Sport

Piłkarki AP Orlen nie zdołały wygrać meczu z AZS UJ Kraków

Po trzech zwycięstwach z rzędu podopieczne renera Tomasza Borkowskiego przystępowały do meczu z AZS UJ Kraków, z nadzieją na kolejne zwycięstwo i sygnał dla reszty stawki w lidze, że AP Orlen zamierz powalczyć o coś więcej niż tylko ligowy byt. Ta sztuka jednak się nie udała, a marzenia o pierwszym zwycięstwie na Polsat Plus Arenie piłkarki Orlenu muszą odłożyć co najmniej do 7 października.

Obraz meczu przez niemal całe spotkanie nie ulegał zmianie. Gdańszczanki kreowały akcje, oddawały strzały, a zespół z Krakowa się bronił. I chociaż Biało-Czarne robiły co mogły, żeby umieścić piłkę w bramce świetnie dysponowanej tego popołudnia Karoliny Klabis, to szwankowała skuteczność. Na kilkanaście okazji do zdobycia bramki, w tym co najmniej cztery tzw. stuprocentowych, gdańszczanki nie zdołały ani razu trafić do bramki krakowianek, bo brakowało celnego uderzenia albo świetnie dysponowana tego dnia Klabis ratowała swój zespół przed utratą gola, albo zwyczajnie brakowało szczęścia.

Gdy wydawało się, że Orlen przejął kontrolę nad meczem, pomiędzy 20. a 25. minutą w szeregi gdańszczanek wkradł się moment dekoncentracji. Na przestrzeni dwóch minut krakowianki stworzyły sobie dwie groźne sytuacje pod bramką Orlenu w konsekwencji czego w 24. minucie spotkania, po strzale głową Julii Binkowskiej, objęły prowadzenie. Po straconej bramce gdańszczanki ruszyły w pogoń za wynikiem i jeszcze w pierwszej połowie kilkukrotnie zagroziły bramce UJ m.in. za sprawą groźnych strzałów Olgi Massomnbo, ale do przerwy nie udało się wyrównać wyniku spotkaniu.    Po przerwie z każdą kolejną minutą meczu optyczna przewaga Orlenu się powiększyła, ale gdańszczanki nie zdołały ostatecznie wyrównać wyniku spotkania.

Kim Sanford, fot. Anna Langowska

Tomasz Borkowski, trener AP Orlen Gdańsk:

– Zespół z Krakowa jest niewygodnym zespołem, który gra „po krakowsku”. Po falstarcie z początku sezony wiedzieliśmy, że będą chcieli się odbić, tylko szkoda, że na nas. Brak skuteczności w dzisiejszym meczu to czynnik, który zabrał nam dzisiaj punkty i możliwość doskoku do góry i pokazania, że walczymy o te najwyższe cele.
– Rola zwycięzców zobowiązuje i my tej roli się uczymy. Zaczynają nas stawiać w roli faworyta i trzeba umieć to udźwigać. W dzisiejszym meczu gdzieś zabrakło tej kropki nad „i”. Chociaż z przebiegu meczu byliśmy naprawdę lepszym zespołem, nie zawsze wygrywa zespół lepszy. I dzisiaj tak było.
– Dziękuję dziewczyną, że grały, próbowały, że kilka akcji było naprawdę wysokiej jakości. Liga natomiast jest długa i na pewno wyciągniemy z tego meczu wnioski na przyszłość.

Krzysztof Krok, trener AZS UJ Kraków:

– Nie ma co ukrywać piłka nożna nie jest do końca sprawiedliwa, bo więcej okazji bramkowych miał nasz dzisiejszy przeciwnik, ale w tej jednej najważniejszej statystyce byliśmy lepsi. Orlen to bardzo dobra drużyna. W poprzednim sezonie grały bardzo dobrze, w tym grają jeszcze lepiej, więc wygrana z tą drużyną tym bardziej cieszy.

Gabriela Zimecka, piłkarka AP Orlen:

– Wiedziałyśmy, że zespół z Krakowa gra typowo na kontrę, z bardzo nisko ustawionymi liniami pomocy i obrony i jedną napastniczką, więc byłyśmy przygotowane na taką grę tej drużyny. W drugiej połowie było to widać, gdy my atakowałyśmy, a Kraków bronił się na swojej połowie i wybijał piłki. Dobra postawa bramkarki z Krakowa, z drugiej strony brak szczęścia po naszej, spowodowały, że tracimy dzisiaj punkty. W każdym razie dobrze, że taki mecz przytrafił nam się teraz, bo jeszcze sporo meczów przed nami.

Angelika Kołodziejek, piłkarka AP Orlen Gdańsk:

– Nie oszukujmy się drużyna z Krakowa to bardzo dobry zespół, który w tym sezonie prezentuje inny, zaskakujący styl. Ale nie poddajemy się, walczymy dalej. Jesteśmy nadal na dobrym miejscu, więc zobaczymy co przyniesie następny tydzień.

Kolejny mecz AP Orlen Gdańsk zagra 7 października na Polsat Plus Arenie, a rywalem Biało-Czarnych będzie drużyna aktualnego lidera rozgrywek TMS SMS Łódź.

Mateusz Błażewicz

Dodaj opinię lub komentarz.