Na samym początku Ulicy Piwnej stoi duży, stary dom. Nie wiem, do kogo należy. To piękna, stara kamieniczka z wielkim przedprożem, wysokimi, jasnymi oknami, wspaniałą kamieniarką i wielkim ptakiem na szczycie.

Drzwi domu są zielone, ciemnozielone, oddzielone od framugi skórzaną poduszeczką, aby się nie zamknęły. Za nimi jest wielka sień z balkonem. Podłoga jest wyłożona dużymi, kamiennymi płytami. Wszystkie drewniane części – okna, drzwi, poręcze – są polakierowane na biało. Tylko poręcz schodów, tam gdzie trzyma się rękę, ma wymalowany szeroki, zielony pas. Przed schodami leży drewniana wycieraczka, mocno już zdarta, zapewne dlatego, że przeszło przez nią już wielu ludzi.

Ta kamienica jest bardzo stara. Przy schodach na dole stoi piękny, stary zegar ze złocistym cyferblatem i kunsztownie wyciętymi wskazówkami. Tyka cicho; poza tym panuje wielka cisza. Kiedy zegar wybija godziny, w domu rozlega się echo jak w kościele. Chętnie przysiadam na schodach i czekam, aż zegar zacznie bić. Jego dźwięk jest miękki, a uderzenia powolne, jakby wiele już przeżył.

Zawsze się boję, że ktoś przyjdzie, gdy tam tak siedzę i czekam, aż zegar zacznie wybijać godzinę. Ale dotąd nikt jeszcze mnie nie przyłapał.
Obrazki gdańskie
- Stary dom przy Długich Ogrodach
- Brama Nizinna
- Wyspa Spichrzów
- Ulica Długa
- Tragarze worków
- Gdzie leży Gdańsk?
- Baszta „Patrz do Kuchni”
- Ulica Psia (Ogarna)
- Na przedprożach
- Żydowscy handlarze
- W piwnicy Rady (Rajców)
- Nad szumiąca wodą
- Długi Targ
- Złoty człowieczek
Pewnego razu zakradłam się cicho, cichutko po schodach na górę. Minęłam balkon i nadal nikogo nie było widać. Poszłam wyżej, a na schodach było coraz ciemniej. Były tam jedne drzwi pomalowane na biało, z szybką u góry. Za szybą wisiała biała firanka, a przed nią umieszczono połyskującą kratę z mosiądzu. Pośrodku drzwi był mosiężny uchwyt i również mosiężna, prosta łapka dzwonka, za którą należało pociągnąć. Byłam bardzo ciekawa, jak wygląda pomieszczenie za tymi drzwiami i kto tam mieszka.
Zobacz zdjęcia ulicy Piwnej w Muzeum Pomorza.
W tej sieni jest zawsze całkiem chłodno, a to z powodu tej kamiennej posadzki. I czuć czymś słodkim, jakby suszonymi płatkami róży. I panuje całkowita cisza, poza tykaniem zegara, kiedy czekam, aż zacznie wybijać kolejną godzinę.
Kathe Schirmacher, przełożył Wawrzyniec Sawicki, opracował Andrzej Ługin