Marcin Kaleciński, pisząc o tematyce płyt z przedproży, pisał m.in.: alegorie związane z naturą reprezentowały płyty przedproża kamienicy przy ulicy Piwnej 15 z personifikacjami Wiosny i Lata, ocalała uszkodzona Wiosna ustawiona dziś przy ulicy Świętego Ducha 105. Temat pór roku wydaje się ceniony przez zleceniodawców, skoro podjęto go także w dekoracji przedproża kamienicy przy Mariackiej 6 i 37 (Wiosna i Lato przypisywane Meissnerowi) oraz Chlebnickiej 14 (M. Kaleciński, Mity Gdańska – antyk w publicznej sztuce protestanckiej res publiki, Gdańsk 2011, s. 270).
Sprawdzenie w naturze pozwala łatwo dostrzec, że płyta z ul. Św. Ducha 105 nie jest żadną z płyt prezentowanych na fotografiach. Mam też poważne wątpliwości, czy płyty te (pierwsza ilustracja) rzeczywiście przedstawiają temat czterech pór roku, np. poniższa płyta kojarzy mi się raczej z obrazem Persefony (Kory, Prozerpiny = dziewczyny); świadczyć o tym może narcyz i ziemia rozwierająca się u stóp kobiety (z prawej u dołu), gdzie zaraz pojawi się Hades i porwie nieszczęsną w zaświaty (moment ów jest ważny w mitologii, stanowiąc w niej genezę pór roku).
Powiązaniu z czterema porami roku przeczy też istnienie w oryginale nie czterech (czy też, jak u Kalecińskiego, dwu), ale trzech płyt, jak widać na fotografiach przedstawiających płyty w miejscu ich oryginalnego usytuowania – miejsce czwartej pory od zawsze zajmowało zejście do piwnicy, które trwało mimo podnoszenia go wraz z poziomem ulicy.
Powyższy zestaw bogiń (?) ma analogię – znów nie w dwu, a trzech – przedstawieniach na przedprożach z ul. Mariackiej, dziś wtórnie tu zamontowanych, kiedyś stanowiących zapewne jedną całość. Teoretycznie boginie mogłyby personifikować także pory roku (np. Kora Wiosnę, Demeter Lato), ale brak czwartej płyty i większa zbieżność płyty pierwszej z autentycznymi przedstawieniami Wiosny [por. niżej] czyni taką możliwość wątpliwą.
Przeciw niej przemawia także wykorzystywanie analogicznych motywów w innych celach, np. podobnej do Demeter kobiety z ptakiem na dłoni i ulem jako oparciem dla drugiej ręki (choć już bez maku i zboża) w charakterze jednej ze sztuk czy muz.
Analogiczne redakcje tych samych tematów zjawiały się często, np. Wenus na delfinie – nawiasem pisząc, wg Kalecińskiego pochodząca z Piwnej 57, została dziś zrekonstruowana na Mariackiej 28 (por. Mity Gdańska, s. 269), jednak i tu porównanie fotografii przedwojenne z płytą współczesną pokazuje, że realnie to znów inne dzieło.
Już po zamknięciu tekstu [tekst był publikowany wcześniej na portalu Moje Miasto – przyp. red.] znalazłem fotografie Wenus na delfinie z ul. Mariackiej 29 (nie 28, jak u Kalecińskiego) z czasu przed zburzeniem Gdańska w 1945 r.
Widać na nich płytę taką samą jak obecnie, co wyklucza jej związek z przedprożem z ulicy Piwnej, choć widać też, że po zniszczeniach w 1945. Dziś przedproże to jest nieco inaczej zredagowane; co ciekawe, brakująca płyta po prawej wcale nie zaginęła, lecz znajduje się w Muzeum Narodowym w Gdańsku, ale to już całkiem inne historie…
Autentyczne przedstawienia czterech pór roku znajdują się na przedprożach na ulicy Chlebnickiej (o czym wspomniał wyżej Kaleciński) i Długim Targu (na prawo od wejścia do Dworu Artusa, co Kaleciński pominął). Przedstawienia z Chlebnickiej są bardziej złożone, ale i bardziej dojrzałe formalnie.
Płaskorzeźby Meissnera okazały się mieć źródło ikonograficzne w pracach Jana Sadelera i Dircka Barendsza z przełomu XVI i XVII w., co najmniej trzy serie (tu Lato nie od kompletu, co widać po braku napisów):
Najbogatsza (w sensie wielości motywów) jest Wiosna (obok Flory widać kochanków, polowanie strzałami Apolla związanego z majem, do tego posąg, nie wiem, czyj, ale może nie chodzi o posąg, a to, że w fontannie, co gra rolę pars pro toto ogrodu, zob. płytę Meissnera); Lato i Jesień to Cerera i Bachus z sezonowymi pracami w tle; Zima to starzec, siedzi przy ogniu w domu (nie w naturze), w sandałach jednak (aluzja do króla wiatrów Eola), na półkach zapasy na ucztę z darów pór roku, łyżwy w tle; są oczywiście standardy, jak kwiaty Wiosny, kłosy Lata, winogrona Jesieni i nagie gałęzie Zimy… Czerpanie z cudzych dzieł w XVI-XVIII w. było normą – nie unikali tego nawet najwybitniejsi twórcy – a liczne wzorniki i powielane reprodukcje ułatwiały ich percepcję. Popularność cyklu czterech pór roku Jana Sadelera i Dircka Barendsza była duża, przykładem może być mapa świata Vischeriusa z 1670.
Ciekawostką może być zastąpienie w roli Jesieni Bachusa pijakiem (scena rodzajowa bardziej pasuje do starca – Zimy); układ elementów – często tych samych jak w oryginale – musiał się nieco zmienić, aby dopasować obraz do kształtu pól mapy, choć nie brak i nowych wątków. Czasem prace takie były kolażem z wielu dzieł, jak widać na przykładzie obrazów rodziny Bassano (wiele wersji) rozpowszechnianych w postaci grafik (w lustrzanym odbiciu), skompilowanych z tradycyjnym wozem tryumfalnym i z kochankami w stylu grafik Hendricka Goltziusa przez Louis Caullery (tu Wiosna z cyklu obrazów i grafik Bossano, wóz tryumfalny i kolaż Caullery’ego):
Janusz Waluszko
wszystkie zdjęcia autorstwa Janusza Waluszko