August, przyjaciel Karla Beckera, jest kelnerem w piwnicy Rady. Jeśli ktoś jest ubrany we frak i nosi na ramieniu serwetkę, jest kelnerem. Gdy ktoś nosi frak i nie ma serwetki, jest eleganckim panem.
Było około czwartej po południu, gdy wraz z Karlem i Paulem schodziliśmy po schodach do ratuszowej piwnicy. Paul koniecznie uparł się, aby pójść za nami. Gdy schodziliśmy robiło się wokół nas coraz ciemniej, aż w końcu dotarliśmy do szklanych drzwi. Otworzyliśmy je i weszliśmy do wysoko sklepionej sali. Wszędzie stały stoły i krzesła, a także szynkwas, i pachniało jedzeniem. Zatrzymaliśmy się z Paulem zaraz przy wejściu. Baliśmy się, że zostaniemy wyrzuceni, bo przecież nie mieliśmy pieniędzy i nie mogliśmy nic zamówić.
Ale Karl Becker roześmiał się tylko i wskazał palcem na swego przyjaciela, Augusta, który drzemał w kącie sali. Po chwili szybko jednak doszedł do siebie i pokazał nam wszystko. Teraz staliśmy w zwyczajnej sali, ale za nią znajdowała się taka dla specjalnych gości, obie sklepione i bez okien, jak w prawdziwej piwnicy. Światło dawały w nich gazowe i elektryczne lampy.
W tej sali dla specjalnych gości są eleganckie fotele i stoły oraz mnóstwo obrazów z winogronami, a także beczki i kubki (Karl nazywa je kuflami). Na ścianie namalowany jest także kot. August mów że ci specjalni gości piją szczególnie dobre wina, i dowcipnie powiedział coś o tym kocie, ale ja nie zrozumiałam jego żartu.
A za tą salą dla specjalnych gości znajduje się jeszcze jedna, dla całkiem specjalnych. Jest mniejsza. To sala dla rady, powiedział August, mrugając przy tym okiem.
– A co to za Rada? – zapytał Karl. Więc
August zaczął mu wyjaśniać, że Rada składa się głównie samych starszych panów, choć jest w niej także kilku młodszych. To są najważniejsi kupcy na giełdzie i w mieście, i kiedy wystarczająco długo i dużo nagadali się i pohandlowali na górze, schodzą tu na dół, by napić się dobrego wina. Siedzą przy tych stołach i rozmawiają, powoli kołysząc winem w swych kieliszkach, co chwilę wsadzając do niech nos i sprawdzając, czy dobrze pachnie.
- Stary dom przy Długich Ogrodach
- Brama Nizinna
- Wyspa Spichrzów
- Ulica Długa
- Tragarze worków
- Gdzie leży Gdańsk?
- Baszta „Patrz do Kuchni”
- Ulica Psia (Ogarna)
- Na przedprożach
- Żydowscy handlarze
Wychodząc, bardzo się przestraszyliśmy, bo nagle zobaczyliśmy przed sobą olbrzymiego mężczyznę w białych spodniach, czerwonej kurtce i wielkiej, niedźwiedziej czapie na głowie. August szybko nas uspokoił mówiąc, że to tylko obraz namalowany na ścianie, który przedstawia francuskiego tamburmajora z czasów, gdy Francuzi stacjonowali jeszcze w naszym mieście. Mimo tego wyjaśnienia wyszliśmy z ratuszowej piwnicy bardzo cicho.
Przeczytaj recenzję książki „Obrazki gdańskie”
Kathe Schirmacher, przełożył Wawrzyniec Sawicki, opracował Andrzej Ługin
Długi Targ, Gdańsk, województwo pomorskie, Polska
Piękne stare krajobrazy ale wspomnienia już nie takie zbrakło miłości AGAPE a wyrafinowane mniemania o teorii Nicze że to byli nadludzie ,,,,popsuły stosunki na długie lata a może wieki,,,,taka jest historyczna prawda trochę koląca….Osobiście lubię chodzić po Jarmarku Dominikańskim całymi godzinami i patrzeć na te starocie.
„Wszędzie stały stoły i krzesła, a także szynkwas” – ciekawe :-)