Cytat, który umieściłam w tytule, pochodzi z artykułu prasowego Edwarda Zawadzkiego (socjalisty, związkowca, radnego Warszawy) poświęconego pamięci działacza Organizacji Bojowej PPS, Stefana Okrzei. Ów tekst ukazał się na łamach dziennika „Robotnik” 29 VII 1929 r. w czterdziestą czwartą rocznicę jego stracenia przez władze carskie na stokach Cytadeli w Warszawie.

Historyk, prof. Rafał Habielski wyraził się na temat Stefana Okrzei w następujący sposób: „był nie tylko pierwszym bojowcem, który dał ofiarę życia, ale miał też poczucie, że uruchamiał coś zarówno w sensie idei, jak i organizacji”.

Z kolei Michał Cieślak z Muzeum Niepodległości w Warszawie przypomniał, iż Okrzeja od razu po śmierci stał się bohaterem. „Czczony był w kołach lewicowych okresu międzywojennego. Pamiętano go jako chorążego PPS – u (…). Stał się bardzo szybko takim bohaterem ekumenicznym, tzn. do niego się przyznawali i socjaliści z PPS – u, czyli socjaliści niepodległościowi, ale też tacy zatwardziali komuniści, którzy uważali, że jest to człowiek z nizin, robotnik, więc tak naprawdę musi być i symbolem walk robotników”.

Stefan Okrzeja. Fotografia nieznanego autora zamieszczona w publikacji Stanisława Andrzeja Radka pt. „Rewolucja w Warszawie 1904-1909”, Warszawa 1938. Wikipedia

Władze II RP uznały Stefana Okrzeję za postać kontrowersyjną, dlatego początkowo w odrodzonej Polsce nie zezwalano na jakąkolwiek formę jego upamiętnienia. W 1925 r. jego imię otrzymała organizacja dzielnicowa PPS na Pradze.

Prezydent Ignacy Mościcki, który sam był socjalistą, w 1930 r. odznaczył pośmiertnie Okrzeję orderem Odrodzenia Polski III klasy („za wybitną, ofiarną pracę dla Niepodległości w szeregach Organizacji Bojowej PPS”) oraz Krzyżem Niepodległości z Mieczami. Przyczynił się również do nadania jego imienia jednej z warszawskich ulic oraz odsłonięcia tablicy pamiątkowej przy ul. Czerwonego Krzyża (siedziba Związku Zawodowego Kolejarzy) w Warszawie.

W czasie II wojny światowej Polacy zaangażowani w działalność podziemną wybrali Stefana Okrzeję na patrona niektórych jednostek wojskowych AK np. 28 Dywizji Piechoty utworzonej w czasie Powstania Warszawskiego. W okresie PRL Stefan Okrzeja urósł do rangi bohatera, wzorowego komunisty. Często wybierano go na patrona placówek oświatowych, zakładów przemysłowych, spółdzielni pracy, jak również ulic. To sprawiło, że w wolnej Polsce wzbudzał kontrowersje. W wielu miastach toczyły się wówczas dyskusje nad zmianą nazwy ulicy, której do tej pory patronował. W Gniewie i Zgierzu stracił swe ulice; w Warszawie i Lublinie zmiana nazwy nie powiodła się.

Po tym dłuższym wstępie pora przybliżyć sylwetkę Stefana Aleksandra Okrzei.

Działacze PPS
Działacze PPS przed 1905 r. Od lewej: Bolesław Czartkowski, Aleksander Sulkiewicz, Bolesław Jędrzejowski, Józef Kwiatek i Walery Sławek. Wikipedia

Przyszły działacz PPS przyszedł na świat 3 IV 1886 r. we wsi Dębe Wielkie niedaleko Mińska Mazowieckiego w ubogiej, wielodzietnej rodzinie robotników rolnych. Walenty Okrzeja i Helena z d. Cieślińska byli ludźmi niewykształconymi. Doczekali się kilkorga dzieci. Stefan Aleksander był ich drugim dzieckiem. Dwa lata po jego urodzeniu przeprowadzili się do Warszawy. Zamieszkali na Pradze. W tamtym czasie migracja ludności ze wsi do miasta „za chlebem” była zjawiskiem powszechnym.

Stefan podjął naukę dość późno, bo dopiero w wieku dziesięciu lat. Ukończył tylko dwuklasową szkołę powszechną, w której nauczył się jedynie podstawowych umiejętności, czyli czytania i pisania. Był pilnym uczniem, osiągał dobre wyniki w nauce. Szkołę ukończył z wyróżnieniem. Nauczyciele namawiali go, by kontynuował naukę. Nie pozwoliła na to jednak zła sytuacja materialna rodziny. Dlatego jako dwunastolatek zmuszony był podjąć pracę zarobkową. Znalazł zatrudnienie w emalierni „Labor” na warszawskiej Pradze, w której był jednym z najmłodszych pracowników. Jego zadaniem było malowanie wzorów florystycznych na naczyniach emaliowanych.

W fabryce tej źle traktowano pracowników, zwłaszcza młodszych; stosowano wobec nich kary cielesne, z czym Stefan nie mógł się pogodzić. Po konflikcie z majstrem – właśnie na tle złego traktowania podwładnych – zmuszony był zmienić pracę. Znalazł zatrudnienie w emalierni „Wulkan”, w której pracował jako ślusarz.

Józef Piłsudski, członek Centralnego Komitetu Robotniczego PPS, 1899 r. Wikipedia

Ok. 1904 r. Stefan Okrzeja dzięki Józefowi Elżanowskiemu (nauczycielowi praskiego gimnazjum) zetknął się z ruchem socjalistycznym; wstępując do PPS, przyjął pseudonim „Witold”. Do tej działalności zachęcił swoje rodzeństwo, w tym siostrę Jadwigę.

W tamtym czasie rozpoczął naukę na tajnych kursach samokształceniowych dla młodzieży ze środowisk robotniczych, organizowanych przez społeczników, intelektualistów związanych z ruchem socjalistycznym. Wśród wykładowców byli np. historyk Jan Cynarski, czy Józef Kwiatek, publicysta, redaktor pisma „Robotnik”.

W prowadzenie tych zajęć zaangażowani byli również nauczyciele warszawskich gimnazjów, a także studenci, którzy starali się przekazać uczestnikom tych kursów wiedzę z różnych dziedzin, np. historii, przyrody, geografii. Zajęcia odbywały się wieczorem w mieszkaniach prywatnych, w grupach liczących dziesięć osób, we wszystkie dni robocze i zawsze trwały dwie godziny.

Jak wyjaśnia prof. Habielski na kursach tych „w robotnikach rozbudzano potrzebę czytania, poznawania świata, samokształcenia. I ci ludzie, mimo braków właściwego wykształcenia, wiedzieli już bardzo dużo”. Okrzeja – mimo zmęczenia po wyczerpującym, wielogodzinnym dniu pracy – z wielką ochotą spieszył na te spotkania. Był żądny wiedzy, dociekliwy, wytrwale dążył do celu.

Ignacy Daszyński, jeden z przywódców PPS. Wikipedia

„Okazał się być jednym z takich najbardziej inteligentnych, oczytanych, chłonął wszystkie książki, chłonął literaturę i jak później twierdzili jego przeciwnicy ideowi, zaraził się socjalizmem, czy jak on sam, Stefan Okrzeja twierdził, poznał prawdę, socjalizm mu otworzył oczy” (Michał Cieślak). Ideologia ta w jego przypadku trafiła na podatny grunt: w socjalizmie zobaczył „drogę do lepszej przyszłości dla siebie i dla swoich rówieśników”. Sam często zadawał sobie pytanie: „Jaką drogą dojść do tego, by szczęście nie było zawsze po stronie silnych i bogatych. Myśl ta mnie nie opuszczała. Z nią żyłem w szkole, z nią pracowałem w fabryce. (…) Ideały PPS najbardziej odpowiadały moim ideałom, więc wstąpiłem do niej” (www.polskieradio.pl).

On i inni młodzi aktywiści nie chcieli żyć dalej „na klęczkach”. Nie godzili się na taki stan rzeczy, zamierzali podjąć walkę z tym niewolniczym systemem – nawet gdyby przyszło im zapłacić najwyższą cenę. W grę wchodziło dobro całej klasy społecznej, dobro przyszłych pokoleń.

