Będąc małą dziewczynką płakałam nad talerzem gdy podawano mi wątróbkę, nie byłam w stanie przełknąć. Ta antypatia trwała do czasów studenckich, gdy wątróbkę odkryła przede mną koleżanka Kasia, która podała mi ją mocno wysmażoną w bułce i z dużą ilością majonezu. Ależ mi to wtedy smakowało!
Nadal nie przepadam za smażoną wątróbką, ale według tego przepisu poniżej trochę bardziej ją lubię. Słyszałam też, że jest zdrowa bo ma dużo żelaza, witaminy B i A.. A zatem dla wszystkich wielbicieli wątróbki:
Kurza wątróbka na winno miodowej cebuli czerwonej
Składniki na 3 osoby:
- 300 g kurzej wątróbki
- mały słoiczek musztardy francuskiej (duże ziarenka gorczycy)
- dwie średnie czerwone cebule
- łyżeczka miodu
- pół szklanki czerwonego wytrawnego wina
- łyżka octu balsamicznego
- dwie łyżki masła klarowanego
- szczypta tymianku
- trochę soli
Przygotowanie
Do miski wrzucamy całą musztardę, wkładamy wątróbkę i mieszamy tak by musztarda oblepiała dokładnie mięso. Odstawmy do lodówki na 3 godziny, a najlepiej na całą noc.
Zanim zaczniemy smażyć naszą wątróbkę przygotowujemy cebulową konfiturę. Cebule obieramy i każdą kroimy na 8 części. Na patelni z gruby dnem rozpuszczamy masło i chwilę podsmażamy cebulę. Dolewamy octu balsamicznego, dodajemy miodu, tymianku i chwilę dusimy mieszając a następnie wlewamy wino i dusimy na małym ogniu przez kilka minut (aż sos zacznie gęstnieć).
Zestawiamy z ognia i bierzemy się za smażenie wątróbki. W tym celu bierzemy drugą patelnię, rozpuszczamy masło i wrzucamy kawałki wątróbki uprzednio lekko oczyszczonej z nadmiaru musztardy. Smażymy na dużym ogniu po 4 minuty każdą ze stron. Na koniec solimy i dorzucamy wątróbkę do cebulowej konfitury i chwilkę dusimy. Podajemy z ciemnym chlebem razowym lekko podpieczonym w piekarniku. Do tego oczywiście czerwone wino.