Wywiady

Jarosław Pieczonka ps. „Miami”: To był plan A, ale trzeba mieć plan B.

APU: Jakie metody stosowali?

JP: Powiem tylko ogólnie, że była stosowana metoda na tzw. zmęczenie  czyli powtarzanie dwóm osobom na zmianę przedstawionej wcześniej wersji zdarzeń. Przesłuchanie trwało 10 godzin bez przerwy, bez napojów. Musielibyśmy książkę napisać, abym opowiedział wszystko.

APU: Jakie umiejętności ze służby kontrwywiadu były wtedy przydatne?

JP: Wyuczona umiejętność szybkiej regeneracji. Nie każdy człowiek potrafi usiąść i od razu zasnąć – tak na 5-10 minut. Umiejętność nieokazywania zdenerwowania. Umiejętność skupienia uwagi – oczywiście w taki sposób, aby przesłuchujący nie rozpoznali takiej reakcji. Jest wiele innych cech dobrych i praktycznych ćwiczeń kształtujących osobowość agenta śpiocha. Mogę powiedzieć jako ciekawostkę, że przez 6 miesięcy (oczywiście z przerwami) przy końcówce mojej pracy w CBŚ uczestniczyłem w zajęciach praktycznych w zakładzie karnym w Czarnem. Jest to zakład karny dla wielkokrotnej recydywy. Moi przełożeni z policji nie mieli pojęcia, że uczestniczę w takich zajęciach, gdyż odbywały się one w weekendy. Mogę dodać, że miałem możliwość wybrania różnych zakładów karnych, ale wybrałem ten najcięższy, gdyż tam mogłem zdobyć najwięcej doświadczenia.

APU: Chyba zrobiłeś wiarygodne wrażenie w ABW?

JP: Po miesiącu moje zeznania zostały zweryfikowane przez ABW i przekazane Prokuratorowi Generalnemu, a ten polecił wszcząć śledztwo. Śledztwo prowadziła prokuratura Apelacyjna w Krakowie. To po moich zeznaniach odwołano szefa ABW i szefa CBŚ z Gdańska. Jeden z funkcjonariuszy CBŚ dowiedziawszy się o sprawie położył się do szpitala psychiatrycznego w Kocborowie. Sama sobie odpowiedz, czy moje zeznania były wiarygodne?

APU: Kogo dotyczyły Twoje zeznania?

JP: Wcześniej już o tym mówiłem, ale dodam, że udało mi się rozpracować mechanizm gdańskiej grupy lichwiarskiej. Znajomy notariusz współpracował z tą grupą przy sporządzaniu umów z pożyczkobiorcami. Wystarczy zwolnić notariusza z tajemnicy zawodowej. To jest klucz. Wtedy  notariusz udostępnia wszystkie umowy z pożyczkobiorcami, na których widnieje pesel, jeśli była to osoba fizyczna. A jeśli dotyczyło to firmy, to NIP. Na tej podstawie docieramy do osób, które pożyczały pieniądze. Każda pożyczka była zawyżona, kwoty były nieprawdziwe, z czym się wiążą oszustwa na duża skalę. Wystarczy przesłuchać pożyczkobiorców, czyli pokrzywdzonych. W każdej podpisanej umowie dochodziło do poświadczenia nieprawdy.

APU: Czy możesz powiedzieć, kto tworzył tę grupę?

JP: Między innymi dwaj byli funkcjonariusze CBŚ – Pąk vel Ken oraz Samara. W tę lichwę zamieszany jest jeden z kantorowców. Opowiem ci, jaką on ciekawą znajomość nawiązał w latach 90-tych. Otóż do Polski przyjechał młody człowiek, przywiózł ze sobą najnowszej generacji sprzęt do podsłuchów telefonów komórkowych, mikrokamery oraz sprzęt do podsłuchów pomieszczeń. Kantorowiec wspólnie z tym człowiekiem zorganizowali pokaz tego sprzętu tylko dla wybranych ludzi. Byłem na tym pokazie. Na prośbę kantorowca zrobiłem zdjęcia sprzętu i osób. Ten młody człowiek – właściciel sprzętu – sprzedawał go tzw. białym kołnierzykom z Warszawy (i nie tylko), co pomagało im w dokonywaniu przestępstw. Wykonałem dwa komplety zdjęć. Jeden przekazałem do Wydziału Walki z Przestępczością  Zorganizowaną Komendy Głównej Policji w Gdańsku, nie było żadnej reakcji. Drugi komplet przekazałem do kontrwywiadu wojskowego. Ten młody człowiek błyskotliwie robił karierę i  od momentu przekazania informacji na jego temat do kontrwywiadu był w ścisłym zainteresowaniu służb.  Był bardzo blisko biznesmena Bauma. Moim zdaniem dzisiejsze służby wykorzystają informacje o nim i o jego poczynaniach dla dobra kraju.

APU: Czy w pewnym sensie składając zawiadomienie nie zniszczyłeś swojego gniazda ?

JP: Bardzo dobre pytanie. Moim zamiarem nie było szkodzenie służbom. Na dowód tego powiem, że kilkukrotnie rozmawiałem przed złożeniem oficjalnego zawiadomienia z moim byłym szefem z CBŚ, który mnie kompletnie zlekceważył. Rozmawiałem też z Pawłem Wojtunikiem – ówczesnym szefem CBA – również mnie zlekceważył. W dodatku  zaczęto mi szkodzić w biznesie. Pąk vel Ken oraz Samara tworzyli negatywny PR wobec mojej osoby. Zaszczuwali mnie, dochodziło do takich sytuacji, że obaj jeździli za mną, wyzywali mnie od kloszardów, narkomanów. Byłem i jestem zwolennikiem, aby nie wywlekać brudów na zewnątrz, tylko załatwiać je w swoim gronie, aby nie szkodziło to żadnej ze stron. W tym przypadku zacytuję słowa Pąka vel Kena: „Pamiętaj, tysiąckrotnie powtórzone kłamstwo staje się prawdą. Urodziłem się po to, by być bogatym nie biednym”. Moje słowa i działania nie przyniosły zamierzonego celu. Teraz, po czasie, niech osoby, które były związane z tymi osobami i manipulowane przez nich, same sobie odpowiedzą na pytanie: Jakimi osobami oni są? Jestem gotów rozmawiać z każdym, kto potrafi przyznać się do błędu.

Czy słyszałaś o tym morderstwie w Gdańsku, gdzie zginął facet, kobieta i ich dziecko?

APU: Ten Rosjanin, który ich zabił.

JP:  Tak. Myślę, że to była ewidentnie pokazówka. Tak mi podpowiada moje doświadczenie – zabójstwo było zbyt spektakularne. W ogóle nie wiadomo, czy zabójca jeszcze siedzi w Polsce. Może został na kogoś wymieniony.

APU: Często się to stosuje – wymianę?

JP: Jeżeli nie ma możliwości przewerbowania agenta obcego wywiadu, to się go „pali” – ujawnia, a potem wymienia.

20 thoughts on “Jarosław Pieczonka ps. „Miami”: To był plan A, ale trzeba mieć plan B.

  • Okładki książeczek i legitymacji służbowych to można kupić sobie w internecie.
    Zakompleksiony człowiek bez perspektyw który naoglądał się amerykańskich filmów.
    Jego prowadzącym jest zapewne ten długi Józek „judoka-psychopata” związany z gdyńskim kantorowcami z Abrahama czyli konkurencja tego środowiska.
    Całe swoje nędzne życie opiera na kłamstwie i oczernianiu innych. Plama na honorze polskiej Policji.
    Ma wiele na sumieniu i z czasem wszystkie jego brudy wypłyną.

    Odpowiedz
    • „Policja” piszemy z małej litery, policjancie.

      Odpowiedz
    • Szczerze mówiąc , nie czytałem książki ( i nie mam zamiaru ) , opieram się tylko na wywiadach z Panem Jarosławem Pieczonką i mojej wiedzy, jako byłego mieszkańca trójmiasta. ( wiele z tych tematów jest znanych szerszej publiczności ) . Wydaje mi Się , że historia Pana Jarosława to historia medialna mająca na celu jedno – promocje i sprzedaż książki i uzyskanie wynagrodzenia z tego tytułu . Dotychczas nie widziałem ani jednego dowodu w postaci dokumentów , potwierdzających tę niesamowite historie . Widzę za to mnóstwo ogólników , historii nie do końca zgadzających się z rzeczywistością . Rozumiem również , iż Pani Redaktor pisze na ten temat – takie jest zadanie prasy , pisanie na ciekawe , zagadkowe tematy , ale wydaje mi się , iż w tym przylądku historie te są ” podkoloryzowane ” i przeinaczone , tak aby pasowały do głównego wątku – super szpiega .
      Napewno książka będzie cieszyć się powodzeniem – większość ludzi przecież nie ma styczności z tą tematyką . Jednak dla osób interesujących się tematyką wojskowości , policji czy służb specjalnych – pozostanie tylko i wyłącznie fikcją literacką.

      Odpowiedz
    • Motto pana Jarosława Pieczonki ksywa Miami : ” Brać nie kwitować ,żądać coraz więcej”. Zaciągał kredyty w bankach ,których nie miał nawet zamiaru spłacać.Ogólna wartość długów kredytowych przekroczyła jeden milion złotych i to spowodowało,że komornik sądowy pan Tomasz Wojciechowski dokonał licytacji mieszkania przy ul. Zeusa 45/3 Osowa Gdańsk. Licytacja odbyła się 10-10-2019 r Tak zachowuje się bezkarny łajdak.Wyjątkowo zdemoralizowany agent.

      Odpowiedz
  • Czy ludzie naprawdę się na to nabierają? Przecież po samym sposobie wypowiadania się widać, że ten człowiek konfabuluje i zmyśla…zresztą nawet jego aparycja wiele mówi ;/

    Odpowiedz
    • Albo wchodzisz w merytoryczną dyskusję szanując przeciwnika, albo nie podejmuj tematu. Inaczej takie wypowiedzi potraktujemy jako trollowanie.

      Odpowiedz
  • Wszyscy powinni współczuć panu Majamiemu. Kontrwywiad zniszczył mu życie. Jego szefowie kazali mu robić straszne rzeczy dla naszego państwa.Brać łapówki,  sprzedawać ustalenia z prowadzonych śledztw, zastraszać przedsiębiorców groźbami rzekomych uprowadzeń a potem świadczyć im nielegalną płatną ochronę, utrzymywać kontakty seksualne z prostytutkami, zażywać narkotyki w ilościach które zabiłyby normalnego człowieka, . Realizowanie rozkazów przełożonych z kontrwywiadu zrujnowało mu zdrowie , liczne zapaści po zażyciu narkotyków, wizyty na oddziałach toksykologi, wreszcie zaburzenia osobowości zdiagnozowane i potwierdzone na komisjach MSW. Nie wolno żle o nim mówić i pisać.  poświęcił wszystko . Rodzinę, przyjaciół, majątek , zdrowie .BRAWO NASZ BOHATERZE!!!!!!  

    Odpowiedz
    • No, patrz. Jeden pisze, że jest gejem, drugi, że prostytutki. Zdecydujcie się.

      Odpowiedz
  • Wszyscy powinni współczuć panu Majamiemu. Kontrwywiad zniszczył mu życie. Jego szefowie kazali mu robić straszne rzeczy dla naszego państwa.Brać łapówki,  sprzedawać ustalenia z prowadzonych śledztw, zastraszać przedsiębiorców groźbami rzekomych uprowadzeń a potem świadczyć im nielegalną płatną ochronę, utrzymywać kontakty seksualne z prostytutkami, zażywać narkotyki w ilościach które zabiłyby normalnego człowieka, . Realizowanie rozkazów przełożonych z kontrwywiadu zrujnowało mu zdrowie , liczne zapaści po zażyciu narkotyków, wizyty na oddziałach toksykologi, wreszcie zaburzenia osobowości zdiagnozowane i potwierdzone na komisjach MSW. Nie wolno żle o nim mówić i pisać.  poświęcił wszystko . Rodzinę, przyjaciół, majątek , zdrowie .BRAWO NASZ BOHATERZE!!!!!!  

    Odpowiedz
  • Parę faktów
    Nigdy nie bylem pacjentem na Wydziale Toksykologii. Nidy żadna komisja MSW nie stwierdziła u mnie zaburzeń osobowości . Przez ostatnie lata, jak i przed złożeniem zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez Szefów Służb itd, w warszawskim ABW wielokrotnie byłem badany przez specjalistów. Wydział Postępowań Administracyjnych przy KWP w Gdańsku skorzystał z prawa i skierowano mnie na badania do Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej.Badano mnie tam, gdzie bada się pilotów wojskowych. Wszystkie badania przeszedłem pozytywnie. Przechodzilem badania u psychologów i biegłych lekarzy sądowych wskazywanych przez sądy. Wszystkie badania przeszedłem pozytywnie. Jakież było zdziwienie moich adwersarzy. WPA musiało zwrócić mi pieniądze za skierowanie mnie na badania. Przypominam, że przepisy mówią tak, jeżeli skierowany na badania uzyska pozytywną opinię lekarską, to organ kierujący zwraca koszty badań. Dodam, że podczas przesluchan w Prok Ap w Krakowie jedna ze stron złożyła wniosek o to, aby podczas mojego przesłuchania uczestniczył biegły psycholog. Nie musiałem się na to zgodzić. Jednak dla dobra postępowania bezdyskusyjnie zgodziłem się. Również opinia psychologa była dla mnie pozytywna.
    W gdyńskim Sądzie Rejonowym był prowadzony jeden z wyłączonych wątków tzw. sprawy krakowskiej. Na wniosek obrony sąd powołał biegłego psychologa, który uczestniczył we wszystkich wokandach.Oskarżony został skazany. Dodam, że jeden ze świadków, który pomawial mnie o próbę porwania swoich dzieci, niedawno został zatrzymany i stwierdzono u niego po badaniach, ze był pod wpływem narkotyków. Gdy ubiegalem się do pracy w Afryce, musiałem przechodzić wiele badań psychiatrycznych i psychologicznych. Badania te trzeba przedłużać co rok, m.in. na zawartość narkotyków; certyfikat wydają Brytyjczycy. Posiadam nie jedna, a kilkanaście opinii na pismie od Brytyjczyków za odbyte misje. Opinie te są respektowane na całym świecie. We wrzesniu 2016 r przechodziłem szkolenie zorganizowane przez Amerykanów z firmy stara nazwa Black Woter nowa nazwa Tri Conopy. Kurs przed wyjazdem do Afganistanu jako kontraktor.
    To sa fakty.
    Mam nadzieję, że teraz będzie wyjasnionych wiele wątków dot. mojej dyskredytacji . Jakie osoby w tym uczestniczyły i na czuje polecenie to robiły. Podczas przesłuchania w ABW sam zeznawalem, m.in. jeśli chodzi o wątki rzekomej mojej korupcji i rzekomego mojego udziału w różnych przestepstwach dot. porwań. Przypominam, że po moim przesłuchaniu w ABW skierowano sprawę do Prokuratora Generalnego. To Prokurator Generalny polecił wszcząć śledztwo. Ja dostałem status świadka.

    Odpowiedz
    • Hmm…ciekawe jaką opinię na temat pana Jarosława mają jego byli koledzy z policji, bo co o nim sądzą żołnierze na których donosił do WSW to mogę się domyślać. Przeszukując sieć nie znalazłem ani jednego pozytywnego zdania wypowiedzianego na jego temat przez jego kolegów policjantów z Trójmiasta gdzie tak dzielnie stawał do walki z przestępczością. Pan Jarek powołuje się na pozytywne opinie o sobie wyrażone przez generała Rapackiego ( twórcę CBŚu) i ministra Biernackiego. Chcialby to koniecznie zobaczyć..
      Czytając o wyczynach p.Jarka mam tylko nadzieję, że nowy narybek policyjny nie stawia sobie tego pana za przykład godny do naśladowania. Za to co i jak robil powinien odpowiadać karnie. Czy branie pieniędzy od różnej maści biznesmenów za tz.ochronę (kontrwywiadowczą- rewelacyjne określenie:-)), czy ostrzeganie przestępców to nie korupcja??? Jest tez pytanie, jakim cudem jego przelożeni nie reagowali na te „działania operacyjne”…i to wszystko tłumaczy teraz służbą dla kontrwywiadu…wooww!!!
      Ten jego oficer prowadzący przypomina postać z filmu „Piękny Umysł” z główną rolą Russela Crowda, (niestety w tym przypadku wcale nie piękny). Facet wcale się nie starzeje, ciągle na posterunku i pod jego kierownictwem pan Jarosław rozpracował szefów niemal wszystkich służb specjalnych z Pomorza. Jak sie domyślam wszyscy oni po tak sprawnym rozpracowaniu dostali duże wyroki za swoją niecną działalność na szkodę RP i jej obywateli..
      Teraz zaczynają się opowieści o brytyjskich i amerykańskich służbach wspierających działania naszego Bonda w Polskiej Grupie Sprawiedliwych. Pan Jarosław mógłby jednak zwrócić uwagę na poprawne nazewnictwo firm o których tu wspomina (Blackwater i Triple Canopy). A tak przy okazji obie te firmy sie połączyły w 2014 roku i używają nazwy Constellis Group.
      Już nie mogę się doczekać dalszej części przygód pana Jarosława. Ciekawe kto mu teraz podpadł i kogo obsmaruje tym razem. Papier wszystko przyjmie. A to wszystko dla kasy…

      Odpowiedz
  • Może agent „specjalnej troski” opowie wreszcie kilka prawdziwych historii:
    Jak sprzedawał tajne informacje ze śledztw i towar z magazynów policji braciom Pos… z Gdyni i pomagał zamykać konkurencję za pieniądze.
    Lub jak prywatnie ochraniał jako policjant transporty z „lewym” paliwem z rurociągów które wyjeżdżały w nocy ze Stogów…za co pobierał sowite wynagrodzenie.
    Albo jak „wykupił” swoją partnerkę życiową Agnieszkę z agencji „Bodega” w Gdyni w której pracowali, aby mogła odejść z branży i stworzyć z nim prawdziwą katolicką „sprawiedliwą” rodzinę.
    Fakty są takie, że wymyśla historie aby oczerniać innych i dostać jakieś wynagrodzenie na przeżycie, a o prawdziwych zdarzeniach milczy bo mógłby dostać za niektóre kilka niezłych lat.
    Jest tak wiarygodny jak KLAUN w cyrku.

    Odpowiedz
    • Miami nie dostaje od nas wynagrodzenia.

      Odpowiedz
  • Panie Jarosław Pieczonka, może podzielisz się informacjami, jaki miałeś w tym interes, że nakłaniałeś wdowę po Nikosiu, kiedy była na okazaniu w Prokuraturze Wojewódzkiej w Gdańsku aby wskazała na Siergieja Sienkiva z klubu płatnych zabójców – jako zabójce „Nikosia” – czyli na tego samego zabójce, co zastrzelił Ryszarda Glinkowskiego ps.’Tato’ ?
    Przynosiłeś jej wcześniej jego zdjęcia, żądałeś aby na niego wskazała i mówiłeś że to on na 100% strzelał.
    Po jakimś czasie Siergiej sam przyznał się, że to on strzelał, ale na wizji lokalnej wyszło jednak że to nie mógł być on.

    Dla kogo wtedy pracowałeś i kto ci to zlecił ?

    Odpowiedz
  • Jak To Pieczonka Powiedział „parę faktów” – powinna być następna cześć tego wywiadu w którym ten dzielny funkcjonariusz opowie o tym ile pieniędzy dostał a ile pożyczył od KLAPY i za co. Może również opowiedzieć do kogo poszedł wymuszając pieniądze za ochronę powołując się na KLAPĘ – a może wysłało Ciebie tam WSI ? Następnie opowiedz ile razy w ostatnich latach zeznawałeś w Sądach w Trójmieście i kto Ciebie powoływał na świadka – przypomnę że na pewno nie był to prokurator prowadzący postępowanie przygotowawcze no i kogo wybielałeś i za co ? – tam również chodziłeś na polecenie WSI ?.
    Taka jeszcze drobnostka która świetnie pamiętasz – opowiedz o tym jak Zachar ukrywał się w Australii i przez kogo go ostrzegałeś no i co z tego miał. Przydało by się trochę opowieści o Mindaku. Ten mitoman opowiada takie brednie , że jest to aż nieprawdopodobne.
    Młodej dziennikarce śledczej proponuję w celu poprawienia warsztatu udanie się najpierw do ludzi którzy go zatrudniali , następnie do funkcjonariuszy którzy z nim pracowali następie do ludzi którym jest winien pieniądze i za co następnie zapoznanie się z jego zeznaniami w Trójmiejskich Sądach ze sprawami które zostały zakończone i na podstawie tych spraw dotarcie do środowisk które te sprawy dotyczą. Potem niech dzielny Pieczonka opowie jak zdawał maturę no i niech opowie o kopii paszportu Putina – jakimi działaniami wszedł w jego posiadanie / ale będzie ubaw/. W służbie był uważany za „Jasia Fasolę” takiego gamonia klasowego którym trzeba się opiekować bo za co się wziął to albo zepsuł albo za chwilę całe miasto o tym wiedziało.
    A tak na koniec niech opowie ile miał prowadzonych spraw karnych / pamiętaj o tej z Sopotu w/s narzędzi/. Jarek opowiedz jeszcze jak Twoi „koledzy „ ze SPAP chcieli Ciebie lać przed knajpą .
    Można by było tak cały dzień o tym gościu i jego wyczynach ale na koniec niech młoda dziennikarka zapyta ile kredytów wziął dla Edyty / szkoda trochę że takiego fachowca kiwnęła – no chyba że to były pieniądze WSI/.
    PS. „ Już doświadczony dziennikarz śledczy zbiera i weryfikuje informacje dotyczące podwójnego AGENTA – ale będzie ubaw )))))))))))

    Odpowiedz
    • „Młoda dziennikarka śledcza” ma trzech wnuków, więc stonuj. Coś Cię w tym wywiadzie zabolało – rozumiemy i nie dociekamy. Zawsze możesz zrobić wywiad sam ze sobą i opublikować go gdziekolwiek.

      Odpowiedz
  • Ciekawy wysyp policjantów. Skoro Miami takie rzeczy robił, to pewnie inni też? Wiedzieliście o tym i nic?

    Odpowiedz
  • Ciekawa historia ! dziś mianowicie się dowiedziałem, że służyłem w JW 3596/R w Lęborku z Jarkiem tylko on był w plutonie specjalnym i o 2 fale niżej rocznikowo. Zapamiętałem go w sumie dobrze. Ale od dziś wiem skąd oficerowie „gumowe uszy” wiedzieli dokładnie co się na kompanii dzieje.

    Odpowiedz
  • Skąd Wy bierzecie takich mitomanów?

    Odpowiedz
  • JW3596R to była Kompania Specjalna a nie pluton

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.