Stefan Okrzeja włączył się także w działalność, powstających od wiosny 1904 r. Kół Bojowych Samoobrony Robotniczej, „których zadaniem było było rozklejanie odezw, dostarczanie do fabryk >bibuły<, urządzanie drobnych demonstracji, bicie kijami zanadto natrętnych szpicli” (Wikipedia). Pierwsze takie koła utworzył w Warszawie – na polecenie Centralnego Komitetu Robotniczego PPS – Bolesław Berger. Stefanowi Okrzei powierzono „bardzo odpowiedzialne zadanie, a za razem skrajnie niebezpieczne, mianowicie chorążego. Był odpowiedzialnym za rozwinięcie sztandaru, trzymanie go nad głową, powiewanie nim i wykrzykiwanie >Niech żyje rewolucja!<, >Niech żyje socjalizm!<. To do chorążego pierwszego strzelano, pierwszego starano się unieszkodliwić, aresztować, zabrać sztandar” (Michał Cieślak).

Debiutem Okrzei w tej roli był udział w wielotysięcznej demonstracji, która miała miejsce 3 VIII 1904 r. w Alejach Ujazdowskich w Warszawie. Zorganizował ją Warszawski Komitet Robotniczy w odpowiedzi na aresztowanie dzień wcześniej działacza socjalistycznego, Marcina Kasprzaka. W czasie tej manifestacji Okrzeja trzymał sztandar z napisem „Precz z sądami wojennymi – PPS”. Policja rozpędziła demonstrantów. Okrzei nic się nie stało. Udało mu się uciec, zabierając sztandar. Niestety w czasie w następnej demonstracji, do której doszło jesienią tegoż roku w Lesznie w wyniku pobicia został ciężko  ranny. Policja i wojsko niezwykle brutalnie potraktowała demonstrantów.

Kamień upamiętniający manifestację PPS z 13 XI 1904 r. na placu Grzybowskim w Warszawie. Fot. Mateusz Opasiński, Wikipedia

Kilka tygodni później wziął udział w słynnej manifestacji na Placu Grzybowskim w Warszawie, zorganizowanej przez PPS (jednym z głównych organizatorów był Józef Kwiatek) przeciwko mobilizacji Polaków do armii rosyjskiej toczącej wtedy wojnę z Japonią. Tego dnia warszawiacy – po raz pierwszy od czasów Powstania Styczniowego – chwycili za broń.

Walery Sławek – socjalista, jeden czołowych polityków II RP, oficer Wojska Polskiego – potajemnie sprowadził z Wielkiej Brytanii pistolety marki Brauning (zwane popularnie „Brauningami”). Otrzymali je najbardziej zaangażowani działacze PPS. Zdaniem Michała Cieślaka Stefan Okrzeja nie posiadał wtedy jeszcze broni, jego zadaniem było jedynie trzymanie sztandaru. Decyzję o użyciu broni podjęto w czasie warszawskiej konferencji PPS z udziałem stu delegatów (znanej pod nazwą „konferencji stu”) pod kierownictwem Józefa Kwiatka, Wacława Jankowskiego i Wacława Komorowskiego. Demonstracja, w której wzięła udział kilkunastotysięczna rzesza ludzi, rozpoczęła się zaraz po mszy (została bowiem zorganizowana w niedzielę) w kościele Wszystkich Świętych – największej ówcześnie świątyni katolickiej w Warszawie.

Stefan Okrzeja stojąc jeszcze na schodach kościoła rozwinął ów sztandar (przemyciła go obecna w kościele, jego młodsza siostra), na którym widniał napis: „PPS. Precz z wojną i caratem! Niech żyje Wolny Polski Lud!”. Wznosił okrzyki „Niech żyje rewolucja, niech żyje socjalizm”. Tłum zaczął strzelać do policji i wojska z broni palnej, co było dla Rosjan zaskoczeniem.

22 I 1905 r. wybuchła w Rosji rewolucja. Rewolucyjne wrzenie ogarnęło również teren Królestwa Polskiego, w tym Warszawę. Stefan Okrzeja znalazł się w gronie najbardziej zaangażowanych organizatorów różnego rodzaju strajków, demonstracji, a także zamachów na rosyjskich dygnitarzy i urzędników.

Car Mikołaj II w 1905 r. Obraz pędzla H. Manizera. Wikipedia

5 II 1905 w czasie VII Zjazdu PPS powołano „Organizację Spiskowo – Bojową PPS”; jednym z członków „Zagranicznej Komisji Konspiracyjnej” został Józef Piłsudski. W treści uchwały powziętej z czasie zjazdu zawarto m. in. następujące słowa: „Wobec możliwości masowych wystąpień rewolucyjnych w kraju i w Rosji – Zjazd poleca C.K.R. zorganizowanie spiskowej organizacji, która by stanowiła nasze pierwsze szeregi w momencie rewolucji” (Wikipedia).

Na spotkaniu zorganizowanym w marcu 1905 r. w Warszawie przy ul. Przemysłowej, w którym również wziął udział Stefan Okrzeja, zapadła decyzja o utworzeniu Oddziałów Bojowych PPS. Ich struktury opierały się na tzw. piątkach, składających się z czterech bojowców szeregowych oraz ich przywódcy. Funkcję przywódcy jednej z takich „piątek” powierzono właśnie Stefanowi Okrzei, co było swego rodzaju ewenementem. Rzadko bowiem wyznaczano do tej roli kogoś, kto nie ukończył jeszcze dwudziestu lat. Okrzeja miał wtedy niespełna lat dziewiętnaście. Był zresztą jednym z najmłodszych bojowców, za to mocno zaangażowanym w tę działalność, szczerze oddanym idei.

Wstępując w szeregi Oddziałów Bojowych przyjął pseudonim „Ernest”. W skład dowodzonej przez niego „piątki” wchodzili m. in.: Stanisław Zieliński „Sewer”, Kazimierz Dobrowolski „Kazik”, Szloma Eksztajn „Chłop”. Członkowie Oddziałów Bojowych wycofali się całkowicie z działalności agitacyjnej na rzecz szkoleń z posługiwania się bronią.

Zgodnie z relacją Michała Cieślaka pierwszym zadaniem, powierzonym Okrzei przez Centralny Komitet Robotniczy „było zorganizowanie zamachu na rosyjskiego policjanta rewirowego, Szarapa który bardzo dawał się we znaki robotnikom z fabryki >Labor<”. Zamach ten niestety się nie powiódł. Policjant otrzymał strzał w skroń z bliskiej odległości, jednak nie został zabity.

Na Placu Saskim w Warszawie 31 V 1926 r. Drugi od lewej Józef Piłsudski, trzeci – Aleksander Prystor. Źródło: „IKC” 1926 / domena publiczna

Nie powiodły się również kolejne planowane zamachy: na generała Nowosilcowa oraz generał – gubernatora Michaiła Czertkowa. W tym drugim przypadku akcja miała zostać przeprowadzona na Dworcu Wiedeńskim w dniu wyjazdu Czertkowa na kurację zagraniczną. Ten jednakże z powodu choroby zmienił plany, w związku z czym zamach nie został przeprowadzony.

Wkrótce Okrzeja otrzymał kolejne zadanie, tym razem trudniejsze, któremu niestety nie sprostał. I jak się wkrótce okazało – była to ostatnia akcja bojowa, w której wziął udział. 26 III 1905 r. zorganizował zamach na oberpolicmajstra Karla Nolkena, odpowiedzialnego za tłumienie wszelkich wystąpień antycarskich, aresztowania polskich patriotów, rewizje ich mieszkań itp. Represje te nasiliły się po owej słynnej demonstracji na Placu Grzybowskim.

Zdaniem prof. Habielskiego „Organizacja Bojowa doszła do przekonania, że tego nie można zostawić bez odzewu, i że dopuszczający się takich okrucieństw” powinni zostać ukarani. Polskim socjalistom zależało również na tym, by pokazać, iż „car ma przeciwnika, który jest w stanie odpowiadać na ciosy. Zamachy miały ośmielić klasę robotniczą. Taka jest idea terroru. Zamachy – niezależnie czy są udane – mają pokazać, że ta druga strona jest śmiertelna, osiągalna” (prof. Habielski). Jak wyjaśnia Michał Cieślak istnieją rozbieżne relacje dotyczące przebiegu zdarzenia z 26 marca.

Oberpolicmajster urzędował w ratuszu. Aby go „sprzątnąć” należało go w jakiś sposób wywabić z jego miejsca pracy. Wiedziano, że ma zwyczaj w sytuacjach nadzwyczajnych osobiście wizytować miejsca różnych wypadków. W akcję tę zaangażowano dwie grupy bojowe. Zadaniem tej, którą dowodził Okrzeja było wrzucenie bomby przez okno do wnętrza budynku koszar kozackich na Pradze. Domyślano się, że powiadomiony o wybuchu bomby Nolken przybędzie na miejsce zdarzenia.

