8 lipca br. o godz. 19.30 w bazylice św. Brygidy w Gdańsku przy ul. Profesorskiej 17 mieliśmy okazję wysłuchać koncertu pt. „Litania Wołyńska” pod batutą Krzesimira Dębskiego.

Wstęp na to wydarzenie był bezpłatny. Koncert ten wpisał się w obchody 80. rocznicy Rzezi Wołyńskiej – ludobójstwa dokonanego na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów w lipcu 1943 r. na Wołyniu.

Przed rozpoczęciem koncertu przemawiał dr Marek Szymaniak, zastępca dyr. ds. naukowych Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku

Wydarzenie to zostało zorganizowane przez Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku we współpracy z Fundacją Pomorskich Kresowian. Patronat medialny objęły nad nim: Gdańsk Strefa Prestiżu, TVP 3 Gdańsk, Radio Gdańsk i „Dziennik Bałtycki”.

Przed koncertem wysłuchaliśmy przemówień: dr Marka Szymaniaka, zastępcy dyr. ds. naukowych Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, Michała Rzepiaka, prezesa Fundacji Pomorskich Kresowian oraz kompozytora i dyrygenta, Krzesimira Dębskiego.

Przemówienie Michała Rzepiaka, prezesa Fundacji Pomorskich Kresowian

Wśród gości honorowych znaleźli się przedstawiciele polskich władz państwowych, województwa pomorskiego i miasta Gdańska, różnych lokalnych stowarzyszeń, takich jak Rodzina Ponarska, czy Rodzina Katyńska. Na koncert przybyły również siostry pallotynki – reprezentujące zgromadzenie zakonne, które po zakończeniu II wojny światowej zostały repatriowane do naszego miasta z Nowogródczyzny. Wydarzenie to zaszczycili także Joanna i Andrzej Gwiazdowie oraz Eliasz Dyrow, artysta plastyk o polskich korzeniach, urodzony w Kijowie, repatriant, który od 2011 r. mieszka i tworzy w Polsce. Jeden z jego obrazów został tego wieczoru wyeksponowany przed wejściem do prezbiterium. Nawiązywał swą tematyką do ludobójstwa na Wołyniu. Przedstawiał bowiem mieniące się błękitem pola kwitnącego lnu.

Kwiat lnu jest symbolem pamięci o tragedii na Wołyniu. Roślina ta była powszechnie uprawiana w gospodarstwach na dawnych Kresach RP. Zakwita lipcu, kwitnie bardzo krótko, zazwyczaj tylko pół dnia, co może kojarzyć się z przerwanym nagle życiem tysięcy ofiar Wołynia. Zresztą część osób przybyłych na sobotni koncert miało przypięte do ubrania znaczki w kształcie kwiatu lnu.

Maestro Krzesimir Dębski w czasie koncertu

W czasie koncertu wystąpiła Orkiestra Kameralna Progress oraz Chór 441 HZ. Dyrygował maestro Krzesimir Dębski. Krzesimir Dębski jest jednym z najbardziej znanych polskich kompozytorów (m.in. muzyki współczesnej i filmowej), dyrygentem orkiestrowym, zarazem skrzypkiem i pianistą, a także wykładowcą Akademii Muzycznej w Poznaniu.

Przed sobotnim koncertem przybliżył swoją rodzinną historię, która ściśle związana jest z dawnymi Kresami RP, a zwłaszcza z Wołyniem. Jest on bowiem potomkiem Polaków ocalonych z Rzezi Wołyńskiej przez zaprzyjaźnionych Ukraińców. Rodzice kompozytora byli mieszkańcami Kisielina, miejscowości położonej na Wołyniu. Tam pamiętnej niedzieli 11 VII 1943 r. ukraińscy nacjonaliści zaatakowali Polaków wychodzących z kościoła po niedzielnej Mszy. Kilkadziesiąt osób zginęło, tylko nielicznym udało się uratować. Jakiś czas później zamordowano dziadków kompozytora, których tego dnia nie było w Kisielinie.

6 lipca br. Krzesimir Dębski miał okazję poznać osobiście tych Ukraińców, którzy uratowali życie jego rodzicom. Tak się złożyło, że znaleźli się w gronie tych osób, które zostały uhonorowane przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę medalami Virtus et Fraternitas. Kompozytor dodał, że do niedawna Ukraińcy ci – w obawie przed swoimi rodakami – bali się przyznać do tego, że w czasie II wojny światowej ratowali Polaków. Dopiero teraz – kiedy trwa wojna na Ukrainie i Polacy wyciągnęli do swych sąsiadów pomocną dłoń – sytuacja zaczyna się zmieniać.

W czasie sobotniego koncertu wysłuchaliśmy kilku kompozycji Krzesimira Dębskiego, jak również jednego utworu skomponowanego przez ojca kompozytora, Włodzimierza Sławosza Dębskiego. Jego tytuł brzmiał „Na Wołyń”. Jednakże najpiękniejszym i najbardziej przejmującym w swej wymowie, utworem była „Litania Wołyńska”, modlitwa skomponowana przez Krzesimira Dębskiego do słów poety, Krzysztofa Kołtuna. Powstała ona dwadzieścia lat temu dla upamiętnienia Rzezi Wołyńskiej.

Po lewej stronie, u wejścia do prezbiterium wyeksponowany obraz Eliasza Dyrowa

Zawiera ona wezwania do Matki Bożej, sławionej przez wieki w obrazach zdobiących ołtarze w różnych, jakże licznych kościołach na dawnych Kresach RP; obrazach, przed którymi modlili się mieszkający tam Polacy, a nierzadko polscy królowie. Parafie te nie istnieją – zostały wymazane z mapy wraz z zagładą polskiej ludności w lipcu 1943 r.

Po koncercie można było kupić książkę napisaną niedawno przez Krzesimira Dębskiego pt. „Nic nie jest w porządku. Wołyń moja rodzinna historia” oraz otrzymać autograf Autora.

Maria Sadurska

Dodaj opinię lub komentarz.