Pierwszą część artykułu poświęconego jednemu z największych twórców polskiej literatury, Janowi Kasprowiczowi, zakończyłam wspominając ten niezwykle ważny moment, jakim było   wydanie pierwszego jego zbiorku wierszy.  Był to niejako punkt zwrotny w jego życiu.

Portret Jana Kasprowicza; okładka zbiorku wierszy tegoż poety (wg projektu Dariusza Piaskowskiego) Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1996 r.

Pracował  wtedy we Lwowie w „Kurierze Lwowskim” i godził to zajęcie z intensywną pracą twórczą oraz nawiązywaniem nowych przyjaźni. Napisał wówczas „najlepszy swój dramat z życia ludu wielkopolskiego” zatytułowany „Świat się kończy” (1891 r.) oraz społeczno–religijny poemat „Chrystus”. Opublikował wtedy wspomniany wcześniej przeze mnie utwór „L’ amore disperato” i „Miłość – grzech”, w których zawarł swoje przeżycia z czasów pierwszego małżeństwa. Drobniejsze wiersze umieścił w zbiorkach „Z chłopskiego zagonu” oraz „Anima Lachrymans” (1894 r.).

W kwietniu 1892 r. poznał swoją przyszłą drugą żonę, Jadwigę Gąsowską, którą zapewne oczarowała sława otaczająca już wtedy Kasprowicza. Dla niego Jadwiga postanowiła rozstać się ze swym ówczesnym narzeczonym (który wtedy przebywał w uzdrowisku i zmarł przed ślubem Jadwigi z Janem). Kasprowicz dla swej ukochanej napisał wiersz pt. „Amor Vincens” („Miłość zwycięska”). Jego wybranka mieszkała w Krakowie; od tej pory oboje pisali do siebie dość liczne miłosne listy. Kasprowicz oświadczył się Jadwidze w lipcu 1892 r. w Truskawcu. Postrzegał ją jako „kobietę wyjątkowego charakteru”, z którą pożycie będzie „szczęściem najwyższym”. Nazywał ją „Jadwinią”. Czas pokazał, jak i tym razem bardzo się pomylił. Zbyt mocno swą narzeczoną wyidealizował. Jeszcze przed ślubem spędził z narzeczoną pewien czas w Zakopanem, gdzie po raz pierwszy zachwycił się pięknem Tatr. Napisał wtedy cykl wierszy „Z gór” dedykowany przyszłej żonie.

W 1894 r. wydał już piąty, wspomniany wyżej tom swych wierszy „Anima lachrymans”, a rok później „Miłość” (wraz z dołączonym cyklem „Z gór”).

Jadwiga Gąsowska, fotografia z książki T. Jodełki, „Jan Kasprowicz”

Narzeczeni pobrali się 7 I 1893 r. i zamieszkali we Lwowie przy ul. Długosza, na parterze domu należącego do prof. Baucha. Zapewne dość szybko Kasprowicz doznał rozczarowania żoną, gdyż w jego ówcześnie powstających wierszach panuje smutek i przygnębienie. Żona nie stała się muzą poety, co ją też zapewne dotknęło. Wkrótce urodziły się dwie córki: w 1893 r. Janina, w dwa lata później, Anna.
Jan z powodu obowiązków zawodowych spędzał dużo czasu poza domem. Żona poczuła się rozczarowana, iż nie poświęcał jej zbyt wiele czasu. Życie narzuciło twarde reguły, na co Jadwiga nie była przygotowana. Tuż przed urodzeniem się drugiego dziecka poeta wyjechał do Szwajcarii i do Włoch, korzystając z tanich biletów redakcyjnych. Z podróży wysyłał żonie częste listy. Jednakże jej to nie wystarczało. W czasie tej podróży napisał wiersze o wysokiej wartości artystycznej.

Rozżalona i rozgoryczona Jadwiga w kwietniu 1896 r. wyjechała z dziećmi do rodziców, do Stanisławowa (gdzie się przeprowadzili z Krakowa). W listach pisanych do męża domagała się większego okazywania uczuć. W tamtym czasie nawiązała romans z adwokatem Dwernickim, którego znała wcześniej; Jan na prośbę swego teścia wybaczył żonie i zgodził się z nią zejść. Nadal jednak poświęcał jej zbyt mało czasu. Pochłaniała go praca zawodowa i twórcza.
Wydany w 1898 r. tomik pt. „Krzak dzikiej róży” rozpoczyna okres dojrzałości artystycznej Kasprowicza. Większość z zawartych w nim wierszy powstała pod wpływem przeżyć z czasów podróży do Włoch i Szwajcarii oraz kolejnego wyjazdu w Tatry. Forma jego utworów nabrała cech indywidualnych. Pojawiły się w nich rozważania filozoficzne dotyczące sensu ludzkiej egzystencji.
Wcześniej napisał cykle „Z Tatr” (1896 r.) i „Nad przepaściami” (1897 r.) oraz poemat dramatyczny „Na wzgórzu Śmierci” (1897 r.). W 1899 r. zaczął pisać pierwsze hymny; cykl ten uważany jest za „szczytowe osiągnięcie” w jego twórczości. W grudniu 1898 r. uczestniczył w Warszawie w uroczystości odsłonięcia pomnika Adama Mickiewicza.
Jadwiga poczuła się odtrącona. Miała wrażenie, jakby mąż jej nie zauważał. To popchnęło ją w ramiona innego poety i pisarza, Stanisława Przybyszewskiego, który w czerwcu 1899 r. przyjechał do Lwowa by wygłosić wykład na temat Chopina. Przez krótki czas mieszkał wtedy u Kasprowiczów.

Stanisław Przybyszewski, mal. E. Munch. Fotografia z książki T. Weissa „Młoda Polska”

Kasprowicz doznał silnego wstrząsu z powodu zdrady żony oraz zdrady przyjaciela, za którego uważał Przybyszewskiego. Echa tych odczuć możemy dostrzec w poemacie „Judasz”.

Mimo to podejmował jeszcze próby pogodzenia się z żoną, jednak ta wybrała kochanka. Od niego zaczęła domagać się  rozwodu z ówczesną żoną, Norweżką Dagny Juel. Przybyszewski nie kwapił się do wspólnego życia z Jadwigą, próbował jej unikać. Bardziej pociągała go lwowska malarka, Aniela Pająkówna. Jadwiga jednak zachowywała się w sposób nachalny, nachodziła go w jego mieszkaniu. Była niestabilna emocjonalnie, wszczynała awantury. Po wyjeździe Przybyszewskiego do Warszawy, odwiedzała go tam. Finał tej historii był taki, że w 1901 r. Jadwiga i Przybyszewski związali się na stałe z sobą i zamieszkali w Warszawie. W międzyczasie doszło do tragicznej śmierci Dagny w Tyflisie.
W 1905 r. Jadwiga uzyskała rozwód i wzięła ślub z Przybyszewskim. Jednak już wtedy żałowała swego wyboru. Dotarło do niej, że porzuciła porządnego człowieka, który tak naprawdę ją kochał, tylko nie potrafił jej tego należycie okazać. Zrozumiała, jak mocno go skrzywdziła, rozbijając ognisko domowe. Nigdy nie zaznała szczęścia, wybierając alkoholika i psychopatę, którym był Przybyszewski. Nie mogła jednak już zawrócić z obranej drogi.

Kasprowicz pozostał we Lwowie wraz z córkami. Zły stan psychiczny sprawił, iż mniej czasu poświęcał na twórczość literacką. Nadużywał alkoholu. Jednak czas leczył rany, pomału wracała równowaga psychiczna. O osiągnięciu takiego stanu świadczył pełen ironii cykl obrazków prozą zatytułowany „O bohaterskim koniu i walącym się domu”, który poeta napisał w 1905 r. Cztery lata później napisał wiersz „Nie wrócisz do mnie”, który można określić, jako epitafium jego drugiego małżeństwa.

Jan Kasprowicz, mal. J. Malczewski. Fotografia z książki T. Weissa, „Młoda Polska”

Wcześniej, bo w 1902 r. Kasprowicz został współpracownikiem „Słowa Polskiego” we Lwowie, redagowanego przez Zygmunta Wasilewskiego i Jana Ludwika Popławskiego. Dodatkowo działał we władzach Związku Naukowo – Literackiego, utworzonego w 1894 r. z inicjatywy prof. Romana Palmsteina, Franciszka Rawity Gawrońskiego (zięcia Teodora Tomasza Jeża) oraz Stefana Kłobukowskiego. Przed utworzeniem Związku istniało Koło Literackie (powstałe w 1892 r.), którego aktywnym członkiem od początku był Kasprowicz. Poeta jako aktywny działacz Związku wielokrotnie wygłaszał odczyty np. na temat Juliusza Słowackiego. Należał także do komitetu redakcyjnego przyzwiązkowego wydawnictwa „Wiedza i Życie”.
W 1894 r. został członkiem Ligi Narodowej, która była polityczną organizacją stronnictwa narodowej demokracji.  Nie stał się  jednak aktywnym działaczem politycznym, ani nie podporządkował swej twórczości ideologii narodowo–demokratycznej.

Po osiągnięciu równowagi psychicznej zaczął przygotowywać pracę doktorską dotyczącą twórczości poety Teofila Lenartowicza. Tytuł doktorski otrzymał 12 VIII 1904 r. na Uniwersytecie Lwowskim.

Uniwersytet Lwowski, ilustracja z podręcznika „Do Niepodległej” J. Skowronek

W 1905 r. wyjechał do Anglii. Od lat marzył o tej podróży. Fascynowała go twórczość pisarzy i poetów angielskich; od dawna zajmował się przekładami ich dzieł na język polski. Przykładowo w 1890 r. opublikował we Lwowie tłumaczenie „Hamleta” Szekspira. Przy okazji tej podróży pojechał także do Francji.

W tamtym czasie podjął starania utworzenia na Uniwersytecie Lwowskim katedry literatury porównawczej, której chciał zostać kierownikiem. Musiał jednak wcześniej przygotować odpowiedni dorobek naukowy, by móc obronić pracę habilitacyjną. W tym celu wyjechał w 1906 r. do Poronina (córki zawiózł do Krakowa, do krewnych). Poświęcił się tam intensywnej pracy dokonując wielu przekładów utworów poetów angielskich, dużo też tworzył np. napisał trzyaktowy dramat muzyczny „Sita”.

W 1907 r. wyjechał do Włoch, jako korespondent „Słowa Polskiego”. Jednocześnie poświęcał czas studiom nad literaturą powszechną; publikował w prasie artykuły poświęcone różnym polskim oraz obcym poetom i pisarzom.

Pod koniec 1908 r. otrzymał zatwierdzoną w ministerstwie w Wiedniu nominację na profesora zwyczajnego. Pracę na uniwersytecie rozpoczął w maju 1909 r. W tamtym czasie wydał tomik wierszy pt. „Ballada o słoneczniku”.

Jan Kasprowicz z trzecią żoną, Marią. Fotografia z książki „Jan Kasprowicz”, T. Jodełka

W dwa lata później Kasprowicz ożenił się po raz trzeci. Tym razem jego wybranką była Rosjanka, córka rosyjskiego generała, Maria Bunin. Poznał ją po raz pierwszy w 1907 r. we Włoszech i od tamtej pory nie mógł o niej zapomnieć. Do kolejnego spotkania doszło we Lwowie w 1910 r., gdzie Maria wraz z ciotką zatrzymały się w drodze powrotnej z Włoch. Poeta nie był do końca przekonany, czy powinien poślubić tę kobietę. Była o wiele młodsza od niego (w wieku jego córek), a w dodatku była Rosjanką. Obawiał się reakcji rodaków na wieść, że poślubił przedstawicielkę narodu, który przyczynił się do upadku jego ojczyzny. Po roku przezwyciężył swoje wątpliwości i pojechał do Petersburga, by poprosić ojca o rękę Marii. Pobrali się we wrześniu 1911 r. w Urzędzie Stanu Cywilnego w Dreźnie, gdyż Kasprowicz nadal był obywatelem niemieckim. Obecna na ślubie matka Marii nie kryła żalu, że oddała córkę Polakowi. Małżonkowie wyjechali z Drezna do Poronina. Zainspirowany pięknem ukochanych Tatr pisał kolejne liryki. Powstawały one podczas jego wędrówek górskimi szlakami. Weszły one do zbiorku „Księga Ubogich”.

Wybuch I wojny światowej zastał Kasprowiczów w Poroninie. W wierszach poety pojawiły się nowe motywy. Przykładem jest XXVII wiersz z „Księgi Ubogich”, w którym nawiązał do śmierci swego siostrzeńca na froncie francuskim, gdzie walczył w wojsku niemieckim. Poległ tam jesienią 1914 r. Poeta zawarł tam m. in. następujące zdanie: „Padłeś z daleka od swoich, Ty synu polskiej Macierzy, Dziecko tej krwi, co daremnie rozlewa się szerzej”.

W grudniu 1914 r. zmarła matka poety, na której pogrzeb, z powodu zawieruchy wojennej  nie mógł niestety pojechać. Teraz stał się aktywnym działaczem patriotycznym. 3 V 1915 r. wygłosił w Zakopanem odczyt na temat Konstytucji 3 Maja, zatytułowany „Ojcom na chwałę”. Wyraził w nim nadzieję na rychłe odzyskanie przez Polskę niepodległości. Podobne słowa wypowiedział dwa lata później we Lwowie.

Włodzimierz Iljicz Uljanow – Lenin. Fotografia z podręcznika „Do Niepodległej J. Skowronek

Kontrowersje budzi natomiast zaangażowanie Kasprowicza w akcję uwolnienia Włodzimierza Lenina, który w czasie I wojny światowej przebywał w więzieniu w Galicji. Oswobodzony Lenin nie zapomniał, co zawdzięcza Kasprowiczowi. W 1920 r. ułatwił wyjazd z Rosji do Polski, matce i siostrze Marii Kasprowiczowej.

Poeta śledził wydarzenia na frontach I wojny światowej, obserwował zmagania rodaków walczących o niepodległość ojczyzny.
3 IX 1920 r. wygłosił we Lwowie przemówienie pt. „O miłości ojczyzny”. Ustosunkował się w nim do wydarzeń, jakie wówczas rozegrały się na Śląsku, a mianowicie do wybuchu drugiego powstania śląskiego.

W maju 1920 wraz ze Stefanem Żeromskim i krytykiem Władysławem Kozickim wziął udział w akcji propagandowej na Mazurach poprzedzającej plebiscyt. Relację z przeprowadzonego na tych terenach plebiscytu zamieścił na łamach „Gazety Warszawskiej”.

Po zakończeniu wojny polsko–bolszewickiej Jan Kasprowicz otrzymał propozycję pracy na Uniwersytecie Poznańskim. Całkiem poważnie zastanawiał się nad przeprowadzką do Poznania, a za razem powrotem do swej małej ojczyzny, czyli Wielkopolski. Już od dawna zamierzał opuścić Lwów – miasto, z którym łączyło go przecież tak wiele przykrych wspomnień. Zanim zdążył podjąć decyzję ubiegli go przedstawiciele władz miasta Lwowa, którym zależało, by pozostał w nim na stałe. Otrzymał od nich na własność parcelę przy ul. Poniatowskiego, niedaleko Parku Stryjskiego, na której miasto zobowiązało się wybudować poecie dom. Kasprowiczowi niezręcznie było nie przyjąć tego daru, dlatego chcąc nie chcąc, zrezygnował z posady na Uniwersytecie Poznańskim. Dodatkowo władze Uniwersytetu Lwowskiego przyznały mu godność rektora. Jednocześnie Związek Polskich Towarzystw Naukowych we Lwowie wystosował do niego list, który wyrażał hołd dla Kasprowicza, jako poety; jego autorzy podziękowali mu za to, że pozostał we Lwowie.

Harenda. Fot. K. Gorazdowska; T. Jodełka „Jan Kasprowicz”

Kasprowicz godność rektora piastował do 30 V 1922 r. Tego dnia zorganizowano we Lwowie uroczystą akademię, podczas której uhonorowano przedstawicieli różnych krajów, którzy w czasie I wojny światowej działali na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości. Dyplomy otrzymali wtedy m. in. marszałek Francji Foch, prezydent Francji Poincare oraz późniejszy prezydent Stanów Zjednoczonych, Herbert Hoover.

W kolejnym roku akademickim Jan Kasprowicz otrzymał urlop od zajęć uniwersyteckich. Został wtedy członkiem – korespondentem Polskiej Akademii Umiejętności oraz doktoratem honoris causa Uniwersytetu Warszawskiego. W zimie 1923 r. wyjechał ze Lwowa wraz żoną do Poronina. Stamtąd w czerwcu pojechał do Wielkopolski. W Poznaniu wziął udział w uroczystościach ku czci Karola Marcinkowskiego. Odwiedził też Szymborze oraz Inowrocław, gdzie był witany jako znana postać.
Po powrocie do Poronina zaczął pisać wiersze, które weszły do zbiorku „Mój świat”. Tomik ten okazał się niestety ostatnim zbiorem jego utworów, ponieważ niebawem miała dać o sobie znać poważna, śmiertelna choroba. Wtedy jeszcze poeta nie odczuwał żadnych niepokojących symptomów, dlatego śmiało snuł plany na przyszłość. Odżyło w nim marzenie zakupu domu na Podhalu. Nadarzyła się po temu okazja: pewna Angielka, malarka miss Cooper sprzedawała dom zbudowany w stylu góralskim na Harendzie (w połowie drogi pomiędzy Poroninem a Zakopanem). Dom, a zwłaszcza rozciągający się z ganku widok na Tatry, zauroczył poetę. Widać stamtąd było „czubek Lodowego Wierchu, ciemne obrzeża lasów na sąsiednich wzgórzach i – potok szemrzący nisko”. Co prawda nie posiadał on takich oszczędności, które by pozwalały na zakup tego domu. Jednakże udało mu się uzyskać zaliczkę od Kościelskiego, finansującego wydawnictwo „Biblioteka Polska”, na przekłady dramatów Szekspira. Dlatego Kasprowicz żartował, iż „domek kupił mu pewien Anglik, z którym od dawna żył w wielkiej przyjaźni: William Szekspir!” Poeta dokończył remont domu, wyposażył go w góralskie meble, przywiózł ze Lwowa swój bogaty księgozbiór. Wtedy poczuł się szczęśliwy. Odmłodniał. Dużo pisał, chadzał z żoną na przechadzki.

W. Gerson „Wyschnięty potok w Tatrach”, 1893 r. Muzeum Narodowe w Warszawie; „Malarstwo Polskie” A. Ryszkiewicz

Niestety Kasprowicz  wkrótce poważnie zachorował. Przestał wstawać z łóżka. Lekarze stwierdzili zaawansowaną cukrzycę. Najpierw był leczony w domu. Potem przewieziono go do lwowskiego szpitala. Nastąpiła tam nieznaczna poprawa. Zaczął znów pisać wiersze, jednak bardzo niewyraźnym pismem. Dlatego żona szybko je przepisywała. Niekiedy nie był wstanie sam pisać: dyktował utwory żonie. Wkrótce Maria wysłała cały cykl wierszy do „Biblioteki Polskiej”. Najbliższe jego sercu były trzy wiersze z tego tomiku: „Śmierć Grzegorza Kubańczyka”, „Pogrzeb Janosika” i „Matka”.

Poeta zapewne przeczuwał swój bliski kres, ponieważ zaczął omawiać z żoną, jak ma wyglądać miejsce jego wiecznego spoczynku. Jego życzeniem było, by pochowano go na Harendzie, w pobliżu drogi. Chciał by wybudowano dla niego grobowiec w rodzaju kapliczki, „aby miała ona charakter tak pięknych w tej okolicy kapliczek przydrożnych”. Nie chciał spocząć w krypcie zasłużonych, tylko w bliskości przyrody.

W tamtym czasie wstrząsnęła nim śmierć dwóch zasłużonych postaci dla polskiej kultury: Żeromskiego i Reymonta. Po śmierci pierwszego z nich zadał pytanie: „Ciekaw jestem, kto teraz umrze, Reymont, czy ja?”. Nie minął tydzień, jak Polacy pożegnali Reymonta. Niebawem sam przeszedł ciężki atak serca. Coraz częściej mówił o śmierci. Po kolejnym ataku, 28 VII 1926 r. dla załagodzenia duszności po raz pierwszy zastosowano tlen. Poeta odszedł w kilka dni później, 1 VIII, nad ranem. Wieczorem zebrało się przy jego łóżku konsylium lekarzy. Chory miał coraz słabszy puls; rokowania były bardzo złe.

Leopold Staff, mal. F. Pautsch; T. Weiss, „Młoda Polska”

Został pochowany – na jego prośbę w białej koszuli ze złotą zapinką, w czarnych spodniach, czarnej marynarce i todze profesorskiej. Członkowie rodziny jego ciało ozdobili nasturcjami, zaś u stóp położyli bukiet polnych kwiatów. Nasturcje należały do ulubionych kwiatów poety. Tego roku zakwitły wcześniej niż zwykle, jakby celowo – by mógł jeszcze przed śmiercią nacieszyć się ich  widokiem. Zresztą ostatni wiersz, który napisał, poświęcił właśnie nasturcjom.

Śmierć Jana Kasprowicza odbiła się szerokim echem w całym kraju. Zdawano sobie sprawę, jaką stanowi  stratę dla polskiej kultury. W prasie ukazały się liczne artykuły, wspomnienia, wypowiedzi przedstawicieli świata kultury i nauki. Zaprzyjaźniony z Kasprowiczem, inny znany poeta  Leopold Staff napisał specjalnie na  okoliczność śmierci Kasprowicza wiersz.

Jan Kasprowicz spoczął początkowo na cmentarzu w Zakopanem. W 1933 r. jego szczątki zostały przeniesione do specjalnie wybudowanego na Harendzie mauzoleum, zaprojektowanego przez Karola Stryjeńskiego. Z czasem w dawnym domu Kasprowiczów powstało Muzeum, którym obecnie opiekuje się Stowarzyszenie Przyjaciół Jana Kasprowicza. Można w nim obejrzeć pamiątki po poecie, portrety Jana i Marii Kasprowiczów i in.

Na koniec warto przytoczyć fragment wiersza pt. „Śmierć Grzegorza Kubańczyka”, w którym poeta przeczuwając nadchodzący kres zawarł nękające go wówczas myśli:

„Nic mi nie trzeba, jedynie
Skarży się grzeszne me ciało,
Żem pragnął zrobić tak dużo,
A zrobiłem tak mało”.

Maria Sadurska

Dodaj opinię lub komentarz.