W tekście pt. „Zabrakło kasy dla repatriantów?” pisaliśmy o wstrzymaniu finansowania programu repatriacyjnego realizowanego przez Gdańsk od niemal ćwierć wieku. Otrzymaliśmy w tej sprawie wyjaśnienia z biur prasowych Urzędu Miasta Gdańska i Urzędu Wojewódzkiego. Teraz dotarło do nas także pismo z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji – Departamentu Obywatelstwa i Repatriacji.
Podstawą zawieszenia programu na ten rok był dokument z MSWiA skierowany do wojewodów, zawierający sugestię, by w roku 2020 wstrzymać dofinansowanie osiedlania repatriantów z azjatyckich krajów powstałych po upadku Związku Radzieckiego, przybywających do Polski na zaproszenie samorządów. Część samorządów (w tym Gdańsk) dostosowały się do zalecenia, ale niektóre zaprosiły do siebie repatrianckie rodziny i udzieliły im pomocy w osiedleniu i zagospodarowaniu. Przede wszystkim chodziło o przyznanie repatriantom mieszkań z zasobów własnych, ale lwia część finansowego wsparcia to fundusze ministerialne (m.in. na ewentualny remont mieszkania z zasobów komunalnych). W tym roku resort postanowił owe fundusze zdecydowanie uszczuplić.
W piśmie skierowanym do nas Grzegorz Jędras, zastępca dyrektora Departamentu Obywatelstwa i Repatriacji MSWiA, tłumaczy powody takiej decyzji. W dokumencie czytamy m.in.:
Wzrastające systematycznie, począwszy od 2017 r., zainteresowanie wśród kandydatów na repatriantów możliwością repatriacji poprzez ośrodek adaptacyjny oraz rosnąca liczba osób uprawnionych do uzyskania pomocy finansowej na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych (osoby przybywające poprzez ośrodki adaptacyjne dla repatriantów oraz na zaproszenie wstępnych, zstępnych lub rodzeństwa, posiadających obywatelstwo polskie) powoduje konieczność zabezpieczenia środków na realizację zobowiązań na rzecz repatriantów.
Rzeczywiście, na mocy dwóch nowelizacji ustawy o repatriacji z 2000 r., przeprowadzonych w roku 2017, utworzono dwa ośrodki repatriacyjne – w Pułtusku i w Środzie Wielkopolskiej. Łącznie może przez nie przejść w ciągu roku ok. 600 osób. Jak wynika z informacji Senatu z 15 grudnia br., w 2019 r. poprzez oba ośrodki repatriowało się 538 osób. W tym samym okresie na zaproszenie gmin zamieszkało w Polsce 201 repatriantów.
Dalej Grzegorz Jędras pisze tak:
Przesłana do wojewodów prośba Departamentu Obywatelstwa i Repatriacji MSWiA o niezaciąganie nowych zobowiązań w oparciu o przepisy ustawy z dnia 9 listopada 2000 r. o repatriacji spowodowana była koniecznością ograniczenia wydatkowania środków finansowych na cele, które mogły ulec ograniczeniu bądź przesunięciu np. na rok następny.
No cóż, w mijającym roku budżet dla repatriantów wynosił 51 120 000 złotych. Środki nie zostały przesunięte na rok przyszły, ale ograniczone, o czym świadczy inny fragment informacji:
W uchwalonej przez Sejm RP w dniu 17 grudnia 2020 r. ustawie budżetowej na rok 2021 w rezerwie celowej „Pomoc dla repatriantów” zaplanowano kwotę w wysokości 45 790 000 zł. Ustawa będzie obecnie stanowiła przedmiot dalszych prac legislacyjnych w Senacie RP.
Kolejny akapit z pisma dotyczy sprawy, która najbardziej nas interesuje:
W 2020 r. odbywała się oczywiście repatriacja w oparciu o zaproszenia samorządów. Z posiadanych przez DOiR informacji wynika jednak, że gminy, które rozważały kwestię przyjęcia repatriantów i chciały skorzystać z możliwości ubiegania się o dotację z budżetu państwa w trybie art. 21 ustawy z dnia 9 listopada 2000 r. o repatriacji, konsultowały się wcześniej z urzędami wojewódzkimi, a uchwały podejmowały posiadając zapewnienie wojewody o zabezpieczeniu środków finansowych.
No właśnie, czy władze Gdańska nie miały możliwości negocjowania tej sprawy z wojewodą pomorskim? Czy było możliwe porozumienie samorządu i przedstawiciela władz centralnych i zaproszenie do Gdańska choćby jednej repatrianckiej rodziny? Obie strony reprezentują przeciwne obozy polityczne, tocząc spory również na szczeblu lokalnym, jednak w tej sprawie urzędy były wyjątkowo zgodne. Wojewoda, realizując zalecenia ministerialne, przesłał pismo z MSWiA do gmin, a Gdańsk się dostosował do zaleceń. Biorąc pod uwagę dalsze cięcia w rządowym budżecie repatriacyjnym i powściągliwość władz miasta, można mieć obawy o to, czy w 2021 r. samorząd Gdańska przyjmie jakichkolwiek repatriantów.