W utworzonym na Cmentarzu Katolickim w Sopocie lapidarium można zobaczyć m. in. ufundowaną przez Stowarzyszenie in Memoriam płytę upamiętniającą pochowanego tu  w 1974 r. mieszkańca Sopotu, artystę malarza Alberta Lipczinskiego. O Lipczinskim można śmiało powiedzieć: „peintre maudit, jak mówią Francuzi, czyli malarz zapomniany, może nawet przeklęty” (Stanisław Seyfried „Historia życia Alberta Lipczynskiego”).

Albert Eugen Benno Lipczinski (Lipczynski) – obywatel niemiecki polskiego pochodzenia – urodził się w Lęborku w zamożnej, wielodzietnej rodzinie. Jego rodzice Józef Lipczyński i Klara z d. Zocholl pochodzili z Pucka. Po zamieszkaniu w Lęborku Józef założył warsztat, w którym naprawiał fortepiany. Z czasem otworzył w tym mieście dobrze prosperująca fabrykę fortepianów. Swoje instrumenty sygnował następująco: „J. M. Lipczyński – Lauenburg i. P.”.

Płyta upamiętniająca pochowanego na Cmentarzu Katolickim w Sopocie artystę malarza Alberta Lipczinskiego

Starszy brat Alberta Maximilian Józef Lipczyński (który w dorosłym życiu posługiwał się zniemczoną formą imion i nazwiska: Max Joseph Lipczynsky) podobnie jak ojciec został budowniczym fortepianów. Swą praktykę rozpoczął w fabryce ojca. W 1890 r. otworzył w Gdańsku własną wytwórnię fortepianów i fisharmonii, której siedziba mieściła się najpierw w kamienicy przy Jopengasse 50 (ob. ul. Piwna), a od 1893 r. przy tej samej ulicy w należącym do niego domu pod nr. 7. Zmarł w Gdańsku 11 I 1912 r.

Przyszły malarz urodził się 20 XII 1876 r. w Lęborku. Przez całe życie używał imienia „Albert”, choć kapłan z kościoła św. Jakuba Apostoła w Lęborku (który dokonał jego chrztu) do księgi parafialnej wpisał imię: „Adalbert”. Są również inne archiwalne dokumenty, w których jego imię zapisano jako „Wojciech”. Od dzieciństwa przejawiał zdolności plastyczne. Po ukończeniu szkoły powszechnej kształcił się w gdańskiej Staatliche Fortbildungs – und Gewerbeschule (Państwowej Rzemieślniczej Szkole Dokształcającej), której siedziba mieściła się wówczas w wynajętych pomieszczeniach Domu Towarzystwa Rzemieślniczego (Gewerbehaus) przy Heilige – Geist – Gasse 82 (ob. ul. św. Ducha).

W 1897 r. aby uniknąć poboru do wojska Albert Lipczinski wyemigrował do Wielkiej Brytanii. Zamieszkał w Liverpoolu, gdzie naukę rysunku i malarstwa kontynuował w The School of Architecture and Applied Arts. Jednym z jego wykładowców był Augustus John, niezwykle ceniony malarz, jeden z czołowych przedstawicieli brytyjskiego symbolizmu i postimpresjonizmu.

Albert Lipczinski  „Motława w Gdańsku”, Domena Publiczna

W 1898 r. Wielkiej Brytanii Lipczinski poznał szesnastoletnią Elizabeth Milne, która została jego modelką, muzą, a kilka lat później – żoną. Poślubił ją 5 V 1904 r. w anglikańskim kościele św. Jana. Małżonkowie zamieszkali w opuszczonym i wymagającym remontu wiktoriańskim, neogotyckim budynku dawnej szkoły. Mimo biedy kariera artystyczna Alberta rozwijała się całkiem niezłe. Właśnie w tym okresie odniósł swoje największe sukcesy artystyczne. Elizabeth wprowadziła go do świata brytyjskiej bohemy; tamtejsi artyści nazywali go „Lippy” i uważali za Polaka, choć w rzeczywistości bardzo słabo posługiwał się językiem polskim.

Od 1906 r. Lipczinski regularnie uczestniczył w wystawach brytyjskich artystów plastyków. W 1911 r. wziął udział w prestiżowej wystawie zorganizowanej przez The Sandon Studios Society. Jego dwa obrazy zostały tam zaprezentowane obok dzieł takich artystów światowej sławy, jak: Henri Matisse, Paul Gauguin, Pablo Picasso, André Derain, Vincent Van Gogh. W kolejnych latach Lipczinski wystawiał swoje prace malarskie w Liverpoolu, Manchesterze, Londynie. W 1915 r. namalował portret profesorów uniwersytetu liverpoolskiego, który do dziś wisi na ścianie w Bibliotece Nauk Społecznych tej uczelni.

Jego karierę artystyczną przerwał wybuch I wojny światowej. Został aresztowany przez Brytyjczyków i trafił do obozu internowania. Tamtejsze władze uznały go bowiem za szpiega. Budził wiele ich zastrzeżeń. Po pierwsze uciekł z Niemiec, by uniknąć służby wojskowej. W dodatku mieszkając prawie dwadzieścia lat na Wyspach Brytyjskich nigdy nie starał się o tamtejsze obywatelstwo. Poza tym niepokój władz budziły jego kontakty ze środowiskiem tamtejszych socjalistów i anarchistów.

Albert Lipczinski „Pejzaż”, Domena Publiczna

Dzięki interwencji życzliwych osób wkrótce opuścił obóz; przez pewien czas przebywał w areszcie domowym. Niebawem jednak trafił do obozu jenieckiego na wyspie Man. Po zakończeniu wojny znalazł się w kolejnym obozie, tym razem w Londynie.

W 1919 r. został zmuszony do wyjazdu z Wielkiej Brytanii. Późną jesienią tegoż roku przybył do Sopotu. Zamieszkał u swojej siostry Margarethy, w należącej do niej, nieistniejącej dziś kamienicy przy Südstraße 10 (ob. ul. Grunwaldzkiej). Na parterze znajdowała się siedziba Banku Ludowego, którego współwłaścicielem i dyrektorem był mąż Margarethy, Leon Schulz, znany działacz sopockiej Polonii. Według niektórych źródeł Lipczinski opuścił Wyspy Brytyjskie sam; jego żona wyjechała stamtąd później. Przybyła dopiero w 1920 r. Zbiegło się to ze śmiercią Leona Schulza.

Początkowo zamówienia na obrazy pomagali Albertowi załatwiać przyjaciele z Wielkiej Brytanii. Otrzymywał od nich fotografie różnych osób, które następnie portretował. Dzięki wsparciu materialnemu ze strony zaprzyjaźnionych Brytyjczyków, Johna i Elizabeth Yates, Lipczinski kupił dom na terenie Głównego Miasta w Gdańsku, który następnie wynajmował. Pieniądze z wynajmu poprawiły jego sytuację finansową.

Albert Lipczinski „Kwiaty”, Domena Publiczna

Niebawem został członkiem Verein für Kunst und Kunstgewerbe e. V. zu Danzig (Towarzystwa Sztuk Pięknych i Rzemiosła Artystycznego w Gdańsku) zwanego popularnie Kunstverein. Jego kariera artystyczna w WMG nabrała rozmachu. Z czasem stał się jednym z najbardziej znanych tutejszych malarzy, obok Arthura Bendrata, Stanisława Chlebowskiego, Bertholda Hellingratha, Alfreda Scherresa czy Theo Urtnowskiego. Zdobył uznanie jako portrecista. Oprócz portretów malował również widoki Gdańska, Sopotu, Kaszub i Żuław. W 1928 r. otworzył pracownię przy Portechaisengasse 7/ 8 (ob. ul. Lektykarska). Od tej pory przechowywał tam swoje obrazy.

W czasie II wojny światowej Albert Lipczinski brał udział w wystawach organizowanych przez niemieckich nazistów, również poza Gdańskiem. Nie wiadomo, co skłoniło go do tego kroku: oportunizm, strach, a może chęć uznania przez ówczesne władze. Pod koniec wojny na wieść o zbliżającej się Armii Czerwonej Niemcy masowo ewakuowali się z Pomorza. Lipczinscy postanowili pozostać w Sopocie. W marcu 1945 r. miasto zostało zajęte przez wojsko sowieckie. Albert cudem uniknął rozstrzelania przez czerwonoarmistów. Obronili go sąsiedzi, zapewniając, że jest Polakiem z krwi i kości.

Albert Lipczinski „Strumyk”, Domena Publiczna

Wkrótce Lipczinskich wyrzucono z ich mieszkania. Wraz z siostrą Alberta przenieśli się wtedy do jednego ze skrzydeł tej samej kamienicy, wchodzących w podwórze. Niebawem nazwę ulicy zmieniono z Südstraße na Grunwaldzką. W marcu 1945 r. kiedy wskutek działań Armii Czerwonej, Główne Miasto uległo niemal całkowitej zagładzie, Albert stracił swoje zbiory malarskie zgromadzone w pracowni przy ul. Lektykarskiej. Poza tym przez pewien czas nie mógł malować, ponieważ uszkodził sobie rękę w czasie wykrawania mięsa z ciała padłego konia. Lipczinscy znaleźli się w dramatycznej sytuacji. Aby zdobyć środki na utrzymanie, zaczęli sprzedawać rożne cenne przedmioty, biżuterię, naczynia, meble, również fortepian, który należał do Elisabeth. Zwrócili się też z prośbą o pomoc do Stefanii – żony Mariana Mokwy – słynnego sopockiego malarza, pochodzącego z Kaszub. Stefania bowiem organizowała pomoc dla najuboższych. Od tej pory Lipczinscy zaczęli otrzymywać paczki z najbardziej niezbędnymi artykułami. Ponadto Elisabeth zaczęła zarabiać udzielaniem lekcji angielskiego. Albert nie potrafił poradzić sobie w tej trudnej sytuacji. Przeżył kryzys, trafił do szpitala psychiatrycznego.

Po powrocie do domu, wrócił do pracy twórczej. Malował portrety, pejzaże i martwe natury. Część obrazów, w tym widoki przedwojennego Gdańska, z pomocą zaprzyjaźnionych marynarzy przemycał do Niemiec.

Albert Lipczinski „Pejzaż leśny”, Domena Publiczna

Nie został jednak przyjęty do Związku Polskich Artystów Plastyków. Władze ZPAP odrzuciły wypełniony przez niego po niemiecku wniosek o członkostwo. Mieszkańcy Sopotu zapamiętali Alberta jako starszego pana przechadzającego się w latach 50. po nadmorskich alejkach z zieloną papugą. „Ptak wydawał z siebie skrzekliwe odgłosy i klął na turystów – po niemiecku i angielsku. Spacerował też w płaszczu, z którego kieszeni wystawały banknoty. Takie kontrowersje sprawiały, że mimo biedy malarz uchodził za bogatego” (Tomasz Kot, www.trojmiasto.pl).

Na początku lat 60. Albert Lipczynsky przestał malować. Miał już wtedy ponad osiemdziesiąt lat. Oboje z żoną żyli wówczas w coraz większym zaniedbaniu, bałaganie i brudzie. W 1968 r. kiedy miasto przeprowadzało generalny remont kamienicy, ich mieszkanie – na skutek sprzeciwu Alberta – zostało pominięte. We wrześniu 1969 r. zmarła Elisabeth.

Od tej pory Albert prawie w ogóle nie wychodził z mieszkania i prawie nikogo do niego nie wpuszczał. Wyjątek stanowiła jedna sąsiadka, która robiła mu zakupy, gotowała i pobieżnie sprzątała mieszkanie. W maju 1974 r. znalazła go zakrwawionego. Wezwała lekarza. Ten stwierdził u niego zapalenie żył. Sugerował umieszczenie go w domu opieki. Albert odmówił. Zmarł trzy dni później.

Został pochowany na Cmentarzu Katolickim w Sopocie obok żony, siostry i szwagra. Z czasem ich groby zostały zlikwidowane. W lapidarium wybitnych sopocian spoczywających na tym cmentarzu – jak wspomniałam we wstępie – kilka lat temu umieszczono symboliczny grób artysty – płytę ufundowaną przez Stowarzyszenie in Memioriam. Spadkobierczynią Albeta Lipczinskiego została jego dalsza krewna z Torunia. Zabrała jedynie jego obrazy, resztę dobytku wyrzuciła na śmietnik.

W 2000 r. zburzono kamienicę przy ul. Grunwaldzkiej 10. Jej miejsce zajął nowoczesny budynek. Osiem lat później na jego ścianie odsłonięto tablicę upamiętniającą Alberta Lipczinskiego.

Tablica na budynku przy ul. Grunwaldzkiej 10 – upamiętniająca Alberta Lipczinskiego – wzniesionym w miejscu dawnej kamienicy, w której mieszkał ten artysta malarz

W 2011 r. w Muzeum Narodowym w Gdańsku została zorganizowana wystawa, w czasie której zaprezentowano obrazy Alberta Lipczinskiego. W tym samym roku wydawnictwo „słowo/obraz terytoria” opublikowało książkę Davida Binghama pt. „Albert Lipczinski – Malarz niepokorny”.

Wspomnienie o Albercie Lipczinskim napisałam korzystając z:

  • „Encyklopedii Gdańskiej”
  • www.sopot.naszemiasto.pl Kamila Grzenkowska, „Sopot: Stowarzyszenie In Memoriam przywraca pamięć. Upamiętniło Alberta Lipczinskiego”. 

  • www.trojmiasto.pl Tomasz Kot, „Spacerował po Sopocie z zieloną papugą. Ptak przeklinał po niemiecku i angielsku”.
  • www.dziennikbaltycki.pl Stanisław Seyfried, „Historia życia Alberta Lipczynskiego”
  • www.warszawa.naszemiasto.pl Barbara Szczepuła, Tajemniczy malarz z Sopotu”

Maria Sadurska

Dodaj opinię lub komentarz.