Mec. Stanisław Patek – po środku pomiędzy Tadeuszem Hołówko a Dmitrijem Bogomołowem, rok 1929, domena publiczna

W międzyczasie bojowcy pod dowództwem Aleksandra Prystora, mieli dokonać zamachu na jego życie: wrzucić bombę do powozu, do którego wsiądzie po opuszczeniu swego biura w ratuszu. Bomby wykonywali własnym sumptem chemicy współpracujących z PPS. Gdy Okrzeja zorientował się, że koszary są puste, zmienił zamiar i wrzucił bombę do budynku VII cyrkułu policji przy ul. Wileńskiej 9. Wybuch bomby spowodował śmierć kilku przypadkowych osób, w tym trzech policjantów. Zaniepokojony tą sytuacją Nolken rzeczywiście udał się na Pragę. Po drodze został zaatakowany przez bojowców Prystora. Zdołał jednak odbić „ręką bombę (…). Wybuch sprawił, że oberpolicmajster został ciężko ranny, woźnica zdmuchnięty z kozła, dorożka pogruchotana, konie pokaleczone” (www.twoja-praga.pl).

Wybuch bomby wrzuconej do budynku przy ul. Wileńskiej ranił również Okrzeję. Pokaleczony, zdezorientowany – zapewne  pod wpływem silnego stresu – nie uciekł od razu z miejsca zdarzenia. Następnie wbiegł w bramę, która prowadziła do ślepego zaułka. Tam dostał się w ręce policji, został pobity do nieprzytomności. Zanim jednak do tego doszło, zastrzelił posterunkowego. Okrzeję przewieziono do Cytadeli, osadzono w X Pawilonie. 1 V 1905 r. PPS zorganizowała na Pradze demonstrację w obronie Stefana Okrzei. Zgromadzeni robotnicy wznosili okrzyki na jego cześć. Śpiewali również pieśni: „Czerwony Sztandar”, „Warszawiankę” i „Na barykady”.

13 VI 1905 r. w Wojskowym Sądzie Okręgowym przy ul. Nowy Świat 67 w Warszawie rozpoczął się proces Okrzei. Obrony podjął się mecenas Stanisław Patek – „gwiazda polskiej palestry”, przyszły minister spraw zagranicznych II RP – który nieodpłatnie bronił przed sądem polskich robotników. Zdaniem Michała Cieślaka znany był z tego, że „każdego od szubienicy potrafił wybronić”. Cieślak uważa, że w przypadku Okrzei, „wytyczne przyszły z Petersburga, czyli z samego pałacu carskiego, że tego młodego człowieka należy wysłać na szubienicę”. Mecenas Patek nic nie mógł uczynić, skoro sam car, Mikołaj II zadecydował o karze śmierci dla skazanego. Decyzja ta miała podłoże polityczne. Był to manewr celowy: wyrok wydany na Okrzeję miał zniechęcić Polaków do dalszej działalności konspiracyjnej, antyrosyjskiej. „Trzeba pokazać – co władza uwielbia robić – stanowczość i siłę. Człowiek podniesie rękę na porządek, bez względu na to, jakie nim powodują intencje, zostanie skazany z całą surowością” (prof. Habielski).

Sam Okrzeja na sali sądowej nie wykazał skruchy. Odmówił również wystosowania do cara prośby o ułaskawienie, na co nalegała jego matka. Jak podaje prof. Habielski „uważał, że większe korzyści przyniesie sprawie, której służył, jeśli poniesie śmierć”. Sam mówił: „pójdę na śmierć z przeświadczeniem, żem spełnił, co mi obowiązek nakazywał”. Znano go zresztą z jego „determinacji i odwagi, poczucia poświęcenia (…) gotowości do ofiary”. Wyrok zapadł 23 VI 1905 r. Stefan Okrzeja został skazany na śmierć przez powieszenie. Profesor Habielski postawił tezę, iż taki werdykt sądu był na rękę partii, której członkiem był Okrzeja. Potrzebowała ona bowiem „męczennika, pewnego wzoru” do naśladowania. I wbrew oczekiwaniom władz rosyjskich śmierć Okrzei nie zniechęciła Polaków do kontynuowania działalności konspiracyjnej.

Na stronie www.dzieje.pl można przeczytać, iż sąd po wydaniu wyroku „zwrócił się do generał – gubernatora warszawskiego Konstantina Maksymowicza z prośbą o złagodzenie kary do 25 lat katorgi. Maksymowicz wniosek odrzucił”. Wyrok wykonano 21 VII 1905 r. Okrzeję powieszono na szubienicy, na stokach Cytadeli.

Grób na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie, w którym spoczywają członkowie rodziny Okrzejów, w tym matka, Helena i syn Stefan Stanisław. Fot. Mateusz Opasiński. Wikipedia

Wcześniej „bojowcy PPS planowali odbicie Okrzei – mieli dokonać tego na pl. Muranowskim podczas przewożenia więźnia z Cytadeli do gmachu sądu”. Władze powiadomione o tych planach przez swych agentów zmieniły trasę przejazdu, a na miejscu niedoszłej akcji aresztowały wielu podejrzanych o działalność konspiracyjną. Niektórzy z nich zostali dotkliwie pobici.

Scenę egzekucji Stefana Okrzei opisał w przytoczonym przeze mnie powyżej artykule, jeden z działaczy PPS, Edward Zawadzki: „W oddali słychać było miarowy stuk butów przedstawicieli >sprawiedliwości< carskiego najazdu. Wśród nich, prześladowców, dumnie kroczył na miejsce stracenia Bohater ludu, ukochane dziecko robotniczej Warszawy, Stefan Okrzeja. Zawisł na szubienicy carskiej z radosnym uśmiechem na twarzy, z okrzykiem wiary w hasła, w imię których walczył, cierpiał i zginął” („Robotnik”, 29 VII 1929 r.). Jego ciała nie wydano rodzinie, pochowano w nieznanym miejscu. Następnego dnia w „Kurierze Warszawskim” ukazała się następująca krótka informacja: „Wyrok sądu wojennego skazujący na karę śmierci Stefana Okrzeję za rzucenie bomby, wykonano”.

W pierwszą rocznicę egzekucji, 21 VII 1906 r. warszawski komitet robotniczy PPS wydał odezwę  „Do wszystkich robotników warszawskich”, w której wzywał do udziału w rocznicowych uroczystościach. Dzień ten ogłoszono „Dniem Okrzei”. Dzielnicowe organizacje PPS zorganizowały w Warszawie ponad dwadzieścia zgromadzeń robotniczych. Podobne uroczystości odbyły się dziesięć lat później.

W międzyczasie powstała „Ballada o Okrzei”, którą wykonywali tacy znani wokaliści, jak chociażby Stanisław Grzesiuk i Pablopavo. Dwa lata po śmierci Stefana Aleksandra Helena Okrzeja urodziła syna, któremu dała na imię Stefan Stanisław. Został on pilotem, oficerem Wojska Polskiego. Poległ w czasie Kampanii Wrześniowej w 1939 r.

Dla naszej ojczyzny zasłużyli się także pozostali synowie Heleny i Walentego:

  • Władysław, który zginął w wieku dwudziestu dwóch lat jako plutonowy podchorąży w czasie wojny polsko – bolszewickiej
  • Wacław, który walczył w Powstaniu Warszawskim w I plutonie Zgrupowanie Użyteczności Publicznej Wojskowej Służby Ochrony Powstania (WSOP) Warszawska Elektrownia Miejska
  • Michał, który został ciężko ranny w bitwie pod Garwolinem, zmarł w szpitalu

Jak wspomniałam w działalność PPS zaangażowana była ich siostra Jadwiga, po mężu Strzelbiecka. Walenty Okrzeja po wybuchu I wojny światowej został wywieziony w głąb Rosji, gdzie wkrótce zmarł. Jego żona, Helena przeżyła II wojnę światową, zmarła w listopadzie 1949 r. w Warszawie. W naszym mieście imię Stefana Okrzei po II wojnie światowej nadano ulicy w Dolnym Wrzeszczu, której do tego czasu patronował Reinhold Curicke, siedemnastowieczny gdański historyk, prawnik, sekretarz Rady Miejskiej.

ul. Stefana Okrzei w Gdańsku

Wspomnienie o Stefanie Okrzei napisałam na podstawie:

  • Wikipedii
  • www.twoja-praga.pl
  • www.dzieje.pl
  • www.lewicowo.pl
  • Audycji Agnieszki Stecki z cyklu „Przed Sądem” z udziałem red. Andrzeja Sowy i prof. Rafała Habielskiego poświęconej Stefanowi Okrzei (11.05.2001), www.polskieradio.pl
  • Audycji z cyklu „Ludzie niepodległości” (1 IV 2019 r.) w udziałem Michała Cieślaka z Muzeum Niepodległości w Warszawie, www.jedynka.polskieradio.pl

Maria Sadurska

Dodaj opinię lub komentarz.