Sport

Peszko: nawet żona nie jest w stanie mnie sprowokować

Lechia Gdańsk zremisowała z Górnikiem Zabrze 1:1 w 4. kolejce spotkań Lotto Ekstraklasy. Po czterech meczach piłkarze biało-zielonych zdobyli zaledwie 4 z 12 możliwych do zdobycia punktów, co daje aktualnie drużynie z Gdańska 9. pozycję w tabeli rozgrywek najwyższej klasy rozgrywkowej.


Drużyna Piotra Nowaka do spotkania z Górnikiem wyszła w nieco odmienionym składzie. W stosunku do przegranego meczu we Wrocławiu ze Śląskiem, trener Nowak dokonał w wyjściowej jedenastce Lechii dwóch zmian. Michała Nelepę i Shikowskiego zastąpili Grzegorz Kuświk i Sławomir Peszko.

Pierwsza bramka meczu dająca Górnikowi prowadzenie padła w 39. minucie spotkania, kiedy po wyrzucie piłki z autu, tę przedłużył Łukasz Wolsztyński, zaś Hiszpan Igor Angulo, po sparowaniu piłki przez Dusana Kuciaka, z niełatwej pozycji pokonał bramkarza Lechii.

Na gola wyrównującego, a tym samym dającego Lechii Gdański jeden punkt, kibice biało-zielonych musieli poczekać do 57. minuty spotkania. Wtedy, po zagraniu piłki ręką w polu karnym przez Mateusza Wieteske sędzia podyktował rzut karny, a ten pewnie wykorzystał Marco Paixao. Dla Portugalczyka było to czwarte trafienie w sezonie.

Długo oczekiwany powrót Peszki
Mecz z Górnikiem Zabrze był pierwszym w którym zagrał Sławek Peszko. Popularny Peszkin został ukarany karą dyskwalifikacji w kolejnych trzech meczów sezonu 2017/2018 za brutalny faul którego dopuścił się w ostatnim meczu poprzedniego sezonu. Chociaż sam zawodnik nie ukrywał, że do pełnej dyspozycji, zwłaszcza motorycznej, jeszcze trochę mu brakuje, to był zdecydowanie wyróżniającym się zawodnikiem biało-zielonych.

– Ten mecz odbieram jako dwa stracone punkty. Miałem głód gry, chciałem w każdej akcji robić drybling, mieć pojedynki żeby tworzyć kolejne sytuacje, ale z upływem czasu brakowało mi sił. Dlatego też w końcówce meczu tych dynamicznych akcji z mojej strony było mniej. Wierzę, że w kolejnych meczach złapię rytm meczowy –  powiedział po meczu Sławomir Peszko, pomocnik Lechii Gdańsk.

To jest trochę inna Lechia niż w zeszłym sezonie.
– Nie jest to wymarzony start. Cztery punkty po czterech meczach. Nie tak to sobie wyobrażaliśmy, tym bardziej że nie graliśmy z pretendentami do tytułu Mistrza Polski. No, ale to jest trochę inna Lechia niż w zeszłym sezonie. Jest dziesięciu innych zawodników. Kilku odeszło, kilku przyszło. Ciężko od razu grać ultra ofensywnie,  a zarazem mega skutecznie w obronie –  dodał Peszko.

Zapraszamy do wysłuchania pełnej wypowiedzi zawodników Lechii, którzy mówią m.in  o zmianach w składzie Lechii, o postawie Górnika Zabrze, oraz o tym czy ulegają prowokacjom swoich żon.

Gramy u siebie i nie możemy tracić punktów na własnym boisku. Straty u nas bardzo martwią, bo wcześniej nie przegrywaliśmy –  powiedział po meczu Dusan Kuciak, golkiper biało-zielonych.

Zapraszamy do obejrzenia kolejnego odcinak Futbolowej Wyprawy z meczu Lechia vs Górnik Zabrze.

Mateusz Błażewicz

3 thoughts on “Peszko: nawet żona nie jest w stanie mnie sprowokować

  • Czy jakiś korektor czyta teksty przed publikacją czy też standardem SP są błędy ortograficzne, jak np. w słowie „wstanie”? I to w tytule… wstyd!

    Odpowiedz
    • Spieszyłem się, żeby możliwie najszybciej opublikować tekst i przez niedopatrzenie wkleiłem wersję przed korektą. Najmocniej przepraszam.

      Odpowiedz
  • W sobotę odbędzie sie publiczna chłosta autora. :) Dziękujemy za czujność.

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *