Dzisiejszy Paryż powstał w drugiej połowie XIX wieku. Powstał na gruzach i to dosłownie. Myślę o wielkiej przebudowie Georgesa Haussmanna, która pozbawiła miasto krętych, średniowiecznych uliczek (w których łatwo można było się barykadować), zmiotła połowę zabudowań (ok. 20 000), wysiedliła tysiące ludzi, zbudowała 100 km nowych ulic, założyła sieć wodociągową i postawiła nowe budynki podlegające rygorystycznym normom. To barykady Wiosny Ludów i aspiracje Napoleona III sprawiły, że musiało powstać nowe miasto. Stare umarło na zawsze – nie na skutek wojny, ale politycznej decyzji.

Jak wyglądał średniowieczny Paryż?

Można go obejrzeć na poniższej wizualizacji utworzonej na planie z roku 1550:

…lub trochę szerzej – cały kalendarz zmian od 52 roku p.n.e. do początku  XX wieku ze szczególnym uwzględnieniem budowy katedry Notre Dame, Luwru i wieży Eiffla.

Dlaczego od roku 52 p.n.e.? W tym roku do osady celtyckiej Lutecji przybyli Rzymianie i od tego momentu rozwój osady przyspieszył. Lutecja znajdowała się na wyspie  Île de la Cité – to był centralny punkt tamtejszej zbiorowości i tak pozostało przez wieki – to jest serce Paryża. W tym sercu przez 182 lata wieków XII-XIV stawiano najważniejszą świątynię chrześcijańskiej Europy: Naszą Panią (watykańska bazylika św. Piotra powstała dopiero 150 lat później).  Jak ważna była to świątynia, świadczy fakt, że do niej mierzono odległości. To był „punkt zero” czternastu najważniejszych dróg we Francji.  W 1924 roku na placu przed katedrą wtopiono między kostki brukowe małą „różę wiatrów” – tabliczkę z brązu oznaczającą ten punkt. Na poniższym zdjęciu pokazałam usytuowanie punktu zero (przy dolnej krawędzi zdjęcia).

Budowę katedry zainicjował biskup Maurice de Sully, za rządów Ludwika VII. Uważa się, że budowlę wzniesiono w miejscu, gdzie stała pogańska świątynia w okresie rzymskim, na co miał wskazywać odnaleziony w 1710 r. tzw. filar wioślarzy. Świątynię zastąpiono wczesnochrześcijańską bazyliką poświęconą św. Stefanowi, ale są rozbieżności, czy powstała ona w VII w., czy może w IV, a później została przebudowana. Tych kościołów przed Notre Dame było w okolicy więcej, ale nie mogły one sprostać rosnącej populacji Paryża, stąd decyzja biskupa, by zbudować większą katedrę. To, że Paryż nie był wówczas arcybiskupstwem, świadczy różny wygląd dwu wież.

Katedra Notre Dame w 1450 r., ilustracja Jeana Fouqueta

Katedra Notre Dame w 1450 r., ilustracja Jeana Fouqueta

Katedrę odwiedziłam trzykrotnie: w 1997, 2000 i 2013 roku. Nie sądziłam, bo i skąd, że z takim wyposażeniem i w takiej formie widzę ją po raz ostatni. Nie wiem, jak katedra będzie wyglądać po odbudowie. Nie wiem, czy w ogóle dane mi ją będzie jeszcze oglądać.  Dopiero ostatnim razem doceniłam jej piękno. Dzisiaj widzę, że zrobiłam za mało zdjęć. Dzisiaj patrzyłabym na inne detale, patrzyłabym innym okiem. Ale jestem przekonana, że doświadczyłabym tego samego: tego wyprostowania się ku Bogu, którego doświadczał człowiek średniowieczny przekraczający próg świątyni, wkraczający do niebieskiego Jeruzalem poprzez portal ze sceną Sądu Ostatecznego. Bestie na zewnątrz zostawały na zewnątrz, wewnątrz Bóg miłosierny dźwigał człowieka ku sobie. Tak zawsze mówił gotyk. Dlatego nawy są wąskie i strzeliste. Ludzie niepiśmienni musieli doznawać prawd inaczej: kształtem, obrazem, rzeźbą, sceną na witrażu. To my dzisiaj po 800 latach nie umiemy czytać katedr.

O bestiach, małych potworach strzegących Paryża, pisałam w tym miejscu.

Katedrę zaczęto budować między 24 marca a 25 kwietnia 1163 r. A może dokładnie 15 kwietnia, bo tego dnia 856 lat później świat bestii wtargnął do świątyni. O budowie i jej poszczególnych etapach można znaleźć dużo informacji, więc nie skupię się na tym.

Katedra Notre Dame 1890-1900

Katedra Notre Dame, pocztówka 1890-1900 r.

Na placu przed katedrą w roku 1314 spłonął na stosie Jakub de Molay, wielki mistrz Zakonu Templariuszy. Razem z nim spłonął prowincjał Normandii Gotfryd de Charnay. Obaj w przeddzień napaści 13 października 1307 r. – w piątek (stąd piątek 13-go jest uznawany za dzień pechowy) wysłali z Paryża dziewięć obładowanych wozów, a bracia zakonni rozpierzchli się.  [Już po napisaniu tego tekstu otrzymałam informację, że Jakub de Molay spłonął w innym miejscu]. Wiekowa katedra była świadkiem wielu wydarzeń, stąd np. wyruszały wyprawy krzyżowe, choć – zdecydowanie – najgorszym okresem w jej życiu był czas Rewolucji Francuskiej.

Katedra Notre Dame 1922

Katedra Notre Dame  w 1922 r., fot. Eugène Atget

Rewolucja ją obrabowała i sprofanowała. Katedra miała być nawet zburzona, ale zrezygnowano z tego, ponieważ groziło to uszkodzeniem sąsiednich budynków (takie informacje rozpowszechniał przeciwnik rewolucji). Zniszczono ołtarze, rozbito posągi królów Judei, dzwony przetopiono na armaty, ograbiono katedrę z dzieł sztuki.  Jednak każda rewolucja potrzebuje swoich świętych. Pojawiły się więc nowe portrety: Murata zamiast Jezusa, Robespierra jako nowego Mesjasza. Nasza Pani  w 1793 r. stała się Świątynią Rozumu, a organizowane „święta” miały charakter parad, podczas których niszczono obrazy i przedmioty sakralne, śpiewając pieśni antykatolickie i antykrólewskie. Trwało to do egzekucji Robespierra, po czym katedrę zamieniono w magazyn.

Francuzi, naprawdę, świetnie, że czcicie to wspaniałe, barbarzyńskie wydarzenie zwane Wielką Rewolucją.

W 1804 roku, gdy miał się w katedrze koronować Napoleon Bonaparte z Józefiną, ściany naprędce pobielono wapnem i zawieszono gobeliny, by ukryć zniszczenia. Jednak były one na tyle poważne, że myślano o rozebraniu katedry, gdyby nie… Viktor Hugo.

Katedra Notre Dame od strony wschodniej

Hugo napisał  w 1831 roku powieść “Katedra Marii Panny w Paryżu” (czyli po polsku „Dzwonnik z Notre-Dame”). I uratował Notre Dame. Garbus ponoć istniał naprawdę. Rzeźbiarz Sibson w swoich notatkach wspominał uciekającego przed kontaktem z ludźmi garbusa. Było to w tym samym czasie, gdy bywał tam Hugo zbierający materiał do swojej powieści. Odniosła ona tak duży sukces, że w 1844 r. król Ludwik Filip podjął decyzję o przywróceniu kościoła do dawnej świetności. Renowacja została powierzona dwóm architektom. I choć ogólnie dostępne źródła mówią tylko o Eugène Viollet le Duc, to jeszcze był Jean Baptiste Antoine Lassus.  Może dlatego, że le Duc miał tylko 31 lat? Le Duc restaurował również Mont Saint Michel, katedrę Saint Chappele i średniowieczne mury Carcassonne. W 1857 r., gdy zmarł Lassus (pochowany zresztą w Notre Dame), le Duc zaprojektował mu nagrobek.

Obaj więc architekci dowodzili rzeszą kamieniarzy, rzeźbiarzy i różnych artystów i starali się przywrócić dawne piękno Notre Dame. Nie obyło się bez różnych obaw. Prosper Merimee bił na alarm: „Restauracja może okazać się bardziej katastrofalna niż zniszczenia wieków”. Na szczęście le Duc był entuzjastą gotyku i nowa iglica została zaprojektowana w stylu neogotyku. Zaś jeden z apostołów w sąsiedztwie iglicy otrzymał twarz le Duca – św. Tomasz, stolarz i budowniczy. Patrzy on w inną stronę niż wszyscy apostołowie.

Katedra ma swoje ciekawostki. Niewątpliwie jedną z nich są pszczoły. W 2013 roku na dachu katedry znalazło swój dom w trzech ulach 180000 pszczół. Okazuje się, że na paryskich balkonach nie ma pestycydów i miejskie pszczoły chętnie zbierają stamtąd nektar. Katedra wsparła tę inicjatywę. W czasie pożaru żaden z uli nie ucierpiał, a wszystkie pszczoły trwały wiernie na straży przy swoich królowych.

Fasada północna katery

Drugą ciekawostką jest diabeł. Otóż przy głównych drzwiach pracował kowal Biskorne. Razu pewnego ktoś zajrzał do kuźni i zobaczył nieprzytomnego od gorączki kowala, leżącego na podłodze. Kowal leżał, a kucie trwało.  Zaczęto uważać, że Biskorne współpracuje z diabłem. Zaraz po zakończeniu prac kowal zmarł, więc zamki drzwi skropiono wodą święconą. Szeptano, że to Lucyfer przyszedł po jego duszę w zamian za pomoc. Czy jednak efekt jego pracy nie mówi, że włączyły się siły nieziemskie? Ponoć nawet dzisiaj eksperci mówią, że okucia są zbyt doskonałe, jak na średniowieczny zestaw narzędzi.

Okucia drzwi wejściowych

Główne wejście, jak w każdym kościele orientowanym, znajduje się po stronie zachodniej. Ta zachodnia fasada podzielona jest na trzy kondygnacje. Pionowe elementy przypominają, że świątynia jest wzniesiona dla Boga i dąży ku Bogu, ale te poziome mówią: jestem dla ludzi. Katedra jest opisana na okręgu i kwadracie. Okrąg jest symbolem przestrzeni nieograniczonej, figury doskonałej, bez początku i bez końca, a więc Boga. Kwadrat jest symbolem przestrzeni ograniczonej, przestrzeni stworzonej. Splecenie okręgu i kwadratu oznacza wkroczenie Boga w historię ludzkości, czyli wcielenie się w postać Jezusa Chrystusa. Wewnątrz świątyni wszystkie linie pionowe są rozmową z Bogiem.

Mamy więc na pierwszej kondygnacji trzy portale i galerię królów Judei. Na drugiej – rozetę.

Katedra Notre Dame - kondygnacja portali z galerią królewską i kondygnacja rozety Katedra Notre Dame – kondygnacja portali z galerią królewską i kondygnacja rozety

Trzecia kondygnacja to kondygnacja wież z chimerami. W jednej z nich (w tej po prawej, południowej) wisi słynny Emmanuel – dzwon, którego serce powstało ze  sreber i złota ofiarowanych przez Paryżanki. Dzwon zawisł w 1400 r. i jest jedynym, który przeżył Rewolucję. Wszystkie inne  zostały przetopione na armaty, bagnety i gilotyny. Nie wiadomo, dlaczego Emmanuela nie ściągnięto. Może był za ciężki?

kondygnacja wież

Kondygnacja wież, fasada zachodnia

Koronkowa rozeta jest najpiękniejsza z pięknych. W kościele są trzy takie rozety. Wygląda na to, że pożar przetrwały, choć nie wiadomo jeszcze dokładnie, w jakim stanie. Ale jak mogły nie przetrwać, skoro są symbolem wieczności? Przed zachodnią rozetą, nad galerią królów, stoi Maryja z małym Jezusem, między Adamem a Ewą, pośrodku grzechu pierworodnego. Jej głowa jest centralnie na środku koła, jaki rozeta stanowi. To cała wieczność skupia się w Maryi. Jej TAK dla Boga pozwoliło mu zaistnieć w Jezusie i dlatego mogą oboje patrzeć na całą ludzkość pod stopami.

Rozeta północna – Matka Boska centralnie, w otoczeniu postaci ze Starego Testamentu. W zasadzie tam należy przychodzić z lornetką; zdj. Wikimedia Commons

Południowa rozeta przedstawia postać Jezusa Chrystusa, w asyście panien mądrych i głupich, postaci świętych i dwunastu apostołów.  Witraże są oryginalne, choć w przeciągu wieków były wielokrotnie uszkadzane. Renowacja w XIX wieku przywróciła im średniowieczny wygląd. Średnica rozet południowej i północnej  wynosi ponad 13 m. Ta zachodnia, nad głównym portalem, jest mniejsza  9,6 m. Podobno nie wszystkie witraże przetrwały pożar. Okien tak w ogóle katedra ma 113, filarów 75.

Notre Dame jest wielka, ale tylko trochę większa od naszej Maryśki. Poniżej krótkie porównanie:

  • Notre Dame – długość 127 m, wysokość sklepień 43 m, wysokość wież 69 m (iglica 96 m), powierzchnia 5500 m2.
  • Bazylika Konkatedralna Wniebowzięcia NMP w Gdańsku – długość 105 m, wysokość sklepień 29 m, wysokość wieży 77 m, powierzchnia 5000 m2

Nie bardzo wiem, jak w pierwszej mieści się 9000 ludzi, a w drugiej 20 000, u nas  byliby stłoczeni jak sardynki w puszce.

