Historia

Dżuma, która zakończyła średniowiecze

To jest ilustracja ze średniowiecznej Apokalipsy „Biblii Pauperum” z lat 1315-17. Śmierć siedzi na lwie, którego ogon zakończony jest kulą ognia, a Głód (Fames – córka Nocy) wskazuje na swoje usta.

Wielki Głód 1315-1317

Lato roku 1314 w północno-zachodniej Europie zakończyło się serią ulew. Padało przez całą jesień. Nie można było zebrać plonów. Zalane pola, zalane drogi, rzeki wystąpiły z brzegów. Wiadomo było, że zima będzie ciężka i kolejne zbiory również niepewne. W maju 1315 znowu zaczęło lać. Padało przez całe lato. Lało i było zimno. Na Wielkanoc 1316 przyszedł głód. Ceny zboża poszły do góry o 400 procent. A najgorsze miało dopiero nadejść.

Rok 1316 był podobny: lata w ogóle nie było. Padało od wiosny, a zima była mroźna. Nie było czym obsiać pól w roku następnym. Dopiero rok 1318 był lepszy. Ale zwierzęta były osłabione, niedożywione i zaczęły padać prawdopodobnie od wirusowej choroby. Przypuszcza się, że był to księgosusz. Zaraza przyszła z Mongolii. W Europie padło ok. 60% bydła. Normalnie, kiedy zabijano zwierzęta, ich mięso peklowano w soli, jednak  z powodu ekstremalnych warunków pogodowych było zbyt mokro, aby suszyć sól. Nie dość więc, że plaga przetrzebiła zwierzęta, to mięso tych, które ocalały, gniło. Apogeum nastąpiło w 1319, a rok i dwa lata później powróciły deszcze.

Zaraza dotykająca bydło

To oznaczało, że cała produkcja rolnicza stanęła na 8 lat. Na Ukrainie w czasie wielkiego głodu w wieku XX zginęło do 5% populacji. Tutaj głód wręcz dziesiątkował – umarło ok. 10% populacji miast europejskich. Cenna stała się konina, sprzedawano psy, posuwano się również do kanibalizmu i wcale nie czekano na śmierć sąsiada. A lata 1314-22 nie były jeszcze najgorsze.

Anomalia pogodowa, która objawiła się w 1314 r. w Europie kilkuletnimi ulewami i zimnymi latami została prawdopodobnie spowodowana przez wybuch wulkanu. Wybuchł Tarawera w Nowej Zelandii. Na dokładkę Ziemia zaczęła doświadczać minimum słonecznego. Nastąpił wzrost aktywności sejsmicznej, a klimat uległ radykalnemu ochłodzeniu. Lata 1300-1850 nazywane są Małą Epoką Lodową.  Być może dopiero teraz z niej wychodzimy i ocieplenie klimatu jest rzeczą normalną.  Na początku XIV wieku skończyło się Średniowieczne Optimum Klimatyczne. Warto ten temat podrążyć. O ile wiem, w Gdańsku można znaleźć ślady tego optimum w zachowanych resztkach roślin.

Saturn pożerający własne dzieci, ok. 1401 r, Biblioteka Narodowa Francji

Niektórzy mówią, że baśń o Jasiu i Małgosi jest echem tego głodu z początku XIV wieku. Sytuacja ekonomiczna uwypukliła u ludzi ich ciemne strony. Rosła przestępczość, kryzys wiary, brak zaufania do władzy, skończyły się rycerskie wojny. Czarna śmierć również zaczęła się u Mongołów.

Oblężenie Kaffy nad Morzem Czarnym miało miejsce w 1347 roku. Kaffa należała do Genui, a oblegiwali Mongołowie. Właśnie tam i wtedy użyto broni uważanej za pierwszą broń biologiczną: Mongołowie umieszczali zarażone dżumą trupy w katapultach i wystrzeliwali je za mury z nadzieją, że smród zabije obrońców. To jednak nie smród zabijał.

Trebusz, rodzaj katapulty, XIII w.

Zarazę wywołała na dalekich stepach bakteria Yersinia pestis, która przeskakiwała sobie wraz z pchłami z gryzoni na ludzi. Przypadek dżumy znany był w Bizancjum już w VI wieku, ale nie był tak straszny jak 800 lat później, a przynajmniej był dawno temu i pamięć o nim nie była powszechna. Mutacja XIV-wieczna okazała się w skutkach katastrofalna. Dżuma powodowała u ludzi gorączkę, opuchliznę pachwin, pach i szyi, wewnętrzne krwotoki, niekontrolowane wymioty, zapalenie płuc i śmierć w ciągu kilku dni. Wraz z Mongołami przywędrowała pod Kaffę. Włoch Gabriel de Mussis pisał, że choroba kosiła oblegających równo, „jakby strzały leciały z nieba”. Mongołowie wprawdzie odstąpili od oblężenia, ale wcześniej właśnie postanowili tym chorym smrodem podzielić się z Europejczykami. Tak zaraza przyszła do tej zimnej i zdziesiątkowanej głodem Europy. De Mussis: Kiedy marynarze przypłynęli, można było odnieść wrażenie, że przywieźli ze sobą złe duchy.

Lekarz leczący ofiary zarazy, XV wiek, fresk, kaplica św. Sebastiana, Villard-de-Lans, Rodan-Alpy, Francja. Zdjęcie: DeAgostini/Getty Images

Po Genui i Wenecji dżuma wtargnęła do Konstantynopola i opanowała cały basen Morza Śródziemnego, także Ziemię Świętą. Przez Alpy przeszła wyżej. W 1348 zapukała do Francji, rok później była już w Szkocji i całej Skandynawii. Kosiła wszystkich równo – bez względu na status materialny. Jedynym ratunkiem była kwarantanna. Pisał o tym Boccaccio w „Dekameronie” opowiadając historię dziesięciu Florentyńczyków uciekających z miasta przed zarazą. Zmarła np. Laura, ukochana Petrarki. Gdy dżuma dotarła na Cypr, mieszkańcy w ciągu jednego popołudnia wyrżnęli wszystkich muzułmańskich niewolników i więźniów, by po ich śmierci (ich – wolnych mieszkańców) wyspa nie dostała się w ich ręce.

Pierwsza fala trwała od 1347 do 1351 r. i Petrarka, który zmarł w 1374, doświadczył jeszcze kilka wybuchów epidemii. Ludzie usiłowali wytłumaczyć sobie przyczynę w różny sposób i nie tylko był to gniew Boży, ale wg nich również skutek deszczy, szkodliwych wyziewów, spisku żydowskiego, układu planet, sodomii, a także … obcisłych strojów kobiecych oraz nadużywania seksu i kąpieli. I tak pada mit o wstrzemięźliwym i brudnym średniowieczu.

Objawy dżumy, https://www.mugga.pl/

Epidemia dżumy nie była wydarzeniem jednorazowym. Pierwsza fala nastąpiła w latach 1347-51, ale powróciła w 1361 i 1369, i jeszcze później. Zginęła połowa Europy, skutki społeczne były dalekosiężne. Bieda była zjawiskiem powszechnym. Liczenie średniej życia mija się z celem. Może dlatego niektórym wychodzi, że w średniowieczu człowiek żył przeciętnie 30 lat. Dżuma doprowadziła do radykalnych zmian w demografii, strukturach społecznych, poglądach, polityce oraz ideach. Ci, którzy przetrwali, musieli świat inaczej urządzić. Już nic nie było takie, jak wcześniej. Dlatego to dżuma zakończyła średniowiecze. Biczownicy byli pierwszym ruchem religijnym, który zrodził się z czarnej śmierci. Dodajmy – potępianym przez Kościół.

Biczownicy w Tournai, 1349 r., biczują się publicznie, by odpędzić plagę

Najważniejszym ekonomicznym skutkiem epidemii była inflacja. Nastąpił chaos w cenach i wynagrodzeniach. Normalnie nie brakowało rąk do pracy, ale śmierć połowy pracowników oznaczała deficyt tych rąk. Niestety, odbiorcy towarów i usług nie umierali proporcjonalnie z dostawcami. Rynek zwariował. Marnowały się zbiory na polach, bo brakowało żniwiarzy, a ceny za wynajem robotników poszybowały do góry. Zjawisko wyludniania się wsi spowodowało obniżkę cen ziemi i opłat za dzierżawę. Właściciele ziemscy słali do władców rozpaczliwe listy z prośbą o ratunek przed ruiną finansową.

Władza, owszem, reagowała. W Anglii Edward III ustalił maksymalną wysokość płacy dla różnych branż. Wprowadził przymus pracy dla każdej osoby poniżej 60. roku życia i wyjął żebractwo spod prawa. Chłop nie mógł już opuszczać majątku, nie można go było podkupywać – groziły za to wysokie grzywny. Chłopom to się nie podobało, co skutkowało aresztowaniami lub ucieczką do lasu. Pewno takich Robinów Hoodów było sporo. Ale chłopi zdali sobie sprawę z własnej sprawczości, a to zaowocowało wybuchem wielu rewolt ludowych przeciwko władzom. Biedota wiejska i miejska, pozbawiona środków do życia, uznała, że to nie jest naturalny porządek świata, a wina tych wyżej.

Portret Johna Gowera jako łucznika celującego w świat, rękopis dzieła Vox clamantis, ok. 1400 r.

Na ilustracji powyżej poeta angielski John Gower mierzy z łuku w świat – w ziemię, wodę i powietrze. Symbolicznie: na dole prosty lud, u góry kler i szlachetnie urodzeni (zauważcie, że ten świat jest kulisty). Gower pisał w latach 70-tych XIV wieku, czyli w czasie powracających fal dżumy: Istnieją trzy zjawiska takiego rodzaju, że powodują bezlitosne zniszczenie, gdy zyskają przewagę. Pierwszą jest powódź, drugą szalejący pożar, a trzecią prostaczkowie, motłoch, bo nie powstrzyma ich ani rozsądek, ani kara.

20 lat wcześniej doszło do powstania ludowego, zwanego żakerią. Wybuchło ono na północy Francji w Saint-Leu-d’Esserent, ale rozlało się szeroko. Hasłem było „Zabijajcie szlachtę”. Wieśniacza armia liczyła dziesiątki tysięcy ludzi. Nazwa „żakeria” pochodzi od francuskiego Kuby Poczciwcy (Jacques le Bonhomme, tak nazywano przywódcę) i określano nią później wszelkie powstania chłopskie. Lud był bardzo prosty i popełniał ohydne zbrodnie. Nie czuł się niczym skrępowany. Ciężarne kobiety patroszono i pito krew, a pewnego rycerza upieczono na oczach żony i dzieci, po czym żonę zgwałcono. Chciano zmusić ją do zjedzenia męża, w końcu zamęczono na śmierć. Palono też książki myśląc, że w ten sposób znikną podatki. Być może te opowieści nie są w stu procentach prawdziwe, ale skala spustoszenia poczyniona przez żakerię była wielka. I podobnie mocno na nią odpowiedziano.

Żakeria bierze jeńców, Gallica Digital Library

Francja w wyniku dżumy i wojny stuletniej była w fatalnym położeniu. Król francuski Jan II Dobry siedział w angielskiej niewoli, w Paryżu różne frakcje ścierały się w walce o wpływy. Mniej ludzi, tańsza ziemia, wyższe płace, mogło być lepiej, ale wyszło na to, że prowadzone działania wojenne doprowadziły do wrzenia. Przywódca żakerii Guillaume Cale nie należał do biedoty, ale był mocno zawiedziony.

Ta rewolta ludowa była zaczynem dla innych podobnych rozdrażnień. Wszędzie u podłoża jest sytuacja gospodarcza po epidemii. Na nią nakładają się podatki, czy inne obciążenia, których wcześniej nie było. W 1360 doszło do wystąpień w Tournai i Pizie, na południu Francji wybuchł bunt Tuchinów i ich praktyki były równie przerażające. Szkockiemu posłowi wsadzono na głowę rozżarzony trójnóg, a pewnemu duchownemu obcięto końce palców, oskórowano i żywcem spalono. W zasadzie każdy odrażający przypadek przypisywano Tuchinom, bo już nie wiadomo było, kto to naprawdę robi.

Stłumienie żakerii w Meaux 9 czerwca 1358 r., Jean Froissart, Chroniques

W latach 70-tych XIV wieku więc dochodziło do kolejnych ludowych rebelii. W 1378 – bunt Ciompich we Florencji, gdzie doszło do alternatywnego „rzemieślniczego” rządu w mieście, również czasami krwawego. 1379 – rebelia na południu Francji przeciwko podatkom. 1380 – tym razem zamieszki na północy Francji, gdy wstąpił na tron Karol VI Szalony i to zamieszki, gdzie zamożni połączyli się z biedotą. Potem zamieszki w Normandii, Pikardii oraz we flandryjskich miastach. W 1382 – bunt młotkowców w Paryżu. Edward III w Anglii, który zamroził płace po wybuchu dżumy, miał sporo pracy w sądzie (a w zasadzie jego urzędnicy), bo 2/3 spraw dotyczyło łamania jego przepisów.

Ale w Anglii rzeczy nie kończyły się tylko na rozprawach. Katalizatorem wybuchów w 1381 były oczywiście podatki i podobnie jak w żakerii impuls dała warstwa średnio zamożna. W Londynie zabito 150 flandryjskich kupców, tylko dlatego, że byli obcokrajowcami. Zamieszki objęły wschodnią, zachodnią i południową Anglię i trwały pół roku. Sygnał dla możnych był jasny: albo coś się zmieni w we wzajemnych interesach wszystkich stron, albo może być z państwem krucho.

przeczytaj:

Nie były to jedyne wstrząsy, które przetoczyły się przez Europę poprzez wiek XIV, a później XV. Ale i nie cała Europa pogrążona była w rebeliach. Powszechne były zamieszki studenckie, zwykłe kłótnie, które przeradzały się w bójki i nocne walki. Były spory sąsiedzkie, gwałty, kradzieże i zbyt huczne zabawy karnawałowe. Jednak starałam się zwrócić uwagę na te poważniejsze aspekty, u których podłoża leżała sytuacja gospodarcza po czarnej śmierci. Dżuma wracała wielokrotnie – z mniejszym lub większym natężeniem (także inne plagi), ale ta z 1347 roku i jej kolejne fale były brzemienne w skutki społeczne. Kolejne zachorowania były umieszczone już w innej rzeczywistości historycznej, w innych strukturach politycznych.

Święty Franciszek leczy ofiary trądu w XV wieku, 1474 r.

Czarna śmierć z XIV wieku jako pierwsza podważyła panujące normy społeczne. Pańszczyzna zaczęła być likwidowana, spontaniczne wybuchy poszły w kierunku świadomego planowania wystąpień, została zakwestionowana społeczna hierarchia, zniszczenia powodowane przez wojny przestały być akceptowane jako nieodłączna część egzystencji. Ale i ludzkość nauczyła się, jak kierować masami i nimi manipulować. Istnieją teorie, które zakończenie epoki starożytności przypisują również dżumie – tym razem w VI wieku, tzw. dżumie Justyniana. Wtedy zmiotła ona panowanie Rzymian. A dżuma z 1709 roku zakończyła złoty wiek Gdańska. Umarła prawie połowa ludności miasta.

XV wiek to również okres niepokojów politycznych, ale umęczeni chorobami i wojnami ludzie marzyli o nowych wyzwaniach, nowej architekturze, nowych technologiach. Ci, którzy przeżyli ataki małej bakterii, poszli w kierunku gloryfikacji człowieka i nowych filozofii.

Anna Pisarska

źródła:

  • D. Jones „Świt królestw. Jasna historia wieków ciemnych”, Wyd. Znak Horyzont 2023
  • F. Gies, J. Gies „Życie w średniowiecznym mieście”, Wyd. Znak Horyzont 2018
  • Jean Froissart, Chroniques , Flandre, Brugia XV
  • Gallica Digital Library
  • https://britishfoodhistory.com/
  • https://eternityandfingerprints.files.wordpress.com/
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBakeria

Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego Rządowego Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018–2030 PROO

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *