Profesor Rafał Wnuk, nowy dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, to postać budząca mieszane uczucia. Jego nominacja na to stanowisko, dokonana przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza, wzbudziła liczne kontrowersje, zarówno w środowisku akademickim, jak i wśród osób zaangażowanych w politykę historyczną Polski.

Prof. Rafał Wnuk dyrektor Muzeum II Wojny Światowej

Wybór Wnuka na dyrektora muzeum jest nieprzypadkowy, szczególnie biorąc pod uwagę jego wcześniejszą współpracę z zespołem odpowiedzialnym za stworzenie wystawy głównej w Muzeum II Wojny Światowej. Wnuk był jednym z jej współtwórców, obok Pawła Machcewicza, Piotra M. Majewskiego i Janusza Marszalca. Cała czwórka była zaangażowana w proces sądowy przeciwko muzeum, który dotyczył zmian wprowadzonych w ekspozycji po przejęciu instytucji przez rząd PiS w 2017 roku.

Wnuk i jego współpracownicy oskarżyli wtedy nowe kierownictwo muzeum o naruszenie ich praw autorskich poprzez dokonanie zmian w wystawie bez ich zgody. Proces trwał aż siedem lat i zakończył się wyrokiem sądu, który uznał, że zmiany były nielegalne, ale tylko tylko w jednym przypadku. Sąd przyznał rację Wnukowi i jego zespołowi w kwestii wyłącznie ochrony praw autorskich, to jednak muzeum zostało zobowiązane do zmiany jedynie w niewielkim zakresie. Chodziło o zmianę filmu kończącego wystawę.

Powrót do muzeum – reaktywacja konfliktu?

Z powrotem Wnuka na czoło Muzeum II Wojny Światowej wiąże się ryzyko eskalacji dawnych konfliktów. Wnuk już zapowiedział, że będzie dążył do przywrócenia wystawie pierwotnego charakteru, co może być postrzegane jako próba cofnięcia zmian wprowadzonych przez jego poprzedników, dr. Karola Nawrockiego i prof. Grzegorza Berendta. Te zmiany, które miały na celu wzmocnienie patriotycznej narracji i podkreślenie polskiego bohaterstwa w czasie wojny, były zgodne z polityką historyczną prowadzoną przez ówczesny rząd.

Dalszy ciąg atykułu pod materiałem filmowym.

Krytycy obawiają się, że Wnuk, zamiast budować na osiągnięciach poprzedniego zarządu, skupi się na deprecjonowaniu ich pracy. Może to prowadzić do dalszej polaryzacji opinii publicznej i wewnętrznych podziałów w samym muzeum. Trudno też przewidzieć, jakie skutki będą miały jego decyzje dla przyszłości tej instytucji – zarówno w sensie naukowym, jak i politycznym.

Dalszy ciąg atykułu pod materiałem filmowym.

Zawrotna kariera naukowa z rysą

Choć Wnuk jest uznawany za wybitnego badacza w dziedzinie historii II wojny światowej oraz powojennej konspiracji antykomunistycznej, to jego kariera nie jest wolna od kontrowersji. W swojej pracy naukowej często skupia się na tematach, które budzą emocje i mogą być interpretowane na różne sposoby. Jego poglądy na temat roli polskiego podziemia antykomunistycznego w powojennej historii Polski były wielokrotnie krytykowane przez historyków o bardziej prawicowych poglądach.

Wnukowi zarzuca się, że zbyt często podkreślał negatywne aspekty działalności podziemia, co według niektórych historyków prowadziło do zniekształcenia obrazu polskiego ruchu oporu. Szczególnie kontrowersyjne są jego prace dotyczące relacji polsko-ukraińskich w czasie wojny i tuż po niej, gdzie Wnuk nie unikał trudnych tematów, takich jak współpraca części polskiego podziemia z Ukraińską Powstańczą Armią (UPA).

Krytycy twierdzą, że jego prace były zbyt „relatywistyczne” i „niewystarczająco patriotyczne”, co wywoływało oburzenie w kręgach konserwatywnych.

Portal sincewatch.pl formułuje zarzuty

Ciekawy wątkiem z życia prof. Rafała Wnuka jest postępowanie o nadanie tytułu profesora Rafała Wnuka, pracownika KUL. O wszystkim przeczytamy w portalu sincewatch.pl. Sprawa, która trafiła do Fundacji Science Watch Polska, wydawcy wspomnianego portalu, w marcu 2020 r. jest bardzo niepokojąca, ponieważ dotyczy nadania tytułu naukowego oraz współudziału procentowego w powstaniu książki prof. Rafała Wnuka.

Jednym z zarzutów wobec prof. Wnuka była kwestia doboru recenzentów jego dorobku naukowego. Są oni blisko związani z osobą R. Wnuka. Dwóch recenzentów (prof. Jerzy Eisler i prof. Andrzej Paczkowski) to pracownicy PAN – poprzedniego miejsca zatrudnienia Rafała Wnuka. Ponadto prof. J. Eisler sam przyznaje się w recenzji do bliskich kontaktów z R. Wnukiem, pisząc już na stronie 1, że ma „przyjemność znać osobiście (R. Wnuka – przyp. J. Gruba) z jak najlepszej strony od kilkunastu lat” oraz że w latach 2000-2008 „miałem okazję szczególnie często współpracować z Rafałem Wnukiem” (s. 3). Ten sam autor podaje w recenzji informację, że R. Wnuk doskonalił swój warsztat naukowy pod okiem prof. A. Paczkowskiego (s. 2) – recenzenta w postępowaniu o nadanie tytułu profesora.

W odpowiedzi Wnuk wyjaśnił dla portalu Gdańsk Strefa Prestiżu, że decyzja o wyborze recenzentów nie leżała po jego stronie, lecz była kompetencją Centralnej Komisji do Spraw Stopni i Tytułów.

– Kandydat na profesora nie ma żadnego wpływu na dobór recenzentów – decydowała o nim CK. Wszyscy wymienieni recenzenci to wybitni naukowcy specjalizujący się w historii XX wieku. Nigdy nie publikowałem razem z wyżej wymienionymi osobami – napisał prof. Wnuk.

Podkreślił, że w momencie procedowania stopnia profesora zwyczajnego nie pozostawał z recenzentami w żadnej służbowej zależności.

Zarzut braku książki autorskiej

Kolejnym zarzutem było stwierdzenie, że starając się o tytuł profesora, prof. Wnuk nie przedstawił żadnej książki autorskiej. Profesor odpowiedział nam, że tytuł profesora przyznawany jest na podstawie całego dorobku naukowego, który w jego przypadku obejmował trzy książki autorskie i trzy współautorskie.

Spełniałem wszystkie formalne i merytoryczne warunki niezbędne do uzyskania stopnia profesora zwyczajnego, co potwierdzili wszyscy recenzenci – zaznaczył prof. Wnuk, dodając, że trudno uznać za wiarygodny dowód wypowiedź anonimowego pracownika WNH KUL, który rzekomo nie przypominał sobie podobnej sytuacji.

Współautorstwo z Tomaszem Strzemboszem

Prof. Wnuk odniósł się również do zarzutu, jakoby nie można było odróżnić tekstów pisanych przez niego i prof. Strzembosza oraz że nie przedstawił podpisanego oświadczenia o współautorstwie.

Jako że kandydat do tytułu profesora nie składa oświadczenia o współautorstwie, w związku z tym przywoływany wyżej artykuł [Ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych] nie ma tu zastosowania – wyjaśnił Wnuk.

Dodał, że uzyskanie oświadczenia od osoby zmarłej jest niemożliwe, ale mimo to złożył takie oświadczenie, co teraz stanowi podstawę zarzutów. Co do kwestii różnicy wkładu autorskiego, prof. Wnuk podkreślił, że „najwięcej czasu zajmuje zebranie materiału, napisanie książki to sprawa techniczna, stąd proporcje w udziale procentowym powinny być odwrotne”. Przytoczył również wypowiedź Macieja Strzembosza, syna Tomasza Strzembosza, który uznał zarzuty za bezzasadne.

Etyka a habilitacja

Ostatni zarzut dotyczył krytyki, jaką prof. Wnuk wyraził wobec habilitanta, który przypisał sobie autorstwo książki będącej w rzeczywistości opracowaniem redakcyjnym.

– Pisałem wówczas o autorze, który opracowanie redakcyjne z źródła o charakterze pamiętnikarskim potraktował jako autorstwo książki. To błąd, którego nie ma prawa popełnić student drugiego roku historii, a co dopiero kandydat na doktora habilitowanego – wyjaśnił Wnuk, zaznaczając, że zestawianie tych przypadków jest manipulacją.

Rafał Wnuk jest uczniem prof. Tomasza Strzembosza, pod opieką którego napisał pracę magisterską. 23 września 2017 r., decyzją prezydenta RP Andrzeja Dudy, został profesorem nauk humanistycznych.

Polityka historyczna a rola dyrektora

Wróćmy jednak do Gdańska. Dzisiaj Rafał Wnuk przez środowiska konserwatywne jest również postrzegany jako postać, która może stanowić narzędzie polityczne w rękach obecnej władzy. Jego nominacja na dyrektora Muzeum II Wojny Światowej wpisuje się w szerszy kontekst walki o kontrolę nad narracją historyczną w Polsce. Z jednej strony, Wnuk jest postrzegany jako osoba, która może przywrócić pierwotną, bardziej „neutralną” wersję wystawy, z drugiej strony, może też ulec presji politycznej, by dostosować muzeum do obowiązującej polityki historycznej.

Dalszy ciąg atykułu pod materiałem filmowym.

Nie jest tajemnicą, że Muzeum II Wojny Światowej od samego początku było obiektem walki politycznej. Wystawa, którą współtworzył Wnuk, została skrytykowana przez PiS za „kosmopolityczny” charakter i zbyt małe uwzględnienie polskiego bohaterstwa. Zmiany wprowadzone przez nową dyrekcję po 2017 roku miały na celu korektę tej narracji, co wywołało liczne protesty i ostatecznie doprowadziło do wspomnianego procesu sądowego.

Obecna sytuacja sugeruje, że Wnuk może stać się pionkiem w większej grze politycznej, gdzie jego decyzje będą miały znaczenie nie tylko dla muzeum, ale i dla szerszej debaty na temat roli historii w kształtowaniu tożsamości narodowej. Jest to o tyle prawdopodobne, że w przeszłości Wnuk nie stronił od angażowania się w debaty polityczne i wyraźnie opowiadał się po stronie liberalnych wartości, co teraz może być trudne do pogodzenia z wymaganiami, jakie stawia przed nim nowe stanowisko.

Wątpliwości dotyczące kompetencji zarządczych

Kolejnym aspektem budzącym niepokój są kompetencje zarządcze Rafała Wnuka. Choć ma on bogate doświadczenie naukowe i muzealne, to jego zdolności do zarządzania tak dużą i skomplikowaną instytucją jak Muzeum II Wojny Światowej są kwestionowane. Dotychczasowe doświadczenia Wnuka w zarządzaniu były raczej ograniczone do mniejszych projektów naukowych i zespołów badawczych, co może okazać się niewystarczające w obliczu wyzwań stojących przed muzeum.

Niektórzy obserwatorzy obawiają się, że Wnuk, zamiast skupić się na zarządzaniu, poświęci większość swojego czasu na prowadzenie wewnętrznych wojen ideologicznych, co może negatywnie wpłynąć na funkcjonowanie muzeum. Wzrost napięć w zespole pracowniczym, który już teraz jest podzielony, może prowadzić do dalszej destabilizacji instytucji i spadku jej prestiżu na arenie międzynarodowej.

Reakcje środowiska naukowego

Nominacja Wnuka na dyrektora spotkała się z mieszanymi reakcjami w środowisku naukowym. Część historyków, zwłaszcza ci związani z bardziej konserwatywnymi kręgami, wyraziła obawy, że Wnuk będzie dążył do rewizji historii w sposób niekorzystny dla polskiego punktu widzenia.

Z kolei zwolennicy Wnuka podkreślają jego zasługi naukowe i wierzą, że jego powrót do muzeum może przyczynić się do ożywienia debaty na temat roli Polski w II wojnie światowej.

Maciej Naskręt

One thought on “Kontrowersje wokół prof. Rafała Wnuka dyrektora MIIWŚ

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *