Wydawało mi się, że po niebieskich beczkach na ulicy Szafarnia miasto, GZDiZ czy lubująca się w instalacjach kwiatowych Fundacja Gdańska nie jest mnie w stanie niczym zaskoczyć.
A jednak jest w naszym mieście pewna ulica, którą od 5 lat intensywnie ożywiają, ale chyba już “pacjent zmarł”. Zrobiono już na Ogarnej lifting fasad kamieniczek; jedne wyszły dobrze, inne koszmarnie. Zamknięto też połowę ulicy dla ruchu samochodowego tworząc deptak, przy okazji stawiając chowający się słupek. Notabene, słupek rozleciał się w ciągu roku. Tak czy inaczej samochody przemykają po zamkniętej części ulicy codziennie.
W tym roku hitem stały się mobilne drzewa na lawetach. Trudno powiedzieć, komu przyszło do głowy skonstruowanie tak kuriozalnych dekoracji. Może lepiej jest posadzić drzewa na stałe, a nie wozić je na lawecie i po jednym sezonie zutylizować? Czyżby Gdańsk był tak zaawansowany technologicznie, że sadzi mobilne drzewa?
„Co by tu jeszcze spieprzyć panowie co by tu jeszcze…”
Jędrek, a sprawdziłeś u źródła, dlaczego to jest na kółkach? Bo jak kiedyś była afera o pewne drzwi w renowacji, to pierwszy gardłowałeś, że należy u źródeł pytać. Zatem te kółeczka są tylko dlatego, żeby obejść panią konserwator, która nie zgadza się na żadne renowacje/remonty na terenie GM.
Pani jest z nadania PiS, a że Tobie ostatnio z nimi bardzo po drodze, to interweniuj, może nie trzeba będzie forteli stosować.
A na sadzenie drzew się zgadza?
Objawił się debil Mariusch, postaw sobie kretynie w domu taki pojazd. Strefo kastrujcie tych kretynów organizacji miejskich na paskach miasta albo ZDiZ.