Wiosna to młoda kobieta siedząca pod drzewem, ma we włosach kwiaty – podobnie w koszu w lewej ręce (ręką prawą nagina ku sobie kwitnącą gałąź drzewa). Płyta z Chlebnickiej przedstawia w tle klomb klasycznego ogrodu, gdy ta z Długiego Targu ogranicza się do skromnych traw łąki.
Lato jest przedstawione na płycie z Chlebnickiej oraz jej oryginale – zamontowanym obecnie na Długim Targu – jako kobieta w wieńcu ze zboża, w lewej ręce trzyma kosz owoc- ów (róg obfitości?), owoce znajdują się także w koszu pod prawą ręką. Lewym ramieniem obejmuje snopek zboża, którego łany widać również w tle. Jak przystało na swoją porę roku, Lato jest dużo bardziej roznegliżowana – w praktyce naga – analogiczne elementy pojawiają się także w przedstawieniu z Długiego Targu (w cyklu sprzed Dworu Artusa): w prawej ręce,opartej na pieńku, trzyma sierp (na przedstawieniu z Chlebnickiej brak tego ważnego detalu), lewą obejmuje snopek zboża, inne snopki widać w tle, tam gdzie na Chlebnickiej były łany zbóż.
Snopek zboża u stóp i sierp (na ile da się to rozpoznać na złej jakości fotografii z XIX w.) sugeruje, że Lato pojawiło się również na przedprożu z ulicy Długa 14.
Jesień to chłopiec z winnymi gronami we włosach i kadzią pod prawą ręką. Bachiczny chłopiec na Chlebnickiej przedstawiony jest w ujęciu od tyłu, w pół obrocie ku widzowi, ten z Długiego Targu widoczny jest od przodu, w ręku trzyma kielich z winem, winogrona widać u stóp (w przedstawieniu z Chlebnickiej w dłoni trzyma kiść winogron, którą wyjmuje z kosza, bądź do niego wkłada). Niebo na Chlebnickiej jest pochmurne, na Targu świeci słońce, może być ono jednak wkładem konserwatora, uzupełniającego płytę po wojennych zniszczeniach.
Zima to starzec odziany w grube szaty – inaczej niż panie, zwłaszcza zaś całkiem nagi chłopiec – siedząc na krześle, grzeje nad ogniem lewą stopę – zzuł oba buty – w prawej ręce trzyma dzban. Z boku leży pies, zza krzesła wygląda kot, w tle widać bezlistne drzewo – tyle na Chlebnickiej Na Targu starzec także grzeje lewą stopę nad ogniem, ale jest półnagi, siedzi na tle nagich skał – nie ma tu żadnych zwierząt ani roślin. Zarówno ta pustka, jak też domowe pielesze z Chlebnickiej (cywilizacja), stanowią przeciwieństwo natury, będącej przedmiotem przedstawień pozostałych pór roku (od kwiatów przez zboża po winorośl – opozycje symbolu cywilizacji, ognia). W obu wypadkach starzec – podobnie jak chłopiec – jest przedstawiany w różnych ujęciach (w przeciwieństwie do pań, przedstawianych w pozach analogicznych).
Ciekawostką może być fakt, że kopia płyty Zimy z Chlebnickiej różni się nieco od oryginału, co widać np. po twarzy kota – na oryginale patrzy na psa, gdy na kopii wyraźnie patrzy na widza i nie ma tak drapieżnych rysów. Widać odtwarzana z jakichś słabych zdjęć była, a nie z oryginału, jak Lato. Nawiasem, jest to dla oceny dawnych przedstawień poważny problem, często bowiem nie mamy do czynienia z tym, co w oryginale, a z rzeczami poprawianymi przez liczne konserwacje czy nawet z rekonstrukcjami, będącymi tworem tyleż odtwarzającym, co interpretującym ślady dawnej twórczości.
Już po napisaniu tego tekstu 4 lata temu okazało się, że nie są to wszystkie rozpoznane przedstawienia czterech pór roku na gdańskich przedprożach. Pierwsze (na Długiej 20) znikło bez śladu; zrazu płyty usunięto z likwidowanego przedproża i po pewnym czasie umieszczono na fasadzie kamienicy. Ta jednak wojny nie przetrwała, a po wojnie odbudowano ją w postaci nawiązującej do okresu wcześniejszego. Jakość zachowanych fotografii pozwoliła rozpoznać ich temat i ogólny styl, analogiczny do tych na Długim Targu, nie widać jednak detali.
Bezpośrednio z tematem wiążą się też słupki przedproży na ulicy Chlebnickiej 28 (tu ciekawostką może być błędna kolejność pór roku: Wiosna > Jesień > Lato > Zima) i Piwnej 1.
Wiosnę reprezentują w obu przypadkach kwiaty, Lato kłosy zboża – na Chlebnickiej z sierpem – Jesień winogrona, Zimę ogień: na Chlebnickiej z salamandrą (motyw zahacza więc o alchemię), a na Piwnej w postaci spirali, co jest niezbyt czytelne i jest jedną z wielu zagadek.
Liczne formy związane z tematem prezentują jego formę cząstkową / zdegenerowaną. Takimi są np. girlandy kwiatów, rogi obfitości etc., ale to już nie tak ciekawe, jak formy pełne.
Wiosna to dziewczyna, Lato kobieta, Jesień dziecko, a Zima starzec. Płeć pór roku (o wieku nie mówiąc) nie zależy od rodzaju słów, określających pory roku (sprawdziłem łacinę i niemiecki), kojarzy mi się za to z Czwórcą świętą bogów antycznych – matka boska Demeter, dziewica Di/Ana, dzieciątko Bachus-Dion/Issos, bóg ojciec Jupiter. Carl Gustaw Jung dawno już zauważył, że człowiek ma nie trzy, a cztery władze poznawcze: wiara, zmysły, rozum oraz intuicja, którym odpowiadają archetypy w/w bogów (typowe jest, że pomija się zawsze jeden z aspektów, jako przeciwieństwo naszej głównej władzy poznawczej określającej charakter – towarzyszą jej dwie mniej ważne, a ostatnia jest wyklęta jako Szatan. W chrześcijaństwie jest to wyrażone w opozycji Trójcy św. i kobiety, narzędzia Szatana, ale i czwartej postaci Trójcy, Matki Boskiej – w dialektyce obok klasycznej triady tez pojawić winna się czwarta, co dałoby ciąg teza > antyteza > proteza > synteza, bez czego rzekoma synteza okazuje się fałszem, protezą właśnie).
Skojarzenie to na pierwszy rzut oka może wydać się niezwiązane z tematem – tak jednak nie jest.
Bliskie jest mej młodzieńczej teorii PIWO (od Prostaczek > Inteligent > Wariat > Oświecony), w którą nie czas tu wnikać, która jednak tłumaczy moją skłonność do tego tematu. Czego jednak chcieć, skoro według niektórych przekazów 52 karty w typowej talii symbolizują 52 tygodnie roku, a 4 kolory kart – 4 pory roku: kara Wiosnę, kiery Lato, trefle Jesień, a piki Zimę. Kultura symboliczna ma to do siebie, że Wszystko jest tu Wszystkim we Wszystkim, w skrócie WWW J! Zupełnie jak w necie, który posłużył badaniu tła tematu (nie jego samego).
Także tu Trójca natury (obecna być może i w w/w trójcach bogiń, Wiosny, Lata i Jesieni, pozostaje w opozycji do cywilizacji, Zimy. Motyw ten ma także liczne analogie w ozdobach gdańskich kamienic, gdzie pojawiają się cztery głowy czy popiersia, po dwie młodsze i starsze / męskie i żeńskie.
Po wojnie w odbudowanej kamienicy na Długim Targu (tutaj: za wozem na starej fotografii) zamontowano oryginalną płytę Lata z przedproża na ul. Chlebnickiej.
Czy autorzy byli tego świadomi, czy też przejawiała się tu jungowska nieświadomość kolektywna, oddziałująca przez kanony kultury? Odpowiedź na to pytanie wymagałaby studium poważniejszego niż ta notatka… Badania są zresztą utrudnione, ponieważ większość fasad została odbudowana po wojnie, a jakość starych fotografii (służących czasem jako podstawa rekonstrukcji) jest z reguły w detalach zbyt słaba.
Wracając do czterech pór roku, ich następstwo Grecy wiązali z mitem o Demeter. Gdy Hades porwał Korę (córę Demeter) do podziemi, bogini urodzaju chodziła po całej Ziemi i jej szukała. Ponieważ była zrozpaczona, ziemię nawiedził nieurodzaj, natura zaczęła obumierać. Zeus, obawiając się skutków tej rozpaczy dla natury, nakazał, aby Kora część roku spędzała z matką a część z mężem. Gdy Kora wychodziła na ziemię zaczynała się wiosna, natura budziła się do życia i weseliła, a gdy wracała do Hadesu, przyroda obumierała. Pory roku symbolizują cztery fazy drogi Słońca, korespondując z fazami Księżyca i okresami życia człowieka.
Na Bliskim Wschodzie wyróżniano kiedyś dwie pory roku – suchą i mokrą – Grecy zrazu wyróżniali trzy pory roku – wzrost, rozwój i upadek – ale pod wpływem pitagorejczyków uznano, że jest ich cztery. Tak oni, jak i Rzymianie, wyobrażali je pod postaciami czterech kobiet: Wiosna w kwietnym wieńcu stoi obok krzewu puszczającego listki, Lato w wieńcu z kłosów, z ich pękiem w jednej ręce, z kosą w drugiej, Jesień trzyma kosz winogron i koszyk z owocami, Zima stoi obok pozbawionego liści pnia, czasem opatulona krzyżuje z zimna ręce. Motywy te powtarzały się w sztuce od antyku po czasy współczesne (dopiero w połowie XX w., wraz z zanikiem wykształcenia klasycznego, zaczęło się to zmieniać i dziś najczęściej ich symbolem jest kwiat – tu w zgodzie z tradycją – słońce, jabłko czy liść i śnieżynka, z kolorów zaś zieleń, żółć, czerwień i błękit). Pory roku były kobietami:
to znów dziećmi:
..choć nie brak wyobrażeń różnopłciowych, analogicznych do wyżej opisanych gdańskich przedproży z ulicy Chlebnickiej i Długiego Targu.
W tym miejscu znów można wrócić do psychologii, jak bowiem pisze Maria Kielar-Turska:
Zdaniem Ortegi y Gaseta psychologia jest w dużym stopniu nauką metaforyczną. Pora to po prostu okres, w którym coś się dzieje, ale to także odpowiedni dla jakiegoś zdarzenia czas, pora właściwa. W Biblii w Księdze Koheleta czytamy, że ważne dla człowieka zdarzenia, zarówno te dobre, jak i przykre zachodzą w odpowiednich porach. W wielu psychologicznych koncepcjach rozwoju wykorzystano tę ideę. Wyraz takiego ujmowania rozwoju jako ciągu pór odpowiednich dla określonych zdarzeń znajdziemy w koncepcji zadań rozwojowych Roberta Havighursta… Prowadzona przez wielu badaczy analiza przebiegu rozwoju wskazała na pory właściwe dla rozwoju poszczególnych procesów czy zdolności… Metafora pór roku w życiu człowieka przywodzi na myśl te koncepcje rozwoju, które posługują się metaforami rozwoju rośliny. Przykładem może być koncepcja Ernesta Haeckla, niemieckiego filozofa i biologa z przełomu XIX i XX wieków, twórcy prawa biogenetycznego, który uważał, że życie psychiczne przechodzi przez takie same etapy rozwoju jak rozwój biologiczny, zauważa się okres wzrostu, potem dojrzałości i w końcu – zaniku. Pierwsza pora w życiu człowieka, dzieciństwo, kojarzy się z wiosennym pączkowaniem. Dziecko to symbol przyszłości, siły, która się budzi – uosabia dobre moce nieświadomego. Dorastanie kojarzy się z kwitnieniem i dojrzewaniem; młodzieniec symbolizuje takie cechy jak wywrotowość, inicjacja, bohaterstwo, zuchwałość. Dorosłość wiązana jest z wydawaniem owoców, co zwykle ma miejsce jesienią, zaś starość przywodzi na myśl charakterystyczne dla zimy zamieranie pewnych procesów. A jednocześnie starca uważa się za personifikację odwiecznej wiedzy ludzkości…. [M. Kielar-Turska, Cztery pory roku w rozwoju człowieka [Wprowadzenie OKPR XVII, plik PDF], s. 1-2]
Ozdoby zegara i termometru to cztery pory roku, które symbolizują kwiat-Wiosna, zboże-Lato, owoc-Jesień i ogień-Zima – przedstawienia nawiązujące do form klasycznych ujęcia tematu czterech pór roku z XIX-XX w., fot. z Internetu.
Czy takie treści kryją się za gdańskimi przedstawieniami, czy są tylko naśladowaniem klasycznych wzorów bez ich zrozumienia, a może projekcją chrześcijańskich morałów na mit pogański? Czy da się badać takie idee (mecenasa bardziej niż rzemieślnika wykonującego jego zamówienie) bez możliwości dotarcia do zapisu świadomości autora, czy skazani jesteśmy na porównywanie form i ich interpretację poprzez pryzmat naszej psyche? Temat czterech pór to wdzięczny przedmiot dla tego typu projekcji – tyleż poznania, co tworzenia dzieła…
PS., tekst pisałem do szkoły, zbuntowany błędami uczonego, co po ulicach nie chodził – zrazu biegając po ulicach z aparatem, potem – gdy nie było już czasu – przez swoje archiwa foto i książki, i przez net (najlepszy odlot to sprawdzanie pamięci i zbieranie ilustracji kamerą Google), ale najważniejsza była pamięć miasta, choć weryfikując ją trafiłem na parę rzeczy niespodziewanych, szczególnie przez porównania, kiedy nagle się okazywało, że to samo nie jest tym samym (mutacje czy kopie tych samych płyt np.).
Janusz Waluszko