W Sopocie w październiku 2023 r. została uroczyście odsłonięta tablica upamiętniająca sierż. Józefa Franczaka, ps. „Lalek”, „Laluś” – ostatniego poległego w boju żołnierza podziemia niepodległościowego, który w partyzantce spędził łącznie dwadzieścia cztery lata (1939 – 1963). W uroczystości tej wziął udział syn sierżanta, Marek Franczak.
Tablica umieszczona na fasadzie budynku przy ul. Bohaterów Monte Cassino 41 przypomina o tym, że sierż. Józef Franczak ukrywał się tu przez kilka miesięcy tuż po zakończeniu II wojny światowej. Przebywał wtedy w mieszkaniu wynajmowanym przez swego kolegę z oddziału partyzanckiego, Wincentego Ostrowskiego.

Uroczystość odsłonięcia tablicy odbyła się 25 X 2023 r., czyli niemal dokładnie w 60. rocznicę jego śmierci. „Lalek” został bowiem zamordowany 21 X 1963 r. podczas obławy zorganizowanej przez ówczesne służby bezpieczeństwa. Warto przybliżyć teraz sylwetkę ostatniego partyzanta RP, przedstawić pokrótce jego życiorys.
Józef Franczak urodził się 17 marca lub 25 maja 1918 r. w Kozicach Górnych na Lubelszczyźnie. Pochodził z ubogiej wielodzietnej rodziny chłopskiej. Był synem Stanisława Franczaka i Antoniny z d. Nowak. W wieku siedemnastu lat wstąpił do Wojska Polskiego. Następnie w Centrum Wyszkolenia Żandarmerii w Grudziądzu ukończył Szkołę Podoficerską. Otrzymał wtedy przydział do Plutonu Żandarmerii w Równem na Wołyniu. Według niektórych źródeł był żołnierzem II Oddziału Sztabu Generalnego WP odpowiedzialnym za wywiad.
Po agresji ZSRR na Polskę dostał się do niewoli sowieckiej, z której udało mu się zbiec. Powrócił wtedy w rodzinne strony. W 1940 r. wstąpił do Związku Walki Zbrojnej. Zajmował się szkoleniem partyzantów na terenie Lubelszczyzny. Po utworzeniu w lutym 1942 r. Armii Krajowej wstąpił w jej szeregi, dowodził drużyną, a następnie plutonem w III Rejonie Obwodu Lublin AK (w ramach Okręgu Lublin – AK). Po wkroczeniu Armii Czerwonej na Lubelszczyznę w 1944 r. został przymusowo wcielony do 2. Armii Wojska Polskiego (związku operacyjnego ludowego Wojska Polskiego).

Jego oddział stacjonował w Kąkolewnicy w powiecie radzyńskim, gdzie Sąd Polowy II Armii WP wydawał wyroki śmierci na byłych żołnierzach Armii Krajowej. Franczak, który był świadkiem wykonywania takich wyroków zdecydował się wkrótce na dezercję. Od tej pory musiał ukrywać się, ponieważ już niebawem NKWD zaczęło go szukać. Zaczął używać nazwiska „Bagiński”. Początkowo przebywał w Sopocie. Ukrywał się – jak wspomniałam – w mieszkaniu wynajmowanym przez kolegę z partyzantki, Wincentego Ostrowskiego przy ówczesnej ul. Rokossowskiego 25 (dziś Bohaterów Monte Cassino 41). Rozpoznany, powrócił na Lubelszczyznę i tu dołączył do jednego z pododdziałów partyzanckich zgrupowania mjr. Hieronima Dekutowskiego, ps. „Zapora”. Po demobilizacji zgrupowania przeszedł do oddziału kpt. Zdzisława Brońskiego, ps. „Uskok”.
Po ogłoszeniu w 1947 r. amnestii nie ujawnił się, pozostał w podziemiu. Objął dowództwo jednego z pododdziałów Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość (organizacji konspiracyjnej utworzonej w Warszawie 2 IX 1945 r.). Wraz ze swymi partyzantami (w liczbie najczęściej od czterech do sześciu) patrolował teren na pograniczu powiatów lubelskiego i krasnostawskiego, zbierał informacje na temat „aresztowań i operacji przeprowadzanych przez aparat represji, a także na temat osób współpracujących z UB oraz najbardziej gorliwych funkcjonariuszy aparatu represji” (www.gdansk.ipn.gov.pl).
Niejednokrotnie on i jego podkomendni sami wykonywali na nich wyroki śmierci np. na byłym żołnierzu Podziemia – Franciszku Kasperku, ps. „Hardy” – który po ujawnieniu się w 1947 r. przyczynił się do aresztowania ppor. Zygmunta Libery, ps. „Babinicz” oraz śmierci swojego byłego dowódcy kpt. Zdzisława Brońskiego, ps. „Uskok”.

Innym konfidentem zgładzonym przez „Lalka” był mieszkaniec jednej z tamtejszych wsi Franciszek Drygała, który wcześniej wydał UB dwóch partyzantów. Drygała był szczególnie niebezpieczny, ponieważ jego donosy groziły dekonspiracją całego kierownictwa lubelskiego podziemia antykomunistycznego.
W maju 1948 r. oddział Józefa Franczaka został rozbity przez grupę operacyjną UB i KBW. „Lalkowi” udało się wtedy zbiec. Zdawał sobie jednak sprawę z tego, że w każdej chwili może zostać aresztowany. Wiedział, że grozi mu kara śmierci. Wszystkich podejrzanych o współpracę z Franczakiem Urząd Bezpieczeństwa wzywał na przesłuchania, podczas których byli zastraszani i wzywani do zaniechania kontaktów z partyzantami. Ponadto funkcjonariusze UB rozpowszechniali „anonimy, aby doprowadzić do nieporozumień wśród osób pomagających ukrywającemu się >Lalkowi<” (www.gdansk.ipn.gov.pl).
Ostatnią akcją bojową, jaką Franczak przeprowadził w strukturach WiN (w lutym 1953 r.) był napad na kasę Gminnej Spółdzielni w Piaskach. W akcji tej uczestniczyli również Stanisław Kuchciewicz, ps. „Wiktor” i Zbigniew Pielach, ps. „Kmicic”. Partyzanci chcieli w ten sposób zdobyć fundusze na przetrwanie zimy. Akcja ta nie powiodła się, ponieważ kasjer zdołał wezwać milicję. Funkcjonariusze przybyli na miejsce zanim partyzanci zdołali uciec. Doszło do strzelaniny, w wyniku której zginął Stanisław Kuchciewicz. Od tej pory „Lalek” prowadził działalność konspiracyjną samodzielnie. Ukrywając się przez kolejnych dziesięć lat, nie współpracował już z innymi partyzantami. Dalej dokonywał napadów na funkcjonariuszy MO, konfidentów i działaczy komunistycznych.
Mógł prowadzić taką działalność dzięki dobrze zorganizowanej przez siebie siatce pomocników. Wg danych SB liczyła ona ponad dwieście osób. Ludzie ci mimo grożących za to poważnych konsekwencji, łącznie z karą śmierci, udzielali mu pomocy, informowali go na bieżąco o pojawieniu się w terenie funkcjonariuszy MO itp.

W kwietniu 1956 r. – po ogłoszeniu kolejnej amnestii – Franczak nie ujawnił się. Pozostał dalej w podziemiu. Do rozpracowywania Józefa Franczaka aparat bezpieczeństwa przystąpił już jesienią 1951 r., w ramach operacji o kryptonimie „Pożar”. W akcję tę zaangażowano ok. stu osób, w tym dwudziestu siedmiu tajnych współpracowników i informatorów w najbliższym otoczeniu sierżanta. Informacje na jego temat przekazywali „ludzie będący z komunistami w tzw. kontakcie obywatelskim i kontakcie poufnym” (www.gdansk.ipn.gov.pl).
W 1959 r. (wg. Wikipedii rok wcześniej) narzeczona Józefa Franczaka, Danuta Mazur urodziła mu syna. Chłopiec otrzymał imię Marek. Nigdy nie poznał ojca. Franczak tylko raz wziął go na ręce, miesiąc po jego urodzeniu. Później obserwował go najczęściej z daleka; przyglądał mu się z bliska jedynie wtedy, gdy ten spał. Danuta Mazur nie przyznawała się, kto jest jego ojcem, choć funkcjonariusze i agenci UB byli doskonale zorientowani. Dlatego niejednokrotnie zastraszali ją. Grozili jej śmiercią, jeśli nie zdradzi miejsca, ukrywania się jej narzeczonego. Ich syna częstowali czekoladkami i wypytywali „o pewnego miłego pana z charakterystyczną grzywką”. We wrześniu 1961 r. lubelska prokuratura wydała za Józefem Franczakiem list gończy z jego fotografią i dokładnym opisem.
„Lalek” zginął 21 X 1963 r. w Majdanie Kozic Górnych, podczas obławy sił bezpieczeństwa. Zadenuncjował go Stanisław Mazur, brat stryjeczny Danuty – tajny współpracownik bezpieki, ps. „Michał”.
Ciało Józefa Franczaka przewieziono do Akademii Medycznej w Lublinie. Tam zostało zbezczeszczone: na polecenie służb, pozbawiono je głowy. Świadczy o tym zachowany dokument (podpisany przez prokuratora powiatowego), który zawiera następujące zdanie: „Powołując się na pismo prokuratury z dnia 24 października 1963 roku i na ustną rozmowę z dr. Iwaszkiewiczem proszę o zdjęcie głowy ze zwłok Józefa Franczaka” (Wikipedia).

„Lalek” został pochowany w nocy na cmentarzu przy ul. Unickiej w Lublinie. Spoczął w bezimiennej mogile. Po dwudziestu latach jego siostra otrzymała zgodę na ekshumację i złożenie szczątków brata w rodzinnym grobowcu na cmentarzu w Piaskach.
W efekcie śledztwa przeprowadzonego przez IPN czaszkę Józefa Franczaka odnaleziono w 2015 r. w zbiorach Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. Postanowiono złożyć ją w jego grobie, obok pochowanych tam wcześniej jego szczątków. 26 III 2015 r. na cmentarzu w Piaskach odbył się kolejny, tym razem niezwykle uroczysty pogrzeb Józefa Franczaka. Wzięło w nim udział Dowództwo Garnizonu Warszawa.
Danuta Mazur zmarła w 2009 r. 17 III 2008 r. Prezydent RP Lech Kaczyński nadał pośmiertnie Józefowi Franczakowi Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej. Przekazał go na ręce jego syna Marka Franczaka (który od 1992 r. nosi nazwisko ojca).
Działalność podziemna Józefa Franczaka była inspiracją dla pisarzy i twórców filmowych. W 1996 r. powstał film dokumentalny w reżyserii Tadeusza Arciucha pt. „Ostatni partyzant Rzeczypospolitej”, a w 2017 r. – film fabularny oparty na motywach historii Józefa Franczaka pt. „Wyklęty” (reż. Konrad Łęcki). Do historii Józefa Franczaka nawiązał też Aleksander Bednarski w swym opowiadaniu pt. „1963”. Popiersie Józefa Franczaka odsłonięto w 2016 r. w Parku Jordana w Krakowie (wśród panteonu zasłużonych Polaków), jego pomniki – w 2007 r. w Piaskach oraz w 2022 r. w Świdniku przy Rondzie Żołnierzy Wyklętych. W 2022 r. Poczta Polska z okazji Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” wydała znaczek o nominale 4,50 zł z wizerunkiem Józefa Franczaka. Sierż. Franczak został patronem ulicy w Lublinie.

Tekst poświęcony sierż. Józefowi Franczakowi napisałam na podstawie:
- Wikipedii
- www. gdansk.ipn.gov.pl