11  listopada br. w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, w ramach tegorocznych obchodów Święta Niepodległości, o godz. 17. odbył się pokaz filmu pt. „Pan Tadeusz” pochodzącego z 1928 r.

Wstęp na to Wydarzenie był bezpłatny, obowiązywały jednak wejściówki, które można było uzyskać odbierając je w kasie kina lub dokonując rezerwacji na stronie internetowej muzeum.

Waldemar Kowalski i Michał Pieńkowski

Przybyłych na ten niecodzienny seans przywitał Waldemar Kowalski, kierownik Działu Dokumentacji Filmowej. W swym krótkim przemówieniu odwołał się do obchodów Święta Niepodległości, kiedy to rokrocznie wspominamy chwilę niezwykle wyczekiwaną przez nasz naród: po ponad stu dwudziestu latach zaborów nasza ojczyzna zaczynała się odradzać. Dodał, że tacy pisarze i poeci, jak Adam Mickiewicz, przyczynili się do podtrzymywania ducha polskości w naszym narodzie, pomogli przetrwać ten trudny czas, kiedy naszej ojczyzny nie było na mapie.

Następnie Waldemar Kowalski przekazał mikrofon Michałowi Pieńkowskiemu, pracownikowi Filmoteki Narodowej, który opowiedział o niezwykle żmudnej, trwającej wiele miesięcy pracy nad rekonstrukcją i konserwacją zachowanych, przedwojennych kopii polskiego filmu „Pan Tadeusz”. Pracownicy Filmoteki Narodowej mieli do dyspozycji trzy niezwykle zniszczone, niekompletne kopie tego filmu, w tym jedną przekazaną tej instytucji przez mieszkankę Wrocławia, która odnalazła fragmenty taśmy filmowej wśród przedmiotów należących do jej nieżyjącego dziadka.

Kopie te uzupełniały się, jednakże i tak nie udało się odtworzyć całego filmu, który pierwotnie trwał około dwie i pół godziny.

Uszkodzone fragmenty zachowanej przedwojennej taśmy filmowej

Michał Pieńkowski tłumaczył, iż w dwudziestoleciu międzywojennym stosowano taśmę filmową z tworzywa zwanego nitrocelulozą, które szybko ulegało degradacji oraz było łatwo palne. Taka taśma często ulegała samozapłonowi od rozgrzanego projektora, przyczyniając się niejednokrotnie do pożaru kina.

Filmy rejestrowane na takiej taśmie nie były wcale pierwotnie czarno–białe. Ponieważ barwiono ją na różne kolory w zależności od tego, czy scena kręcona była w pomieszczeniu, w plenerze, czy w nocy. Sceny nocne nagrywane były w ciągu dnia, ponieważ nie dysponowano w tamtym czasie zbyt światłoczułymi kliszami. Znakiem rozpoznawczym dla widzów było zabarwienie taśmy na kolor niebiesko – szafirowy, które oznaczało, że scena rozgrywa się w nocy.

Film będący ekranizacją słynnego dzieła Adama Mickiewicza został zrealizowany z okazji 10-lecia odzyskania niepodległości. Jego premierę, która miała miejsce 9 XI 1928 r. w Warszawie zaszczycili swą obecnością przedstawiciele najwyższych władz państwowych w Polsce, w tym Prezydent RP, Ignacy Mościcki oraz Marszałek Józef Piłsudski.

Film został zrealizowany z wielkim – jak na tamte czasy – rozmachem. Reżyserował go Ryszard Ordyński, który również zagrał w tym filmie jedną z ról. Reżyser i scenarzyści realizując poszczególne sceny wzorowali się na ilustracjach do epopei Mickiewicza, wykonanych przez Michała Andriollego.

W filmie zagrali znani polscy aktorzy, także tej miary jak Stefan Jaracz. Tytułową rolę Tadeusza Soplicy zagrał Leon Łuszczewski, Zosię – Zofia Zajączkowska. Niektórzy z odtwórców ról zasłynęli również, jako śpiewacy operowi np. Marian Palewicz, który wcielił się w rolę gen. Jana Henryka Dąbrowskiego. Jankiela zagrał Ajzyk Samberg, słynny tragik sceny żydowskiej w Polsce, który zmarł tuż po zakończeniu pracy nad tym filmem.

W scenach batalistycznych udział wzięli żołnierze z 1 Pułku Szwoleżerów im. Józefa Piłsudskiego oraz z 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich.

Sceny filmowe kręcone były m.in. w majątku Czombrów, należącym niegdyś do dziadków Adama Mickiewicza, w którym przyszły wieszcz spędzał w dzieciństwie wakacje. Wszystko wskazuje na to, że majątek ten stanowił dla pisarza pierwowzór Soplicowa. Obecnie Czombrów znajduje się na Białorusi, w obwodzie nowogródzkim, obwodu grodzieńskiego. Dwór w Czombrowie spłonął w 1943 r. W filmie w roli statysty wystąpił ówczesny właściciel tej posiadłości oraz jego kilkuletnia wnuczka, Zosia. W filmie pokazany został również dom w Nowogródku, w którym mieszkał niegdyś Adam Mickiewicz oraz pałac w Radziejowicach na Mazowszu (jako zamek Horeszków).

Film był niemy. Sceny filmowe stanowiły ilustrację do konkretnych fragmentów dzieła Adama Mickiewicza. Pracownikom „Filmoteki Narodowej” nie udało się jednak odtworzyć dokładnego podziału filmu na poszczególne księgi dzieła Mickiewicza.

Przykład zniszczenia taśmy filmowej

Warto jeszcze wspomnieć, w jaki sposób twórcy filmu zobrazowali koncert Jankiela. Otóż aktorzy wcielili się w role różnych postaci historycznych przedstawionych na znanych obrazach Jana Matejki, a nawiązujących do wydarzeń przywołanych przez Mickiewicza takich, jak „Konstytucja 3 Maja 1791 roku”, czy „Rejtan – upadek Polski”.

Przedwojenna publiczność przyjęła ten film z dużym entuzjazmem. W ówczesnej prasie pojawiły się bardzo pochlebne recenzje. Nie przypadł jednak do gustu Józefowi Piłsudskiemu, któremu przede wszystkim nie spodobały się sceny polowanie na niedźwiedzia.

Dla mnie nie był to czas stracony. Warto było zobaczyć tę przedwojenną ekranizację dzieła naszego wieszcza narodowego, zapoznać się z ówczesną techniką powstawania filmów oraz dowiedzieć się czegoś na temat pracy nad rekonstrukcją dawnych taśm filmowych.

Maria Sadurska

 

Dodaj opinię lub komentarz.