Wczoraj całą klasą poszliśmy do Ratusza. Było bardzo podniośle. Co prawda nie wiem do końca, co oznacza to słowo, ale wiem, co mam na myśli. Było więc bardzo podniośle.

Wejście wraz z ozdobnym portalem (wykonanym przez Daniela Eggerta) do Ratusza Głównego Miasta przy ul. Długiej. fot. www.muzeumpomorza.pl
Wejście wraz z ozdobnym portalem (wykonanym przez Daniela Eggerta) do Ratusza Głównego Miasta przy ul. Długiej. fot. www.muzeumpomorza.pl

Najpierw weszliśmy po szerokich, zewnętrznych schodach od strony ulicy Długiej. Te schody opierają się na plecach dwóch dzikich olbrzymów, którzy muszą je dźwigać. Ale to tylko tak wygląda, bo te olbrzymy są z kamienia, a wszystko pod nimi jest także zbudowane z kamienia i cegły. Te schody są młodsze od ratusza i mają po bokach wielkie lampy, które można zapalić podczas różnych uroczystości.

Potem wchodzi się już do ratusza przez bramę, nad którą jest herb Gdańska: dwa lwy z wyciągniętymi jęzorami, które trzymają tarczę z dwoma krzyżami. To bardzo piękny herb.

Wewnątrz ratusza jest najpierw trochę mrocznie, ale szybko się można do tego przyzwyczaić i zaraz robi się bardzo tajemniczo. Potem weszliśmy do dużej sali, gdzie rada miejska odbywała swoje posiedzenia. To bardzo piękna sala. Ma czerwone tapety z jedwabiu. Dotknęłam ich, by sprawdzić, czy nie są z papieru, ale były z jedwabiu, jak najlepsza suknia mamy.

(Sala Rady), Sala Czerwona była mniej reprezentacyjna niż sala biała. Jednakże jej rola była w dawnym ratuszu ważniejsza. W Sali Czerwonej odbywały się obrady Rady Miejskiej. fot. www.muzeumpomorza.pl
(Sala Rady), Sala Czerwona była mniej reprezentacyjna niż sala biała. Jednakże jej rola była w dawnym ratuszu ważniejsza. W Sali Czerwonej odbywały się obrady Rady Miejskiej. fot. www.muzeumpomorza.pl

Pośrodku sali stoi stół dla rady, który wygląda jak podkowa. Wokół niego ustawiono krzesła z wysokimi oparciami, a najwyższe ma to dla burmistrza. Ten stół i krzesła nie są takie stare jak ratusz. Za to piec stojący w rogu sali jest już bardzo stary. I właściwie nie jest to piec, ale kominek, czyli taka dziura w ścianie, na którą jest daszek, który nazywa się okapem. On też jest podtrzymywany przez dwóch dzikusów, którzy wyglądają jeszcze groźniej niż ci przy schodach na zewnątrz. To Polacy i mają czarne oczy oraz czarne wąsiska. Wyrzeźbiono ich z piaskowca i pomalowano. Do pasa są nadzy, a potem nie mają nic, nawet nóg – zamiast nich jest kominek.

Przeczytaj też:

Nad jednymi z drzwi w tej sali namalowano mężczyznę, który nadsłuchuje, co się w niej dzieje, ale trzyma palce przy ustach. Wygląda na to, że z pewnością nic nie wygada, co się tutaj mówi. Nie wolno było dalej opowiadać tego, o czym rozprawiano podczas posiedzeń rady. Ta piękna sala ma również wspaniałe drzwi, wyłożone kolorowym drewnem z mnóstwem figurek i roślinnych wzorów. Jest w niej tylko przy nich trochę zbyt ciemno, więc nie można się dokładniej przyjrzeć obrazom, jakie wiszą w tej sali. Na jednym z nich jest Napoleon, ale ten pierwszy, który zajął Gdańsk, ten drugi już do nas nie dotarł.

Okna „Czerwonej Sali” wychodzą na ulicę Długą. W ich niszach są siedzenia, z których wygodnie można patrzeć, co się dzieje na zewnątrz. Okna pokoju burmistrza także wychodzą na Długą. Burmistrz ma elegancką izbę z pięknym biurkiem i jeszcze jednym stołem o okrągłych, skręconych niczym skorupa ślimaka nogach, ozdobionym różnymi figurkami i mozaikami. Bardzo bym chciała mieć taki stół tylko dla siebie i czytać przy nim stare księgi i rządzić miastem.

Obrazki gdańskie

Wewnątrz ratusza są także wspaniałe schody: na dole szerokie, zbudowane z kamienia, u góry z drewna i wąskie. Nie prowadzą jednak prosto na górę, lecz kręcą się wokół ścian jak robak, który skręca się wokół samego siebie. Takie schody nazywa się schodami kręconymi. Te są ciemnobrązowe i całe wykonane z pięknego, lśniącego drewna. Do góry idzie się całkiem dobrze, ale gdy trzeba nimi zejść, człowiekowi zaczyna się trochę kręcić w głowie.

Potem weszliśmy jeszcze do innej, całkiem już dużej sali, w której zasiadali wszyscy, którzy mieli w mieście coś do powiedzenia, czyli rajcy miejscy. Jest sklepiona i ma wiele łuków oraz filarów.

Widok na Długi Targ w stronę Zielonej Bramy. Z lewej strony widoczna pierzeja Długiego Targu (Langemarkt) z Dworem Artusa. W centralnym miejscu drzewa i Fontanna Neptuna. fot. www.muzeumpomorza.pl
Widok na Długi Targ w stronę Zielonej Bramy. Z lewej strony widoczna pierzeja Długiego Targu (Langemarkt) z Dworem Artusa. W centralnym miejscu drzewa i Fontanna Neptuna. fot. www.muzeumpomorza.pl

Okna tej sali wychodzą na Długi Targ i widać z niej fontannę Neptuna. Krzesła w tej sali przeznaczone dla panów rajców są zupełnie nowe, tak samo jak lampy, które można wieczorem zapalić. W tej sali jest dużo obrazów namalowanych na ścianach, dlatego nazywa się je malowidłami ściennymi. Jest tam obraz pokazujący, jak Francuzi wychodzą z miasta, a jego mieszkańcy przyglądają się temu, stojąc na przedprożach swych domów. Nie wiem, czego ci Francuzi szukali u nas.

Ta wielka sala jest również bardzo piękna, ale ja lubię te nowe rzeczy o wiele mniej niż stare. Te stare są takie wzniosłe.

Zobacz zdjęcia Ratusza w Muzeum Pomorza

Kathe Schirmacher, przełożył Wawrzyniec Sawicki, opracował Andrzej Ługin

Gdańsk, Polska

Dodaj opinię lub komentarz.