnym symbolem miasta, wspomnianym powyżej, jest Pomnik Założenia Partii Pracy Korei. Został on wzniesiony w pięćdziesiątą rocznicę powstania tejże partii i dlatego też jego wysokość, to dokładne 50 metrów. Składa się z trzech 'wież’ dłoni trzymających sierp, młot i pędzel, symbolizujących trzy klasy społeczne w Korei: chłopa, robotnika i przedstawiciela inteligencji. Symbole te otacza pierścień, którego zewnętrzna średnica, a jakże ma 50 metrów, a wewnętrzna 42. Pierścień zbudowany jest z 216 bloków, co w połączeniu z wewnętrzną średnicą, symbolizuje datę urodzin Generała Kim Dzong Ila. Na zewnątrz pierścienia, mamy dodatkowo inskrypcję, która głosi: 'Niech żyję lider i twórca zwycięstw narodu koreańskiego, Partii Pracy Korei’. Monument naprawdę zacny, majestatyczny, usadowiony na placu, otoczony zieleni i osiedlami mieszkaniowymi.
Kolejnym, najważniejszym dla Koreańczyków miejscem, symbolem Pjongjangu i całej Korei Północnej, jest Wielki Pomnik na Wzgórzu Mansu. Tworzą go, dwie dwudziestometrowe, wykonane z brązu statuy Prezydenta Kim Il Sunga oraz Generała Kim Dzong Ila. Pierwszy z pomników, przedstawiający Prezydenta Kim Il Sunga, powstał w sześćdziesiątą rocznicę jego urodzin, w 1972 roku. Pomnik Generała Kim Dzong Ila, postawiono natomiast niedługo po jego śmierci. Po obu stronach natomiast mamy pomniki, prezentujące 226 przedstawicieli narodu koreańskiego, którzy symbolizują rewolucyjną walkę narodu koreańskiego i jego przywódców. Jak wspomniałem powyżej, jest to miejsce szczególne dla Koreańczyków. Odwiedzają to miejsce, kłaniają się i oddają cześć swoim przywódcom. Turyści czynią to samo, oczywiście jeśli maja ochotę to miejsce odwiedzić. Warto zaznaczyć, że odwiedzając Wzgórze Mansu, wypada ubrać się elegancko, by zasygnalizować szacunek dla tego miejsca i Koreańczyków.

Ostatnim symbolem Pjongjangu, który w tym wpisie przedstawię, to Łuk Zjednoczenia. Jest to pomnik, który rozpościera się nad autostradą prowadzącą z Pjongjangu do Kaesongu. Został wzniesiony w 2001 roku i symbolizuje zjednoczenie obu Korei. Co ciekawe, tak naprawdę Korea Północna nigdy nie uznała podziału na dwie Koree. Jak wspomniałem, znajduje się on na wyjeździe ze stolicy, albo, jak kto woli, na wjeździe do tejże. Ruch, mimo iż umiejscowiony jest na autostradzie, tak naprawdę jest dość znikomy, dzięki czemu, można sobie bez trudu robić fotografie z nim, stojąc na środku tejże drogi szybkiego ruchu.

W tym miejscu, zakończę, obiecuję w kolejnym artykule, bardziej szczegółowo przedstawić co ciekawsze miejsca i wydarzenia w Pjongjangu, a jest takowych kilka oraz to, co poza stolicą. Pozostańcie czujni. Tymczasem zapraszam do obejrzenia galerii.
Tomasz Janiak – Cani podróżnik
Wiwat krwawy hegemon! Dopisać koniecznie, że Hitler przecież budował autostrady.
„Warto zaznaczyć, że odwiedzając Wzgórze Mansu, wypada ubrać się elegancko, by zasygnalizować szacunek dla tego miejsca i Koreańczyków”. I co jeszcze? Śpiewem i tańcem uczcić wielkiego przywódcę? Relatywizowanie jednego z najgorszych komuszych reżimów jest po prostu obrzydliwe…
To nie jest relatywizowanie, tylko opis miejsc i zwyczajów. Mniej emocji, więcej zrozumienia.
Proza Warłama Szałamowa to też opis miejsc i zwyczajów i winniśmy ją czytać bez emocji i ze zrozumieniem tych łagrowych trudności?
Obozy pracy też pan odwiedził?… ;(
Kraj jest tajemniczy, miasto modelowe, czyste, bardzo zielone, nie zaśmiecone „szmatami reklamowymi” i szyldami, za to z neonami (brakuje w tym opisie tyko jakiegoś „wow!”), budynki ciekawe architektonicznie, widoki zapierające dech w piersiach, monumenty zacne i majestatyczne, autostrady puste (jakoś tak bez szczególnego powodu), przywódcy z pomników (zupełnym przypadkiem dziadek i ojciec obecnego) tacy sobie po prostu sympatyczni, mieszkańcy kraju sami z siebie przychodzą odświętnie ubrani oddawać im cześć, no przecież turystom też wypada tak czynić. Aha! I jeszcze jedno. Korea Północna „tak naprawdę nie uznała podziału na dwie Koree”. Nooo… To zapewne ci z południa tacy imperialiści i rozłamowcy.
Lektura zaiste ciekawa. Najbardziej mnie zastanawia, kto zacz Tomasz Janiak i czy ten radosny hipsterek odziewa się w komunistyczne koszulki i wypisuje te manipulatorskie farmazony z czystej głupoty, czy też za sponsoring od obecnego ludojada zasiadającego na tronie tej ohydnej satrapii.