Katedra Notre Dame – jedne z wielu dzieł sztuki średniowiecznej

Całą szerokość dolnej kondygnacji stanowią trzy portale. Zamiast kolumienek charakterystycznych dla stylu romańskiego mamy figury zwieńczone baldachimami. Środkowy portal przedstawia scenę Sądu Ostatecznego i jest to portal najmłodszy z całej trójki, bo z roku 1230.  Widać tu umarłych wstających z grobu i Michała Archanioła ważącego ich dusze, część idzie na lewo do raju, część na prawo na zatracenie.  Jest tu cały niebiański dwór: aniołowie, prorocy, patriarchowie, apostołowie, lekarze Kościoła, dziewice i męczennicy. Portal był przywracany do pierwotnego wyglądu po XVIII-wiecznych szaleństwach. Podobnie jak drzwi.

Portal środkowy, nad nim galeria 28 królów judejskich, które lud francuski zniszczył w czasie Wielkiej Rewolucji, będąc przekonanym, że to królowie francuscy.

Lewy portal to portal Dziewicy, prawy – św. Anny (najstarszy z 1200 roku).

Królowie judejscy są kopiami. Przez 200 lat rzeźby były uważane za zaginione, ale w 1977 r. podczas prac budowlanych pod hotelem Moreau koło Opery odnaleziono 143 fragmenty królewskich posągów; można je oglądać w muzeum w Cluny (w hotelu Moreau przy rue de la Chaussée-d’Antin 20 zaplanowano zamach 18 Brumaire, który wyniósł do władzy Napoleona, niedaleko pod nr 38 mieszkał przez jakiś czas Chopin, pod  nr 5 zresztą też mieszkał).  28 królów, bo było 28 pokoleń królów judzkich, potomków Jessego, przodka Maryi.

Wśród tej oszałamiającej wielości figur można dojrzeć jedną – bez głowy. To św. Dionizy, patron Francji i chorych na migrenę. Dionizy został ścięty w III wieku na Górze Męczenników Mons Martyrium (czyli Montmartre). Po ścięciu wstał i przemaszerował z głową pod pachą wśród tłumu gapiów. Potem udał się do pobliskiego miasta, nazwanego później St. Denis, otoczony chórem aniołów, aż znalazł Katullę – pobożną kobietę, kiedyś przez niego nawróconą. Dał jej swoją głowę i padł. Przekaz, jaki płynie dla nas z tej historii, jest jasny: zachowaj zimną krew w stresowej sytuacji, nie trać głowy, choć zapewne nie jest to przekaz średniowieczny. W kwestii, co może czuć ścinana głowa, przypomnijcie sobie mój artykuł o pięknej Różyczce.

Święty Dionizy trzymający swoją głowę.

W katedrze znajduje się 29 kaplic, 76 obrazów z XVII-XVIII w. o wymiarach 3,5 na 2,5 m (nie wszystkie udało się ściągnąć w akcji ratunkowej), zabytkowe organy z 7300 piszczałkamii ambona, skarbiec z relikwiami i wiele wykwintnych dzieł sztuki średniowiecznej. I ołtarz z XVIII-wieczną Pietą autorstwa Nicolasa Coustou, upamiętniającą ślub króla Ludwika XIII, który obiecał poświęcić swe królestwo Maryi, jeśli wyprosi mu u Boga narodziny następcy tronu. Z całego wyposażenia strażakom udało się uratować 90% dzieł sztuki. Jest coś strasznego w tym, że ten świat wewnętrzny katedry, do tej pory tak skutecznie izolowany od zewnętrznych brudów, został naruszony. Profanum dosięgło sacrum, choć mocno zlaicyzowana Francja dawała objawy już wcześniej.

Ja jednak najczęściej myślę o kościelnym chórze, który otacza prezbiterium. To najstarsza część katedry. Zwróciłam na niego uwagę podczas mojego ostatniego zwiedzania. Wydaje mi się, że jest drewniany, a wg doniesień medialnych wszystko, co drewniane, spłonęło.

chór

Chór z scenami z życia Chrystusa ukończono w 1177 r. i nie tyle jest imponujący, co  ciepły w odbiorze, wielobarwny – tak, jak życie każdego człowieka jest wielobarwne na wszystkich płaszczyznach.

Nie wiemy, kiedy i jak zostanie odbudowana Nasza Pani, ten głos sprzed 800 lat. Mam takie same obawy, jak Prosper Merimee w XIX wieku. Boję się współczesnych architektów i uważam, że –  jak w średniowieczu – najlepsi do (od)budowy są rzemieślnicy, stolarze, kowale, rytownicy i kamieniarze.

Kochajcie swoją architekturę. Niech każdy naród kocha swoją architekturę.

Notre Dame po pożarze

Notre Dame po pożarze; fot. Jarosław Kordalewski

Anna Pisarska-Umańska

One thought on “Notre Dame, jaka pozostanie w mej pamięci

  • Ruszyła zrzutka na odbudowę CATHEDRALE NOTRE DAME de PARIS. Chcesz się zapisać na wieki w historii naszych czasów dołącz do darczyńców! https://zrzutka.pl/c3mvyk

    Odpowiedz

Dodaj opinię lub komentarz.