Otrzymaliśmy odpowiedź na zarzuty naszego Czytelnika w sprawie dezorganizacji działań Uniwersytetu Gdańskiego w sytuacji zawieszenia normalnego funkcjonowania. Wypowiedź rzecznik UG dr Beaty Czechowskiej-Derkacz zamieszczamy w całości. List przysłany do nas przez studenta nie jest anonimowy, jednak autor zażyczył sobie niepodawania swoich danych.
- Najpierw przeczytaj: (Dez)organizacja Uniwersytetu Gdańskiego
Anonimowy list zamieszczony na łamach Portalu Gdańsk Strefa Prestiżu na temat organizacji życia uczelni w czasie pandemii koronawirusa zawiera nieprawdziwe informacje. Uniwersytet rzetelnie i na bieżąco informuje swoją społeczność o podejmowanych decyzjach organizacyjnych w okresie pandemii.
Studenci Uniwersytetu Gdańskiego od początku zawieszenia zajęć otrzymują pełne informacje na indywidualne adresy mailowe przez Portal Studenta. Została przygotowana również specjalna strona internetowa, gdzie można znaleźć wszystkie komunikaty i zarządzenia dot. organizacji pracy i zajęć na uczelni. Wszyscy studenci – mieszkańcy akademików – otrzymali na swoje adresy mailowe informację, że ze względów bezpieczeństwa nie jest możliwy powrót do domów studenckich. Akademiki są przestrzenią, gdzie musi przebywać większa liczba osób. Konieczność codziennego korzystania z kuchni, pralni i innych przestrzeni wspólnych nie sprzyja zachowaniu bezpieczeństwa. Byłoby to także niezgodne z zaleceniami ministra zdrowia oraz ministra nauki i szkolnictwa wyższego. Do 18 maja, przez dwa miesiące, zamknięte były hotele, restauracje i inne obiekty publicznego użytku. Uczelnia nie zamknęła akademików pozbawiając miejsca zamieszkania studentów, którzy znajdują się w trudnej sytuacji. Przeciwnie, czuje się za nich odpowiedzialna. Zachorowanie jednej osoby oznaczałoby izolację i kwarantannę dla ponad stu osób mieszkających w akademiku.
Zajęcia na Uniwersytecie Gdańskim wciąż odbywają się online i nie ma potrzeby stwarzania zagrożenia poprzez gromadzenie się studentów w domach studenckich. W trudnych, życiowych sytuacjach, związanych ze zdrowiem czy koniecznością powrotu do pracy studenci otrzymują zgodę na powrót do akademika, od początku mogą tam także mieszkać studenci z zagranicy, którzy nie mieli możliwości powrotu do domu i również indywidualnie otrzymali taką informację.
Udzielamy studentom wszelkiej możliwej pomocy. Otrzymali zniżkę opłat za akademiki, a na prośbę Parlamentu Studentów UG zniżka ta została zwiększona i studenci niezwłocznie otrzymali pełną informację na ten temat. Dla studentów, którzy są w trudnej sytuacji życiowej została uruchomiona szybka ścieżka uzyskania zapomogi, na ten cel uczelnia przeznaczyła przez dwa miesiące 360 tys. zł. Do 30 czerwca została przedłużona sesja egzaminacyjna, aby umożliwić spokojne przeprowadzenie wszystkich zaliczeń i egzaminów w formach zdalnych na podstawie opracowanych już 30 marca procedur egzaminów, zaliczeń i obron online.
Wdrożyliśmy także wszystkie możliwe procedury ułatwiające studentom opuszczenie akademików w sytuacji, kiedy konieczne było przekazanie 150 miejsc dla jednoimiennego Szpitala Marynarki Wojennej. Nie otrzymaliśmy od żadnego studenta ani jednej skargi dotyczącej depozytów w domach studenckich. Cała społeczność akademicka, zarówno studenci, jak i pracownicy odczuwają niedogodności związane z ogłoszonym stanem pandemii. Znosimy ograniczenia tam, gdzie jest to możliwe, ale organizacja pracy w tak trudnej sytuacji wymaga stawiania na pierwszym miejscu zdrowia oraz bezpieczeństwa wszystkich studentów i pracowników. Odnosząc się do ostatniego zdania anonimowego listu, to jego autor przekroczył granice przyzwoitości, mijając się z prawdą i manipulując informacjami.
dr Beata Czechowska-Derkacz, rzecznik prasowy Uniwersytetu Gdańskiego.
Poniżej krótka polemika Czytelnika z tą wypowiedzią.
1. Od początku epidemii uczelnia wystosowała w sprawach socjalnych studentów łącznie tylko kilka wiadomości. Przy tym informacje w nich zawarte były często niekompletne i tworzyły wiele pytań, które długo pozostawały bez odpowiedzi.
2. Przedmiotem pretensji studentów w przedmiocie powrotu do akademików zazwyczaj nie jest sam brak możliwości takiego powrotu, a fakt, iż nie zostaliśmy o tym poinformowani (mail w tej sprawie otrzymaliśmy już po przesłaniu redakcji informacji) oraz to, że decyzja ta do dziś nie opiera się na żadnej podstawie prawnej (do czego Pani Rzecznik się nie odniosła). W odpowiedzi nie otrzymaliśmy też informacji, jaki odsetek studentów chcących wrócić do pracy otrzymał pozwolenia na powrót do akademika.
3. Jeszcze raz przypomnę, iż przywołana w odpowiedzi zniżka w opłatach wyniosła początkowo jedynie 20%.
4. Jeszcze raz zwrócę także uwagę na chaotyczność informacji ze strony UG. Zaznaczę przy tym, że przedstawione przeze mnie informacje opierają się na głosie wielu mieszkańców akademików, co wielokrotnie było widać we wpisach na grupach akademików, czy w komentarzach pod Państwa artykułem. Myślę przy tym, że przytoczone odniesienia, są wystarczające dla wskazania słuszności i prawdziwości wcześniej przedstawionych uwag.
Możliwie skracając wypowiedź: zapewne większość z nas, mieszkańców akademików, nie zgodziłaby się z odpowiedzią wystosowaną przez uczelnię. Nadal przy tym podtrzymuje wcześniej wystosowane uwagi. W załączniku przesyłam także kilka screenshot’ów z grup akademików UG, dla uwiarygodnienia.
Imię i nazwisko znane redakcji