Sport

Lechia Gdańsk przegrała z Cracovią. Dobra gra w drugiej połowie nie wystarczyła

Lechia Gdańsk przegrała 1:2 z Cracovią w ramach 14. kolejki PKO BP Ekstraklasy, a jedyną bramkę zdobył Bujar Pllana. Po słabej pierwszej połowie, w drugiej części gry nastąpiła poprawa, ale do zdobycia przynajmniej jednego punktu to nie wystarczyło i Biało-Zieloni nie wygrali szóstego meczu z rzędu.

Lechia Gdańsk przegrała z Cracovią. fot. materiały prasowe

Niedzielne spotkanie poprzedziła minuta ciszy poświęcona ku pamięci czworo dzieci, które zginęły w wypadku samochodowym po meczu z Legią Warszawa. Po jej zakończeniu ponad 10 tys. kibiców zebranych na Polsat Plus Arenie odpaliło światełka, a rezerwowi piłkarze Lechii położyli znicze na podeście na jednej z trybun. Te sceny były bardzo wzruszające i chwytały za serce.

Przechodząc do spotkania, to od pierwszego gwizdka zaatakowała Cracovia i już w pierwszej akcji wywalczyła rzut karny, kiedy po krótko wykonywanym rzucie rożnym ręką zagrał Tomasz Neugebauer. Jedenastkę na bramkę zamienił Benjamin Kallman i goście objęli prowadzenie. W 24. minucie pierwszą sytuację bramkową przeprowadzili gdańszczanie. Po wyprowadzeniu kontry Maksym Chłań oddał groźny strzał, jednak jego uderzenie na rzut rożny sparował Henrich Ravas.

W 35. minucie Lechia znalazła się w opałach. Drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Conrado za faul na Patryku Sokołowskim i Biało-Zieloni musieli grać w dziesiątkę. Na domiar złego żółtym kartonikiem został ukarany Iwan Żelizko, przez co nie wystąpi w następnym meczu z Koroną Kielce. Na minutę przed przerwą Pasy podwyższyły na 2:0 i tym samym ustaliły rezultat do przerwy. Fatalnie zachowali się obrońcy Lechii, którzy nie przecięli długiego podania Ajdina Hasicia do Benjamina Kallmana. Fin pokonał Bogdana Sarnawskiego i tym samym ustrzelił dublet.

Ciąg dalszy artykułu pod materiałem wideo.

Początek drugiej połowy rozpoczął się podobnie, jak pierwsza odsłona gry, z tą różnicą, że pierwszą groźną sytuację mieli podopieczni Szymona Grabowskiego. W 55. minucie piłka po uderzeniu z dystansu minimalnie przeleciała nad poprzeczką i był to przełomowy moment dla zawodników Lechii, bowiem się przebudzili. Chwilę później Bohdan Wjunnyk doszedł do dobrej okazji strzeleckiej, ale poślizgnął się i przestrzelił. Pięć minut później siły mogły się wyrównać, ponieważ czerwoną kartkę otrzymał Patryk Sokołowski, jednak po wideoweryfikacji została ona anulowana. W 66. minucie Cracovia mogła zamknąć ten mecz, na szczęście uderzenie Otara Kakabadze obronił golkiper Lechii.

Dziesięć minut później Biało-Zieloni mieli rzut rożny. Z rogu dośrodkowywał Rifet Kapic, a niepilnowany Bujar Pllana uderzył z woleja i zdobył gola kontaktowego. W końcówce Lechia szukała wyrównującego trafienia i miała swoje szanse m.in. strzał zza pola karnego Rifeta Kapicia wyłapany przez Henricha Ravasa. Ostatecznie rezultat nie uległ zmianie i tym samym Lechia Gdańsk przegrała 1:2.

W następnym spotkaniu Biało-Zieloni zmierzą się w Kielcach z miejscową Koroną 8 listopada o godzinie 12:15 i będą szukali przełamania.

Lechia Gdańsk – Cracovia 1:2 (0:2)

Bramki: 77′ Bujar Pllana – 4′, 44′ Benjamin Kallman
Lechia Gdańsk: Bohdan Sarnawśkyj – Dominik Piła, Andrei Chindris (72′ Bujar Pllana), Elias Olsson, Conrado – Iwan Żelizko – Tomasz Wójtowicz (72′ Kacper Sezonienko), Tomasz Neugebauer (42′ Miłosz Kałahur), Rifet Kapić, Maksym Chłań (88′ Anton Carenko) – Bohdan Wjunnyk.

Cracovia: Henrich Ravas – Virgil Ghita (9′ Jani Atanasov, 81′ Amir Al-Ammari), Arttu Hoskonen, Andreas Skovgaard – Otar Kakabadze, Patryk Sokołowski, Mikkel Maigaard, David Kristjan Olafsson – Filip Rózga (72′ Mateusz Bochniak), Benjamin Kallman, Ajdin Hasić (81′ Bartosz Biedrzycki).
Czerwona kartka: Conrado

Szymon Wleklak

Dodaj opinię lub komentarz.