…temu myszy zniszczą pole i będzie miał pustki w stodole.

Żebyście więc nie mieli pustek w stodole, postanowiliśmy poradzić Wam, gdzie są najlepsze pączki w Gdańsku. Poświęciliśmy się i zjedliśmy 11 pączków u 11 cukierników. Oczywiście, możemy się całkowicie mylić, bo oceny są nad wyraz subiektywne. Mamy też zdjęcia, ale musicie wybaczyć folię i papiery, bowiem pożerane były na tylnym siedzeniu samochodu, a o talerzach wszyscy zapomnieli.

Skąd się wziął Tłusty Czwartek?
Ponoć geneza sięga starożytności i był to dzień, kiedy świętowano odejście zimy i nadejście wiosny.  Z tej okazji obżerano się tłustym mięsem, pito wino i zagryzano ciastem chlebowym ze słoniną jako nadzieniem (taki starożytny pączek). Później ten dzień zaczął zapowiadać ostatni tydzień karnawału (czyli wstrzemięźliwość w czasie Wielkiego Postu), ale wcale nie obżerano się słodkościami, tylko potrawami z dużą zawartością tłuszczu (mięso, słonina) – stąd mięsopust, ostatki.  Tłusty Czwartek był  faktycznie tłusty. Słodki pączek przywędrował do Polski w XVI wieku i w środku miał orzeszek lub migdał.  Zabawa polegała na tym, by zjeść pączków na tyle dużo, by znaleźć ten migdał, bo  wróżyło to szczęście.

pączek od Paradowskiego

Odwiedziliśmy następujące cukiernie (wg kolejności spożywania, obok cena, wielkość, rodzaj polewy i nadzienia):

  • Lidl – Wrzeszcz ul. Chrobrego; 0,99 zł, mały, cukier puder, dżem
  • Smakołyk – SKM Politechnika; 2,50 zł, duży, lukier z wiórkami kokosowymi, krem rafaello
  • Stary Rynek Piekarnia & Cafe – Oliwa Stary Rynek; 2,95 zł, duży, lukier ze skórką pomarańczową, całe wiśnie
  • Stara Pączkarnia – Żabianka ul. Pomorska; 2,50 zł, duży, lukier, krem nutella
  • Mielnik – Żabianka ul. Pomorska; 2,60 zł, średni, lukier z czekoladą, krem z adwokatem
  • Stefanka – Przymorze ul. Piastowska; 2,20 zł, średni, lukier ze skórką pomarańczową, dżem różany
  • Paradowski – Wrzeszcz ul. Wajdeloty; 2,60 zł, duży, lukier, budyń
  • Sowa – Galeria Zaspa; 2,30 zł, mały, lukier ze skórką pomarańczową, dżem śliwkowy
  • Płończak – Wrzeszcz ul. Dmowskiego; 2,20 zł, średni, lukier ze skórką pomarańczową, dżem
  • Szydłowski – Wrzeszcz ul. Dmowskiego; 2,80 zł, duży, lukier, kawałki jabłka
  • Pellowski – Wrzeszcz ul. Dmowskiego; 3 zł, mały, czekolada z orzechami, krem z adwokatem
pączek od Pellowskiego

Test przeprowadzaliśmy w sobotnie południe i w zamiarze były jeszcze cukiernie: Muszelka w Brzeźnie, Lipnicki na Starym Rynku w Oliwie i Bajadera na Strzyży. Jednak pączków tam nie zastaliśmy.

Ocenialiśmy: wielkość, cenę, wygląd polewy, smak nadzienia, świeżość (tu akurat wszystkie były świeże, stary nam się nie trafił), ogólny smak, pulchność.

pączek od Płończaka

Ocena pierwszej osoby (kobieta)
Moja ocena chyba jest skażona pamięcią o pączkach mojej mamy, które zawsze były dobrze wyrośnięte, miały konkretny środek (marmolad to już nigdzie nie ma) i długo zachowywały świeżość. Teraz stwierdziłam, że pączki prześcigają się w kluchowatości (zwłaszcza: Sowa, Płończak, Pellowski, Szydłowski – pączkarskie giganty). Dlatego Stefanka wypada tu najlepiej. W Stefance również pączek jest najmniej tłusty, nie jest suchy, ale i nie ocieka tłuszczem. Za różą nie przepadam, ale tu nie była nachalna. No i konkretna skórka pomarańczowa plus rozsądna cena. Pączek ze Starej Pączkarni na Żabiance zatłuścił całą torebkę, pod tym względem był najgorszy, za to był dobrze wyrośnięty i przy swojej wielkości miał przyzwoitą cenę. Fakt, że był najświeższy, prawie gorący. Z tą kluchowatością pączków czasami była tragedia. Pączek po przegryzieniu płaszczył się do 2 cm. Guma u Płończaka była średnio zjadliwa i mimo niezbyt wysokiej ceny nie mogła u mnie zapunktować.  Inna guma – Pellowski – wprawdzie adwokat ma lepszy niż Mielnika, ale mały pączek za 3 zł to zdzierstwo. Szydłowski produkuje smutne, gumowate pączki – jakoś wyglądające na najmniej apetyczne, a nadzienie z jabłek to raczej nieliczne kawałki owocu w żelu. U Sowy jakieś wspomnienie skórki pomarańczowej, za to smakowało mi nadzienie śliwkowe – było go za mało. Mielnik nie był tak mocno kluchowaty, ale cały lukier się sypał, mało adwokatu i czekolada na lukrze to tylko wspomnienie. Lidl wprawdzie tani, ale zupełnie bez smaku, beznadziejny dżem, jakieś gluty. Zjeść i zapomnieć. Pączek ze Starego Rynku za to drogi, trochę dla mnie za tłusty,  no, ale miał całe wiśnie jako nadzienie. Paradowski robi pączki mniej tłuste, budyniu trochę mało, takie poprawne pączki. W Smakołyku wyraźny smak nadzienia, wiórki też konkretne, pączek aromatyczny.

Ocena drugiej osoby (mężczyzna)
Doszliśmy do wniosku, że pączki w Tłusty Czwartek robione są masowo i nie są tak smaczne jak w pozostałe dni w roku. Postanowiliśmy więc poświęcić sobotnie przedpołudnie, by wypróbować wypieków w różnych gdańskich cukierniach. W Trójmieście numerem 1 pozostaną dla mnie pączki z Pączusia i bardzo żałuję, że gdańska filia na Lawendowej nie utrzymała się zbyt długo. Honor gdańskich pączków ratuje Stefanka i to pod każdym względem: cenowym – 2,20 (inne pączki średnio 2,50-2,60), ciasta – nietłuste, ale nie suche (widać to również po suchej torebce, w której pączka zapakowano), nadzienia – dla mnie przepyszna róża, estetyki – lukru i prawdziwej, świeżej skórki pomarańczy. Wszystkie wypieki powstają w cukierni, na miejscu. Namnożyło się ostatnio niewielkich budek, które oferują gorące pączki, i jest to ich ogromny atut, czy to Stara Pączkarnia (we Wrzeszczu w Olimpie czy na Żabiance) oraz Smakołyk (Partyzantów czy Politechnika SKM). Oferują też najrozmaitsze smaki – rafaello, nutella, karmel z solonymi orzeszkami. Nadzienie, które pod wpływem ciepła rozpływa się w ustach. Polecam i wcale mnie nie zdziwiło, że te dwie pączkarnie zajęły miejsce na podium. Niestety wszystkie te giganty, które zalewają nas wypiekami w tunelu przy dworcu, idą na ilość, nie na jakość. Zdziwiłem się, że tak źle wypadł Płończak. Ciasto okazało się gumą, następnego dnia chyba mógłbym nim wybić szybę. To samo Pellowski, którego ratuje tylko wygląd. Oprócz fatalnego ciasta, cena – 3 złote?! To najdroższy pączek, jakiego zjadłem, oczekiwałem fajerwerków (przy takiej cenie może płatków złota :D ) Mielnik z kolei był ich przeciwieństwem, bo był za suchy. Pozostałe pączki były poprawne, Stary Rynek w Oliwie przegrał, ponieważ pączek był spalony. Wszystkie pączki, podobnie jak lody w poprzedniej sondzie, kupowaliśmy z własnej kieszeni, nikt więc nas nie przekupił – a może powinien :)

pączek od Sowy

Oto nasza punktacja (od najgorszego do najlepszego), miejsce:

  • 10 – 11 Lidl & Płończak
  • 9. Pellowski
  • 8. Mielnik
  • 7. Szydłowski
  • 6. Sowa
  • 5. Stary Rynek
  • 4. Paradowski
  • 3. Stara Pączkarnia
  • 2. Smakołyk
  • 1. Stefanka

A oto zwycięski pączek ze Stefanki:

pączek ze Stefanki

Zdajemy sobie sprawę, że każdy inny pączek z tej samej cukierni mógłby smakować zupełnie inaczej i nabić trochę punktów cukierni (albo ująć), ale trudno darmo.

Musimy też dodać, że z wszystkich odwiedzonych cukierni najprzyjemniej pachniało w pączkarni Stary Rynek Oliwa i w Bajaderze Strzyża.

„Powiedział Bartek, że dziś Tłusty Czwartek, a Bartkowa uwierzyła, dobrych pączków nasmażyła” – czego Wam wszystkim życzymy.

Gdańsk Strefa Prestiżu

6 thoughts on “Kto w Tłusty Czwartek nie zje pączków kopy…

  • Dlaczego nie poddaliście ocenie pączków z Bajadery? Kiedyś były najlepsze i też z konfiturą z róży.
    Jo

    Odpowiedz
    • Bo ich nie było. Jest napisane w artykule.

      Odpowiedz
  • Najlepsiejsze pączki- gorące, pachnące, wielkie i ogólnie- w sam raz ma pączkarnia koło wejścia do Banku Pekao vis-vis Manhattanu we Wrzeszczu. Mili ludzie lepią i nadziewają pysznościami. Moje ulubione. Cena- 2.50

    Odpowiedz
  • Dla mnie najsmaczniejsze są jednak za Stogów z Cukierni Kraskowskiego. Pycha!
    Cena 2,00 i 2,60. Ale warto.
    Nawet Sowa czy Pellowski niech się schowają…

    Odpowiedz
    • Na Piastowskiej w okolicach tramwaju. Nie gwarantujemy, że w tym roku będą takie same. Osobiście przejadę się na Monciak koło tunelu. W tamtym roku były pyszne.

      Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.