Orzechy wyrastają, bo wiewiórki zapominają, gdzie zakopały swoje zapasy na zimę.
Wiewiórki zakopują orzechy w różnych miejscach, ale pamięć mają niespecjalną. O niektórych miejscach pamiętają, o niektórych nie. I tam, gdzie zapomniały, tam wyrasta orzech. W ten sposób wyrósł ten:
Chciałabym pokazać piękne otoczenie oliwskiego młyna – Młyna VI, młyna Willego Czachowskiego. Ale zanim to zrobię, przeczytaj koniecznie o historii tego miejsca: Saga rodziny Czachowskich.
Najpierw sam młyn – z pietyzmem podnoszony do świetności, odkąd Wojciech Duraj kupił go w 2004 roku. Oczywiście, funkcji już swojej nie pełni. Część starych cegieł musiała być wzmocniona nowymi, głównie w partiach przyziemia, wyżej są oryginalne, dużo przestrzeni, stare, oryginalne schody, zachowane fragmenty mechanizmu młyńskiego, zachowane kolumny i wiele belek ze stropu, dużo klimatycznych gadżetów.
Poniżej dwa widoki z młyna – na dwie strony:
A teraz to, czym naprawdę można się zachwycić – piękny, oliwski ogród, dosłownie kilkadziesiąt metrów od najbardziej hałaśliwej ulicy w mieście (każde zdjęcie można po kliknięciu jeszcze bardziej otworzyć przyciskiem toggle size).
Cała galeria – z podziękowaniami dla p. Wojciecha Duraja i Romka Hildebrandta – dobrego ducha tej wycieczki.