Gen. Leopold Okulicki – ostatni komendant Armii Krajowej cz. 2
Po ujawnieniu przez Niemców wiosną 1943 r. informacji o zbrodniach dokonanych przez Sowietów na polskich oficerach w Katyniu Leopold Okulicki rozpoczął starania mające na celu przerzucenie do okupowanej Polski odpowiednio przeszkolonych żołnierzy.
W październiku 1943 r. został dowódcą Ośrodka Wyszkolenia kandydatów na Cichociemnych (Baza nr 10, brytyjski kryptonim „Impudent”) w Ostuni k. Brindisi we Włoszech. Szkolono tam m. in. ochotników przybyłych wraz z Okulickim z Bliskiego Wschodu. Ośrodek ten podlegał Głównej Bazie Przerzutowej (znajdującej się w Latiano, 20 km od lotniska Campo Casale), której zadaniem była organizacja zrzutów cichociemnych na ziemie polskie, a także zaopatrzenia dla walczącej tam Armii Krajowej.

Okulicki zgodnie z rozkazem gen. Sosnkowskiego też miał przedostać się na teren okupowanego kraju, aby tam prowadzić działalność konspiracyjną. Dlatego sam przeszedł szkolenie spadochronowe.
Jego misja rozpoczęła się w nocy z 21 na 22 maja 1944 r. Został przerzucony do Polski w ramach operacji lotniczej „Weller 29”. Wystartował z lotniska Campo Casale na pokładzie samolotu Halifax JP-222 „E” (1586 Eskadra Specjalnego Przeznaczenia). Razem z nim skakali z samolotu cichociemni: Marian Teleszyński i Zbigniew Waruszyński (stanowiący jego ochronę osobistą) oraz Krzysztof Grodzicki, Tomasz Wierzejski i Władysław Marecki.
Skacząc kierowali się na placówkę odbiorczą „Kos” niedaleko Wierzbna w Małopolsce (oddalonej 24 km od Krakowa). Tam Okulicki przyjął ps. „Kobra”. Po przybyciu do kraju awansował na generała brygady.

Zdaniem Andrzeja L. Sowy gen. Sosnkowski jako Naczelny Wódz PSZ chciał ograniczyć do minimum działania zbrojne prowadzone na ziemiach polskich w ramach rozpoczętej w styczniu 1944 r. akcji „Burza”. Zależało mu na tym, aby „główne siły AK ochronić przed ujawnieniem wobec Sowietów, pozostawić je w konspiracji, a kogo się da przerzucić na Zachód, w celu wzmocnienia PZS” (Wikipedia).
Na początku lipca 1944 r. podczas narady ze Stanisławem Mikołajczykiem i Marianem Kukielem Sosnkowski wyraził zdanie, iż „w zaistniałych warunkach trudno sobie wyobrazić możność opanowania większego obszaru lub poważniejszego centrum na czas dłuższy niż parę dni, potem zaś nieuniknionym skutkiem podobnej próby byłaby powszechna rzeź ludności polskiej” (A. L. Sowa). Sosnkowski stwierdził też, że „poza ustaloną formułę o wzmożonej akcji dywersyjnej wyjść w danych warunkach nie można, a powstanie bez uprzedniego porozumienia z ZSRR na godziwych podstawach byłoby >politycznie nieusprawiedliwione zaś bez uczciwego i prawdziwego współdziałania z Armią Czerwoną byłoby pod względem wojskowym niczym innym jak aktem rozpaczy<” .
Dlatego Leopold Okulicki działając z polecenia Naczelnego Wodza przekazał dowództwu AK rozkaz, który „wzywał gen. Komorowskiego do zaniechania wszelkich inicjatyw nadających >Burzy< cechy i formy powstania” (Andrzej L. Sowa).

Stanowisko gen. Komorowskiego ps. „Bór” i jego zastępcy gen. Pełczyńskiego ps. „Grzegorz” było w tej kwestii odmienne. Zamierzali odstąpić od pierwotnej koncepcji „Burzy” rozszerzając zakres podejmowanych działań zbrojnych. Do tej pory bowiem z akcji tej wyłączono duże miasta, by w ten sposób oszczędzić ich mieszkańców i zabudowę. Dopiero na początku lipca 1944 r. gen. Komorowski nakazał żołnierzom AK zajmowanie większych miast np. Wilna. Był jednak nadal przeciwny wybuchowi powstania w Warszawie z uwagi na bezpieczeństwo mieszkańców oraz ochronę zgromadzonych tam dóbr kultury narodowej. Oddziały AK miały jedynie ochraniać ludność cywilną stolicy podczas ewentualnej ewakuacji.
Gen. Okulicki po zapoznaniu się z sytuacją w kraju, wbrew dyrektywom otrzymanym z Londynu poparł stanowisko Komendy Głównej AK. Co więcej stał się jednym z największych zwolenników walki zbrojnej w Warszawie. Był zdania, że powstanie w stolicy powinno było wybuchnąć o wiele wcześniej. Uważał, że Polacy powinni podjąć próbę wyzwolenia Warszawy spod okupacji niemieckiej przed nadejściem Armii Czerwonej. Powyższe argumenty przedstawiał na kolejnych odprawach Komendy Głównej AK, w których uczestniczył od momentu kiedy gen. Komorowski mianował go szefem Operacji i I zastępcą szefa Sztabu KG AK, gen. Pełczyńskiego.
Udowadniał konieczność wybuchu powstania w stolicy. Zdaniem Andrzeja Sowy celowo „wprowadzał swoich rozmówców w błąd” w kwestii oczekiwanej pomocy ze strony aliantów. Był też zwolennikiem uniezależnienia się władz krajowych od Rządu RP na uchodźstwie.

Decyzja o wybuchu powstania w Warszawie zapadła ostatecznie 21 lipca. Jak podaje Janusz Kurtyka kilka dni później gen. Komorowski mianował Okulickiego „swoim następcą na stanowisku komendanta AK na wypadek, gdyby dotychczasowe dowództwo nie mogło pełnić swoich funkcji, mianując go jednocześnie dowódcą tzw. II rzutu KG AK i po konsultacji z Naczelnym Wodzem PZS gen. Sosnkowskim komendantem podziemnej kadrowej organizacji NIE” (jako komendant tej organizacji używał ps. „Niedźwiadek”). Po wybuchu powstania Okulicki zszedł do głębokiej konspiracji.
6 września gen. Pełczyński został ciężko ranny. Dowództwo sztabu KG AK objął wtedy Leopold Okulicki. Zdaniem Andrzeja Sowy należał on do grupy wysokich oficerów, którzy próbowali odsunąć gen. Komorowskiego od dowodzenia oddziałami powstańczymi, obwiniając go za niepomyślny przebieg powstania.
Pod koniec września odbyła się narada Komendy Głównej AK z delegatem rządu RP Janem Stanisławem Jankowskim. Jej uczestnicy podjęli decyzję o złożeniu broni i tym samym rozpoczęciu rozmów kapitulacyjnych. Tego samego dnia Naczelny Wódz gen. Sosnkowski odznaczył gen. Okulickiego Złotym Krzyżem Orderu Virtuti Militari.
Gen. Komorowski – zgodnie z umową kapitulacyjną – postanowił udać się do niewoli. Stał na stanowisku, że „kapitulacja Warszawy nie może być kapitulacją całego ruchu podziemnego”, dlatego na dzień przed ogłoszeniem kapitulacji mianował gen. Okulickiego komendantem głównym AK. Dwa dni później drogą radiową poinformował o swej decyzji Okręgi AK.

Władze RP na Uchodźstwie przez miesiąc zwlekały z zatwierdzeniem tej decyzji. Dopiero wtedy „prezydent Raczkiewicz uznał Okulickiego p. o. komendanta głównego AK do czasu mianowania przez prezydenta nowego komendanta głównego (bez prawa odwoływania i powoływania komendantów okręgów)”. Komendantem głównym Władysław Raczkiewicz mianował go dopiero w drugiej połowie grudnia (nadal jednak z ograniczonymi kompetencjami w stosunku do gen. Tadeusza Komorowskiego).
Po upadku powstania Leopold Okulicki wraz z ludnością cywilną opuścił Warszawę. Trafił do obozu przejściowego w Pruszkowie (Dulag 121 Pruszków), skąd udało mu się zbiec. Dotarł do Komendy Okręgu AK. Kilka dni później nadał depeszę do Londynu, w której powiadamiał władze RP o sytuacji w kraju.
Przedstawił też swoje stanowisko wobec polityki prowadzonej przez Rząd RP względem ZSRR. Nalegał m. in. by Naczelny Wódz wydał rozkaz wstrzymania akcji „Burza”, zaprzestania ujawniania AK przed Armią Czerwoną oraz kontynuowania walki z Niemcami jedynie w obronie ludności cywilnej. Szef Sztabu Naczelnego Wodza, gen. Stanisław Kopański ustosunkował się negatywnie do argumentów Okulickiego, odrzucił większość jego propozycji, sprzeciwił się np. przerwaniu akcji „Burza”.
W grudniu tegoż roku w Piotrkowie Trybunalskim odbyła się narada poświęcona aktualnej sytuacji międzynarodowej, sytuacji na ziemiach polskich oraz polityce Rządu RP (w którym coraz bardziej zaostrzał się konflikt pomiędzy premierem Stanisławem Mikołajczykiem, a przeciwnikami jego polityki wobec ZSRR). W naradzie tej uczestniczył gen. Okulicki jako nowy komendant AK oraz członkowie Krajowej Rady Ministrów (nadrzędnej struktury cywilnej Polskiego Państwa Podziemnego) i Rady Jedności Narodowej.

Przed końcem 1944 r. Okulicki otrzymał wiadomość o śmierci syna Zbigniewa, oficera WP poległego 8 VII 1944 r. czasie bitwy o Ankonę. Okulicki będąc komendantem AK – z myślą o rodzinach żołnierzy poległych i przebywających w niewoli, a także o ludności wysiedlonej z Warszawy – wspierał znacznymi kwotami pieniędzy pochodzącymi z kasy Armii Krajowej PCK i RGO. Przy Biurze Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK powołał Biuro Historyczne, którego zadaniem było gromadzenie materiałów związanych z Powstaniem Warszawskim.
19 I 1945 r. – w związku z podjęciem nowej ofensywy przez Armię Czerwoną, gen. Okulicki za zgodą Naczelnego Wodza i na mocy instrukcji rządu z 16 XI 1944 r. – aby chronić żołnierzy AK przed represjami ze strony NKWD – „wydał rozkaz o rozwiązaniu AK, zwalniający żołnierzy z przysięgi, nakazujący żołnierzom AK, by dalszą pracę i działalność prowadzili w duchu odzyskania pełnej niepodległości, starając się być przewodnikami narodu, sugerując pozostanie w konspiracji”, co zdaniem Jana Nowaka – Jeziorańskiego nie spowodowało „osłabienia represji sowieckich i tylko w pewnym stopniu ograniczyło wywołany przez nie powrót żołnierzy AK do konspiracji”.
Powyższą decyzję komendanta głównego AK potwierdził wkrótce Prezydent RP Władysław Raczkiewicz, który swoje radiowe przemówienie z dn. 8 lutego rozpoczął następująco: „Z chwilą wyparcia niemieckiego najeźdźcy z Polski przez Armię Czerwoną ustały działania zbrojne na obszarach naszego kraju i oddziały Armii Krajowej zostały rozwiązane…”. Okulicki pozostał w Podziemiu Niepodległościowym. Nadal pełnił funkcję komendanta, utworzonej w drugiej połowie 1943 r., konspiracyjnej organizacji NIE. Po upadku Powstania Warszawskiego zajął się tworzeniem od nowa bazy kadrowej dla tej organizacji.

Jej struktura uległa bowiem całkowitej dezorganizacji wraz z wybuchem powstania. Większość oddelegowanych do niej oficerów włączyła się do walki w stolicy, co spowodowało ich dekonspirację. Ponadto wielu z nich po upadku powstania trafiło do w niewoli niemieckiej. Odbudowę struktur NIE Okulicki powierzył gen. Augustowi Fieldorfowi ps. „Nil”. Sam opracował statut, którego tekst rozesłał wtajemniczonym politykom w pierwszej dekadzie stycznia 1945 r. Organizacja ta miała podjąć bezpośrednie działania po rozwiązaniu AK.
Zgodnie ze statutem organizacja ta „miała mieć charakter apolityczny, głęboko zakonspirowany, o strukturze wojskowej z nadbudową polityczną po jednym reprezentancie stronnictw tzw. grubej czwórki (SP, SL – Roch, PPS – WRN, SN)” (Wikipedia). „Miała na celu >wszystkimi dostępnymi środkami i metodami utrzymać Ducha Narodu i wywalczyć Niepodległość, Wolną Polskę<. Swoim zasięgiem >Nie< miała objąć obszar II RP, a jeśli trzeba by było, również wyjść poza jej granice” (www.histmag.org). Pierwsze spotkanie kierownictwa wojskowo – politycznego NIE (z udziałem delegata Rządu RP, Jana Stanisława Jankowskiego) miało miejsce w połowie stycznia 1945 r. w Krakowie.

Na początku marca gen. Okulicki wraz z delegatem Jankowskim otrzymali od płk. NKWD Pimienowa listy z propozycją podjęcia rozmów dotyczących realizacji postanowień konferencji jałtańskiej. Stronę sowiecką miał reprezentować gen. Iwanow (był to pseudonim gen. NKWD Iwana Sierowa, szefa kontrwywiadu wojskowego SMIERSz). Do spotkania miało dojść pod koniec tegoż miesiąca w Pruszkowie.
Okulicki przeczuwając podstęp ze strony Sowietów nie chciał przystąpić do rozmów. Płk. Janowi Rzepeckiemu, którego mianował swoim zastępcą na wypadek aresztowania, powiedział wtedy: „Ja ich znam. Uciekam do Zakopanego, tylko omówię to z Delegatem i załatwimy najważniejsze sprawy bieżące”.
Stało się jednak inaczej. Na wyraźne polecenie delegata Jankowskiego, ale wbrew rozkazom gen. Władysława Andersa i gen. Stanisława Kopańskiego Okulicki zgodził się ujawnić się wobec Sowietów i pojechać do Pruszkowa. Został tam aresztowany przez NKWD wraz z piętnastoma innymi przedstawicielami polskiego Podziemia. Sowieci użyli wówczas podstępu. Obiecali Polakom lot do Londynu na rozmowy z Rządem RP i z Premierem Wielkiej Brytanii, Winstonem Churchillem. Dopiero w samolocie jeden z oficerów NKWD oznajmił im, że lecą do Moskwy, gdzie „porozmawiają z kim należy”. Po przybyciu na miejsce zostali przewiezieni do więzienia na Łubiance. Historycy podkreślają, że gen. Okulicki w czasie śledztwa zachowywał się z godnością, nie ujawnił żadnych szczegółów na temat organizacji NIE, bronił dobrego imienia Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej. 21 VI 1945 r. w słynnym procesie szesnastu został skazany na dziesięć lat więzienia.
Przebywając w więzieniu pisał memoriały do Stanina, w których bronił AK i proponował ułożenie partnerskich stosunków między Polską a ZSRR. Oburzenie budzi rozkaz wydany 8 X 1945 r. przez Szefa Sztabu Głównego PZS na Zachodzie gen. Stanisława Kopańskiego, na mocy którego gen. Leopold Okulicki został skreślony ze stanu Polskich Sił Zbrojnych „dla celów ewidencyjnych i gospodarczych (…) z dniem 30 września 1945”. W ten sposób przestał być formalnie żołnierzem i generałem RP.

Okulicki zmarł najprawdopodobniej 24 XII 1946 r. Okoliczności jego śmierci nie zostały nigdy wyjaśnione. Dwaj inni polscy działacze Podziemia oskarżeni w procesie szesnastu, Adam Bień i Antoni Pajdak, przebywający również w więzieniu na Łubiance twierdzili, że gen. Okulicki został tam zamordowany 24 XII 1946 r. Widzieli jak funkcjonariusze NKWD tego dnia „wyprowadzali Okulickiego z celi – możliwe, że na egzekucję” (www.dzieje.pl).
Zgodnie z oficjalną wersją przedstawioną w połowie lat 50. przez władze ZSRR rządom USA i Wielkiej Brytanii, domagającym się informacji na temat losu oskarżonych w procesie szesnastu, którzy nie wrócili do Polski, gen. Okulicki zmarł 24 XII 1946 r. w więzieniu Łubiance w wyniku zawału serca, a jego zwłoki zostały spalone w krematorium NKWD na cmentarzu dońskim w Moskwie. Według drugiej oficjalnej wersji Okulicki zmarł 24 XII 1946 r. w szpitalu więziennym na Butyrkach. Przyczyną śmierci była niedrożność jelit, która uniemożliwiła przeprowadzenie u niego operacji. U więźniów zwykle dochodzi do takiego stanu wskutek częstych uderzeń w brzuch.
W 1989 r. Prokurator Generalny w Warszawie wystosował pismo do Prokuratury Generalnej ZSRR o wszczęcie postępowania rehabilitacyjnego w sprawie gen. Leopolda Okulickiego. W odpowiedzi Plenum Sądu Najwyższego ZSRR w dn. 19 IV 1990 r. wydało decyzję o umorzeniu sprawy karnej wobec byłego dowódcy Armii Krajowej gen. bryg. Leopolda Okulickiego „z braku znamion przestępstwa w jego działaniach” (Wikipedia).
Gen. Okulicki jest obecnie patronem ulic w wielu polskich miastach (w tym w Gdańsku), placu w Bochni, szkół i drużyn harcerskich oraz 11 Małopolskiej Brygady Obrony Terytorialnej. W 1991 r. wizerunek generała znalazł się na monecie kolekcjonerskiej o nominale 200 tys. zł oraz na wprowadzonym wtedy do obiegu (w ramach serii „Dowódcy Armii Krajowej”) znaczku pocztowym o nominale 6500 zł.
Gen. Okulickiemu poświęcono dwa filmy dokumentalne („Życiorys do protokołu. Rzecz o generale Leopoldzie Okulickim” i „Dowódcy AK. Niedźwiadek. Leopold Okulicki”) i dwie sztuki teatralne („Sprawa polska 1944” i „Ziarno zroszone krwią”). Jego postać pojawiła się w dwóch filmach fabularnych” „Kurier” i „Hubal”.

Motyw Procesu Szesnastu oraz haniebnej polityki ZSRR wobec działaczy polskiego Podziemia podjął Kazimierz Wierzyński w swym wierszu zatytułowanym „Na proces moskiewski”. W uchwale Sejmu RP z dn. 17 II 2012 r. w sprawie upamiętnienia 70. rocznicy powstania Armii Krajowej stwierdzono: „Losy ostatniego Komendanta Głównego Armii Krajowej gen. Leopolda Okulickiego >Niedźwiadka<, sądzonego w Moskwie i tam zamordowanego, symbolizują powojenne losy żołnierzy Armii Krajowej i Polski”.
Wspomnienie o gen. Leopoldzie Okulickim napisałam korzystając z:
- www.leopoldokulickilegungenkomendant.blogspot.com
- www.bochniacy.pl
- www.audiovis.nac.gov.pl
- www.web.archive.org
- www.histmag.org
- www.dzieje.pl
- Wikipedii
