Wywiady

Jarosław Pieczonka ps. „Miami”: To był plan A, ale trzeba mieć plan B.

W drugiej części wywiadu „Miami” opowiada o sytuacji sprzed 4 lat. Złożył wówczas w warszawskim ABW zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa m.in.  przez szefów trójmiejskich służb ABW, CBŚ i CBA oraz  byłych funkcjonariuszy CBŚ. Rozmawiamy także o znanym świadku koronnym, o gdańskim środowisku i o… Wrzeszczu.

część pierwsza -> Działania służb specjalnych to gra w szachy

Anna Pisarska-Umańska: Popełniałeś błędy?

Jarosław Pieczonka: Oczywiście, że tak. Ważne jest to, aby nie popełniać błędów dwa razy. Niczego nie żałuję. Gdybym  jeszcze raz miał w to wejść, zrobiłbym to bez wahania. Nie można żyć przeszłością. Obecnie przeprowadziłem się z Gdańska do Warszawy, m.in. umożliwiły mi to zdobyte doświadczenia w pracy w Afryce (był to okres 2,5 roku) oraz wydanie książki „ Służby Specjalne. Podwójna Przykrywka” przez Patryka Vegę.

APU:  Nie żałujesz, że nie założyłeś rodziny?

JP: Wszystko, co osiągnąłem w swoim życiu, zawdzięczam wojsku i policji, i temu poświęciłem swoje życie. Założenie rodziny to jest wielka odpowiedzialność, nie wszyscy o tym wiedzą lub później zapominają – nie.

APU: Co myślisz o instytucji świadka koronnego? Jak to funkcjonuje w naszym kraju?

JP: Z moich obserwacji – po tym, co wyczynia Jarosław Sokołowski ps. „Masa” – uważam, że robi się pośmiewisko z instytucji świadka koronnego. Moim zdaniem to wygląda tak, że to nie instytucja kieruje świadkiem, a świadek instytucją. Oczywiście, że Masa przyczynił się do rozbicia grupy pruszkowskiej, ale to już prehistoria. To tak, jak w muzeum:  stoją szkielety dinozaurów, można sobie o nich poczytać, można pooglądać ich szkielety. Z Masy już nawet mięso nie zostało, wszystko co mógł, już powiedział. Czytałem w necie, że podczas organizowanych spotkań, gdzie miało dochodzić do podpisania dedykacji dla ludzi, Masa dał ogłoszenie, że spotkania się odbędą, ale wejście na to spotkanie będzie kosztowało 50 zł. Ludzie muszą samodzielnie wyrobić sobie pogląd na całość.

APU: Kiedy i gdzie poznałeś Masę?

JP: Było to w Trójmieście, gdy byłem poza policją. Działałem jako śpioch kontrwywiadu wojskowego, Masa zakupił samochód marki BMW koloru srebrnego od osoby, która była w zainteresowaniu służb kontrwywiadu wojskowego, a ja tę osobę rozpracowywałem. I to m.in. dzięki tej sytuacji poznałem Masę. Masa nie miał zielonego pojęcia, z kim rozmawia. Oczywiście, na koniec powiedziałem mu, kim jestem. Reakcja Masy była taka, że był bardzo zdziwiony i zmieszany. W trakcie tego spotkania Masa oczywiście opowiedział o swoich znajomych policjantach i układach. Nie wiem, czy to była prawda. Nie wiem, czy ci policjanci, na których się powoływał, o tym wiedzieli czy nie. Ja po tym spotkaniu  sms-em powiadomiłem wysoko postawioną osobę w służbach specjalnych o miejscu i sytuacji, w jakiej się spotkaliśmy i o czym rozmawialiśmy. Zrobiłem to w celu zabezpieczenia się przed ewentualną konfabulacją Masy. Chodziło też o moje bezpieczeństwo.

APU:  Czy to było Wasze jedyne spotkanie?

JP: Drugie spotkanie odbyło się w Poznaniu. Dotyczyło tego,  iż pewni biznesmeni mieli problemy z innym biznesmenem, który miał układy w sądach i prokuraturach. Masa miał przejąć sieć pralni chemicznych. Z uwagi na to, że znałem tego biznesmena, Masa chciał mnie wykorzystać do robienia swoich interesów. Po zorientowaniu się całkowicie zerwałem z nim kontakt.

Ciekawą osobą, którą mogę teraz ujawnić, to osoba, która sprzedała Masie BMW. Tak jak powiedziałem wcześniej, był on rozpracowywany przeze mnie, gdy byłem śpiochem kontrwywiadu wojskowego. Zdobycie zaufania tej osoby trwało dwa lata.

APU: Opowiedz coś więcej o tej osobie.

Jest to Polak, który uciekł z Polski w latach 60–tych, aktualnie obywatel Szwecji. Znajomość z nim trwała 8 lat. Połączyła nas wspólna pasja jazdy motocyklem. Podczas jego rozpracowywania dla służb zdobyłem bardzo dużo istotnych informacji dotyczących jego kontaktów w kraju i zagranicą oraz mechanizmów, jakich używał do prowadzenia nielegalnych interesów. Ponadto udało mi się zdobyć operacyjnie pamiętnik kobiety, która była w jego kręgu. Kobieta ta była promowana przez prezydenta Gdańska – Adamowicza. Kolejną bardzo ważną osobą, z którą on mnie zapoznał, jest  człowiek mieszkający w Hiszpanii, którym służba kontrwywiadu wojskowego bardzo się interesowała. Dodam, że tak byłem blisko tej osoby, że zaprosiła mnie do Hiszpanii. Cały okres tej znajomości był monitorowany przez kontrwywiad wojskowy. Rozpracowanie tych osób przyniosło bardzo wiele korzyści służbom.

APU: Nie rozpoznano Cię?

JP: Osoby te i ich środowisko wiedziały, że jestem emerytowanym policjantem z CBŚ i że byłem „przykrywkowcem”,   jednak nie miały zielonego pojęcia, że jestem agentem śpiochem kontrwywiadu wojskowego.

APU: Kiedyś przestępczość wyglądała inaczej. Nawet statystycznie było więcej przestępstw – z bronią i rozbojów. Wystarczy spojrzeć na  grupy przestępcze Polski lat 90-tych. Dziś dominuje przestępczość gospodarcza – „białe kołnierzyki”

JP: Wiesz dlaczego? Za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu np. porwania i napady z bronią, są  bardzo wysokie wyroki, a za te gospodarcze – małe. Mniejsze ryzyko, mniejsza odpowiedzialność, ale za to większe pieniądze. Chociaż ostatnio wprowadzono przepis, że za fałszowanie faktur i wyłudzenia Vat-u można dostać bardzo wysokie wyroki. Teraz przestępcy będą się bardziej zastanawiać. Po za tym  teraz jest 40 % więcej przychodu z Vat, wprowadzono system komputerowy, który wychwytuje karuzelę vatowską.

Wywiad jest na 7 podstronach, przejście na kolejną podstronę poniżej.

20 thoughts on “Jarosław Pieczonka ps. „Miami”: To był plan A, ale trzeba mieć plan B.

  • Okładki książeczek i legitymacji służbowych to można kupić sobie w internecie.
    Zakompleksiony człowiek bez perspektyw który naoglądał się amerykańskich filmów.
    Jego prowadzącym jest zapewne ten długi Józek „judoka-psychopata” związany z gdyńskim kantorowcami z Abrahama czyli konkurencja tego środowiska.
    Całe swoje nędzne życie opiera na kłamstwie i oczernianiu innych. Plama na honorze polskiej Policji.
    Ma wiele na sumieniu i z czasem wszystkie jego brudy wypłyną.

    Odpowiedz
    • „Policja” piszemy z małej litery, policjancie.

      Odpowiedz
    • Szczerze mówiąc , nie czytałem książki ( i nie mam zamiaru ) , opieram się tylko na wywiadach z Panem Jarosławem Pieczonką i mojej wiedzy, jako byłego mieszkańca trójmiasta. ( wiele z tych tematów jest znanych szerszej publiczności ) . Wydaje mi Się , że historia Pana Jarosława to historia medialna mająca na celu jedno – promocje i sprzedaż książki i uzyskanie wynagrodzenia z tego tytułu . Dotychczas nie widziałem ani jednego dowodu w postaci dokumentów , potwierdzających tę niesamowite historie . Widzę za to mnóstwo ogólników , historii nie do końca zgadzających się z rzeczywistością . Rozumiem również , iż Pani Redaktor pisze na ten temat – takie jest zadanie prasy , pisanie na ciekawe , zagadkowe tematy , ale wydaje mi się , iż w tym przylądku historie te są ” podkoloryzowane ” i przeinaczone , tak aby pasowały do głównego wątku – super szpiega .
      Napewno książka będzie cieszyć się powodzeniem – większość ludzi przecież nie ma styczności z tą tematyką . Jednak dla osób interesujących się tematyką wojskowości , policji czy służb specjalnych – pozostanie tylko i wyłącznie fikcją literacką.

      Odpowiedz
    • Motto pana Jarosława Pieczonki ksywa Miami : ” Brać nie kwitować ,żądać coraz więcej”. Zaciągał kredyty w bankach ,których nie miał nawet zamiaru spłacać.Ogólna wartość długów kredytowych przekroczyła jeden milion złotych i to spowodowało,że komornik sądowy pan Tomasz Wojciechowski dokonał licytacji mieszkania przy ul. Zeusa 45/3 Osowa Gdańsk. Licytacja odbyła się 10-10-2019 r Tak zachowuje się bezkarny łajdak.Wyjątkowo zdemoralizowany agent.

      Odpowiedz
  • Czy ludzie naprawdę się na to nabierają? Przecież po samym sposobie wypowiadania się widać, że ten człowiek konfabuluje i zmyśla…zresztą nawet jego aparycja wiele mówi ;/

    Odpowiedz
    • Albo wchodzisz w merytoryczną dyskusję szanując przeciwnika, albo nie podejmuj tematu. Inaczej takie wypowiedzi potraktujemy jako trollowanie.

      Odpowiedz
  • Wszyscy powinni współczuć panu Majamiemu. Kontrwywiad zniszczył mu życie. Jego szefowie kazali mu robić straszne rzeczy dla naszego państwa.Brać łapówki,  sprzedawać ustalenia z prowadzonych śledztw, zastraszać przedsiębiorców groźbami rzekomych uprowadzeń a potem świadczyć im nielegalną płatną ochronę, utrzymywać kontakty seksualne z prostytutkami, zażywać narkotyki w ilościach które zabiłyby normalnego człowieka, . Realizowanie rozkazów przełożonych z kontrwywiadu zrujnowało mu zdrowie , liczne zapaści po zażyciu narkotyków, wizyty na oddziałach toksykologi, wreszcie zaburzenia osobowości zdiagnozowane i potwierdzone na komisjach MSW. Nie wolno żle o nim mówić i pisać.  poświęcił wszystko . Rodzinę, przyjaciół, majątek , zdrowie .BRAWO NASZ BOHATERZE!!!!!!  

    Odpowiedz
    • No, patrz. Jeden pisze, że jest gejem, drugi, że prostytutki. Zdecydujcie się.

      Odpowiedz
  • Wszyscy powinni współczuć panu Majamiemu. Kontrwywiad zniszczył mu życie. Jego szefowie kazali mu robić straszne rzeczy dla naszego państwa.Brać łapówki,  sprzedawać ustalenia z prowadzonych śledztw, zastraszać przedsiębiorców groźbami rzekomych uprowadzeń a potem świadczyć im nielegalną płatną ochronę, utrzymywać kontakty seksualne z prostytutkami, zażywać narkotyki w ilościach które zabiłyby normalnego człowieka, . Realizowanie rozkazów przełożonych z kontrwywiadu zrujnowało mu zdrowie , liczne zapaści po zażyciu narkotyków, wizyty na oddziałach toksykologi, wreszcie zaburzenia osobowości zdiagnozowane i potwierdzone na komisjach MSW. Nie wolno żle o nim mówić i pisać.  poświęcił wszystko . Rodzinę, przyjaciół, majątek , zdrowie .BRAWO NASZ BOHATERZE!!!!!!  

    Odpowiedz
  • Parę faktów
    Nigdy nie bylem pacjentem na Wydziale Toksykologii. Nidy żadna komisja MSW nie stwierdziła u mnie zaburzeń osobowości . Przez ostatnie lata, jak i przed złożeniem zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez Szefów Służb itd, w warszawskim ABW wielokrotnie byłem badany przez specjalistów. Wydział Postępowań Administracyjnych przy KWP w Gdańsku skorzystał z prawa i skierowano mnie na badania do Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej.Badano mnie tam, gdzie bada się pilotów wojskowych. Wszystkie badania przeszedłem pozytywnie. Przechodzilem badania u psychologów i biegłych lekarzy sądowych wskazywanych przez sądy. Wszystkie badania przeszedłem pozytywnie. Jakież było zdziwienie moich adwersarzy. WPA musiało zwrócić mi pieniądze za skierowanie mnie na badania. Przypominam, że przepisy mówią tak, jeżeli skierowany na badania uzyska pozytywną opinię lekarską, to organ kierujący zwraca koszty badań. Dodam, że podczas przesluchan w Prok Ap w Krakowie jedna ze stron złożyła wniosek o to, aby podczas mojego przesłuchania uczestniczył biegły psycholog. Nie musiałem się na to zgodzić. Jednak dla dobra postępowania bezdyskusyjnie zgodziłem się. Również opinia psychologa była dla mnie pozytywna.
    W gdyńskim Sądzie Rejonowym był prowadzony jeden z wyłączonych wątków tzw. sprawy krakowskiej. Na wniosek obrony sąd powołał biegłego psychologa, który uczestniczył we wszystkich wokandach.Oskarżony został skazany. Dodam, że jeden ze świadków, który pomawial mnie o próbę porwania swoich dzieci, niedawno został zatrzymany i stwierdzono u niego po badaniach, ze był pod wpływem narkotyków. Gdy ubiegalem się do pracy w Afryce, musiałem przechodzić wiele badań psychiatrycznych i psychologicznych. Badania te trzeba przedłużać co rok, m.in. na zawartość narkotyków; certyfikat wydają Brytyjczycy. Posiadam nie jedna, a kilkanaście opinii na pismie od Brytyjczyków za odbyte misje. Opinie te są respektowane na całym świecie. We wrzesniu 2016 r przechodziłem szkolenie zorganizowane przez Amerykanów z firmy stara nazwa Black Woter nowa nazwa Tri Conopy. Kurs przed wyjazdem do Afganistanu jako kontraktor.
    To sa fakty.
    Mam nadzieję, że teraz będzie wyjasnionych wiele wątków dot. mojej dyskredytacji . Jakie osoby w tym uczestniczyły i na czuje polecenie to robiły. Podczas przesłuchania w ABW sam zeznawalem, m.in. jeśli chodzi o wątki rzekomej mojej korupcji i rzekomego mojego udziału w różnych przestepstwach dot. porwań. Przypominam, że po moim przesłuchaniu w ABW skierowano sprawę do Prokuratora Generalnego. To Prokurator Generalny polecił wszcząć śledztwo. Ja dostałem status świadka.

    Odpowiedz
    • Hmm…ciekawe jaką opinię na temat pana Jarosława mają jego byli koledzy z policji, bo co o nim sądzą żołnierze na których donosił do WSW to mogę się domyślać. Przeszukując sieć nie znalazłem ani jednego pozytywnego zdania wypowiedzianego na jego temat przez jego kolegów policjantów z Trójmiasta gdzie tak dzielnie stawał do walki z przestępczością. Pan Jarek powołuje się na pozytywne opinie o sobie wyrażone przez generała Rapackiego ( twórcę CBŚu) i ministra Biernackiego. Chcialby to koniecznie zobaczyć..
      Czytając o wyczynach p.Jarka mam tylko nadzieję, że nowy narybek policyjny nie stawia sobie tego pana za przykład godny do naśladowania. Za to co i jak robil powinien odpowiadać karnie. Czy branie pieniędzy od różnej maści biznesmenów za tz.ochronę (kontrwywiadowczą- rewelacyjne określenie:-)), czy ostrzeganie przestępców to nie korupcja??? Jest tez pytanie, jakim cudem jego przelożeni nie reagowali na te „działania operacyjne”…i to wszystko tłumaczy teraz służbą dla kontrwywiadu…wooww!!!
      Ten jego oficer prowadzący przypomina postać z filmu „Piękny Umysł” z główną rolą Russela Crowda, (niestety w tym przypadku wcale nie piękny). Facet wcale się nie starzeje, ciągle na posterunku i pod jego kierownictwem pan Jarosław rozpracował szefów niemal wszystkich służb specjalnych z Pomorza. Jak sie domyślam wszyscy oni po tak sprawnym rozpracowaniu dostali duże wyroki za swoją niecną działalność na szkodę RP i jej obywateli..
      Teraz zaczynają się opowieści o brytyjskich i amerykańskich służbach wspierających działania naszego Bonda w Polskiej Grupie Sprawiedliwych. Pan Jarosław mógłby jednak zwrócić uwagę na poprawne nazewnictwo firm o których tu wspomina (Blackwater i Triple Canopy). A tak przy okazji obie te firmy sie połączyły w 2014 roku i używają nazwy Constellis Group.
      Już nie mogę się doczekać dalszej części przygód pana Jarosława. Ciekawe kto mu teraz podpadł i kogo obsmaruje tym razem. Papier wszystko przyjmie. A to wszystko dla kasy…

      Odpowiedz
  • Może agent „specjalnej troski” opowie wreszcie kilka prawdziwych historii:
    Jak sprzedawał tajne informacje ze śledztw i towar z magazynów policji braciom Pos… z Gdyni i pomagał zamykać konkurencję za pieniądze.
    Lub jak prywatnie ochraniał jako policjant transporty z „lewym” paliwem z rurociągów które wyjeżdżały w nocy ze Stogów…za co pobierał sowite wynagrodzenie.
    Albo jak „wykupił” swoją partnerkę życiową Agnieszkę z agencji „Bodega” w Gdyni w której pracowali, aby mogła odejść z branży i stworzyć z nim prawdziwą katolicką „sprawiedliwą” rodzinę.
    Fakty są takie, że wymyśla historie aby oczerniać innych i dostać jakieś wynagrodzenie na przeżycie, a o prawdziwych zdarzeniach milczy bo mógłby dostać za niektóre kilka niezłych lat.
    Jest tak wiarygodny jak KLAUN w cyrku.

    Odpowiedz
    • Miami nie dostaje od nas wynagrodzenia.

      Odpowiedz
  • Panie Jarosław Pieczonka, może podzielisz się informacjami, jaki miałeś w tym interes, że nakłaniałeś wdowę po Nikosiu, kiedy była na okazaniu w Prokuraturze Wojewódzkiej w Gdańsku aby wskazała na Siergieja Sienkiva z klubu płatnych zabójców – jako zabójce „Nikosia” – czyli na tego samego zabójce, co zastrzelił Ryszarda Glinkowskiego ps.’Tato’ ?
    Przynosiłeś jej wcześniej jego zdjęcia, żądałeś aby na niego wskazała i mówiłeś że to on na 100% strzelał.
    Po jakimś czasie Siergiej sam przyznał się, że to on strzelał, ale na wizji lokalnej wyszło jednak że to nie mógł być on.

    Dla kogo wtedy pracowałeś i kto ci to zlecił ?

    Odpowiedz
  • Jak To Pieczonka Powiedział „parę faktów” – powinna być następna cześć tego wywiadu w którym ten dzielny funkcjonariusz opowie o tym ile pieniędzy dostał a ile pożyczył od KLAPY i za co. Może również opowiedzieć do kogo poszedł wymuszając pieniądze za ochronę powołując się na KLAPĘ – a może wysłało Ciebie tam WSI ? Następnie opowiedz ile razy w ostatnich latach zeznawałeś w Sądach w Trójmieście i kto Ciebie powoływał na świadka – przypomnę że na pewno nie był to prokurator prowadzący postępowanie przygotowawcze no i kogo wybielałeś i za co ? – tam również chodziłeś na polecenie WSI ?.
    Taka jeszcze drobnostka która świetnie pamiętasz – opowiedz o tym jak Zachar ukrywał się w Australii i przez kogo go ostrzegałeś no i co z tego miał. Przydało by się trochę opowieści o Mindaku. Ten mitoman opowiada takie brednie , że jest to aż nieprawdopodobne.
    Młodej dziennikarce śledczej proponuję w celu poprawienia warsztatu udanie się najpierw do ludzi którzy go zatrudniali , następnie do funkcjonariuszy którzy z nim pracowali następie do ludzi którym jest winien pieniądze i za co następnie zapoznanie się z jego zeznaniami w Trójmiejskich Sądach ze sprawami które zostały zakończone i na podstawie tych spraw dotarcie do środowisk które te sprawy dotyczą. Potem niech dzielny Pieczonka opowie jak zdawał maturę no i niech opowie o kopii paszportu Putina – jakimi działaniami wszedł w jego posiadanie / ale będzie ubaw/. W służbie był uważany za „Jasia Fasolę” takiego gamonia klasowego którym trzeba się opiekować bo za co się wziął to albo zepsuł albo za chwilę całe miasto o tym wiedziało.
    A tak na koniec niech opowie ile miał prowadzonych spraw karnych / pamiętaj o tej z Sopotu w/s narzędzi/. Jarek opowiedz jeszcze jak Twoi „koledzy „ ze SPAP chcieli Ciebie lać przed knajpą .
    Można by było tak cały dzień o tym gościu i jego wyczynach ale na koniec niech młoda dziennikarka zapyta ile kredytów wziął dla Edyty / szkoda trochę że takiego fachowca kiwnęła – no chyba że to były pieniądze WSI/.
    PS. „ Już doświadczony dziennikarz śledczy zbiera i weryfikuje informacje dotyczące podwójnego AGENTA – ale będzie ubaw )))))))))))

    Odpowiedz
    • „Młoda dziennikarka śledcza” ma trzech wnuków, więc stonuj. Coś Cię w tym wywiadzie zabolało – rozumiemy i nie dociekamy. Zawsze możesz zrobić wywiad sam ze sobą i opublikować go gdziekolwiek.

      Odpowiedz
  • Ciekawy wysyp policjantów. Skoro Miami takie rzeczy robił, to pewnie inni też? Wiedzieliście o tym i nic?

    Odpowiedz
  • Ciekawa historia ! dziś mianowicie się dowiedziałem, że służyłem w JW 3596/R w Lęborku z Jarkiem tylko on był w plutonie specjalnym i o 2 fale niżej rocznikowo. Zapamiętałem go w sumie dobrze. Ale od dziś wiem skąd oficerowie „gumowe uszy” wiedzieli dokładnie co się na kompanii dzieje.

    Odpowiedz
  • Skąd Wy bierzecie takich mitomanów?

    Odpowiedz
  • JW3596R to była Kompania Specjalna a nie pluton

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *