Ten obraz trudno dojrzeć. Znajduje się na samym szczycie epitafium Hennigów w kościele św. Katarzyny. Autorstwo przypisuje się Bartłomiejowi Milwitzowi.

Obraz Milwitza (prawdopoodbnie) na epitafium Henningów

Jest to scena namalowana w 1630 r. i przedstawia rozrywanie końmi skazańca na włoskim wybrzeżu z okolic Lukki. Stoi tu potężny krucyfiks, a z portu idą ludzie. Dominują odcienie zieleni i błękitu wymieszane z szarością. Christoph Hennig zginął z rąk piratów na Morzu Śródziemnym. Tutaj jest moment wymierzenia kary jednemu z nich i takie było przesłanie i powód umieszczenia na epitafium – triumf sprawiedliwości, zło zostanie zawsze ukarane. Przypuszcza się, że Milwitz wzorował się na miedziorycie pokazującym egzekucję Ravaillaca, zabójcy Henryka IV. Jest to również scena o charakterze marynistycznym, mało znana.

Egzekucja Ravaillaca, zabójcy Henryka IV, miedzioryt Grangera, 1610

Czy faktycznie schwytano i skazano zabójcę? Nie wiadomo. Obok skazańca stoją ksiądz, kat i sędzia (siła moralna, fizyczna i prawna). Stoją oni na straży pokoju i prawa. Hennig znajduje się w centralnym miejscu wraz z żoną i córką. Obraz w oryginale można zobaczyć w Muzeum Narodowym w Gdańsku. Nie mam jednak informacji, czy obecnie jest wystawiany.

Anna Pisarska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *