Jeszcze nie milkną echa rezygnacji Karola Spieglanina z bycia kandydatem na wiceprezydenta, a na horyzoncie pojawił się kolejny problem Koalicji Obywatelskiej. Chodzi o nawoływanie do puczu przez Dominika Kwiatkowskiego, kandydata na wiceprezydenta ds. społecznych przy Jarosławie Wałęsie.

To, co dzieje się obecnie w gdańskiej Koalicji Obywatelskiej, można spokojnie nazwać pożarem. Karol Spieglanin (prezes FRAG), który w ostatnim czasie zrezygnował oficjalnie z ubiegania się na stanowisko wiceprezydenta ds. polityki przestrzennej, wpisał się w niechlubną kampanię działacza PO z Legionowa, a w zasadzie dostał rykoszetem.

Jednak jeśli komuś wydaje się, że to koniec pożaru w Koalicji Obywatelskiej, jest w błędzie. Pożar może być jeszcze większy, bowiem sporo za skórą ma inny kandydat na wiceprezydenta ds. społecznych przy Jarosławie Wałęsie, czyli Dominik Kwiatkowski.

Na swoim profilu Facebook przyznał publicznie:

Po raz pierwszy mam ochotę , by polskie wojsko zajęło stanowisko w sprawie ładu prawnego naszego kraju. Nie jesteśmy stabilną demokracją, więc nie zaszkodziłby pucz.

Czy w tej sytuacji, człowiek na stanowisko wiceprezydenta, współpracownik posłanki Nowoczesnej Ewy Lieder, może pozwalać sobie na takie ocenianie rzeczywistości? W Nowoczesnej, której przyświecają w końcu demokratyczne wartości, nie ma podobno miejsca na pucz – zbrojny zamach stanu.

Osoba  o takich zapędach na pewno nie powinna decydować o losach żłobków, czy przedszkoli w Gdańsku. Człowiek na stanowisko ds. społecznych raczej powinien charakteryzować się wyczuciem.

Ogromne znaki zapytania budzi też przeszłość zawodowa Dominika Kwiatkowskiego. W 2016 r. Ewa Lieder złożyła oświadczenie o nim jako o pracowniku biura poselskiego. Ciekawostką jest fakt, że pierwotnie nie wskazano jego dochodów za ostatnie trzy lata. Czy mężczyzna w wieku 35 lat nie zarabiał? A może próbował coś ukryć?

Dopiero dwa miesiące później Kwiatkowski złożył oświadczenie osobiście. Ujawnił zatrudnienie w Towarzystwie Pomocy im. św. Brata Alberta Koło Gdańskie.

Księżna Grażyna

3 thoughts on “Jarosław Wałęsa źle dobrał sobie kolejnego wiceprezydenta

  • No ale sam Andrzej Skiba przecież chciał wysyłać czołgi na Litwę :)

    Odpowiedz
  • Nieudacznik – wiadomo nie od dziś. Szuka posadki, wywala każdego, kto jest od niego mądrzejszy, dlatego w Nowczesnej takie pustki…

    Odpowiedz
  • „Kwiatkowski miał być u Wałęsy wiceprezydentem ds. społecznych”
    jak możemy przeczytać w linkowanym artykule, te społeczne ciągoty są silniejsze od codziennego mozołu. „PrezesDycha” który w wieku 35 lat, nie wykazywał się żadnymi dochodami ani ani takiej chęci nie wykazywał. Obecnie działając w prężnej instytucji społecznej (w/g sprawozdania,) też nie pobiera wynagrodzenia. To pokazuje, że w Polsce, będąc osobą publiczną można żyć z tzw. „przyzwyczajenia”.
    Az trudno sobie wyobrazić że miasto obdarowuje „PrezesaDychę” placami pod społeczne parkingi i nie żąda od niego merytorycznych rozliczeń.
    Trudno też sobie wyobrazić, że właściciel tzw. punktu widokowego Żurawia M3, zagranicznej firmy komercyjnej, stricte nastawionej na zysk, zawiera porozumienie i udostępnia tejże fundacji możliwość zarobkowania na swojej własności.
    Pan prezes „śle” roczny „dodatek” do sprawozdania za rok 2018, do UM Gdańska, (pomijając organ nadzorczy jakim jest MRPiPS) bez jego głównej części, … części merytorycznej, części obowiązkowej przy tego rodzaju sprawozdawczości.
    Czytając te okrojone, sprawozdanie „finansowe” można się natknąć na ciekawą pozycją wykazaną w tzw. dodatku do sprawozdania, dot. tzw. Funduszu Płac w kwocie prawie prawie 174 tys. zł. jak też na informacje o grantach w wys.prawie 324 tys.
    Dzwig M3 pracuje, od 1 lipca ruszy kolejny społeczny parking na Stogach, a „PrezesDycha” bez wynagrodzenia. Co to znaczy „serce społecznika”

    https://radiogdansk.pl/wiadomosci/item/96037-fundacja-od-parkingow-w-gdansku-przychody-ma-pokazne-ale-wymaganych-sprawozdan-nie-sklada-od-5-lat-prezes-bedziemy-to-wyjasniac

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.