W sali konferencyjnej im. Jana Olszewskiego Muzeum II Wojny Światowej, 28 grudnia 2019 r. miał miejsce koncert kolęd w wykonaniu Rodziny Pospieszalskich pod nazwą „Wokoło Szopy”.

Była to okazja do przedłużenia bożonarodzeniowej świątecznej atmosfery i dzielenia się radością wspólnego kolędowania. Był to pierwszy koncert z kilkunastu, jaki rozpoczęła Rodzina Pospieszalskich, i którego zakończenie planowane jest na 26 stycznia przyszłego roku, po drodze odwiedzając m.in. Berlin oraz Lwów.

Ten 15-to osobowy rodzinny zespół wystąpił w składzie: Barbara, Natalia, Lidia, Paulina, Barbara Ewa, Franciszek, Jan, Karol, Łukasz, Marcin, Mateusz, Marek, Mikołaj, Nikodem i Szczepan Pospieszalscy, a także Dylan Pospieszalski oraz dwójka najmłodszego pokolenia Pospieszalskich.

Widownia wyjątkowo licznie (był nadkomplet!) zgromadzona w sali im. Jana Olszewskiego, wysłuchała kilkunastu znanych polskich kolęd, ale jak ma to miejsce w przypadku występów Rodziny Pospieszalskich, istotną rolę odgrywa aranżacja.

Słuchaliśmy więc kolęd na modłę polskich kapel ludowych, ale też w rytmach brazylijskiej samby, karaibskiego reggae, czy amerykańskiego rhytm & bluesa. Były też połączenia z muzyką klasyczną jak choćby fragmenty Fryderyka Szopena oraz znakomite „solówki” kilku muzyków z zespołu.

Wielokrotnie publiczność, czasem za namową Marcina Pospieszalskiego, zarządzającego całością koncertu, ale też i sama z siebie, przyłączała się do wspólnego odśpiewania tych jakże pięknych polskich, rodzinnych, pełnych ciepła, bożonarodzeniowych kolęd.
Występy muzyczne przetykane były także wspomnieniami jakże tragicznych Wigilii obchodzonych przez więźniarki obozu koncentracyjnego w Ravensbrück, gdzie każdy kawałek ozdobionego i pokolorowanego papieru, jakiejś własnoręcznie wydzierganej szmatki mającej udawać szal, czy pierścionków wykonanych z kawałka rury, miał dawać iskierkę nadziei że człowiek wciąż nim jeszcze pozostał.

Oprócz Rodziny Pospieszalskich, jako goście specjalni, wystąpił duet znakomitych muzyków góralskich, któremu liderował Jan Karpiel Bułecka. Ich występ na scenie dla zgromadzonej publiczności był zachwycający, tak w formie muzycznej jak i słownej, bowiem okraszony był góralskimi anegdotami. Należy dodać, że akompaniament rytmiczny na kontrabasie wykonywała Marcin Pospieszalski.

W finale Rodzina Pospieszalskich wraz z swymi gośćmi, odśpiewała chóralnie jedną z własnych kolęd, do której oczywiście dołączyła także publiczność.

I tak po blisko dwóch godzinach kolędowania, w niezwykle świątecznym nastroju, przyszło niestety opuścić salę i udać się do domów, ale za ten znakomity nastrój, atmosferę wspólnej zabawy oraz świetną muzykę należą się wielkie słowa podziękowania.

Naprawdę było warto.

Robert Krygier

One thought on “Rodzina Pospieszalskich w Gdańsku – recenzja

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *